Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Kocham biegać. Gdy biegam czuje się szczęśliwa i spełniona:) Moją drugą miłością jest rower. Mam nadzieje, że trzecią będzie pływanie. Na razie skupiam się na kwietniowym półmarato
nie
i osiągnięciu życiówki.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 28376
Komentarzy: 144
Założony: 20 stycznia 2011
Ostatni wpis: 29 grudnia 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
adrenalinaa

kobieta, 34 lat, Poznań

175 cm, 83.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Dobrze czuć się w swoim ciele!!:)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 kwietnia 2012 , Komentarze (1)

Przerzuciłam się z samochodu na rower, mimo,
 że zimno, mimo, że pada, to sprawia mi to taką frajdę!
Spadek wagi i to nie byle jaki!!!:) I cel osiągnięty!!!

2 kwietnia 2012 , Komentarze (5)

Wiecie co?
Wystąpienie w półmaratonie to jedna z najlepszych decyzji mojego życia!
Dlaczego?
Dlatego, że utwierdziłam się w fakcie, że kocham ten sport!
Nie ukrywam, że przebiegnięcie 21 km to sporo, jak dla mnie, ale było warto.
Dobiegłam, a satysfakcja była ogromna.
Był oczywiście ból, ale to taki ból zwycięski, ból, który można poczuć tylko wtedy, gdy wychodzi on po ciężkiej pracy i mobilizacji.
Ani razu przez cały bieg nie pomyślałam, że nie dam rady i nie dobiegnę.
Po 15km było ciężko, ale leciałam dalej, czułam (do teraz czuję) każdy mięsień.
Do mety dobiegłam już wypompowana, ale szczęśliwa:)
Całemu maratonowi towarzyszyła niesamowita atmosfera
Wielu kibiców, zespoły na trasie i przede wszystkim wspaniała organizacja.
Bieganie to świetna rzecz, trzeba spróbować, żeby się przekonać.

Jest sporo ludzi, którzy nie przepadają za bieganiem.
I bardzo dobrze ich rozumiem, bo też kiedyś należałam do tych osób.
W wielu przypadkach jest to niechęć nabyta z lekcji w-fu, gdzie za rozgrzewkę brało się 2km sprintem. Trudno jest wtedy nie znienawidzić biegania.
I to niestety wychodzi w późniejszym wieku i nie tylko w bieganiu, ale również w innych dziedzinach sportu, czy przy zwykłych ćwiczeniach.
Trzeba umieć przełamać tą barierę.
Na zakończenie powiem, że bieganie, to nie tylko świetny poprawiacz nastroju, ale również  najlepszy sposób na pozbycie się zbędnych kilogramów.
Polecam:)

23 marca 2012 , Komentarze (1)

Wczoraj zrobiłam 14km, spaliłam coś ok 1200 kcal.
Chciałam biec więcej, szybciej, dłużej, ale ciało odmówiło mi posłuszeństwa.
Niema co się poddawać;) Będzie dobrze!

21 marca 2012 , Komentarze (3)

Jestem na siebie zła, a może bardziej na to, że moje ciało nie daje rady lecieć dalej,
niż ja chcę!
Zjadłam mało kalorii dziś, więc dlatego w pewnym momencie skończyło mi się paliwo w czasie biegu. Za każdym razem jest to dla mnie porażka.
 Nie mówię już o strasznych odciskach. Bieganie zrobiło się dla mnie stylem bycia.
Widzę, że schudłam, ale przecież nie o to w tym chodzi, nie tym razem.
Półmaraton za 11 dni, jutro dostane numer startowy.
Kolejny raz muszę sobie coś udowadniać, ale lubię to!!:)

7 marca 2012 , Komentarze (1)

Półmaraton coraz bliżej, postępy coraz większe;)
Najgorsze jest to, że nie chudnę, ani z wagi, ani z cm.
Co zrobić... Nie stosuje jakieś ciężkiej diety, bo nie miałabym sił na bieganie.
Zmieniłam jasne pieczywo na ciemne i chrupkie.
Pełnoziarniste płatki i takie tam inne zdrowe rzeczy.
Skupiłam się na kondycji i wytrzymałości.
To naprawdę uzależnia:)
Miał być motocykl w tym sezonie, zamieniłam go jednak na buty do biegania;)
Piękna Virago zamieniona na piękne reeboki.
Widać, jak ludziom zmieniają się priorytety.
Oby do maratonu...:)

23 lutego 2012 , Komentarze (1)

Zdecydowałam, że wystąpię w półmaratonie, 1 kwietnia w Poznaniu.
Zaprzepaściłam miesiąc biegania, więc od razu jak temperatura poszła powyżej 0 to założyłam moje ciuszki i rozpoczęłam trening.
Wyniki są niezadowalające, ale trenuje 6 razy w tygodniu.
 Zdecydowałam się na ten półmaraton i pobiegnę.

Osiągnąć można wszystko

1 stycznia 2012 , Skomentuj

Dziś podsumowanie roku.

Przede wszystkim jestem już rok na Vitalii, dokładnie od 20stycznia2011r.
Dzięki diecie powstała we mnie mobilizacja pracy nad sobą.
Zaczęłam rozwijać się, co sprawiało mi bardzo dużą satysfakcje.

Poznałam wielu nowych, ciekawych ludzi.
Zaczęłam biegać.
Spełniłam swoje marzenie i kupiłam swój wymarzony samochód.
Zaczęłam tańczyć taniec brzucha.
W naszej rodzinie zamieszkał Nitro - szczur;)
Poszerzyłam swój zakres obowiązków w pracy, co sprawiło, że zaczęłam się
bardziej rozwijać.
Zaczęłam wyjeżdżać, zamiast siedzieć wciąż w domu.

Są również te gorsze wątki.
Nie przypilnowałam się, gdy rzucałam palenie:/
Wypadek w sierpniu.
Samobójstwo kumpla z pracy.
Zerwanie kontaktu z pewną panną, ale to akurat powinnam zaliczyć do ''+''

Ten rok mam nadzieje będzie równie twórczy, co poprzedni.
Mam nadzieje zjechać do wymarzonej wagi.
Nie robię postanowień, z nich nigdy nic nie wychodzi.
Ważne, by każdy był zdrowy i szczęśliwy, tego życzę Wam i sobie w tym 2012 roku.

22 listopada 2011 , Komentarze (2)

Lubię siebie.
Kocham mojego mężczyznę.
Uwielbiam swoją pracę.
Uwielbiam tych najbliższych, których mam koło siebie.
Uwielbiam swój samochód.
Uwielbiam jesień.
Ale najbardziej uwielbiam te poczucie, że wszystko będzie w porządku:)
Takie podsumowanko:)

27 października 2011 , Komentarze (1)

Przyszła chwila przemyśleń...
Przez ostatni czas czułam się taka osamotniona, ale od jakiegoś czasu mam koło siebie ją- niesamowitą dziewczynę, trochę inną, trochę podobną do mnie. Mądrą i motywującą:)
Ciesze się, że jest. Naszło mnie tak, bo właśnie oglądałam nasze wspólne, pierwsze zdjęcie i aż mi się łezka w oku zakręciła. To ona jest moim porannym i wieczornym powodem, by wstać, ubrać się w ciuchy do biegania i lecieć w siną dal. Motywujemy się nawzajem i wspieramy.
Mam nadzieje, że wiesz o tym, że jesteś dla mnie ważna...
Dzięki Basiu;)

26 października 2011 , Komentarze (1)

Bieganie 5/7, taniec brzucha 1/7, a6w 7/7 i hula hop 5/7. Żadnej specjalnej diety, ograniczam tłuszcze i węglowodany, ale przy takim wysiłku lepiej nie przesadzać, zresztą nie mogę już patrzeć na te wszystkie białkowe dania. Wszyscy zawsze powtarzali, że przede wszystkim trzeba ruszyć tyłek;) Żadnych wyrzeczeń i dużo sportu:) Trochę obawiam się zimy. Czy będzie mi się chciało wstać o 6 rano i biegać w śniegu? Oby...