Pamiętnik odchudzania użytkownika:
agi78

kobieta, 46 lat,

168 cm, 77.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

5 września 2012 , Komentarze (5)

Pedze do ciebie, tralalala...
Wiecie co, tak sobie mysle, ze to tak nie w ten desen pisac w pamietniku na portalu o odchudzaniu, jezeli sie nic o odchudzaniu nie ma do powiedzenia??? Mam lepsze dni (czytaj: maloslodyczowe) i gorsze rowniez, przy czym tych gorszych jest od zatrzesienia wiecej oczywiscie. Jednakze tak sobie mysle, ze okej, dupa ze mnie wolowa, ale po co mam teraz sie wyrzekac wszystkiego, skoro w sobote przyjezdzaja moi rodzice i nie maja juz miejsca w samochodzie przez przerozne kartony z wafelkami, ptasimi mleczkami i innymi cudami? I jezeli je przywioza, to ja je bede jadla, nie ma sie co oszukiwac, chocby skaly sraly, nawet jakby mi ktos szafke bezdenke na klodke zamknal, to bym sie do niej wlamala, koniec kropka, nie ma bata, wiem, ze mi sie nie uda. Sie przynajmniej nie oszukuje, tak czy nie?
Tak wiec od teraz zaraz sprobuje przynajmniej troche bardziej racjonalnie sie poodzywiac. Dzisiaj sie nie liczy do poludnia :)
Malazolza siedzi kolo mnie i wlasnie wklada sobie stope do buzi. Tysiacpiecsetstodziwiecsetrazy dziennie zakladam jej zdjeta przez nie skarpetke. Pisze skarpetke, bo upodobala sobie lewa stope. I nie wierzy, ze smok i stopa razem sie do buzi nie zmieszcza. Jak to sie mowi, ze czlowiek sie przez cale zycie uczy. No to sie ucz pancia :)
I co jeszcze chcialam napisac? Zapomnialam. Demencja piersiokarmieniowa.
Mam ambitny plan ugotowania kompotu z gruszek. Znalazlam tylko jeden przepis, ktory mowi - gotowac. Reszta kaze pasteryzowac. Nie mam sloikow.
I kupilam nareszcie kubki odpowiedniej wielkosci razem z talerzykami, jejeje, wszystko zawsze albo same kubki, albo z talerzykami, ale za to z filizankami. I do tego jeszcze miseczki do musli, i mam w planie jeszcze zestawy do cappuccino, i patere do trotu, wszystko z tym samym wzorem, uwaga, uwaga, cup cakes, tadam, i wcale nie wyglada to kiczowato.
Trzecie babyschwimmen zaliczone, pancia sie troche zrelaksowala i nawet nie musialam jej caly czas trzymac uwiaznej na szyi, sie odwazyla nawet poplywac, tadam, tadam, victoria, sukces, i w ogole same veni vidi vici :)))

To co, zaczne zapisywac, co pozarlam, od jutra, z godzinami i uzasadnieniem, dlaczego wlasnie byla to czekolada, a nie jogurt na ten przyklad.
a moi rodzice beda robic faworki, buuuu.
a Malazolza zaraz zjedzie glowa w dol z kanapy, no naprawde. Ja ja podciagam, a ona sie odpycha i zjezdza znowu. Chyba bedzie gimnastyczka :PPP

Milego dzionka, szczypiorki.
I nie gniewajcie sie. Czytam, ale jeszcze nie mam natchnienia.

29 sierpnia 2012 , Komentarze (4)

Czytam was i czytam, malo komentuje, bo jakos mnie zupelnie wena opuscila, a pisac po to, zeby cos napisac, tak bez sensu... Sama nie wiem. Nie obrazajcie sie zatem i nie zapominajcie o mnie, buuu.
Jakos tak mi brak tego mojego optymizmu i generalnie rozowego podejscia do zycia. I tak wlasnie u was szukam natchnienia i wytchnienia.

Co do cwiczen, to mam wrazenie, ze te bole to jakos wlasnie z porodem zwiazane, bo kiedys juz probowalam a6w i bolalo zupelnie gdzie indziej. Poki co odpuszczam, ze wzgledu na plecy, wczoraj mnie kierownik jakas mascia nega rozgrzewajaca posmarowal, pieklo i swedzialo, a dzisiaj jakos tak... csssss... zeby nie zapeszyc... lepiej?
Ale z kolei, i nie wiem, co sie stalo, w nocy obudzil mnie bol, uwaga, uwaga, duzego palca u stopy, jest z brzegu napuchniety i czerwony, nie wiem, o co kaman, a bol pulsowal na cala noge. jak nie urok, to wiadomo co. a dzisiaj dla odmiany walnelam drugim duzym palcem w wozek sklepowy na zakupach, odpadla mi polowa pedikiuru i paznokiec mi w polowie tez odpadl, znaczy, nie zszedl, tylko jakby sie rozpolowil. Cudo.

16 wrzesnia mamy chrzest, mam tylko sukienke, a potrzebuje jeszcze butow i jakies wdzianka na wierzch, nie musze dodawac, ze nie mam natchnienia na zakupy, ani tez zadnego pomyslu, co bym mogla kupic i gdzie. Nadmienie tylko, iz moi tesciowie juz oznajmili, ze na chrzest na przyjda. Przepraszam za to, co teraz napisze, ale pies mi lizal wiadomo co. Chociaz nie, szkoda psa.
A'propo psa, niech to szlag, regularnie sprawdzalam, ale i tak podczas tych upalow obroza przeciwkleszczowa wziela i zrobila Molly krzywde, cala szyje ma zaropiala, okropnie to wyglada, znow jestem pielegniarka i susze to paskudztwo. Pancia normalnie jak weterynarz juz, mimo ze to brzydkie, to sie chyba obejdzie bez golenia siersci na szyi.

A wczoraj na basenie bylysmy cale 10 minut w wodzie. Krolewna zmeczona i dziob darla, w planach bylo nurkowanie, wiec moglysmy zapomniec. Cudnie normalnie.

Dieta... nie istnieje. Nie mam w ogole checi.

Milego dzionka.

26 sierpnia 2012 , Komentarze (6)

Ciemna dziura normalnie. Dwa tygodnie mialam kierownika w domu, bylo cudnie no, a jutro juz wraca do pracy i co ja sama zrobie? Znow zwariuje.

Z calego serca chcialam sie za siebie wziac i juz nawet w piatek leglam na dywanie, by zaczac a6w. I na tym legnieciu sie skonczylo. Jak podnosze nogi do gory, to boli dol brzucha, nie wiem, czy tak ma byc i ma zostac, czy tez wlasnie wbrew temu bolowi mam cwiczyc? Nie wiem. Ale po drugie, znow mi plecy podziekowaly za wspolprace, nie dosc, ze bola ot tak, normalnie, na co dzien, to jeszcze znow mi miesien sie zapali przy lopatce, kto nie przezyl, nie wie, jaki to bol, boli tak, ze nawet sie przelamalam i pojechalam do niemieckiego lekarza, wbrew zarzekaniu sie, ze nigdy wiecej tego nie zrobie, no i co? No i chala, dostalam cztery zastrzyki (cztery!!!), tak bolesne, ze moj miesien przy nich to pikus, ktore oczywiscie nie pomogly, boli jak diabli, jak samo nie przejdzie, to chyba nic nie pomoze, ale fajnie nie jest, bo kurde nie moge sie ruszac, a potrzebuje sie ruszac, dzwigac, schylac, prostowac, karmic cycem wreszcie.

A w ramach odchudzania ide zaraz robic curry wurst na obiad, a potem ciasto z mascarpone, jutro przyjezdzaja Evie i Judith, robimy sobie wlasne indywidualne baby - cafe, jak rany.

Milego dzionka.

22 sierpnia 2012 , Komentarze (5)

I koniec uzalania sie nad soba, czas zebrac doope w troki i wziac sie za siebie. Tabletki moim zdaniem dzialaja, w kazdym badz razie wstaje rano z lozka, myje sie, a wczoraj nawet wywoskowalam sobie odpowiednie miejsca, chociaz w tym tygodniu jedno zalamanie przeszlam, ale to pierwsze od dluzszego czasu, wiec chyba mozna powiedziec, ze sie jako tako ogarnelam. Moglam sie polozyc na chwil kilka na podlodze w lazience i tepo patrzec w sufit, bo kierownik ma urlop i meczy sie ze mna w domu.

Wagowo porazka totalna, powoli zblizam sie do tego punktu, z ktorego w zeszlym roku zaczynalam odchudzac sie z vitalia, mam bowiem ponad 7 dych na wadze. Samam sobie winna, ot co, mam wrazenie, ze jedzenie zaczelam traktowac jako terapie zastepcza, w ogole jest tak, ze moge nie jesc i nie jesc i nie jesc, ale jak juz zaczne, to potem nie ma konca. I zebym jeszcze zdrowo jadla, a skad, cha, cha, tu nastepuje pogardliwy smiech, najlatwiej przeciez siegnac do szafki bezdenki i pozrec cos slodkiego/wafelkowego/czekoladowego, a najlepiej to tak nawpychac sie nutelli, zeby nia rzygac. Macie jakis pomysl, jak wreszcie przestac???? silnej woli u mnie niestety brak, ale moze jakos mnie zmotywujecie? Pliz?

Generalnie nockowo - kryzysowo, Malazolza bowiem przekreca sie podczas spania na brzuch, ale jej sie to wcale nie podoba, wiec zaczyna stekac i kwekac, i tak sie zrywam z wyra po kilka razy w nocy, zeby ja przewrocic na plecy, wsadzic smoka do dzioba i odczekac, czy zasnela, po to tylko, zeby ta zabawa sie pare razy powtarzala. Normalnie nie wiem, co z nia zrobic, przywiazac ja do wyra, czy co? Probowalam byc fajniejsza i madrzejsza, i raz ja przyblokowalam moim pluszowym ksiezycem, to narobila wiekszego rabanu, niz gdy sie na ten brzuch przewraca i tym samym szybko mnie ustawila z powrotem do pionu.
A tak w ramach atrakcji turystycznych bylysmy wczoraj z Malazolza na "Babyschwimmen". Se pomyslalam, ze skoro taka wazniara w wannie rozrabia, to pewnie sie uciszy z plywania w basenie, a tu niespodzianka, panna chyba pietra miala i najchetniej by mnie w ogole za gore stroju nie puszczala. Jeszcze 7 razy idziemy na plywanie, a w przyszlym tygodniu nurkowanie, olaboga.

Pogodowa katastrofa, nigdy sie tak nie pocilam, ratunku, w chwili obecnej, z pozamykanymi roletami, mamy 27 stopni w salonie, nie ma czym oddychac, u gory totalne zaciemnienie, bo inaczej nie moznaby spac, chociaz i tak spac nie mozna, niech to szlag.

No dobra, moje drogie, to ja zatem z podkulonym ogonem bede sie starala wrocic na sciezke cnoty.
Milego dzionka.

8 sierpnia 2012 , Komentarze (5)

Jak juz mi sie wydaje, ze wypelzam powoli z tej czarnej dziury, to znow przydarza sie taki dzien, ze zeslizguje sie tam z powrotem. Moze juz nie widze samej ciemnosci, ale swiatelka w tunelu tez jeszcze nie ma. Biore tabletki i jakies globulki homeopatyczne, ktore - wyglada na to - poprawiaja mi nastroj, ale nic nie jest w stanie wyciagnac mnie z tego czarnowidztwa, pesymizmu, marazmu, niecheci do zycia. Malo co mnie cieszy. Nie jem, tylko wpierdalam, geba caly czas mi sie rusza, i jeszcze zebym wciagala cos wartosciowego, to nie, czekolada za czekolada, cokolwiek, zeby tylko bylo czekoladowe. Nie wyrabiam chyba psychicznie, dni ciagna mi sie jak guma w majtach, dzien w dzien to samo, tylko kierownika mi szkoda, bo stara sie chlop strasznie, a ja wiecznie zasmarkana, zaryczana, niezadowolona. 

Oprocz tego od dwoch tygodni jestem o rok starsza i rozpetalam wojne domowe, gdyz poniewaz wzielam sie za lby z tesciowa.  Nie chce tej kobiety w zyciu wiecej na oczy ogladac. Chociaz na chwile obecna nie chce mi sie nikogo ogladac, wiec nie jest sama.

A najchetniej to bym sie polozyla i strzelila sobie w leb. Milego dzionka, mimo wszystko. 

5 lipca 2012 , Komentarze (11)

Bo to tak jak w tym dowcipie, migreny to moze miec krolowa, a mnie po prostu leb napier - tego. Jak tak dalej pojdzie i przy kazdym wyladowaniu atmosferycznym o nazwie BURZA glowa mnie tak bedzie dalej bolala, razem z uchem i okiem z prawej i lewej na zmiane, to przemysl farmaceutyczny potroi co najmniej swoje dochody, zwlaszcza na paracetamolu.

Pojechalam sobie dzisiaj z ksiezniczka na zakupki, grzeczna dziewczynka byla, no, bo chcialam miedzy innymi spodnice dzinsowa sobie kupic, a co, maja w aldim za cale 7,90 ojro, bylam kole jedenastej i co zastalam? Pustki zastalam, prosze pan, pustki i echo samo. A potem jeszcze tak mi jedna baba wyjechala, ze normalnie slyszalam, jak hamulce w touranie po jezdni szoruja. Rany, alez ja zwymyslalam. W ogole to juz drugi raz w krotkim okresie czasu, jak mi jakies baby wyjezdzaja tak, ze serce mi staje i robie probe hamulcow i klaksonu. Pol biedy, jak sama jestem, ale dzisiaj z mala, to naprawde sie z letka przestraszylam.

Dzisiaj dzien wazenia, bo jak by nie patrzec diete mam, no to sie zwazylam, 69,7 kg, w "nagrode" kupilam sobie donaty milki, siory, pancie, ale na donaty milki nie ma mocnych, za to na obiad zafunduje szisiaj swieze ziemniaczki z koperkiem i zsiadlym mlekiem, bo przy tym upale nic innego nie mozna po prostu jesc. To tak w ramach pokuty, moge jeszcze na siebie worek z owych ziemniakow zalozyc i bedzie git, o.

No to milego dzionka, szczypiorki:)

3 lipca 2012 , Komentarze (4)

Nawet teraz grzmi gdzies, cholera,  a ja sie tak boje burzy, buuu. Wczoraj zas, musze przyznac, ze mimo ze kilka porzadnych burz przezylam, to czegos takiego jeszcze nie widzialam. Biala sciana deszczu , grzmoty i pioruny chyba siedemnastu burz, ktore sie tuz nad nami zebraly, a ja sie tak boje burzy, wspominalam juz o tym? Pierdyknelo pare razy chyba kilka centymetrow od mojej biednej glowy normalnie, a slyszalam w radiu niedawno, ze piorun ma do 5 km dlugosci, ma 30 tysiecy stopni ciepla i porusza sie z predkoscia 1000 metrow na sekunde. Dziwi sie jeszcze ktos, ze sie boje burzy? Bo pisalam juz chyba, ze sie boje...

Dzien wczorajszy w ogole okropny, wpadlam w totalna histerio - depresje, przez ponad dwie godziny lezalam na kanapie, wpatrywalam sie w jeden punkt i lalam krokodyle lzy. Ten moj kierownik to zywcem do nieba powinien pojsc normalnie. Nie mam pojecia, co to bylo, moje straszne samopoczucie polaczone z czym? Pogoda? Zmeczeniem?

Dzisiaj juz lepiej, bylysmy z pancia u lekarza, 5,6 kg wazy pancia, nic dziwnego, ze moj kregoslup to na sama mysl o wzieciu jej na rece placze i szlocha, i 61 centymetrow. Pierwsze ciuszki juz schowane do pudla, moglaby tak przestac rosnac. I, jako ze tu troche inaczej, dopero dzisiaj pierwsza dawka szczepien, o bonciu, ale sie splakala biedna, a raczej zwrzeszczala, chyba dostanie czopka przeciwbolowego przy przewijaniu na wszelki wypadek.

Dietowo cudnie, zjadlam dzisiaj dwa kawalki rolady malinowej, grrr.

No to buziaki i milego dzionka.

2 lipca 2012 , Komentarze (5)

Dzien jak z doopy. Mala ostatnio zaczela gorzej zasypiac i sypiac, pogoda mnie dobija, leb peka, przed jutrzejsza wizyta u pediatry juz zaczelo mnie bolec ucho i oko, do tego dzisiaj boli mnie kazdy miesiec, kazda kosteczka, mam podwyzszona temperature i podejrzewalam cyca, bo byl z lekka twardy i jak mala sie przyssala to sobie powylam troche do ksiezyca, ale sie macam wlasnie i nie jest taki twardy, zobaczymy przy nastepnym karmieniu.

Musze sie przyznac z reka na sercu, ze wykupienie diety bylo bardzo niepotrzebne, bo tylko ja sobie czytam i ewentualnie jakis tip sobie sciagne do jadlospisu w ciagu dnia, i to wszystko, wiec na pewno nie bede jej przedluzac.

Waga dzisiaj rano przed hmmm, toaleta, 69,3 kg, po hmmm, toalecie, rowniez 69,3, a zawsze myslalam, ze jak sie waze przed hmmm toaleta, to powinnam sobie z pol kilo odjac. Okazuje sie, ze niet. Nada. Nein. Oszustwo jakies.

Generalnie czuje sie totalnie do duszy, nie mam sily sie podniesc, o gimnastyce dzisiaj moge zapomniec, najchetniej bym sie polozyla i zasnela snem kamiennym, ale widze wlasnie, jak sie reka jakas w kojcu porusza. To by bylo na tyle.

Optymistycznie bardzo zegnam was cieplutko i milego dzionka, na pewno lepszego, niz moj.

28 czerwca 2012 , Komentarze (4)

Sluchajcie, ale wymyslilam:)))) Kierownik zawsze strzelal focha i sie obrazal, jak mu mowilam, ze sie zapisze do klubi fitness, bo tam sa faceci, bo tamto, sramto, jakby nikt nie mial co robic, tylko albo mnie podrywac, albo zebym ja miala kogos podrywac, i nie docieralo do niego, ze kilka lat uprawialam aerobic i to jest to, co mi sprawia przyjemnosc. Takze teraz, jako ze jestem sama samiutenka w domu z malym pasozytem, to moge mu wmowic wszystko, ze mala placze, ryczy, krzyczy, wrzeszczy, i ze zebym nie zwariowala, biore tzw. auszeit i raz w tygodniu ide do klubu. I co, nie jest to genialny pomysl??? Juz nawet wiem, co, gdzie i kiedy, w piatki maja pol godziny cwiczen tylko na brzuch, a potem zaraz godzine zumby. No i czyz nie jest to rewelacyjny plan???? Ta gimnastyka po porodzie sprawia mi taka frajde, ale to tylko 10 godzin, wiec sie zaraz skonczy, i co potem? Skisne w tej chalupie, jak bonie dydy.

A maly pasozyt dzisiaj konczy trzy miesiace, nie do wiary, nie wiem, jak ja to przezylam:) A dwa dni temu mielismy trzecia rocznice slubu, tez nie do wiary. Dobrze, ze mam date wyryta na obraczce, bo bym zapomniala:)

I w ogole sluchajcie, kupilam sobie diete. Na razie tylko jeden miesiac, zeby zobaczyc, czy dalej taka fajna. Nie mam teraz sily blonnika ale zdrowe serce, czy jakos tak. Dzisiaj pierwszy dzien, troche zboczylam, ale generalnie bede sie starala trzymac, poczekamy, zobaczymy. No i szafke - bezdenke chyba bede musiala obudowac i zamykac na klodke, albo przestac kupowac ritter sport nugatowa, grrr, wrrr i walenie glowa w sciane.

Jutro drugi babymassage, juz normalnie sie boje, bo to w tych godzinach, gdy Malazolza wpada z euforii w histerie, strasznie jestem ciekawa, czy tym razem sie zachowa jak czlowiek, czyli tez nie. Ech, mowie wam.

Milego dzionka, laseczki, od dzisiaj walcze razem z wami, na serio:)

25 czerwca 2012 , Komentarze (6)

I wyslalam do kierownika, zeby mi wydrukowal, bo nasza drukarka strajkuje, a6w razem z tabelka. No, zeby mi nikt nie mowil, ze nic nie robie :DDD

Bo widzialam jakis czas temu zdjecia jakiejs vitalijki, strasznie ja przepraszam, ale nie pamietam imienia czy nicku, ktora po a6w miala tak BOSKI brzuch, ze nie moglam sie napatrzec.

I dzisiaj nazeram sie na zapas normalnie, grrrr. Jak to zwykle, gdym sama w domu, buuu. Jak sobie z tym poradzic?

Na wadze nie bylam od dawien dawna. Ajajaj. Pancia juniorka ma poki co dobry humor dzisiaj, tfu, tfu, odpukac we wszystko niemalowane i w ogole w co tam jeszcze mozna, i moze uda mi sie pojechac na gimnastyke wieczorem.

A tak w ogole to nudy na pudy:)

Milego dzionka, kochane.