Pamiętnik odchudzania użytkownika:
laauraa

kobieta, 34 lat, Opole

163 cm, 50.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: więcej ćwiczyć! :)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 lutego 2015 , Komentarze (9)

Witajcie kochane po długiej nieobecności 


Nie pisałam, nie odzywałam się, ponieważ chciałam odpocząć od vitalii, kalorii, odchudzania, obsesji, białka na kolację, owoców do południa, niskokalorycznych diet, mitów żywieniowych i wpisów osób z ed. Chciałam udowodnić sobie, że nie jestem uzależniona od tego portalu i mogę tu nie pisać. Chciałam spojrzeć na życie jak wcześniej, zanim tu zajrzałam i zanim zaczęłam analizować skład kaloryczny mojego talerza. Chciałam ostatecznie udowodnić sobie, że jakiekolwiek zaburzenia odżywiania już mnie nie dotyczą. 



Udało się? 

Myślę, że eksperyment mogę zaliczyć do udanych, chociaż nie ukrywam kilka razy weszłam na portal z ciekawości co u Was słychać. 

Czy bez Vitalii żyje się lepiej? hmmm, bez Vitalii żyje się tak samo. Przekonałam się, że nie ma ona wpływu na to jak jem i jak postrzegam swoją sylwetkę. 

Wracam do Was. Do miejsca, w którym zawsze mogę napisać kilka słów od siebie. A forum!? Forum jest cudowne! Płaczę ze śmiechu jak czytam. 

Muszę Wam powiedzieć, że przez ten czas ZAKOCHAŁAM SIĘ!

ZAKOCHAŁAM SIĘ W AKTYWNOŚCI FIZYCZNEJ. 

Co więcej u mnie, w następnym wpisie. 


PA ;*

6 stycznia 2015 , Komentarze (12)


Witam po raz pierwszy w 2015r! :) 

Sylwester prawie udany!
(ale nie o tym tu chciałam) 

Szukam osób do zwiedzania Europy. Wyjazdy na kilka dni (głównie weekendy), za jak najmniejsze pieniądze. 

Na pierwszy wyjazd planujemy Paryż. 

 

Napiszcie do mnie pw, a podam Wam linka do grupy na fb.
Jest już nas trochę więcej, nie znamy się, ale przed wyjazdem oczywiście planujemy wspólne spotkanie, gdzieś w Polsce. 

Jeśli jest tu ktoś równie szalony, nie ma z kim podróżować, a jest to od zawsze jego marzenie, zapraszam :)



31 grudnia 2014 , Komentarze (6)

KOCHANI!


Witamy dzisiaj nowy rok! 

Dokładnie rok temu o tej porze leżałam w domu z grypą. 
Rok temu ledwo dotrwałam północy. 

Dzisiaj humor mam świetny. 

Plan wieczoru: 
- idziemy do koleżanki
- po kilku drinkach ruszamy do klubu

Wczoraj jeszcze na ostatnią chwilę szukałam sukienki. 
I coś tam znalazłam. 

Trochę zjem, 
Trochę wypiję, 
CAŁĄ NOC PRZETAŃCZĘ! 

Życzę Wam miłego wieczoru, czy to na domówce, imprezie, w kinie, w teatrze czy spokojnie w domu z książką, filmem lub telewizorem :)

Wiem, że nie każdy ma parcie na jakieś wielkie bale, ja jednak od zawsze sylwestra uwielbiałam :)

I od dawna nie zapowiadał się on tak dobrze jak w tym roku. 

PA ;*

29 grudnia 2014 , Komentarze (9)


CZEŚĆ :) 



Zbliża się nowy rok i tak jak nigdy nie robiłam żadnych podsumowań i postanowień,
tak teraz zrobię, bo wydarzyło się kilka istotnych rzeczy w moim życiu.


TO BYŁ DOBRY ROK! 
- całkowicie wyleczyłam się z zaburzeń odżywiania. 
- przytyłam (ale podchodzę do tego spokojnie, bez paniki, wiem że zdrowie jest ważniejsze) 
- wyjście na siłownie stało się codziennością i brakuje mi tego, po kilku dniach przerwy, polubiłam wysiłek fizyczny! 
- pracowałam i to była cudowna praca, o której zawsze będę mówić dobrze
- poznałam cudownych ludzi, z którymi uwielbiałam przebywać
- odnowiłam starą znajomość
- było kilka momentów, w których czułam się naprawdę szczęśliwa
- uświadomiłam sobie kilka ważnych rzeczy i zaczęłam stawiać siebie na pierwszym miejscu, zawsze pytając: "czego ja chcę"
- mój związek niestety ciągle zmienia się na gorsze, a mój chłopak twierdzi, że: "kiedyś byłam inna", na co ja odpowiadam, że "kiedyś byłam chora" , wątpię że ta relacja przetrwa w 2015r. 



A JAKI BĘDZIE TEN 2015? 

lepszy! 

- nigdy nie wrócę do ED! (życie bez tego jest wspaniałe!!!) 
- będę jednak pracować nad sylwetką JEDZĄC ciągle zdrowo i ćwicząc
- napiszę pracę magisterską, obronie się i znajdę pracę, która da mi satysfakcje!
- poznam kolejnych ludzi
- zwiedzę trochę świata, wyjadę do tej Hiszpanii lub gdzieś, byle za Polskę
- podejmę w końcu decyzję co do przyszłości mojego związku
(ZROBIĘ TO ZROBIĘ TO ZROBIĘ TO)


hmmmm, chyba że: 



HAHAHA. 


Ja nie dotrzymuję postanowień, bo ich nie robię. Jakoś nigdy nie potrzebowałam nowego roku, by stawiać sobie cele w życiu. Teraz je sobie stawiam i ten rok czynię wyjątkowym! 
- bo spędzam Sylwestra inaczej niż zawsze i idę na imprezę w gronie najbliższych mi osób, a nie na domówkę do znajomych chłopaka
- bo liczba PIĘĆ zawsze dobrze mi się kojarzyła i była szczęśliwa

ZATEM, NIECH NAM WSZYSTKICH PRZYNIESIE SZCZĘŚCIE!


PA! ;*


26 grudnia 2014 , Komentarze (11)


CZEŚĆ! :)
 

Jak tam kochani po świętach?
Bałam się zaglądać na forum, ale widzę że nie jest tak źle! Coraz mniej tematów o przeżarciu i głodówkach w tym okresie! 
Ja od siebie podzielę się z Wami jedną mądrą myślą: 

NIEWAŻNE ILE ZJEMY MIĘDZY ŚWIĘTAMI A NOWYM ROKIEM, WAŻNE CO BĘDZIEMY JEŚĆ MIĘDZY NOWYM ROKIEM, A ŚWIĘTAMI. 

W tym roku dostałam same trafione prezenty! 

Balsam do ciała, żel pod prysznic i krem o zapachu piernika! 

Jak oneeee paaachną!!!

KSIĄŻKĘ!!!! Której wszędzie szukałam i chciałam przeczytać. 

Wielką paczkę bakalii i masło orzechowe! 
każdy wie co lubię ;)

poza tym:

podkład do twarzy z AA, dezodoranciki, odżywkę do włosów, komplet świeczek.

 

PREZENTY to jednak, nie ATMOSFERA! 


I je wszystkie zamieniłabym bez wahania na szczerość nas wszystkich przy stole. 

MIŁEGO OSTATNIEGO DNIA ŚWIĄT! ;*

PA;*

24 grudnia 2014 , Komentarze (6)

KOCHANI!!





ZDROWYCH






RADOSNYCH





SPOKOJNYCH

RODZINNYCH



I PRZEPEŁNIONYCH MIŁOŚCIĄ





ŚWIĄT!


Nie objadajmy się, 
ale też nie odmawiajmy sobie wszystkiego. 

Ja jeszcze dzisiaj poćwiczę :)

PA ;*

22 grudnia 2014 , Komentarze (16)


CZEŚĆ :)

Zredukowałam trochę tłuszczyk, ćwiczę, ciągle ćwiczę i jestem gotowa na pokazanie siebie. 

Pierwsze i ostatnie zdjęcie dzieli 2 tygodnie. 
Cudów nie ma. 


:)


Pracujemy nad tym by było lepiej i lepiej!


Dzisiaj siłownia. Jutro siłownia.
Później trzy dni przerwy. 

Uwielbiam pierogi i dla mnie święta to właśnie pierogi bo nie lubię karpia, majonezowych sałatek, śledzi, ryb po grecku... 
Odkąd pamiętam w wigilię zajadałam się tylko pierogami :) 
W tym roku są z mąki razowej ze szpinakiem i grzybami. 

PYYYYYCHAAAAAAAAAA


A do czasu wigilii takie pyszności

Musli domowej roboty, orzechy, wiórki kokosowe, jogurt naturalny i masło orzechowe. 

LEPSZE OD NIEJEDNEJ CZEKOLADY!!!

I co z tego, że na kolację ;)

PA! ;*

17 grudnia 2014 , Komentarze (16)


CZEŚĆ!

Masakra! 
+5 na dworze i święta. 
no co to ma być ja się pytam... 

?! ?! ?! ? !

Z resztą i tak dla mnie święta już dawno straciły urok. 
Odechciało mi się świąt gdy zrozumiałam, że uśmiech cioci przy stole jest wymuszony, że życzenia składane są na siłę, że dostajemy co roku te same kartki, że każdy narzeka na każdego, że nikomu nie chce się ruszyć z domu, ale zmuszamy się, by się spotkać, bo w święta by wypadało. 

Wszyscy sprzątają, robią gigantyczne zakupy, wydają kupę kasy, gotują ponad to co są w stanie zjeść. 

Okres kłótni o to wszystko co trzeba wykonać w tym przedświątecznym czasie i okres sztucznych uśmiechów. 

Nikt nie cieszy się ze spotkania z dawno nie widzianą rodziną, tego nie przeżywa nikt. Nie słyszałam jeszcze zdania: 
nie mogę się już doczekać kiedy wspólnie wszyscy zasiądziemy za stołem i w końcu będę mógł złożyć mojemu ukochanemu wujkowi te życzenia, które tak bardzo chciałbym, by się spełniły!

Codziennie za to słyszę:
nieee, chyba nie pojedziemyy do nich, nie chce nam się ruszać z domu, choociaż z drugiej strony może mniej się narobię jeśli pojadę tam, bo tak to oni pewnie przyjadą do naaaas... choleera, trzeba firanki wyprać!


MAGIA. 


W święta dzieje się magia. 

W mojej rodzinie przynajmniej. 

1.Magicznie znika kasa z portfela.
2. Magicznie przybywa wszystkim 5kg.
3. Po roku niechodzenia do kościoła, magicznie wszyscy modlą się przed kolacją.

I proszę, piszcie co chcecie, domyślam się, że zostanę teraz potępiona po tych przemyśleniach bo święta każdy kocha, ale ja świąt nie lubię. 


Dla mnie święta to ludzie. A w mojej rodzinie nikomu nic się nie chce. Nawet za dzieciaka zazdrościłam innym rodzinnych świąt, bo ja nawet wymuszałam ubieranie choinki. Teraz mnie namawiają bym ubierała i zawsze wspominają jak płakałam by mieć choinkę, a ja teraz nie widzę w tym sensu. Z roku na rok coraz bardziej czegoś mi brakuje. Kłócimy się o źle posprzątany pokój, o niewyrośnięte ciasto, a przecież nie o to chodzi. Spotykamy się i jemy. Jemy, jemy, jemy. Tyle godzin spędziliśmy w kuchni, nie może się zmarnować. Jemy i pijemy, prowadząc płytkie rozmowy, a często nie ma nawet o czym rozmawiać. Z telewizora płyną ciche dźwięki kolęd, wydłubuję ości z karpia, przynajmniej mam zajęcie. Po kolacji mama zadzwoni do babci zapytać jak tam u nich, porozmawiają przez telefon mieszkając w jednym mieście. Zaproszą się wzajemnie, by się odwiedzić w pierwszy dzień świąt i ustalą u kogo. Nieważne jednak gdzie i tak pozostaną niezadowoleni.

Święta <3

Nie wiem po co to napisałam, 
jakoś mi się tak smutno zrobiło...

14 grudnia 2014 , Komentarze (12)


CZEŚĆ :)


Za niecałe 2 tygodnie święta???
niemożliwe! 
czy ktoś je czuje? bo ja z roku na rok coraz mniej. 

Prezentów- brak!
Śniegu- brak!
Nastroju świątecznego- brak!
Szał w supermarketach- jest! 
Bo tylko dekoracje sklepowe i pełne wózki zakupowe przypominają mi o tym co nadchodzi. 




Aleee, aleeee ja już swój prezent od Mikołaja dostałam. Wczoraj przyszła do mnie piękna paczuszka z wygranymi książkami. 


A w paczuszce toooo

Moja kolekcja książek się powiększa ♥




Sprawiłam sobie jeszcze taki prezencik: 

  

Pachną genialnie :) 

W piątek byłam na ćwiczeniach i dzisiaj jeszcze czuję ból mięśni, chyba jedyny ból, który w jakimś sensie jest przyjemny. 

A tu ja, w różnych dziwnych pozycjach 


 

No wiem, ta jakość.

Po wysiłku, którego może na tych zdjęciach nie widać (ale uwierzcie był, był!) wypada coś zjeść. 

Tu jakieś dwa zdjęcia z mojego menu :) obiad i śniadanie. 




a dzisiaj w planach: 




ODPOCZYNEK :)

11 grudnia 2014 , Komentarze (11)


CZEŚĆ :)

Oj dawno się nie odzywałam, ale czasu ostatnio jakoś brak,
chociaż wymówka z czasem jest słaba, bardzo słabaaaa. 

Nie odzywałam się bo:
- nie miałam takiej potrzeby
- robiłam inne rzeczy, które uznałam za ważniejsze

Nie pisałam, bo oprócz codziennych zajęć musiałam jeszcze poćwiczyć i ugotować coś zdrowego. Jasne, mogłam wejść tutaj w celu dodania wpisu, tylko co by w nim było? 


"ojejku jejku, jakie to życie jest ciężkie i niesprawiedliwe, jak żyć, jak żyć, gdy brakuje czasu na aktywność fizyczną i jak jeść gdy nie ma czasu na zakupy, a co dopiero na gotowanie."


No tak, ale na Vitalię czas był, a w tym czasie zrobiłabym pewnie jakiś 15minutowy trening. 



No ale komu by się chciało, prawda? 


Wpis ten zainspirowały mnie komentarze pod postem Chodakowskiej na fb. Nie śledzę jej poczynań, nie ćwiczę z nią, nie wielbię jej, ale widziałam, że zaproponowała jakieś tygodniowe wyzwanie, a to co przeczytałam pod nim, rozwaliło mnie totalnie. Tam kobiety wręcz zarzucały jej, że nie zna życia, że co ona sobie wyobraża, że jak to tak, przecież to niemożliwe wcisnąć trening w codzienne czynności. NO BŁAGAM. 


Nie chcesz, to nie ćwicz! Ale nie mów, że nie możesz! Bo jakbyś chciała to byś i czas znalazła! Ćwiczenia nie są po prostu twoim priorytetem! Są rzeczy ważne i ważniejsze i sami ustalamy hierarchię. Ja wolę zostawić wieczorem brudne naczynia w zlewie i polecieć na trening, niby czasu nie mam bo powinnam posprzątać, ale chcę też zrobić coś dla siebie. Większą radość i satysfakcję da mi godzinka treningu, niż czyste talerze, które się pozmywa oczywiście, ale poczekają na to trochę dłużej. 

Wszystko da się zorganizować, jak się chce. W 90% mówisz: nie mam czasu, a codziennie wieczorem siedzisz przed tv. A to też można połączyć, można oglądać swój ulubiony serial i ćwiczyć jednocześnie. No ale komu by się chciało... serial + chipsy tak, ale serial+ aktywność przed telewizorem już nie. 

I wiecie, moi znajomi dzielą się na dwie grupy, gdy wspominam o tym, że po zajęciach lecę na siłownię najczęściej słyszę właśnie
- oooj, ja też bym chciała, ale gdzie tu czas na to znaleźć
czasami to wręcz czuję się, jakby ktoś mi zarzucał zbyt wiele czasu, bo oni to tacy zapracowani, a ja sobie mogę bo nic nie robię.

Są jednak pojedyncze osoby, które mówią wprost:
- o nie, ja to nie lubię ćwiczyć, mi by się nie chciało

I sto razy bardziej wolę usłyszeć szczere: 

niż własną próbę usprawiedliwiania się, że nie ma się czasu, a taaak baaardzo by się chciaaało. 

I zapewniam Was, wystarczy coś polubić by nagle wymówki zniknęły. 

Jak miałam ćwiczyć w domu, przed laptopem, to też zawsze coś mi nagle przypadkowo wypadło i nie było kiedy odpalić tego filmiku. Jak poszłam na zajęcia zorganizowane i zaczęłam ćwiczyć w grupie w rytm głośnej muzyki i z motywującym instruktorem to nagle czas, pieniądze, praca, nauka, znajomi, dom nie stają się wymówką, a czymś co wiem, że muszę pogodzić, bo tak samo jak ugotowanie obiadu czy przygotowanie się na zajęcia trening też jest dla mnie ważny. 

Po prostu:
- lepiej się czuję
- mam więcej energii
- uśmiech nie schodzi mi z twarzy
- czuję się lepiej w swoim ciele
- widzę już pierwsze efekty
- pokonuje własne słabości
- mam satysfakcję po wykonanym treningu
- widzę postępy, które robię
- wiem, że robię coś dla siebie
- poznałam wspaniałych ludzi, dla których sport jest pasją


A wymówki?? nie istnieją!
Chcesz- robisz! Nie chcesz- nie robisz, nie to jest dla ciebie ważne. 

proste.

A czasami boimy się spróbować, bo nagle okazuje się, że jednak się da... i co wtedy? Gdy nam się po prostu nie chce. 


Nie marudźmy wtedy jednak, że chciałybyśmy wyglądać tak: 

LUB TAK 



Bo nie ma tak dobrze,  
"NIE MAM CZASU" takiego ciała na pewno nie załatwi. 

PA! ;*