Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Wierzę, że w końcu nauczę się jeść tak by schudnąć, potem nie przytyć i jeszcze z tego mieć przyjemność

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 17541
Komentarzy: 70
Założony: 1 stycznia 2011
Ostatni wpis: 2 stycznia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
marnotrawnacora

kobieta, 43 lat, Radziejów

162 cm, 83.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: słodycze- be, rowerek-cacy

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 lutego 2011 , Komentarze (5)

Wczoraj zgrzeszyłam. Zjadłam 2 kawałki ciasta. Nie wiem co mnie podkusiło.Była zorganizowana mała imprezka dla dzieci. Panie z kuchni stanęły na wysokości zadania i upiekły 3 ciasta, było dużo czipsów, ciasteczek i cukierków. I niestety mama poległa przy ptasim mleczku -robionym i jakimś cieście z bezą. Potem starałam się wytańczyć ale to już nie to samo. Bo zjedzone już było.

Dziś śniadanie białkowe. Wędlinka drobiowa, śledzik i łyżka  twarożku. Do tego kawa z chudym mlekiem.

4 lutego 2011 , Komentarze (2)

Zapisuję puki pamiętam gdzie na forum byly. Potem ni będzie mi sie chciało szukać
A oto i przepis na batoniki
skład :
4 czubate łyżki mleka w proszku- nisko tłuszczowego
2 łyżki czubate  otrąb owsianych
1 łyżka czubata pszennych
1 plaska łyżka kakao
1 łyżka słodzika w pudrze lub 4-6 tabl rozgniecionego słodzika w tabletkach
4 łyżki mleka

Wszystkie suche produkty wrzucić do miseczki i wymieszać ze sobą. Dolać 4 łyżki mleka szybciutko wymieszać łyżką i zagnieść ręką formując kulę  . Kule podzielić na dwie części i uformować dwa batoniki w formie walca.
Wstawić do zamrażarki na 15 min. Po tym czasie wyciągnąć i można ostrym nożem przeciąć wzdłuż uzyskując tym samym 4 batoniki lub jak ktoś chce może inne formy uformować w paluszkach przed schłodzeniem.

.

1 lutego 2011 , Komentarze (1)

I stało sie :( Był mały pokaz "cudownego" urządzenia, które wszystko robi w kuchni tzw. najmniejsza kuchnia świata. I oczywiście ja , Głupia poszłam. Dziewczyna robiła ciasto na bułki (potem je piekła), Kawe cappuccino , lody truskawkowe, kurczaka na parze i przepyszne likiery. Wszystkiego odrobina ale było tego troche. Wiec i węglowodanów sporo.
Tak mi z tym źle bo sie dobrze dziś trzymałam .
A nie mam mojej wagi i nie wiem jaki będzie rezultat. Dopiero poznam za 1,5 tygodnia.
Jeszcze jutro P+W i czyste proteinki. Znów będzie problem. A może za kare pocwiczyć? To jest myśl.

30 stycznia 2011 , Komentarze (1)

No i stało się jesteśmy już w ośrodku rehabilitacyjnym. Przyjechaliśmy w porze obiadowej. Czekał na nas rosół z kluskami (którego nie tknęłam grzecznie), Roladki z ogórkiem i cebulką chyba wieprzowe choć mogły byc też wołowe i zjadłam 2 sztuki i do tego 2 wielkie łyżki surówki. Więc nie jest źle. Na kolacje zjadłam 3 kawałki tatara z ogóreczkiem i kilka plastrów szyneczki drobiowej a do tego papryka surowa. I oczywiście w międzyczasie herbata, kawa i woda.
Zobaczymy co będzie jutro. idę poczytać forum bo mam spore zaległości :)

29 stycznia 2011 , Komentarze (1)

A więc dziś ważenie. Niestety waga stoi, na paseczku bez zmian.  To co mi przybyło na P+W na samych białkach zgubiłam i znów jestem w punkcie wyjścia.
Za to troszkę centymetrów spadło i to bardzo mnie cieszy. Od początku diety tj.w ciągu 18 dni zgubiłam 5 cm na brzuchu, 4 w talii i 3.5 w biodrach.
Oby tak dalej to nie będzie źle. Tylko ta waga?!!

Jutro wyjeżdzam na prawie dwa tygodnie z dziećmi. Boję się że mogę mieć problem z jedzonkiem. będziemy na stołówkowym jedzonku i niestety nie będę miała wpływu na to co w środku potrawy. Więc nie wiem jak sobie poradzę. Ale trzeba być dobrej myśli.

28 stycznia 2011 , Komentarze (1)

Dzis miałam dobry dzień jeśli chodzi o dietkowanie. Troszkę mało wody ale do pójscia spac mam jeszcze trochę czasu.  Miałam zakręcony dzien i nie miałam czasu myśleć o jedzeniu i kombinowaniu. Jogurty, sereki i śledzie to moje dzisiejsze jedzenie. I dwa drobiowe pulpeciki. Mam jeszcze w lodówce trufelki z otrębów i chyba się na nie skusze bo mam ochote na słodkie. a na jutro zrobię

Ptasie mleczko


- 1litr chudego mleka
- żelatyna -7 łyżeczek na ok 800ml płynu.
- aromat migdałowy, rumowy lub jaki kto lubi
- trochę barwnika spożywczego( jeśli nie macie to mleczko będzie białe)
- słodzik

Mleko zagotować z aromatem i barwnikiem. Żelatynę wymieszać w odrobinie gorącej wody i dodać do gorącego mleka (nie gotować).
Na koniec dodać słodzik.Ostudzić. Niedużą blaszkę wyłożyć folią aluminiową i wlać zimne mleko z żelatyna.
Wstawić na kilka godzin do lodówki aż się dobrze zetnie.

Jutro się zważę. Postanowiłam że będę się ważyć raz w tygodniu. Pomiary też zrobię jutro.jestem ciekawa czy coś spadło czy też znów przybyło.




27 stycznia 2011 , Komentarze (3)

Oj wczoraj dałam plamę. Był wczoraj 3 dzień czystych protein. Niestety mieliśmy wyjazd i dzieci namówiły nas na Macdonalda. I pochłonęłam małą porcje frytek to jakieś 29 g tłuszczu i multum węgli. Tak mi wstyd że nie potrafiłam powiedzieć "NIE". A dziś na wadze 0.5kg więcej.  Mam nadzieje, ze to wynik zaparć jakie mam od tygodnia.

Stwierdziłam że nie mogę pic coli. Czuje się jak balon. Gazowane mi nie służy.
Poćwiczyłam trochę na rowerku ale mam słabą kondycję i po 0,5 godzinie padłam. Staram się jeździć codziennie.  Miałam nadzieje że dieta + ćwiczenia dadzą efekty a waga stanęła i urosła.
  Ale nie poddam się na razie.

23 stycznia 2011 , Komentarze (2)

BUŁECZKI

12 łyżek otrębów owsianych (nie mielonych)
2 jaja
pół opakowania twarogu 0% (nawet takie mnniejsze pół - chodzi o opakowania 200 gramowe)
łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta soli (do smaku jak kto woli)
szczypta czosnku w proszku

Wszystko mieszamy na nieco większych obrotach, aby masę troszeczkę zmielić (dosłownie kilka sekund). Ceklowo nie mielę otrębów wcześniej, dzięki czemu bułeczki mają taką chropowatą konsystencję.

Blacha grilowa, na to papier do pieczenia, wykładam masę łyżką w formie takich jakby okrągłych placków z "górką" ;) (żeby bułki nie były zbyt płaskie). Z tych składników wychodzą 4, czasem 5 bułek.

Piekę około 30 minut w temp. 200 st.

Sernik waniliowy

o,5 kg sera chudego
4jaja
2-3 łyż slodzika w proszku
3 łyż zmielonych otrąb
3/4 szklanki mleka
aromat wan

Białka ubić na piane.Ser,żółta,słodzik aromat otręby zmiksować z mlekiem za rzadką masę.Dodać ubitą piane.Masę przelać do tortownicy wyłożonej pergaminem.Piec ok 1h w 160-170 st.Schłodzić w lodówce.

Majonez bez parafiny

- duża porcja - wychodzi 1 litr majonezu
1 jajko ( jajko w skorupce wkładam do szklanki, zalewam wrzątkiem, liczę do dziesiąciu, wylewam wodę i dopiero wtedy używam),
1 łyżka soku z cytryny,
1słodzik rozpuszczony w niewiekiej ilości wody,
3 łyżki musztardy,
1 bulion cielęcy w kostce,
3 ząbki czosnku
1łyżka żelatyny,
1/2 l jogurtu 0%,
350g serka homogenizowanego chudego ( najlepszy wg mnie z Aldiego "Milsa")
Żelatynę zalać wrzątkiem ( 1/3 szklanki wody) i mieszać do rozpuszczenia , następnie połączyć z jogurtem. Pierwsze sześć składników wrzucić do litrowego naczynia i ubić blenderem. Dodać serek i jogurt i wymieszać blenderem , wstawić na godzinę do lodówkiaby stężał. Porcja duza ale mozna stosować jako dotek do mięsa i warzyw.

PASTA Z MAKRELI

1 makrela
twarożek odtł
pół cebuli
suszony koperek
sól,pieprz
Połączyć składniki odstawić na pół godz do lodówki


Sernik Dukana

Na podstawie pomysłu na sernik autorstwa Kasi
- 800g twaróg chudy (może być odpowiednik śmietankowy z małą zawartością tłuszczu - to potem mielić nie trzeba)
- 6 jajek (oddzielić białka od żółtek)
- 4 łyżki skrobi kukurydzianej
- 2 łyżki słodziku
- kilka kropel aromat (ja daję migdałowy)
- 1 szklankę mleka 0,5 %,

Twaróg zmielić przynajmniej 2 razy. Po zmieleniu dodać do niego 6 żółtek, słodzik, skrobię i aromat. Wymieszać mikserem.
Dodać szklankę mleka. Ponownie użyć miksera.
Ubić białka, dodać do wcześniej przygotowanej masy. Delikatnie wymieszać, najlepiej dużą drewnianą łyżką.
Przelać do formy wyłożonej papierem do pieczenia. Piec w temperaturze 180 stopni przez 60-70 minut. Po upieczeniu i wystygnięciu schłodzić w lodówce.






19 stycznia 2011 , Skomentuj

I było dobrze. Jedzonko ok.  Nie mogę przyzwyczaić się  do słodzika. Nie słodzę herbaty ani kawy od kilkunastu lat. A słodki serek zawsze przesłodzę. Dzis doczytałam do konca książkę. Mam coraz większą wiarę że mi się uda.
jedyne co mnie martwi to zbliżające się nieuchronnie ferie. A u mnie ferie oznaczają wyjazd z dziećmi ( na turnus rehabilitacyjny) i stołówkowe jedzenie na które nie mam wpływu. trzeba będzie zaopatrzyć w serki i jogurtu. Jajka tam mają. gorzej z obiadami. ale na pewno cos wymyślę. Nie poddam się skoro uderzeniowa poszła mi dość dobrze.


W sumie poszło 2,5kg. Z ty że mam problemy sedesowe.  Ale mam nadzieje że wkrótce sie i z tym uporam.

18 stycznia 2011 , Komentarze (1)

Dziś siódmy dzień na diecie. Myślałam że będzie gorzej. jeszcze się nie ważyłam ale czuje się lżejsza. Co to znaczy dobre podejście do diety :) :)
Musze dziś zaopatrzyć się w warzywka bo jutro nie będę miała co jeść.
Wieczorkiem muszę nadrobić zaległości w tworzeniu menu na II fazę. Czuje się spokojniejsza jak mam zaplanowane co mam jeść.