Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Kocham biegać. Gdy biegam czuje się szczęśliwa i spełniona:) Moją drugą miłością jest rower. Mam nadzieje, że trzecią będzie pływanie. Na razie skupiam się na kwietniowym półmarato
nie
i osiągnięciu życiówki.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 28793
Komentarzy: 144
Założony: 20 stycznia 2011
Ostatni wpis: 29 grudnia 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
adrenalinaa

kobieta, 34 lat, Poznań

175 cm, 83.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Dobrze czuć się w swoim ciele!!:)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 września 2011 , Komentarze (3)

...od biegania! Ja? Taaaak:p
Właśnie ja. Aż zaczynam żałować, że biegać nie można trochę częściej, no ale za dużo to też nie zdrowo. Temperatura spada, jest 16.2 ?C
Najbardziej denerwuje mnie opinia znajomych - no nie potrafię się tego pozbyć.
Dogryzień typu: Ty? Znowu rzuciłaś, na chwilę palenie?
Dzięki bogu są to laski, którym dupy się nie chcę ruszyć i nigdy jej nie ruszą.
I człowiek sobie zdaje sprawę z tego, że w okół niego są same fałszywe żmije.
Właśnie tak! Jak tylko czegoś potrzebują to zawsze przyjdą, ale żeby wspomóc to nigdy nikogo nie ma. Więc zaczęłam już od wczoraj.
Możesz mnie przenocować? Nieee...
Spierd***laj!
To idę biegać;)

20 września 2011 , Skomentuj

Pierwszy bieg, czuje się dobrze:)
Pokonane 5895 kroków, spalone 175kcal.

Nigdy nie bawiłam się w zapisywanie kalorii, ale cóż, może się przyda.
Do tego oczywiście dietka, ale nie przestrzegam tak mocno Dukana, gdyż chcę się skupić na dobrej formie. CEL - maraton!
Od tego są cele, byśmy nie schodzili z drogi, która prowadzi nas na szczyt.
Zobaczymy, jak pójdzie dalej, oby do przodu!!!


13 września 2011 , Komentarze (1)

17 Dukanowych dni i niestety nie mam wagi, została mi tylko miara, którą co tydzień mierze obwody, no i spadają! Szczerze mówiąc, nawet mnie trochę motywuje ten brak świadomości na temat kilogramów. Haha, nie potrzebuje jej!
Nie ciągnie mnie do jakiś nadzwyczajnych posiłków.
Żyje na dukanowych tostach z serem i szynką, naleśnikach i mojej ulubionej owsiance, mmmm..:)

Samochód zrobiłam, nie jest w najlepszej formie, ale jeździ.
Jestem taka dumna z mojej małej wyścigówki, no i ze szpachla, który nałożyłam.
Jest dobrze!

7 września 2011 , Skomentuj


Wstąpił we mnie istne piekielny dobry humor.
Muszę się skupić na zarobieniu kasy i pooddawaniu długów.
Muszę zrobić samochód i zacząć ogarniać wokół siebie.
A przecież jak robi się wiele rzeczy naraz to nie myśli się o jedzeniu i jest
jakoś tak łatwiej.
Już teraz staje przed lustrem, dumna jak paw.
Baterie w wadze znowu się rozładowały. To nie tak, że ja się warze co 5 minut, ale coś z tą wagą jest ;p Dla mnie to lepiej, zważę się za parę dni i będę miała lepsze efekty.
A cooo tam:)
Pozdrawiam!

26 lipca 2011 , Skomentuj

Dawno nie pisałam, ale czytam Was codziennie:)
Dietka czasami do mnie wraca, ale z reguły trwa krótko, zresztą
nie mam baterii do wagi, to nawet nie wiem, ile ważę.

I czasami jest mi z tym dobrze, a czasami nie mogę na siebie patrzeć.
Marzę, by jeszcze raz poczuć tą mobilizacje, co na początku diety:)
I trzymać ją tak długo, jak tylko się da:)

Pozdrawiam:)

15 maja 2011 , Komentarze (5)

Skopałam te całe odchudzanie, które tak pięknie mi wychodziło.
Wystartowałam jednocześnie z odchudzaniem z ćwiczeniami i rzucaniem palenia.
Doszłam do wagi 73,4.
W pewnym momencie zahamowałam chyba za ostro.
Skończyłam 6 weidera, gdzieś na ok 23 dniu, szło świetnie, ale straciłam motywacje.
Sądziłam, że już jest ok, już mogę sobie odpuścić, BŁĄD!
Parę tygodni później stało się, znowu zaczęłam palić.
Zaczęło się niewinnie od jednego papierosa, myślałam, że kontroluje nałóg, ale to niestety on kontrolował mnie.
Dla mnie kolejne wracanie do nałogu oznacza przegraną, co gorsza przekreśla jakiekolwiek ćwiczenia. Zadyszka, złe samopoczucie...
Dla tego też staram się znowu rzucić.
Zacznę ćwiczyć z psem. Tak ważne jest, by znaleźć zajęcie ruchowe, które sprawi nam satysfakcje i będziemy chcieli do niego wrócić.
Może być ciężko, szczególnie jutro, w pracy, gdzie wszyscy palą.
Ale musi się udać. Tylko skąd czerpać tą motywacje?:(
Zaczynam od wagi  ok 78, błagam samą siebie o wytrwałość.
70 kg do pierwszego lipca i ani kilo więcej!

7 kwietnia 2011 , Komentarze (1)

Szukałam dziś inspiracji wszędzie, pojechałam do starego kumpla, z którym dawno się nie widziałam, zaczęłam robić parę nowych rzeczy, rozkręcam biznes.
Pracuje co prawda, ale teraz będę pracować więcej, zajmę czas, by nie myśleć o tych wszystkich rzeczach, co dobijają człowieka, może w końcu kupię nowszy samochód, bo mój rzęchotek się psuje. No i potrzebuje otworzyć się na ludzi, bo ostatnie dni pokazały tylko z kim nie powinnam się zadawać.

A co do odchudzania...
Przystałam przy rozmiarze 40 i tego się będę trzymać, wczoraj minął trzeci tydzień a6w, wytrzymałam tak długo dzięki mojemu facetowi, który ćwiczy ze mną.

                                  Ah, dziewczyny, jest pięknie, uwierzcie w siebie:)

28 marca 2011 , Komentarze (3)

Waga.
Mniejsze kroczki do celu, powinny dać lepszy efekt.
Uf, nie wytrzymałam na III fazie, próbowałam, ale dostałam jakiegoś szału węglowodanowego,
więc przytyłam. Czuje się duża. No i popalałam ostatnio, to pewnie też wpłynęło na wagę.
Za to wsiadłam wczoraj na rower i jeździłam 2 h.
Dziś mijają 2 tygodnie a6w.
Znowu zaczynam białkowo. Mam ważyć 68 kg i tyle będę ważyć do wakacji.
Pozdrawiam:)

21 marca 2011 , Komentarze (1)

Jakoś ciężko z motywacją ostatnio, robię a6w, piję dużo wody, ale siedzą we mnie ciągle jakieś nerwy i stres, które łatwo czymś zagryźć. Denerwuje się szkołą, pracą, i ludźmi, którym poprzewracało się totalnie w d... głowach.
Niby bezpodstawnie, ale jednak.
Potrzebuje tego pędu, który motywował mnie na początku, tylko gdzie go szukać?
Idę brzuszkować, bo za dużo marudzę.

24 lutego 2011 , Komentarze (5)

Dziewczyny, naleśniki z budyniem śmietankowym smakują jak karpatka!!!
Przyrządzałam sobie papu do pracy i połączyłam (całkiem przypadkowo;p)
te dwa składniki.
No i nie mogłam się oprzeć i jednego już zjadłam,
dwa czekają na mnie jeszcze w lodówce.
Ah, te wariacje budyniowe:)

Naleśniki:
4 jajka
2 łyżki skrobi kuku
1 łyżeczka proszku do pieczenia
0,5 szklanki mleka o,5%
1/3 szklanki wody gazowanej
szczypta soli

Budyń z paczki ze słodzikiem i mlekiem 0,5%
Smażymy, zawijamy i delektujemy się smakiem naleśniko-karpatki:)

Pozdrawiam:)