Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

"zawsze dostaję gorzki koniec lizaka" Kocham biegać i jeść. dzieki pierwszemu nie ważę tony, ale przez drugie szczupłą mnie nazwać nie można ;)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 55480
Komentarzy: 294
Założony: 21 marca 2011
Ostatni wpis: 28 stycznia 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Occamas

kobieta, 35 lat, Poznań

164 cm, 88.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Wyglądać dobrze na własnym weselu

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

25 marca 2011 , Skomentuj

Właśnie postanowiłam, że od poniedziałku wprowadzam aeroby do mojego treningu:) I mam zamiar ćwiczyć w przyszłym tygodniu na rowerku codziennie 40 minut i codziennie na zajęciach:) Pójdę w końcu na hi-lo. Podobno ciężkie jest ale w końcu mam już prawie miesięczne doświadczenie więc może dam radę:) W piatek idę na solarium a w sobotę i niedzielę na basen-zobaczymy co z tego wyjdzie:)

MIŁEGO WEEKENDU:)

25 marca 2011 , Skomentuj

Dostałam w koncu @. Będę teraz lżejsza, piękniejsza i bardziej przystępna dla otoczenia bo ostatnio kiepsko z tym było. Dobra, przyznam Wam się i możecie mnie zlinczować, a co, nalezy mi się. Zjadłam wczoraj pizze. Plusem jest to, że zjadłam tylko 3 kawałki, a wczesniej potrafiłam wciagnąć całą i jeszcze mieć mało czyli żołądek się zmniejszył::) No ale to jednak zawsze pizza:( Dzisiaj idę na TBC, podobno fajne zajęcia:) Na razie nie mogę intensywniej ćwiczyć bo ogranicza mnie karnet, ale od 1 kwietnia będę miała taki full option:D Planuję wtedy 4 razy w tygodniu zajęcia siłowe typu ABT, Shape itp. po nich 40 min.aerobów np.rowerek,bieznia,orbitrek. 2 razy w tygodniu basen 1,5h. No i moja autorska dieta oczywiście:)

Przyszły moje spodnie dresowe:) już nie mogę się doczekać kiedy je zobaczę.

Nie wiem czy wam mówiłam o moim celu-8 kwietnia jadę do Pragi na weekend i mam zamiar wtedy ważyć 63 kg, a wczoraj pojawił się nowy cel. W święta jedziemy nad jeziorko jakieś na 3 dni i wtedy chcę ważyć 60 kg. Niech wszyscy zobaczą nową, piękną, zgrabną, szczęśliwą mnie:D

Motto na dziś: Droga do kazdego sukcesu prowadzi przez ciężką pracę:)

24 marca 2011 , Komentarze (1)

Tak jak w tytule:( Chora jestem co napewno nie pomaga mi chudnąć:( Na wagę nie wchodzę, w sumie dobrze, że się akurat teraz zepsuła:) Może tylko się zmierzę jak będę miała siłę wstać. Wczoraj zjadłam na obiad ziemniaki, mizerie z jogurtu naturalnego i kotlety mielone smażone;/ więcej grzechów nie pamiętam. Za te i za wszystkie żałuję.

Buziaki

23 marca 2011 , Skomentuj

Wczoraj byłam na ABT:) Jestem z siebie taka dumna jak widzę w tych wielkich lustrach jak moje ciało się zmienia i jak zaczyna patrzeć na mnie mój chłopak:) Dzisiaj odpuszczam sobie ćwiczenia, przeziębiona jestem już trzeci dzień i czas najwyższy dać organizmowi odpocząć trochę:) Wczoraj zepsuła mi się waga:( Chyba od tego ciągłego ważenia;) Może to i dobrze, teraz będę się wazyć rzadziej i będę używać do tego wagi na siłowni:) Nastepne ważenie zaplanowałam na 1 kwietnia- prima aprilis de facto:D Mam nadzieję, że waga nie zrobi mi jakiegoś psikusa:) Postanowiłam też dzisiaj, że jak tylko mnie przeziebienie opusci będę biegać codziennie przed pracą pół godziny. WIOSNA!!! :) A my coraaaaz piekniejsze:D

21 marca 2011 , Skomentuj

Hejka,

kiedyś waga mi się nie wahała- od dłuższego czasu jak byk 63kg, w chwilach duuuużego folgowania 65 i to była już masakra. Od kiedy się wyprowadziłam z domu nie miałam dostępu do wagi i nie wiedziałam ile obecnie ważę. Po Dukanie schudłam baaardzo, wszyscy mi mówili jaka to chuda jestem :D Niestety nabawiłam się choroby nerek i musiałam przestać, no i zaczęło się folgowanie. Pizza-2-3 razy w miesiącu, kolacja około 22-najczęściej makaron z dużą ilością śmietany, sera i innych "dietetycznych" rzeczy. Prawie codziennie duża paczka chipsów, w pracy batoniki, bagietki, kurczaczki KFC i inne takie. W końcu nie mogłam na siebie patrzeć i zaczęłam się racjonalnie odżywiać i ćwiczyć z przekonaniem, że ważę te straszne 65 kg. Kilka dni później kupiłam sobie wagę i byłam pewna, że się zepsuła!!! Wskazywała 69,3 ;/ Od tego czasu minęły prawie 3 tygodnie a moja waga opornie bo opornie ale zaczyna patrzeć na mnie przychylnym okiem;) W tej chwili 67,2. Oby tak dalej:) Z takim efektem czyli mniej więcej 1 kg na tydzień moją wymarzoną wagę, czyli 55 kg osiągnę 12 tygodni czyli do wakacji będę laska:)

Co dzisiaj zjadłam:

śniadanie I: płatki fitness z mlekiem- 124kCal

śniadanie II: 4 małe ogórki kiszone 48kCal

obiad: trzy łyżki kaszy jęczmiennej+ sałatka z pomidorka, ogórka kiszonego i cebuli  86+41=127 kCal

kolacja: będzie sałatka z pomidora i ogórka 41kCal

W sumie: 340;/

Zdecydowanie za mało nawet jak na dietę...

Trudno...do tego trzeba doliczyć 4 tabletki na gardło (mają cukier) i herbatę z cytryną i miodem więc jakieś 450 się uzbiera:)

Wieczorkiem idę na mój ukochany SHAPE:) 

\buziaki;***


21 marca 2011 , Skomentuj

Witajcie,

Dzisiaj mija 3 tydzień odchudzania, a także dzień mierzenia. Na początku ważyłam około 69 kg, dziś 67,2. Ćwiczę 3 razy w tygodniu różnego rodzaju fitness i stosuję MŻ:) Spadek wagi mały bo nie uprawiałam aerobów. W tym tygodniu zaczynam i zobaczymy jak będzie:)