Ohhh witajcie! Nie miałam weny do pisania ale tak nie może być :D
Już jestem prawie zdrowa..ta moja jelitówka to taka słaba była bo ani wymiotów ani jakiejś szalonej biegunki nie było. W każdym bądź razie nie przyczyniła się w walce z kilogramami dekagramami,niczym !
ale...
Muszę powiedzieć ,że jeszcze 0,5 i moja waga będzie jak przed świętami...! stresowałam się bardzo tym..bo tyle wyrzeczeń a tu święta wszystko spieprzyły.Miałam dziś zwariowany dzień. Nie byłam w szkole,wstałam o 12 ,o 15 polonez o 17 korki z angielskiego, teraz wróciłam coś do Was skrobię i lecę z moim mężczyzną do pubu.
Pozwólcie , że moją dzisiejszą kolacją będzie piwo... :D
No i mamy weekend...będę jadła niskokalorycznie i zaczne ćwiczyć.
ZACZNE W KOŃCU ĆWICZYĆ... potrzebuję kopa w dupencję !
Bo ni chu chu nie mogę się do tego zabrać..
Powiem Wam jeszcze , że jak byłam na tych korkach z angola to babeczka poczęstowała mnie przepyszną herbatą z jakiegoś sklepu zielarskiego.
''PURE FITt'' pachniała ślicznie,bardzo słodko,miała przyjemny smak i fajne zielsko pływało kolorowe :D
Menu na dziś tragiczne bo wstałam dziś bardzo późno
Śniadanie : 3 pierożki z serkiem
Obiad: kawałeczek mięska golonki z warzywami
Kolacja: no zobaczymy jak to będzie
Kochane moje życzę udanego weekendu!
PS. pamiętajcie nie może być tak :
trzeba...:
żeby później było tak :
hihi BUŹKA!