Pamiętnik odchudzania użytkownika:
karolinka2703

kobieta, 32 lat, Warszawa

158 cm, 59.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 sierpnia 2013 , Komentarze (51)

Dzień 13 ;)

Hej chuderlaki! :D

Nie odzywałam się kilka dni, ale byłam zaganiana ;) Był u mnie mój S i korzystaliśmy z wolnego czasu :) W następną niedzielę jedziemy do MIELNA! Jeeejejejejejejeeeee! :D
Pomijając fakt, że szukając kwatery tak sobie rzuciliśmy " a jedzmy do Mielna! " ( miała być Jastarnia ale już wszystko zajęte tam było ) znaleźliśmy, zaklepaliśmy, szczęśliwi siedzimy. Hmm , a gdzie jest Mielno? No i google maps nas oświeciło , w najlepszym wypadku 444 km. Aha, no tak.
(Morał i nauka: Zanim wybierzesz miejscowość na wakacje sprawdź gdzie leży i czy nie jest to pierdylion kilometrów od domu - zapisać w notatniku.)
Co więcej, jutro pomiar! Aaa trochę się boję, że nic się nie poprawiło a to już drugi tydzień moich zmagań. Możliwe, że słabo mi poszło , bo w tym tygodniu środa i piątek były nie ćwiczące , niestety nie dałam rady. Wczoraj był Callanetics i jakieś 10 km spacerem dość szybkim , a no i przysiady. Dziś planuję Callanetics x 2 ! Serio. Nie , nie popieprzyło mnie :d Nie mogę dziś iść biegać stąd podwójny Callan. Niestety, moje usta pokryte są jakimiś 4 opryszczkami i mój organizm jest przemęczony, a jak wyczytałam w mądrutkim internetku , że nie powinno się przegrzewać , bo to sprzyja powstawaniu opryszczek. Eh ja  nieszczęśliwa (zakochałam się w tym bieganiu! Serio. Nie, nie popieprzyło mnie :d)
Planuje jeszcze dziś spacer, o! No i dalej ćwiczę poślady. Są naprawdę w opłakanym stanie :c Są bardzo smutne - w sensie moje pośladki - wiszą smętnie , płasko, nisko. Słowo daje , że są bliskie płaczu.


Co Wam jeszcze opowiem? A zmienie temat. Moja babcia wyprawia 70 urodziny niedługo i kupiłam w lumpie kieckę ;) Eh, eh! Wahałam się długo, bo ja gruszka i baskinka to nie dobry zestaw. Ale namówiona , uległam, kupiłam. Sukienka jest nowa, oderwałam nawet metkę ;) Co prawda drogo jak na lump , bo 40 zł. Ale lumpy w Wawie nie zawsze są takie bardzo,  bardzo tanie :c Ku memu zaskoczeniu myślę, że wyglądam nieźle. A Wy co myślicie laseczki? ;) Słabe zdjęcie za co przepraszam :D





1 sierpnia 2013 , Komentarze (20)

Hej kochane ;*

Dziękuję za tak miły odzew pod ostatnim wpisem ! :)
Wróciłam z działki, trochę się opaliłam i leżałam odłogiem cały dzień :D Nadrobiłam trochę czasu z babcią i było bardzo miło. ;)
Nie dawno pisałam Wam , że byłam na Mazurach na jeden dzień i nawet znalazło się zdjęcie z tego otóż wyjazdu . Gdy się zobaczyłam nieskromnie powiem , że byłam zadowolona, bo stanęło mi przed oczami zupełnie inne zdjęcie. Zdjęcie z przed 4 lat , które dopiero po odchudzeniu uświadomiło mi , że naprawdę byłam GRUBA. I prześladuje mnie, bo już nigdy (obiecałam sobie) nie chcę tak wyglądać.
Do rzeczy ;) Kiedyś przeglądając zdjęcia z rodzinnych wakacji natknęłam się na swoje zdjęcia w kostiumie.. To co zobaczyłam było dla mnie szokiem, jak ja mogłam wtedy się pokazać w tak skąpym bikini? Wiedziałam, że miałam nadwagę, ale na tym zdjęciu jestem po prostu zaniedbana i gruba. Swoją drogą, wiedziałam wtedy , że jestem większa, ale powtarzałam sobie "jutro zacznę" , "od poniedziałku", "do następnych wakacji zdążę" - skrycie liczyłam na cud. Cudy i inne tego typu sprawy nie mają z tym nic wspólnego. Nic się samo nie wydarzyło !Wzięłam sprawy w swoje ręce. Zaczęłam odchudzać się razem z mamą. Ciężka praca w postaci diet, wyrzeczeń i ćwiczeń dała efekt. Dziś już się nie odchudzam, ćwiczę dla zdrowia i ujędrnienia, wyrzeźbienia ładnej sylwetki. Ale chce Wam powiedzieć, że nie warto odkładać nic na potem. Zacznij dziś, a jutro będziesz o jeden dzień bliżej celu. Silna wola i samozaparcie potrafią wiele. Rzecz w tym , że trzeba naprawdę tego chcieć. Wiara w siebie i przekonanie, że to właśnie ja dam radę jest warte poświęceń! 20 kg zrzucałam praktycznie dobrze ponad rok. Co mi z tego zostało? Zamiłowanie do zdrowego jedzenia, dobre nawyki i miłość do sportu ;)
Zacznij dziś, nie masz nic do stracenia! ;) Jedyne co Cię ogranicza to Twój własny umysł, bo nie ma barier nie do pokonania. Uwierz w siebie i zawalcz o piękne i zdrowe ciało ;)


To ja, w rok 2009 i obecnie ;)
Skoro mnie się udało, to i Ty dasz radę ;)
No! To tyle ;) Do dzieła laseczki! ;) - mam nadzieję, że choć trochę Was zmotywowałam
A plan ćwiczeniowy na dziś to : bieganie i Callanetics ;)

Buziii do jutra ;*


30 lipca 2013 , Komentarze (25)

Hej laseczki ;)

Mój czas na zrobienie z siebie laski się kurczy! Prawdopodobnie ja i mój ukochany wyjeżdżamy w drugim tygodniu sierpnia :o Muszę włączyć jakies turbo albo co :D Dlatego Callan codziennie! I nie ma nie! Nie ma że boli! ( w sumie nie boli xd) Nie ma że nudne i się nie chce ! (a to już cała prawda). Biegam co drugi dzień, kropka. Wyzwanie przysiadowe zaczełam wczoraj, nie dam sie! Cudu nie będzie - nie ma sie co łudzic, ale na pewno jeśli dotrzymam postanowienia to będzie lepiej niż teraz ;) mam jakieś 13 dni , wykorzystam je na maksa.


Jutro kochane wpisu nie będzie ;* Jadę do babci na jeden dzień ( - muszę wstać i ćwiczyć rano) ,a wrócę w czwartek i już napiszę Wam jak daje radę co i jak :)

A to ja na dziś :D Zakochałam sie w tej spódnicy i kupiłam ją w lumpeksie za całe 12 zł :)


Buziaki kochane ;)


EDIT: kochane moje dziękuję bardzo za miłe słowa ;) Ja się nie odchudzam ;) Walczę o wyrzeźbienie i o zmniejszenie dysproporcji gruszkowych nóg :D

29 lipca 2013 , Komentarze (12)

Hej chudzinki ! :)

Postanowiłam , że będę wyznaczała sobie małe i bliskie cele. Więc każdy tydzień to nowe wyzwanie, aby w nim wytrwać . Łatwiej mi przedłużać sobie czas tydzień po tygodniu ;) Nie wiem czemu to tak działa, ale wtedy mam większą motywację , bo jestem bliżej dnia mierzenia, a wykonany tydzień to jak mały kroczek :) Będę zbierać te kroczki , aż utworzy się przepaść pomiędzy starą mną , a moim nowym ciałem ;)
Z racji tego , że minął tydzień od dnia 0, czyli mojego startu zrobiłam sobie zdjęcie. Po porównaniu wyszło na to, że chyba nic nie drgnęło nawet, zdjęcia się nie różnią. Postanowiłam się zmierzyć i nanieść wymiary na zdjęcia , i tu już widzę zadowalajacą poprawę, ciężkiej tygodniowej pracy! :) To dopiero 1 tydzień , a ja już myślę, że sporo osiągnęłam naprawdę :)

Podsumowanie aktywności tygodnia:
Callanetics - 2x60 minut
Bieganie - 10 km ( w tym tygodniu będzie lepiej ;))
Mel B (nogi, pośladki, brzuch) -1 raz z każdego po 10 minut
Spacer - Około 20 km
Rower - 33 km

Fotowymiary :D




Podsumowanie:
Piersi : 85 cm - 85 cm (bez zmian , uff :d)
Talia: 62 cm - 60,5 cm (-1,5 cm)
Biodra: 92 cm - 90,5 (-1,5 cm)
Udo: 54 cm - 54 cm ( bez zmian, ale sie nie poddam!)
Udo: 50 cm - 48 cm (-2 cm :o)
Łydka: 35cm - 34 cm (-1 cm) Na zdjęciu niechcący wpisałam 33 cm, nie ma tak dobrze, ale jest - 1 cm ! :)

Uważam, że jak na tydzień to poszłam do przodu! Podejrzewam, że w większości mój spadek to WODA, ale i tak jest to spadek i jestem tydzień bliżej sukcesu niż dnia 0.

Planowana aktywność na dziś: Zestaw Mel B i Callanetics ;)
Muszę się skupić bardziej na pupie, wracam do wyzwania przysiadowego. Jest równie płaska co moje piersi nieszczęsne , a chociaż na nią mam wpływ , więc ruszam z podwójną siłą w tym tygodniu ;)

A jak u Was kochane? :)

28 lipca 2013 , Komentarze (4)

Hej kochane :)

A więc sobota bez specjalnych wyczynów - nie biegałam ;) Moje mięśnie odpoczęły i chyba zaczynają nabierać kształtów ładnych ;) Wczorajszy dzień to aż 3 długie spacery :D Najpierw z ukochanym po zakupy, potem z nudów , a na końcu umówiliśmy się na pizzę  (o zgrozo!)  i piwko z moja przyjaciółką i jej chłopakiem :D Ale zjadłam grzecznie tylko dwa kawałeczki ;) No , ale i tak wczorajszy dzień to jedzeniowo był fatalny, mam nadzieje ze troche spaliłam spacerami ;)

A wieczorne spotkanie było super! Śmialiśmy się cały wieczór i przeszliśmy potem połowe centrum nad Wisłę i tam siedzieliśmy i gadaliśmy . 2 w nocy a miasto tętniło życiem i było fantastycznie ;) Ubawiliśmy się jak dawno nie ;) Szliśmy uliczką i zobaczyliśmy grupkę ludzi, zaczęliśmy się śmiać , że się wybierają na domówkę jakaś i oni to usłyszeli i zaczęliśmy zbijać piątki z obcymi ludzmi i śmiać się że wkręcą nas na impreze ;) Koniec końców poszlismy dalej , ale strasznie nas rozbawili :D

Wracając jechaliśmy nocnym i rozbawialiśmy stojącą obok nas dziewczynę naszymi rozmowami :D Jeśli to czytasz pozdrawiamy !:D

Ale dość o przyjemnościach ;) Dzis jedzeniowo się nie popisałam, bo jogurt z muesli na śniadanie był i ok, ale obiad to zapiekanka makaronowa z mięsem i serem . Stąd na dziś to starczy, W razie głodu - brzoskwinki ;) Ale nie mam zamiaru się użalać i narzekać, że zawaliłam z jedzeniem , bo:

Planowana aktywność na dziś: bieganie - 5 km oraz Callanetics ;) Może jeszcze jakiś spacer wkręce gdzieś , ale to zobaczymy ;)


Buziaki kochane ;*

26 lipca 2013 , Komentarze (8)

Vitalia zżarła mi wpis! Tak się nie robi..
No nic, w takim razie ze średniego wpisu zrobi się krótki ;) Dziś zaliczyłam 33 km na rowerze i jestem z siebie bardzo dumna ;) Jutro dzień off - czyli przerwa dla moich mięśni na regeneracje! Ewentualne dopuszczalne rozciąganie , ale to tyle ;)


Hasło dnia: " Szczupłe dziewczyny wyglądają pięknie w ubraniach, wysportowane nago! :) "

A to z serii dobra rada : )


25 lipca 2013 , Komentarze (10)

Dziś krótko ;) 

Wczoraj było bez Callan , ale za to 8 km pokonałam na piechotę i praktycznie caly dzień byłam w ruchu :)

Natomiast dziś aktywnie od rana, bo przez 2 godziny myłam bardzo dokładnie wszystkie okna. Ale nie poszłam biegać :c Chodziłam dziś pół dnia na koturnach , które bardzo mnie starły i mam niestety pecherze :/ No i wieczorem sobie teraz zafundowałam spacer taki 1,5 godziny i mam zamiar teraz jeszcze poćwiczyć ;) Kończe wpis i robię Mel B na brzuch ,nogi i pośladki ;) 

Na wakacje prawdopodobnie z ukochanym wybierzemy się pod koniec sierpnia , więc muszę być w mega formie i zrezygnować w końcu ze słodkiego :p okropne uzależnienie ;p ale dam rade :) jutro dzień bez słodkiego! zdam uczciwie relacje czy się udało :)

Muszę sobie zrobić śliczne ciałko przez ten miesiąc , bo aż smutno patrzeć jakie mam płaskie pośladki, a te uda?! Stać mnie na więcej! 

Dziewczyny, podpowiedzcie mi jak podkręcic skutecznie metabolizm? Ćwiczę dużo , ale przemiana materii jest mizerna :(

Edit: Żeby nie było, że rzucam słowa na wiatr :D Melduje wykonanie Mel B :) A , że uznałam ,że mam siłę na jeszcze zrobiłam ćwiczenia z Callan :) Spaliłam chyba wszystko co miałam w żołądku, bo burczy , ale na noc nie dostanie nic :D

23 lipca 2013 , Komentarze (12)

Hej piękne!

Dziś ruszyłam ostro jak zapowiadałam najpierw 5 km biegu , a potem od razu Callan i rozciąganie ;) Dziś pół dnia przemeblowywałam pokój i też musiałam mnóstwo kalorii spalić , bo przesunięcie szaf kilka razy po pokoju okazało się nie lada wyzwaniem :D Oczywiście zrobiłam bałagan swego życia przy tych zmianach w pokoju , aby dojść do wniosku, że na początku było lepiej i wrócić do punktu wyjścia :D Pocieszam się , że chociaż za szafą odkurzyłam :D

Nie obyło się dziś bez grzeszków ;p Skubnęłam dwa kawałki czekolady, ale spaliłam je na pewno :)

A oto motto na dziś:


A więc jak napisane tak zrobiłam :D Spociłam się jak świnka :p
Spocę się jeszcze tak jakieś 689236573285368 razy i osiągnę to!

No , ale przynajmniej zaczęłam. Teraz cel - nie stracić motywacji! Ważne, zebym pociągnęła tydzień ćwiczenia to będzie mi żal przestać, żeby nie zaczynać od nowa :)

To chyba tyle na dziś ;) A co u Was? Buźka kochane ;*

22 lipca 2013 , Komentarze (10)

Witajcie ;)

Ostatnio dużo się w okół mnie działo stąd po moim ostatnim wpisie nie było kontynuacji. Ale już się rehabilituję, dziś już mam oficjalnie wolne = mam czas, żeby zamienić moje ciało w ekstra laskę ;) 

Dzień 0 tak naprawdę nie jest do końca początkiem. Biegam trzy razy w tygodniu, ale teraz mam czas ruszyć z kopyta. Zdjęcia i wymiary posłuża mi potem do porównania. Mój plan będzie trwał miesiąc jak już wspominałam wcześniej i mimo , że ćwiczę od jakiegoś czasu . Jutrzejszy dzień jest symbolicznym dniem nr.1 ;) 

A więc na ten moment sprawy tak się mają: (wiem, ze wszstkie widziałyscie zdjecia w tym kostiumie jakies 1087986287 razy , ale robiac zdjecia w jednym stroju myślę, że łatwiej zauważe efekt)

Był czas , że juz byłam mniejsza, ale ja jeszcze wszystkim pokaże ;) Mimo , że nie brałam czynnego udziału w życiu Vit cwiczylam kiedy tylko moglam i od dzis cwicze znow co dzień! Z koniecznym rozciąganiem.No i przede wszystkim koniec wielkiego żarcia, zapuściłam się i muszę odpracować. Chce widziec piekne mięśnie i boskie ciało ;) Potrafiłam schudnac 20 kg, a nie bede umiala cwiczyc przez 1 miesiac? Jesli tak bedzie uznam to za osobista porażkę :p

Następne porównanie zrobie po 7 dniach ćwiczeń :)

No i jutro pokaże się Wam w okularach , nei jestem zbyt zadowolona bo chyba źle wybrałam, ale cóż mus to mus. 

Buziaki chudziaki! :D


P.s Dziękuję, że tak dzielnie komentujecie pod mym mało regularnym pamietnikiem , wracam na dobre ! :)

14 lipca 2013 , Komentarze (9)

Cześć chudzinki!

Boże, jak dawno mnie tu nie było. Wiem, powinnam Was przeprosić , bo zniknęłam z Vit. bez słowa. Ale wpadłam w istny wir pracy, 1,5 miesiąca walczyłam z kolokwiami i egzaminami , ale się opłaciło! Jestem na 3 roku studiów ;) Ale wakacji jeszcze nie miałam :p A to dlatego, że teraz jestem w trakcie odbywania praktyk , robię praktyki w Instytucie Biologii Doświadczalnej i jestem zadowolona, bo wiem, że mój kierunek studiów okazał się tym właściwym . Mam ochotę wypocząć w końcu! Ale jeszcze tydzień.. A pewnie i tak skończę praktyki i zacznę szukać pracy i wakacji nie zaznam w tym roku.

Mój kochany chłopak chciał dać mi namiastkę błogiego wylegiwania na słońcu i zrobił mi świetną niespodziankę! Niedawno miałam imieniny i mój chłopak wmówił mi , że jedziemy nad Zegrze się poopalać. Jak się okazało trochę oszukiwał :p 

Powiedział, że jedziemy pksem ,który miał odjeżdzać z okolic mojego domu. W sobote rano ja już gotowa do drogi, ucieszona czekam z nim na niby pks. Po czym podjeżdża samochodem rodzeństwo mojego chłopaka i jedziemy już w 6, jak zgodnie twierdzili wszyscy nad Zegrze. Zegrze, które okazało się być jeziorem na mazurach! Kajaki, rowerki, pomost, cudowna woda i MAZUUURY! :) Uwielbiam mazury wprost. Byłam tak uradowana niespodzianką, że przez cały dzień nie mogłam wyjść z podziwu , że dałam się nabrać :) Oczywiście, po drodze zorientowałam sie , że coś tu jest nie tak - za długo jedziemy. Na moje podejrzliwe spojrzenia wszyscy rzucali się żeby zapewnić, że jedziemy na około :D Ale przeszło to moje oczekiwania :)

Ahh mam straszną ochotę powylegiwać się na gorącym piasku! 

A tymczasem, ja córka marnotrawna Vitalii wracam do zdrowego zywienia, liczenia kalorii i ostrych ćwiczeń. Bo? Bo się zaniedbałam delikatnie. Uważam, że moje ciało jest fajne, ale mogę nad nim jeszcze popracować , żeby było w najlepszej kondycji jakiej może być :) No i już było ze mną całkiem fajnie, ale sesja i praca jaką musiałam wkładać w naukę sprawiła, że pojawiło się podjadanie, zniknęły ćwiczenia. Stąd , nie od jutra, OD DZIŚ ! :) Ćwiczymy i dbamy o mega ciałko :) Zaraz idę zrobić Callanetics, a jutro będzie bieganie . Ale o tym będę rapotować już na bierząco, bo wracam na dłużej! :)

Jutro wstawie zdjęcie i będę robić porównanie co tydzień, na razie zakładam miesiąc regularnych ćwiczeń :)


A oto ja za miesiąc:




Buziaki kochane :)