Niedziela - dzień bezczynności i spokoju. Dla mnie to oznacza całodzienne leżenie na kanapie i inne tego typu zajęcia, ponieważ za żadne zajęcia typu ruchowego się nie biorę. Nawet obiad mam dziś mało pracochłonny, bo schabowy z ziemniakami i mizerią. W domu cisza i spokój. Krzysiek coś ostanio spokojny jest i względnie wyciszony. Odpocząć można. Od dziś zaczynam pracę z książką Praca z energiami aurą i czakrami. W książce jest dużo ćwiczeń pomagających dojść z sobą do ładu. Lubię tego typu ćwiczenia, bo mają na mnie dobry wpływ i dobrze się po nich czuję.
Ostatnio czyściłam sobie czakry nowym wahadełkiem z kryształu górskiego. Efekt był bardzo dobry. Wahadełko się sprawdziło i bardzo się cieszę, że je kupiłam, choć nie miałam tego w planach. Czasem nieplanowany zakup okazuje się przynosić korzyści.
Zadowolona też jestem z krzyżyka z kwarcu różowego. Teraz marzę o bransoletce z chalcedonu mającej zbawienny wpływ na nerwy i różańcu z ametystu. Przydałby się też jaspis na bóle kręgosłupa. Po kolei...