Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

I wynika z tego, ze jestem jestem jeszcze młodą kobietą, ale ważę za dużo. Idę na poważna operacje, schudniecie gwarantuje pomyslnosc operacji.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 72678
Komentarzy: 1342
Założony: 26 stycznia 2011
Ostatni wpis: 3 kwietnia 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Arizona1959

kobieta, 65 lat, Dania

170 cm, 91.60 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

2 października 2014 , Komentarze (4)

...jak kiedys Wam pisalam ,to wiecie ,ze Ja nie znam awantur i klutni...ale to bylo do przewidzienia,i dobrze wiedzialam ze tak bedzie,bunt na pokladzie,Holle zaczal sie buntowac,nie tym ,ze przyjezdza po mnie i pozniej musi mnie odwozic  do domu,ale tym ze Ja chce ciagle po cos pojechac do duzego miasta i wydaje swoje pieniadze,a to Jego to boli...a on oczywiscie siedzi w samochodze godzine czasu,nie idzie ze mna ,bo nie daj boze ,cos by zauwazyl  i wydal swoje pieniadze a przeciez On niczego nie potrzebuje....(u nas jest przyjete,ze kazdy placi za siebie,a wspolne nasze wycieczki ,rozliczane sa po polowie)(On ma swoje pieniadze a Ja swoje,jak idziemy na wspolne urodziny ,to prezent i taxi tez jest po polowie,dlatego my sie nie klocimy ,bo nie ma o co!,(dlatego na kupno laptopa przez Holle to Ja nie mam szans,my mamy nawet ustalona wartosc prezentow pod choinke i to wcale nie sa duze pieniadze,okolo 140 zlotych,dlatego Ja zawsze kupuje sobie cos sama,ale nie klade tego pod choinke,bo to nienormalne...Ja sie nie zmienie,i nie chce,kazdy z nas potrzebuje cos dla siebie,poprzednim razem byl to materac,a teraz obraz,80x80,zawsze chcialam miec taki obraz,probowalam juz pare razy,ale zawsze kiedy byla obnizka na obrazy ,bylo po obrazie,teraz go mam! Tak na dobrz sprawe Ja tez potrafie sie buntowac i wiem ,ze bezemnie nigdy nie bedzie mial tak jak teraz...wysprzatane,ugotowane,to dobry czlowiek,ale kompletnie nic nie robi w domu,nie zna sprzatania,sama zmiana poscieli jest mu obca,poznalismy sie kiedy mieszkal z mama,a mamusia jego miala pomoc domowa,kiedy mamusia jego zmarla wyprowadzil sie do drugiego ich malego domku i tam paleczke przejelam Ja...Ja tez mam dosyc....10 lat jestem miedzy mlotem a kowadlem,gdyby Holle pokochal mnie razem z moim synem nie bylo by tych ciaglych niesnasek,miedzy synem a nim ,zawsze zastamawiam sie jak mozna kochac mnie a byc takim ozieblym i innym dla mojego syna...na dobra sprawe to moze i dobrze ,ze stracilam,przez chorobe mozliwosc jezdzenia samochodem...sprawa moze szybciej wyklaruje sie...wiedzialam ,ze predziej czy pozniej bedzie bunt,czy to z jego strony czy z mojej...przed wyjazdem do Polski,probowalam porozmiawiac z Holle o waznych sprawach dla nas,to znaczy Ja mowilam o On jakby nie uczestniczyl w tej rozmowie,nawet  przez to ,ze widziac swoja niemoc w tej rozmowie sie poplakalam ...moze okazac sie ze zamiast milosci po 10 lat,zostaje przywiazanie i rutyna,..milosc trzeba pielegnowac z dwoch z dwoch stron...Kiedy dowiedzialam sie,ze moja choroba nie ma podloza rakowego,choc jest....,potwierdzilam swoja gotowac przeprowadzki na wies,ale musi najpierw zrobic cos czego nie zdazyl  zrobic przez 10 lat,(bo mu szkoda pieniedzy i dobrze jest tak jak jest...)choc jak i wszyscy dobrzy nasi znajomi  wiedza,ze caly problem lezy w tym ,ze Ja sie nie odnajduje u niego w domu,ktory ma tylko 50 metrow,co innego latem zycie toczy sie na dworze... dlatego musi ruszyc z dobudowa musi byc miejsce dla mnie i mojego syna z rodzima (zeby mogli przyjeczac na weekend do mnie,Ja  pragne byc w przyszlosci dobra Babcia,cieszyc sie z wizyty syna...On tego nie czuje i nie potrzebuje, to jego sprawa...)(to jest za duza odleglosc,zeby przyjezdzac na 2-3 godziny,tak poprostu sie nie da...)Ja jestem na rencie ,wiec nie ma mowy, zeby mi dali pozyczke z banku,ale On ma tyle ziemi,niech sprzeda ziemie...zawsze jest jakies rozwiazanie,jak sie chce i komus naprawde na czyms zalezy...Wszyscy nasi znajomi wiedza jaka jest prawda,zglosili swoja pomoc...zglaszali juz ja  od roku,kiedy tak na dobra sprawe Christian stanal na wlasne nogi...Decyzja jak bedzie nalezy wylacznie w tej chwili od Holle,bez prawa jazdy kolejne 10 lat jest nie mozliwe...zycie pokaze...Ja boje sie podejmowac jakiekolwiek decyzje,boje sie zycia i odpowiedzialnosci,decyzje podejmuje tylko wtedy jak grund pali mi sie pod mogami,wtedy jakbym stawala sie innym czlowiekiem...znam Holle wydaje mi sie ,ze dobrze,On jest jak duze dziecko,zyje z dnia na dzien...to prosty czlowiek,ale kochany...Wszystko w swoim zyciu dostal podane na talerzu,czy bedzie umial i wiedzial jak zabrac sie za sprawy zwiazanej z dobudowa domu,Ja ani jego rodzina w tym mu nie pomoge,Ja wogole na tym sie nie znam a Im to nie na reke w razie smierci Holle dostaje siostra wszystko...a Holle tez nie jest z tych zdrowych...Wlasnie przyszla znajoma na kawke,chcialam isc zamowic fryzjera,ale pojde jutro,pozniej nie bede miala czasu ,bede zajeta przygotowaniami do Holles 60-ki,myslalam ze pojedziemy sobie gdzies we dwoje,ale nie !Holle uwielbia chodzic na imprezy,wiec musi Sam tez robic!,jak sie moze domyslacie wszystko spadnie na moja glowe,impreza ma byc w domu...

18 września 2014 , Komentarze (2)

...kupilam fajny materac i nie jest z tych miekich,ale na dobra sprawe nie moge jeszcze nic powiedziec ,czy jest lepszy czy nie?,poprostu mam go za krotko...Wczoraj bylam u swojego domowego lekarza(dosc dlugo czekalam na ta wizyte),wyszlam wsciekla,ale na dobra sprawe spodziewalam sie tego...do reki nie wziela SD-COMPUTEROWEGO BADANIA GLOWY,opis ktory przetlumaczylam z polskiego na dunski,byl malo wiarygodny...Ona go nie zlecala...przetlumaczylam rowniez co zalecil polski neurolog,i co uslyszalam..ze to polski neurolog...,pytam sie jej jakie zabiegi( pelnoplatnie) moge otrzymac tu w Dani,jednym slowem powiedziala zadne.Wlasnie przyjechal Holle jade na wies ,jutro ide na urodziny,staram sie nie denerwowac tym wszystkim,mam narazie lekarstwa od polskiego lekarza...Zycze Wam milego Weekendu,u Holle zostane troszke dluzej...

9 września 2014 , Komentarze (3)

...jutro jade na mammografie,Holle mnie zawiezie,potem jade do niego,zastanawiam sie nad kupnem nawego trwardszego materaca,chce sprobowac zmienic materac,u Holle jest inny materac ,czy on jest lepszy,sama nie wiem?,ale jest innny...Ja i tak sypiam bardzo zle ,bo bol mnie budzi,ale to nie jest w tym problem,ale taka zmiana moze , pomogloby mi w problemie z biodrami...sama juz naprawde nie wiem,bol z kazdej strony,wali sie wszystko na mnie...ale Ja sie nie dam! Ten materac co mam jest z tych dobrych,do tej pory byl super,ale cos Mi przestal pasowac...zarezykuje i kupie inny...Zycze dobrego dnia.Odezwe sie jak wroce.

7 września 2014 , Komentarze (3)

...kiedy bylam w Polsce ,urodzilo mam sie male stadko kotkow...5 sztuk ,4 sa szare i 1 czarny.Zycze koncowki milego weekendu.




6 września 2014 , Komentarze (4)

...impreza byla super,chlopow bylo pare sztuk,nie chcieli z nami tanczyc...kobietki sobie popily, tanczylismy w kuchni potem byl pociag na podworko,Ja oczywiscie bylam motorniczym..byl tez koncert zyczen,byly tez kapelusze i waflaze ...impreza skonczyla sie o 2 w nocy...solenizantka bedzie miala co wspominac,mam zrobionych masa zdjec ,Christian bedzie mial tez robote,juz foto papier kupilam....obiecalam ze szybko je wysle.Z tego wszystkiego zapomnialam Wam powiedziec,,ze przed wyjazdem do Polski zmienilam kolor  wlosow,wracam do jednego koloru,ale droga bedzie dluga,nie da sie tak szybko z czarnych przejsc w blad,.droga bedzie dluga i kosztowna tak Mi powiedzieli u fryzjera...

6 września 2014 , Komentarze (2)

...przestalam pisac ,bo przyjechala sasiadka,myslalam ze zostanie na kawie ale nie,zabiera cos z domu i jedzie spowrotem,przywiozla mi wiaderko jablek,naprawde bardzo smaczne,upieke ciasto, jutro przyjezdza syn z Helena,tak ma na imie dziewczyna syna.Sasiadka wypowiedziala mieszkanie,decyzja zapadla,dostala to czego chciala,co prawda do tej pory nie ma prawa do jego kata,ale kupil jej rocznego mercedesa,wiec jej samochod jest na sprzedarz.To nie jest zwiazak,dla mnie to czysty uklad,....bez komentarza,jako moja sasiadka przez 4 lata byla super,jest mi przykro ze sie wyprowadza,ale z calego serca zycze jej wszystkiego dobrego.Teraz pisze dalej ,bo przeciez tak naprawde nie skonczylam...kiedy wrocilam do Dani,bylam tak naprawde dzien w domu i zaraz jechalismy na wizyte do neurologa,czekalam na nia dosc dlugo,ale pamietam dobrze byl to ten czas kiedy pozbawiono mnie szansy  jezdzenia czteroma kolkami...Tak naprawde wizyta u neurologa to nic innego jak 10-15 minut naszej rozmowu,wydaje mi sie ,ze nawet nie obejrzal dokladnie dokladnie plytki SD z wynikami moich badan ,powiedzial tylko ze zrobilam dobra inwestycje,robiac te badania,bo On tez by ich nie zlecil,oszczednos...bardzo byl zainteresowany cena...i na jakiej zasadza mozna robic takie badania...jakby to mu bylo potrzebne do swoich celow...Kiedy przedstawilam Mu sposob leczenia rozpoczety przez polskiego neurologa,przezylam szok,oznajmil Mi,ze leczenie ta metoda jest od wielu lat zabronione w Dani,bo jest zbyt niebezpieczne,i tego sie juz nie stosuje i On nic Mi nie moze pomoc,choc jest jeden lek,ktory moze mi usmierzyc bol ale nie calkiem,wydrukowal mi opinie odnosnie tego leku,bo ten lek ma bardzo uboczne dzialanie i mam dalej rozmawiac ze swoim lekarzem rodzinnym.Oznajmil Mi ,ze ta metoda leczenia lecza tylko w Niemczech i Polsce.Ja caly czas powtarzam ,ze w Dani,nie dochodzi sie przyczyny choroby,pakuje sie tylko srodki przeciewbolowe ...Do rodzinnego lekarza udalo Mi sie zamowic wizyte na srode na 17.09,zobacze co uslusze od niej...Mam lekow od polskiego neurologa na 3 miesiace,i wiem i wierze w to co powiedzial.Nie jest dobrze,ale choroba nie ma podloza rakowego,z ta choroba da sie zyc,tylko trzeba cos robic...bole beda bo jest choroba ale to nie jest wyrok!!! Choc czuje sie  naprawde samotna ...bede walczyc o siebie!!! Tak naprawde to powinnam sie cieszyc  to nie rak ....

6 września 2014 , Komentarze (6)

...weekend sie przedluzyl,musialam dojsc do siebie po tym co uslyszalam od specjalisty neurologa...ale i tak jestem juz od paru dni u siebie,pojechalam tez na wyprawe autobusami do Wielkiego Miasta...bo moze nie wszyscy sie zorientowali,ze od paru miesiecy jezdze tylko z Holle albo autobusem,ale to sporadycznie i tak juz zostanie...wszystko jest juz inaczej...i nie jest najlepiej...Napewno czekacie na moje relacje z wakacji w Polsce,wszystko bylo inaczej niz sobie zaplanowalam,czy wiec bylo dobrze?,pewno ze tak,bylam ze swoja rodzina,ktorej ciagle mi brakuje...Teraz musze sie otworzyc..,bo bardzo potrzebuje wsparcia od Was,od wielu miesiecy tak naprawde jakbym byla nieobecna,jestem bo jestem z Wami,ale to wszystko nie idzie tak jak powinno,bardzo znowu przytylam i tez wiem dla czego...nic nowego,kiedy mi nic nie idzie,nic tak naprawde nie idzie po mojej mysli (musialam odciac pepowine i przyjac zasady i regoly syna i jego dziewczyny,nigdy Wam nie pisalam ale dziewczyna jest studentka z Polski,ona go znalazla na interniecie,teraz poszla do szkoly uczyc sie jezyka,skonczyla pierwszy etap swoich studjow,rozmawiaja miedzy soba po angielsku(syn nie zna j.polskiego,bo go nie nauczylam a kiedy moglam go juz nauczyc ,walczylam o jego zycie...,dlatego moje wiezi z synem sa takie silne i tak ciezko dochodze do siebie po obcieciu pepowiny....ale naprawde jestem na dobrej drodze,jeszcze pare lat i bedzie super! usmiecham sie do siebie...Jest jeszcze bardzo wazny powod ,ze odcielam sie ,jakby to powiedziec bylam z Wami i nie!!! Mam ciagle bole glowy,bol jest tak silny ,ze nie potrafie sobie z nim poradzic,zazucilam treningi,wszystko zaczelo sie krecic wokol tego jak przezyc kolejny dzien i przetrwac noc,bo bol nie daje spac...wtedy moja metoda na wynagradzanie sobie zycia to jedzenie...nie wazne co i ile,byle poczuc sie lepiej,przeciez zostalam sama z tym bolem...dwie najblizsze sercu mi osoby,a jestem sama...Prosilam ,plakalam moja lekarz o wyslanie mnie na badanie computerowe glowy i nic z tego,moja lekarz uparcie twierdzi ,ze te bole ida od kregoslupa,a w szczegolnosci od kregow szyjnych i ma racje,ale to nie jest normalny bol ,on mi sciska cala glowe...ten bol jest niesamowity...przestalam brac srodki przeciew bolowe ,ktore mi dawala,bo zrobila mi sie rama...obled,zamknelam sie w sobie...tak bardzo chce zyc,...a coraz trudniej mi ze soba....od czasu do czasu pisalam do was nie przyznajac sie co dzieje sie ze mna,ale Wy byliscie zawsze mile i serdeczne obojetnie co Ja tam pisalam,tylko jedna z Vitalianek napisala do mnie,ze co Ja tu robie,przeciez to nie jest portal dla mnie,skoro sie nie odchudzam,wypiekam i wpiepszam ciasta...mam natychmiast zmienic portal! grzecznie Jej odpisalam ,ze Ja tu jeszcze zostane...i nic i nikt nie jest w stanie mnie z tad wyrzucic...Czekalam na dzien w ktorym pojade do Polski,wiedzialam ,ze zrobie computerowe badanie glowy i rezonans magnetyczny,wszystko zalatwilam sobie telefonicznie,tu takie badania kosztuja niesamowite pieniadze a moja lekarz nie chciala na mnie wydac ani jednej korony!!! Tak bardzo sie balam,tych badan,kiedy otrzymalam wynik sparalizowalo mnie,plakalam wiele razy nim znalazlam dobrego neurologa,wszyscy na urlopach...kiedy stanelam w drzwiach u lekarza powiedzialam,tylko dwa zdania ,podajac Mu winiki badan,dziendobry i czy to jest wyrok? tak bardzo chcialabym  jeszcze zostac Babcia...przeciez to co bylo na wypisie niewygladalo najlepiej...i bylo nie zrozumiale dla mnie,nogi sie ugiely podemna...lekarz sie usmiechnal i powiedzial nie jest dobrze ale to nie jest wyrok!!! Dostalam specjalna blokade z medycyna w glowe i zapisal mi tabletki.Taxi wrocilam do siostry,nie bylam w stanie wracac autobusem ...

29 sierpnia 2014 , Komentarze (2)

...zaczelam tesknic za swoim lozkiem...dzis wrocilam do domu,ale tak naprawde to tylko na chwile...rano przyjezdza po mnie Holle i jade na wizyte do specjalisty,potem zaraz jedziemy do niego,bede tam u niego przez caly weekend.Zycze wszystkim cudownego weekendu,spijcie dobrze,odezwe sie jak wroce do siebie.

5 sierpnia 2014 , Komentarze (9)

...dzis to chyba bedzie moj ostatni wpis ,jade do rodziny,nie czuje jeszcze tego motyla w brzuchu i podenerwowania czy wszystko spakowalam ...narazie wyciagnelam tylko paszport i przytaszczylam kufer z piwnicy...jutro mam zamiar sie pakowac,kolejny raz urlop spedzam sama...Holle nie chce jezdzic ze mna do Polski,kiedy zyl jeszcze moj tata to mial z kim pogadac a teraz ,rodzina zna troszke angielski,ale co z tego kiedy Holle mowi tylko po dunsku,Ja z kolei  jestem pochlonieta i tak szczesliwa cala rodzina ze zapominam o nim ...i nic mu nie tlumacze...Jestem jak wulkan ,wpadam i wypadam ,wszedzie mnie pelno,organizuje wspolne wycieczki,gryle,itp ...nie wiem z kad na to wszystko biore energie i sile,kazdego wieczora biodra i kolana odmawiaja mi posluszenstwa,nastepnego dnia zaciskam zeby i zapominam o bolu,przeciez mam swoj plan dnia,kiedy wracam do siebie do domu nie moge sie pozbierac przez caly miesiac ,zyje cudownymi chwilami jakie spedzilam z moja kochana rodzina,wspominam miejsca bliskie mojemu sercu i znowu tesknie...za wszystkim i wszystkimi...ale nie umialabym zyc juz w Polsce.Chcialabym  tez spodkac sie z jedna z Was ,choc Ona  nigdy  nie spytala z jakiego pochodze miasta,wiem ze jest fajna zrownowazona kobieta,kochajaca te same wartosci co i Ja,napewno mogloby to byc przemile spodkanie...ale nic z tego nie bedzie tym razem ...W ostatnim czasie w jej zyciu wydarzylo sie cos z czym musi sama sie uporac i stanac na nogi,w tej chwili probuje sie pozbierac z dala od domu i to jest chyba najlepsza terapia,zycze jej wszystkiego dobrego.Sprobuje ,wiec zaprosic Ja na spodkanie za rok.....Wszystkim co maja teraz albo beda mieli urlopy zycze wspanialej pogody a tak naprawde cudownego lata,odezwe sie jak wroce z urlopu do domu....Zapomnialam Wam napisac jade na 60-tke.

28 lipca 2014 , Komentarze (2)

:(:(

jest mi smutno,i jakos byle jak,jest mi poprostu przykro...ale nie rycze! Bardzo szybko przywiazuje sie do ludzi...jezeli kogos polubie...to otwieram cale swoje serce...to nie zawsze jest dobre...Dzisiaj moja sasiadka sie wyprowadzila...co prawda nie zrezygnowala jeszcze z mieszkania,bo nie jest pewna czy bedzie wszystko tak jak ona chce...Zwiazek ten w tej chwili opiera sie na uczuciu jednej ze stron,a druga strona chce tylko brac ,nie dajac nic od siebie...ale to nie moja sprawa i nie mnie nikogo osadzac ,kazdy jest kowalem swego zycia...sasiadka mieszkala tu 4 lata ,wiemy tak naprawde o sobie prawie wszystko...zycze jej z calego serca wszystkiego najlepszego... kazdy swoje zycie przezyje tak jak sobie poscieli...

...jutro przyjezdza Holle po mnie i jade na wies,ale jest cos jeszcze... jutro mamy 10-ta rocznice zareczyn(balon),bedziemy swietowac w gronie  tylko wspanialych sasiadow...(w sumie bedzie nas 11 osob),to tez jest nie mormalna sytuacja,zawsze byly i sa zgrzytu  pomiedzy moim synem i Holle,ale teraz juz syn sie usamodzielnil,wiec  jestem w calkiej innej sytuacji...teraz tylko zostal problem wsi,ale to jest tylko moj problem,musze sie chyba nad tym wszystkim dobrze zastanowic czego Ja wlasciwie chce...coraz bardziej zaczynam sie przyzwyczajac  do zycia na wsi,moze moglabym byc wspaniala zona i mieszkac na wsi,a nie wspaniala druga polowka i mieszkac w dwoch domach na raz...laczy nas przeciez ciagle wspaniale uczucie ,ale jest jeszcze cos wiecej szacunek ,zrozumienie i calkowite zaufanie...<3i tego na dzis jestem pewna.