Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1578859
Komentarzy: 56125
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 1 lutego 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 85.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 października 2014 , Komentarze (23)

Ło matko odebrałam z naprawy telefon i okazało sie, że to ładowarka była zepsuta. Muszę kupić, bo na razie ładuję u koleżanki. Telefon w domu to i zakupy zrobiłam. Kupiłam krzyżyk z kwarcu różowego i wahadełko z kryształu górskiego. Krzyżyk przyda mi się do ochrony przed negatywnymi wpływami. Pomoże mi też rozwinąć czakrę serca. Poza tym kwarc pięknie wpływa na miłość. Wahadełko z kryształu jest dobre do czyszczenia czakr. Kupiłam również książkę z serii medycyny Hildegardy z Bingen. Zobaczymy...

Zmykam poczytać trochę, a później może obejrzę jakiś film...


27 października 2014 , Komentarze (8)

Wczoraj oglądałam film o Hildegardzie z Bingen. Fascynuje mnie ta postać. Kupię w najbliższym czasie książkę, aby wejść głębiej w wiedzę którą głosiła. Wprawdzie raczej bardziej wierzę nauce niż wizjom, ale któż może wiedzieć gdzie prawda leży w istocie. W końcu bioterapia, czy astrologia niby przez naukę współczesną nie sa potwierdzone, a działają i w nie wierzę. Coś w nauce, którą głosiła musi być skoro ta niezwykła kobieta przeżyła ponad 80 lat. To w tamtych czasach było niezwykłe. W dodatku całe życie borykała się z problemami ze zdrowiem. Z tego co się zdążyłam zorientować stosowała dietę, posty i zioła. Wierzyła też w moc kryształów czyli coś dla mnie...


Swoją drogą krótkotrwałe posty pomagają też zrzucić wagę. Jest nawet specjalna tego typu dieta. Je się przez 5 dni normalnie, a przez dwa dni sie pości i waga znika.

26 października 2014 , Komentarze (4)

Wstałam dziś o godzinę wcześniej, ale to tylko dlatego że czas był zmieniony. Teraz oczywiście leżę przy piecu i buszuję po internecie. Żadnej pracy na dziś nie planuję, bo w końcu jest niedziela. Co będę robić? Nie wiem, ponieważ nic nie planuję poza wysłuchaniem mszy i pójściem na chwilę do mamy. Lubię leniwe niedziele. Takie, gdy nic nie planuję i robię to co w danym momencie mam ochotę robić. Z obowiązków do wykonania czeka mnie tylko ugotowanie obiadu. Będzie zupa, bo wykwintnych obiadów w niedzielę nie robię. W końcu niedziela to dzień wypoczynku także dla mnie...Krzysiek już się przyzwyczaił i tylko od czasu do czasu za rosołem i schabowym tęskni. 

25 października 2014 , Komentarze (2)

Dzisiaj pół dnia przespałam, a Krzysiek skopał pół ogródka. Później rozsypałam nawóz, zrobiłam obiad i znowu leżę przy piecu. Tak będzie do końca dnia i cały wieczór. Jutro odpoczywam dalej. Coś ostanio mam mniej energii i prawie co dzień w dzień  śpię, a może to normalne. W sumie chyba tak jest w istocie, bo prawie co roku tak mam, że jesienią i zimą więcej śpię. Zmieniam się w niedźwiedzia jak nic...Byle do wiosny jednym słowem...

Tęsknoty

ukołysana w przestrzeni

pomiędzy drgnieniem ust a spojrzeniem

dotykam tęsknoty


ileż to już dni

rozpalona skóra

nie zaznaje ukojenia


kiedy niespokojne palce

dosięgną ramion

zanurzą się we włosach

obrysują zarys ciała


czy obejmiesz jeszcze moje dni czułością

czy też odejdziesz w zapomnienie

do krainy utkanej ze snu

24 października 2014 , Komentarze (9)

Zimno.Okropnie zimno. Dziś ma być zero stopni w nocy. Musiałam wszystko z ogródka zebrać. Mam tym samym zapas jedzenia na kilka dni. Dziś będzie zupa szczawiowa, jutro sos koperkowy, w niedzielę botwinka. Zerwałam jeszcze małą paprykę. Pójdzie do sosu z kiełbasy. Narwałam też marchwi. W przyszłym tygodniu Krzysiek grządki skopie i wysypię suszony nawóz bydlęcy. I koniec pracy w ogrodzie w tym roku. Można się zakopać w domu i odsapnąć od pracy typowo fizycznej.

Dziś od rana ogladam filmy. Obejrzałam już Duch i Mrok czyli mój ulubiony film oraz Medicus. Ten ostatni film powstał na podstawie mojej ulubionej książki pod tym samym tytułem.

Diety dziś nie było, bo zjadłam całą czekoladę i pół zapiekanki. Jak tak będę z rozpoczęciem diety zwlekać to do końca roku ósemki z przodu nie zobaczę...

23 października 2014 , Komentarze (6)

Pogoda kiepska. Pada deszcz, jest szaro, smutno i ponuro. W dodatku jest tez zimno i od rana trzeba palić w piecu. Powinnam iść malować, a w pracowni chłodno. Przecież nie będę przenosić sztalugi. Na namalowanie czekają dwa obrazy. Jeden pejzaż na konkurs i drugi obraz w stylu Nikifora też na konkurs. Pomysły już mam i teraz tylko złapać pędzel i malować...Tak sobie myślę, że mogłabym też zacząć wysyłać na konkursy wiersze. Szans wprawdzie nie mam, bo ciężkich egzystencjalnych utworów nie piszę, ale zawsze to szansa na zaprezentowanie swoich utworów na szerszym forum.

W ogródku mam jeszcze buraki i szczaw. Mam też w kuchni dynię. Jak to wszystko zjem zaczynam dietę...

22 października 2014 , Komentarze (2)

Mam farby olejne, ale się boję za nie zabrać. Czekam aż mnie najdzie odwaga. Na razie dowiedziałam się o konkursie malarskim dla amatorów. Temat to pejzaż jesienny czyli coś dla mnie. Chętnie wezmę udział choć mam świadomość, że zbyt krótko maluję, żebym mogła myśleć o tym, że moje ,,dzieło" zostanie zauważone. Mam około 3 tygodni czasu na namalowanie obrazu. Wezmę się w ciągu kilku dni. To będzie szansa na naukę.

Dzisiejszy dzień miał być ciężki z powodu wyjazdu i masy spraw do załatwienia. Poszło bardzo szybko i za niecałe dwie godziny byłam już w domu. Później mój pan zrobił obiad i przyniósł mi go na kanapę. Byłam oczywiście zadowolona. Później spałam, a teraz przygotowuję się do obejrzenia III części Ojca Chrzestnego i dzień zejdzie.

21 października 2014 , Komentarze (8)

Dziś dzień był pracowity, ale tylko dla Krzyśka. Ja przez cały dzień raptem zrobiłam pranie i ugotowałam obiad. Krzysiek musiał powiesić firanki w tym jedną z tych na całą ścianę. Nie znosi tego robić tym bardziej, że trzeba też powiesić lambrekin. Był też w lesie narwać gałęzi na wiązanki na groby. Jutro ja będę miała sądny dzień, bo jadę do miasta i szybko nie wrócę z powodu natłoku spraw do załatwienia. W dodatku muszę lecieć na drugi koniec miasta do sklepu zielarskiego, ponieważ skończyły mi się zioła. Tym razem muszę kupić różę, która pomaga na reumatyzm i stres oraz głóg pomagający na problemy z krążeniem i wysokie ciśnienie. O innych ziołach pomyślę, jak kupię termos do zaparzania, bo mój już swoje przeżył i nie działa tak jak trzeba...

Dietę ciągle przesuwam. Już 10 dni temu powinnam zacząć...

20 października 2014 , Komentarze (6)

Nowy tydzień zaczął się pracowicie. Po pierwsze wyczyściłam i obsadziłam piec w pokoju. Upaprałam się przy tym cała łącznie z twarzą, plecami i siedzeniem. Po drugie napisałam kolejne opwiadanie tym razem kryminał. Opowiadanie jest na portal pisarski i miało być to opowiadanie z dreszczykiem. Jak wyszło? Lepiej niż myślałam, że wyjdzie, choć temat mi raczej obcy. Postanowiłam się jednak pisarstwa uczyć i to robię, żeby się na kursie wstydu nie najeść. Podobno na kursie kursanci czytają swoje wypociny i oceniają się wzajemnie. Ciężko mi pójdzie, bo nie piszę w nowoczesnym stylu, a kursanci pewnie to w większości młodzież.

Teraz odpoczywam, a zaraz będę oglądać Ojca Chrzestnego. Kolejny raz ten film obejrzę, ale go lubię. Czasem oglądam stare filmy...

19 października 2014 , Komentarze (2)

Taki ten dzień jakiś dziwny jest - senny. Niby niedziela, ale mnie ta bezczynność męczy. Wolałabym coś konkrenego zrobić, bo praca którą mam w planach nie pozwala mi  jakoś odpocząć. Szkoda mi czasu na nicnierobienie. 

Jutro zacznie się ruch. Tydzień czeka mnie pracowiy, bo  w ogródku ostatnie prace trzeba wykonać np. posadzić czosnek. Muszę też kilka prań zrobić, żeby zaległości zniknęły. Mam również zamiar posiedzieć trochę nad książką. Myślę sobie, że w tym roku spróbuję wysłać do wydawnictwa tomik z haiku. Przepisywanie w toku... Powinnam też wykonać parę ćwiczeń z kursu rysunku i malarstwa. Trzeba by też zarobić trochę pieniędzy, bo w zimie chcę się zapisać na kurs pisarski. Kurs jest przez internet, a mnie to bardzo odpowiada. Zasanawiałam się nad kursem dziennikarskim, ale mam dylemat. Nie bardzo mi pasuje pisanie o gospodarce i polityce. Nie lubię się rozpychać łokciami. Nie chcę pisać felietonów, reportarzy, nie kuszą mnie wywiady. Chcę pracować w spokoju, w zaciszu domu. A najfajniej mi się pisze teksty takie, które odrzucają rasowego dziennikarza. Na stałe w redakcji też nie mam zamiaru się zaczepić. Muszę to jeszcze przemyśleć.

A od środy, czwartku ruszam z odchudzaniem. Czas najwyższy, bo podczas stabilizacji nabrałam 0,5 kg.