Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Dziewczyna, która była tu wcześniej dla utraty wagi, która metodą prób i błędów znalazła swój sposób na stratę 15 kg. Mimo idealnej wagi nie czuła się idealnie, dalej pracowała nad swoim wiecznym kompleksem - brzuchem. Ale niestety z okropnym typem budowy nie wygrasz... Jest tutaj od ponad 3 lat, od pierwszego dnia na Vitalii zmieniło się u niej niemal wszystko a mimo to dalej można obserwować jej losy. Studiuje, spodziewa się upragnionego dziecka, wije swoje pierwsze w życiu 'dorosłe' gniazdko, zakłada rodzinę i... dalej jest częścią Vitalii, częścią społeczności, która jest wyjątkowa. Dziękuję tym, którzy ze mną są mimo tego, że na pierwszy rzut oka nie wiadomo co taka osoba jak ja tutaj szuka, ale wiem, że jeszcze nie raz będziecie mi potrzebne i wiem, że ja też czasami mogę pomóc, doradzić, a mój pamiętnik może być dla kogoś wzorem do walki z kilogramami. JESZCZE RAZ DZIĘKUJĘ!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 504980
Komentarzy: 7681
Założony: 22 stycznia 2011
Ostatni wpis: 6 marca 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
rynkaa

kobieta, 32 lat, Gdańsk

160 cm, 54.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: ♥ BRZUCH JAK Z MOTYWACJI ♥

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 kwietnia 2013 , Komentarze (14)

Kochane dzisiaj nie poćwiczę chyba nic...
Mój internet znowu ma dzień mulenia i coraz mniej mnie to bawi...
Nic nie działa na yt, nie mam skąd ćwiczenia wziąć.
chyba muszę ściągnąć je któregoś pięknego razu i będzie święty spokój.
nie będę uzależniona od tego jak chodzi ten głupi internet.
mogłabym lecieć z pamięci niektóre ćwiczenia ale jednak to nie to samo.
dużo bardziej się człowiek przykłada gdy widzi, że nie ćwiczy sam :)

Jutro też mam wolne w tej kwestii, ponieważ wyjeżdżam z D. :)
Znaczy jeszcze to nic pewnego, dzisiaj w żartach powiedzieliśmy, że jedziemy w jego rodzinne strony.
Ale wystarczy rzucić pomysł a on nawet się nie zastanawia tylko przystępuje do realizacji.
Tak więc trzeba uważać co narwanym ludziom w żartach się mówi :)
tak więc jutro - ustawowe wolne.
w poniedziałek/wtorek - podsumowanie 100 dni akcji.
podsumuję zdjęciami i lecimy dalej :)
kolejną setkę strzelić albo chociaż z 50 dni :D
tak do wakacji dociągnąć.

dopiero dzisiaj poczułam wiosnę z prawdziwego zdarzenia :)
swoją drogą już prawie połowa kwietnia, ale ten czas leci!

nauka - idzie, cały czas do przodu :)
trochę pewnie przystopuję z nią w weekend ale w tygodniu nadrobię wszystko.

słodycze? niestety po wczorajszym pięknym dniu dzisiaj zagościły w moim menu.
ale pocieszam się tym, że skromnie z nimi było :)

a napoje gazowane - uwielbiam, ale coraz częściej o nich na zapominam, na szczęście!

mimo chwil zwątpień jestem zdeterminowana jak nigdy.

tak więc Kochane odezwę się w niedzielę, a teraz przystępuję do regenerującego weekendu :)
kolejny tydzień będzie ciężki!







12 kwietnia 2013 , Komentarze (16)


W związku z tym, że jednak jest tu kilka osób, które mnie czytają, będę pisać :)
Nie obiecuje, że codziennie ale postaram się chociaż co dwa dni...
Jakoś przyzwyczaiłam się do V. i nie wyobrażam sobie nagle przestać tu zaglądać.
Jedynie nie będzie tyle czasu na ćwiczenia, ale to się nadrobi w najbliższym czasie...
W sumie to miło usłyszeć, żebym nie rezygnowała z V., ponieważ lubicie mnie czytać :)


dziś zero słodyczy!!!
mój pierwszy sukces w tej kwestii od bardzo dawna :)
z wodą też mi nieźle idzie!
szczerze Wam powiem, że zauważyłam ciekawą rzeczy:
gdy nie chcę jeść słodyczy, to w kółko o tym myślę, patrzę na coś słodkiego i mówię sobie 'nie możesz, nie możesz, nie możesz', aż w końcu i tak nie wytrzymuję.
a gdy nic sobie nie obiecuję, nie myślę o tym, żeby usunąć słodycze z menu, to po całym dniu gdy analizuję to co robiłam myślę sobie 'Marta a Ty dzisiaj jadłaś coś słodkiego?' i dochodzę do wniosku, że nie bądź coś tam skromnie dziobnęłam (a to i tak dużo znaczy u mnie!).
jeszcze do niedawna zjadałam 3 czekolady na raz i było mi mało, gdy miałam jedną to czasami nawet mi się zaczynać jej nie opłacało, bo tylko mi 'smaka' narobi.
a teraz? teraz jem na prawdę niewiele słodyczy, nie mam już takich napadów.
a przede wszystkim zmieniłam jedną rzecz: gdy między posiłkami jestem głodna to nie zapycham się słodyczami tylko sięgam po coś zdrowszego, jakiś owoc czy warzywo :)
tak wiec MAM DZIEŃ BEZ SŁODYCZY, BEZ SŁODYCZY, BEZ SŁODYCZY!!!


wczoraj był 95 dzień akcji brzuch, dziś jest 96...
jeszcze 4 dni i porównanie :)
nie wiem czy coś zauważycie, nie obiecuje.
ja na pewno widzę, a przede wszystkim czuję.


95 dzień akcji BRZUCH (10 kwietnia):
- Mel B abs
- 180 min napinania mięśni brzucha

96 dzień akcji BRZUCH (11 kwietnia):
- 30 min napinania mięśni brzucha
- 50 przysiadów
- 100 cudek na tyłek
- 150 brzuszków
- 10' Mel B na brzuch









11 kwietnia 2013 , Komentarze (17)


Zauważyłam u siebie ciekawe fazy podejścia po mojego brzucha i ćwiczeń w ciągu dnia :)
Rano wstaję, przeglądam się w lustrze i myślę 'dobra robota'.
Od razu obmyślam plan treningowy na wieczór, oczywiście bardzo ambitny!
W dzień mój zapał słabnie, wieczorem nic mi się nie chce...
Dopiero około 23 jak siadam taka wypompowana myślę sobie, że wypadałoby poćwiczyć.
Włączam yt, przeglądam filmiki z ćwiczeniami i myślę sobie, że to wszystko co ćwiczę już mi się znudziło.
Chciałabym coś nowego, zupełnie innego bo ileż razy można robić to samo i to samo...
W ostateczności na coś tam się decyduję ale i tak skromnie w porównaniu do porannych planów.


może to smutne ale dobiję do setnego dnia i częściowo sobie odpuszczę ćwiczenia.
nie wiem czy będę w stanie je zostawić, bo mimo narzekania polubiłam je.
ale czas się skupić na innych rzeczach, na NAUCE!
dlatego zafunduje sobie luźniejszy miesiąc.
dobrą opcją chyba byłoby całkowite zrezygnowanie z ćwiczeń ale ja chyba nie potrafię...
brakowałoby tu komuś mnie jakbym na jakiś czas zniknęła? chyba nie!






jestem szczupła - to fakt!
ale mam wrażenie, że nigdy nie będę miała seksownego ciała...
metr sześćdziesiąt bez wcięcia w talii, krótkie patykowate nogi, brak tyłka i znacznych bioder.
czy na prawdę małe może być piękne?
pewnych rzeczy, które pochodzą z natury się nie zmieni, czas to zaakceptować!


Wczoraj był 94 dzień mojej akcji BRZUCH:
- 180 min napinania mięśni brzucha
- 10' Mel B na brzuch
- 9' Fitappy 'najskuteczniejsze ćwiczenia na mięśnie brzucha' cz.1
- 8' Fitappy 'najskuteczniejsze ćwiczenia na mięśnie brzucha' cz.2

do setnego dnia już niedaleko :)


słodkie i gazowane - w miarę ogarnięte :)
mój D. trochę mi działa na niekorzyść w tej kwestii.
zawsze gdy idzie do sklepu musi kupić mi coś słodkiego,
doskonale wie co uwielbiam i no niestety, przegrywam walkę z pokusą.






10 kwietnia 2013 , Komentarze (13)


Zostałam zjechana przez niektóre osoby, za to, że wyolbrzymiam mój problem z brzuchem.
Więc umieszczę tu kilka słów wyjasnień.

Nie uważam, że on jest zły, uważam, że jest ok ale wiem, że może wyglądać jeszcze lepiej.
Jestem typowym jabłkiem więc na jakiekolwiek efekty w tej części ciała muszę się ostro napocić.
Dużo już osiągnęłam ale apetyt rośnie w miarę jedzenie.
Nic nie poradzę na to, że kobietom, które mają straszy brzuch taki jak ja mam wystarczyłby.
Dla mnie to jest za mało!
Mam jakiś tam ideał brzucha w głowie zakodowany i do niego dążę.
Chcę widzieć zarys mięśni i marzy mi się brak tłuszczu w tej partii ciała.

Chyba tyle w tym temacie wystarczy :)





Powracam po chorobie do życia na pełnych obrotach.
Czas leci, w mgnieniu oka mija tydzień za tygodniem.

Postanowiłam ograniczyć słodkie napoje i słodycze.
Nie dam rady ich wyeliminować.
Ale stawiam na minimum.
Chcę pokochać wodę, to mój plan na kwiecień!

93 dzień akcji BRZUCH (8 kwietnia):
- 3 h napinania mięśni brzucha
- 50 brzuszków
- 50 cudek na tyłek
- 10' Mel B na brzuch
- 30 przysiadów

powoli zamierzam się rozkręcać.
ale też nie chcę szaleć, bo później pojawia się efekt puchnięcia mieśni,
a to jest strasznie demotywujące.

lecę poćwiczyć, bo dzisiaj za wiele nie zrobiłam :)
buziaki ;*







8 kwietnia 2013 , Komentarze (21)


Mój internet odżył :D
Co prawda nie śmiga jeszcze jak wcześniej ale da się już oglądać filmiki z ćwiczeniami na yt :)

Moja choroba odpuściła :D
Co prawda nie jest do końca super bo męczę się z katarem ale już jest ok :)

Moje życie prywatne - klapa.
Jest tak jak wcześniej pisałam, ale powoli godzę się z tym jak wyszło.
Chociaż mam teraz czas na naukę, która powinna być w kwietniu dla mnie numerem jeden.

Uwzięłam się na ten brzuch.
Ale coraz bardziej mnie on załamuje.
Czuję się jakbym postanowiła walczyć z wiatrakami.
Ale walczę.
Mając taki typ figury nigdy nie będę miała super brzucha.
Ale wychodzę z założenia, że zawsze coś tam można ćwiczeniami wywalczyć.
Prawdę mówiąc raz jestem z niego zadowolona, za chwilę już nie.
Chociaż moja druga połówka twierdzi, że patrząc na moje 14 miesięczne zaangażowanie w walkę o płaski brzuch to jakiś mały efekt jest.
Nie byłam grubasem i wydawało mi się, że wystarczy trochę wymodelować ten brzuch, a tu pracy więcej niż przy stu kilogramowym ciele.
Takie uroki osób, które są jabłkami!

w sobotę odpuściłam sobie ćwiczenia.
wczoraj miałam też nie ćwiczyć, a jednak to zrobiłam.

92 dzień (7.04) akcji BRZUCH:
- 10 min Mel B na brzuch
- Ab Ripper P90X

postanowiłam sobie, że będę wyznaczać sobie wyzwania ale nie takie miesięczne a jednodniowe na początek.
miałam nie jeść dzisiaj słodyczy.
popsuł mi się humor i siedzę z duża paką m&m'sow...
ale jest mały sukces: połowa napojów jakie wypijam to woda. kiedyś nienawidziłam jej, teraz nawet potrafię nią ugasić pragnienie :)

idę coś poćwiczyć, bo trzeba się za tydzień Wam pokazać z porównaniem :)
muszę też zadbać o zaniedbane rzeczy na V.
tak więc zmykam :)









7 kwietnia 2013 , Komentarze (20)

Wszystko jest do dupy.
Wczorajszy dzień był porażką.
Musiałam nagle 3 bliskie mi osoby przekreślić raz na zawsze z mojego życia...
Nie chce mi się nic.
Jem za pięciu i nie ćwiczę.
Skupiam się na siedzeniu i ryczeniu.
Mam wszystko gdzieś!

Dodatkowo kupiłam sobie taką sukienkę tylko beżową i już mi się odwidziała.
Nie wiem jak ją przerobić czy coś w tym stylu, bo jest trochę przy duża.
Rozmiar S a  i tak wisi.
Nie wiem już nic.





91 dzień akcji BRZUCH a ja jestem w czarnej dupie.
nic nie robię i nie zanosi się, żebym zmieniła zdanie.


6 kwietnia 2013 , Komentarze (9)

Kochane dziękuję za wszystkie pochwały pod adresem mojego tyłka :)
i dziękuję też za uwagi na jego temat, wezmę wszystkie sobie do serca :)
ćwiczyłam trochę przysiady, ale boję się o kolana.
robiłam również niektóre ćwiczenia z Mel B na tyłek, nie wszystkie bo nie wszystkie mi się podobają.
ale zamierzam dalej nad nim pracować :)

wracając do reszty - choroba jest w swoim żywiole.
jest masakrycznie, chociaż co prawda trochę dzisiaj udało mi się posiedzieć, bo z reguły oderwanie głowy od poduszki było bolesne.
antybiotyk biorę dopiero drugi dzień więc cudów nie ma, ale jest poprawa.

internet dalej muli jak mulił.
już zaczynam się do tego przyzwyczajać.
nie wiem o co z nim chodzi i nie umieją mi pomóc gdy dzwonię do biura obsługi.
przemęczę się kilka dni i zrobię z tym porządek, bo tak dłużej się nie da.
ale najpierw muszę wyzdrowieć.

w weekend mam do szkoły i na prawdę powinnam do niej iść.
patrzę na mój plan i na rozkład imprez w rodzinie to wszystko na siebie nachodzi więc nie wiem jak ja wyciągnę 50% obecności.
może uda mi się w niedziele z łóżka wygrzebać, mam taką nadzieję.

u mojego D. dzisiaj impreza na całego.
jutro też pewnie będzie wesoło.
był trochę zły na mnie, że nie mogę przyjść, ale jak dzisiaj zobaczył jak wyglądam to zagonił mnie do łóżka i powiedział, żebym nawet nie próbowała z niego przez najbliższe dni wychodzić.
żeby było mi weselej to część imprezy przyciągnął wieczorem do mojego pokoju :)
ja leżałam w stanie półprzytomnym a oni siedzieli, pili i zajadali m&m'sy :)
chociaż trochę odżyłam gdy popatrzyłam na tych czubków :)

90 dzień akcji BRZUCH:
- 30 min napinania mięśni brzucha
- 2 x 10 min Mel B na brzuch

trochę się napociłam przy Mel B.
nie mogę zrobić sobie przerwy w ćwiczeniach dlatego coś tam próbuję uskuteczniać.
przecież za 10 dni muszę zaserwować Wam obiecane porównanie :)

a teraz zmykam spać, dobranoc ;*

Wasza M..







5 kwietnia 2013 , Komentarze (52)


nie wiem czy mam się czym chwalić, więc nie nazwę tego chwaleniem a pokazywaniem :)
trochę udało mi się poprawić wygląd mojego tyłka.
chociaż wiem, że to nie koniec.
oceńcie go tak obiektywnie: podoba Wam się czy nie?
dużo jeszcze pracy w niego włożyć muszę?





No i rozchorowałam się na dobre...
Zatoki dały o sobie przypomnieć.
Dostałam antybiotyk i staram się wyleżeć w łóżku.
Jednak nie mogę tracić czasu.
Wystarczy, że teraz moja nauka na kilka dni legła w gruzach, bo nie daję rady uczyć się z przebłyskami gorączki i bolącą głową.
Dlatego staram się ćwiczyć chociaż trochę, żebym nie czuła tego, że wegetuję pod każdym względem.

89 dzień akcji BRZUCH:
- 150 min napinania mięśni brzucha
- 10 min Mel B na brzuch


internet dalej muli więc ćwiczę tylko to co pamiętam.
nie mam cierpliwości dla tego komputera dlatego staram się siedzieć przy nim jak najmniej, bo nerwicy dostaję gdy patrzę jak wszystko ładuje się żółwim tempem.
dlatego trochę zaniedbam Wasze pamiętniki, przepraszam ;*
zmykam spać, bo głowa boli.
dobrej nocki ;*


p.s. i pamiętajcie o tym, że w setny dzień akcji BRZUCH umieszczam tutaj porównanie :)








4 kwietnia 2013 , Komentarze (28)

Zaczynam chorować! ;<
Walczę z chorobą na milion sposobów, ale ból gardła i katar zwyciężają...
I znowu moje ćwiczenia legną w gruzach.
Ostatnie 3 tygodnie to wiecznie coś, nie zdążyłam dobrze się wyleczyć a już kolejne choróbsko się przy mnie kręciło.

Jakby tego wszystkiego było mało to coś dzieje mi się z internetem.
Muli tragicznie.
Chciałam poprzeglądać Wasze pamiętniki ale to więcej nerwów mnie kosztuje niż to warte.
Nie wiem skąd wezmę ćwiczenia na dzisiejszy wieczór skoro yt w ogóle nie chce mi nic odpalić ;<

Jak się przestaje układać to zawsze w każej kwestii...
A ja mam w sobie tyle zapału!

Z ćwiczeniami może dzisiaj polecę z pamięci, chociaż niewiele z nich pamiętam...
Ja tak planuję ćwiczyć ale czy mi zdrowie pozwoli?
Czuję, że ćwiczenia, w których nie muszę podnosić głowy zrobię bez problemu ale co z resztą?
Postaram się coś wykrzesać z siebie :)

Jeszcze mam w ten weekend do szkoły, to będzie istna udręka.

88 dzień akcji BRZUCH:
- 60 min napinania mięsni brzucha
- 10 min Mel B na brzuch

więcej nie dam rady uskrobać, gorączka rządzi się swoimi prawami.







3 kwietnia 2013 , Komentarze (17)

to mój brzuch, taki tam podczas leżenia :)





dzisiaj chodzę jakaś zadowolona ze swojego brzucha :)
końcówka okresu więc powraca on do normalności..
czas go dobić ćwiczeniami.

uświadomiłam sobie ciekawą rzecz.
dzisiaj jest 87 dzień mojej akcji brzuch - osiągnęłam coś w tym czasie. ale czy wiele? ciężko powiedzieć. spodziewałam się lepszych rezultatów.
do wakacji zostało też około 87 dni - jeśli w kolejne 87 dni osiągnę tyle co w poprzednie to się załamię!
dałam z siebie sporo, przez pierwsze 87 dni, przez kolejne muszę dać jeszcze więcej!

dlatego zmieniłam zestaw ćwiczeń.
ogólnie z kwietniem wiążę spore nadzieje...

obiecałam sobie i teraz obiecuję Wam, że w setny dzień akcji brzuch umieszczę tu moje foto, a dokładniej fociszki mojego brzucha :)
tak na drobne podsumowanie :)
szkoda, że nie mam fotek z pierwszego dnia ale mam fotki z około 30 dnia więc będą jak znalazł do porównania.

87 dzień akcji BRZUCH:
- 120 min napinania mięśni brzucha
- 10 min Mel B na brzuch
- 15 min Ab Ripper P90X
- 50 brzuszków
- 50 'cudek na tyłek'

czy taki trening mi wystarczy do osiągnięcia cudów?