Pamiętnik odchudzania użytkownika:
pulpeta

kobieta, 37 lat, Gliwice

172 cm, 66.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 kwietnia 2012 , Komentarze (2)

To od jutra brzmi jak prima aprilis-owy żart. Tracę już wiarygodność tyle razy było to "od jutra.." Zawsze mnie nachodzi na odchudzanie jak już jestem nażarta tak, że aż mi niedobrze:/ Poza tym już kwiecień wiec do wakacji już bardzo mało czasu..
Masakra jakaś, zaś się nie mieszczę w ciuchy:/
Jedzenie- mój nałóg:(

menu na jutro:
śniadanie: szklanka płatków, szklanka mleka
przekąska: pumpernikiel+2pomidorki koktajlowe+ plaster szynki+2oliwki+plaster serka pleśniowego+rzeżucha+kapka oliwy
obiad: łosoś, pół szklanki ryżu, jakieś warzywo
przekąska:  jakiś owoc
kolacja: serek wiejski z miodem


25 marca 2012 , Skomentuj

Byłam na koncercie Zakopower- rewelacja Bułecka zachwycający..ehhh
Z ruchowej aktywności to mecz w kosza i partyjka pingla zaliczone.
Na uczelnię nie zrobiłam kompletnie nic:/ Czuję że skończy się to płaczem..

Waga się waha raz w dół raz do góry..ciągle jednak oscyluje wokół 66kg.
Chcę już szybciutko wrócić do tych 63 kg.. mimo że marzy mi się 55kg to biorąc pod uwagę obecną sytuację  te 63 nie są wcale takie złe -ciuchy lepiej leżą i jakoś dobrze się ze sobą wtedy czuję..

Jak na złość wraz z nadejściem wiosny przyszedł też wilczy apetyt:/ Co z tego że śniadanko prawidłowe, potem jakaś zdrowa sałatka jak i tak na wieczór się nawpieprzam śmieci:/ Zaplanuję sobie menu na jutro może w ten sposób uda się to jakoś kontrolować..

pora się przerzucić na takie smakołyki:





20 marca 2012 , Skomentuj

psychicznie..
Jak skończę już te studia to będę wrakiem człowieka..
Początek dnia jak należy drugie śniadanie też.. a potem..
potem to już bez opamiętania miszmasz wszystkiego..
Zażeram stres, nie wiem jak sobie z nim inaczej radzić..



18 marca 2012 , Komentarze (1)

G chudnie w oczach,  robi 6w wiec jego brzuch wygląda jak marzenie..dało mi to trochę do myślenia..
Dołujące jak ja przy nim fatalnie wyglądam:(
Eh daje sobie 3 miesiące na realizację celu.
Dieta 1200 kcal





14 marca 2012 , Skomentuj

No nie umiem do tego wrócić.. był taki moment dawno, dawno temu że wpadłam w dietowy rytm i całkiem dobrze mi z nim było. Teraz nie wiem czy na myśl o diecie czy ze stresu albo przez @ lub wszystko razem wzięte nie umiem do tego wrócić, a co gorsza obżeram się niemiłosiernie:( Mimo że jestem najedzona jem dalej, co chwila jakieś smaki mnie nachodzą.. okropne to jest czuje się taka ogromna:/
To się chyba nazywa głód psychiczny.. nie mogę tego znieść że niszczę wszystko co osiągnęłam, że te kilogramy wracają, a mimo to ciągle żrę! i  to codzienne obiecywanie sobie, że od jutra....szkoda że ostatnio spisuje tu same moje porażki..


moje nowo wygrzebane ciuszki


13 marca 2012 , Komentarze (1)

eh pora uaktualnić wagę na pasku! niestety 66,5 :(
I jak znaleźć tą siłę w sobie?!




10 marca 2012 , Komentarze (1)

heh wyszło mi to "od jutra" jak zwykle...

więc od dziś:
- piję te cholerne (minimum) 1,5 litra wody dziennie
- nie jem po (maksymalnie) 20
- używam hantli!!
- planuję czas!! (lenistwu mówimy NIE)

No! na początek chyba dam radę tyle zrobić, bo jak se za dużo narzucę to nic z tego nie będzie.
Potem dieta, tylko jaka byłaby odpowiednia dla mnie.. chyba po prostu coś na zasadzie 1200-1400 kcal.


7 marca 2012 , Komentarze (4)

raatunkuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu

wróciłam, a nie powinnam była w ogóle odchodzić..
przytyłam jakieś 3 kg:(
żarłam jak opętana
muszę się teraz brać  do roboty bo wiosna tuż tuż..


21 stycznia 2012 , Komentarze (2)

Nie ma to jak sobota..
2 egzaminy już mam za sobą uff:) pozostało tylko 6 projektów do oddania.. ale mam nadzieje ze się z tym jakoś sprawnie uporam..
Już się nie mogę doczekać ferii !! Planujemy z G jakiś mały wypad w góry. Oby się udało, nieraz coś planowaliśmy a potem dupa z tego była.

Odchudzanie dopiero po sesji..:P  na razie udaje mi się utrzymać te plus minus 63 kg.

pierwszy cel to waga 60 kg
potem 58 kg
i na koniec 55 kg

Wybaczcie ze nie jestem na bieżąco z waszymi pamiętnikami, ale wrócę po sesji i nadrobię zaległości!



15 stycznia 2012 , Komentarze (2)

no i nie umiem się wbić w ten dietowy rytm...jakoś się rozbestwiłam i nie chcę się ograniczać, zresztą przy tej ilości stresów co teraz mam i tak by pewnie nic nie wyszło z żadnej diety.
Przez to wszystko mam straszne hajny i niestety wyładowuje je na G, aż dziwne że to tak dzielnie znosi. Niestety ostatnio coraz częściej się kłócimy i to głównie przeze mnie..