Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1578614
Komentarzy: 56125
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 1 lutego 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 85.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 września 2014 , Komentarze (4)

Dziś Mabon czyli przesilenie, a od jutra już jesień. Wyjątkowo ciepła w tym roku jak na razie, bo jeszcze w piecu nie palę. Prace na dworze czas pomału kończyć. I tak dziś przychodzi sąsiad wyciąć ostatnie suche drzewo, a w najbliższych dniach Krzysiek usunie chaszcze w miejscu, w którym mają być posadzone zamówione drzewka i krzewy. Myję też okna. Po jednym dziennie, żeby kręgosłupa nie obciążać. Z remontów w tym roku chyba nic nie wyjdzie, bo znajomy ma za dużo pracy, której przerwać nie chce. Muszę więc czekać cierpliwie. 

Dziś po południu po napisaniu tekstów na portale będę znowu malować, bo tylko w ten sposób nabiorę wprawy. Podobrazia mam jeszcze 3. Już je zagruntowałam i schną. Później trzeba będzie kupić nowe, albo wybrać malowanie na papierze. Można i na dykcie, ale nie mam skąd jej wziąć, bo sklepy budowlane daleko. Z akwarelą przestój z powodu cieniutkich pędzelków, które idą i idą i dojść nie mogą...

21 września 2014 , Komentarze (10)

Dziś był piękny dzień- słońce i ciepło, lecz już jesiennie. Kusiło mnie wyjście na dwór, ale siedziałam nad horoskopem, bo ta dziewczyna, której wczoraj zrobiłam horoskop, zamówiła dziś partnerski. Horoskopu nie skończyłam i poszłam malować. Tym razem wzięłam się za akryle. Powstał obraz typu pejzażu na podobraziu. Jak na pierwsze ,,dzieło" tego typu, uważam, że jest nieźle. Będzie chyba lepiej, ponieważ nabieram odwagi i zapisałam się na kurs rysunku i malarstwa. Malowanie mnie bardzo cieszy i uspokaja. Tak, że mam zamiar rozwijać się w tym kierunku. W sumie w horoskopie mam, że powinnam zająć się literaturą/pisanie/, astrologią, uzdrawianiem lub właśnie sztuką...Zdjęcie oczywiście fatalne, może jutro zrobie na dworze to zmienię...


20 września 2014 , Komentarze (4)

Od rana pada deszcz. Jest ciemno i ponuro. Zapachniało jesienią, taką późną. Listopadem. Miałam wyjść trochę do ogrodu popracować, ale nic z tego. Pobiegłam tylko szybciutko zebrać trochę fasolki na obiad i do domciu. W ogrodzie jeszcze nieco dobra pozostało. Jest fasolka, kalarepa, papryka, koper, są piórka cebuli i późno wysiane buraczki na bowinkę. Jest rzepa, rzodkiew i rzodkiewka z tym, że do wyrwania, bo bez zgrubień. W przyszłym roku już ich siać nie będę skoro nie wychodzą. Nie wysieję również marchwi.

Przez ten deszcz nie przyszedł też sąsiad do wycinki drzewa, a powinnam już kupić młode drzewka i krzewy. Jeszcze mi braknie tych co chcę. Mam kupić mirabelkę, papierówkę i czereśnię, no i ulenę. Kupię też jeżynę bezkolcową i 5 krzaczków malin.

Po południu mam do roboty horoskop, a później wolne...Pewnie posiedzę trochę nad książkami o malowaniu...

Dieta tak sobie. Wczoraj zjadłam sporo sernika, ale nie przytyłam. Mam jednak 70 dkg więcej niż na pasku, co mnie trochę gryzie...

19 września 2014 , Komentarze (10)

Wstałam wcześnie, bo mam wyjazd na godzinkę z domu. Później muszę ogarnąć mieszkanie z powodu gościa, który ma się zjawić u mnie po południu. Gość właściwie będzie u Józka nie u mnie. Ciekawa jestem czy Józek poprzedniego opiekuna pozna. To już  ponad dwa lata jak jest u mnie. Ani przez chwilę nie żałowałam, że go wzięłam, bo to wspaniały kot, a w schronisku by sobie z pewnością nie poradził. Pamiętam jak dziś jak przez pierwsze dnie u mnie rozpaczał, jak miauczał, jak tęsknił. Tak mi go było żal...

Po południu zajmę się swoimi sprawami. Mam zamiar poćwiczyć malowanie drzew i przede wszystkim trawy, bo mi wychodzi fatalna. Kupiłam już rigger i pędzelek wachlarzyk, ale dziś będę ćwiczyć normalnym pędzelkiem, bo już się doczytałam jak to się robi. Może tez uda mi sie poprawić tą akwarelkę, którą namalowałam wczoraj...

Dieta bez zmian czyli w porządku. Waga stoi w miejscu...


18 września 2014 , Komentarze (3)

Dzisiejsza akwarela. Nie jestem specjalnie zadowolona, bo nie wszystko wyszło jak chciałam. Zwłaszcza trawy mi się nie podobają i ostro odgraniczone powierzchnie też. Muszę kupić jeszcze cieńszy pędzelek i pędzelek wachlarzowaty. Chyba tak to się nazywa. Cieszy mnie to, ze nabieram odwagi i maluję z większym rozmachem...


18 września 2014 , Komentarze (9)

Wczorajszy dzień okazał się trudny tak jak przypuszczałam. Dobrze, że chociaż Józek zabiegu nie miał, bo antybiotyki wystarczyły. Wieczorem byłam tak zmęczona, że nie wytrzymałam i pokłóciłam się z Krzyśkiem. Było gorąco, a powodem był oczywiście telewizor włączony cały dzień od rana do nocy. Nie znoszę tego. Kocham ciszę i spokój, a dudniący telewizor wywołuje u mnie wściekłość, ból głowy i permanentny stres jak każdy hałas. Zazwyczaj jakoś to znoszę i się powstrzymuję, ale wczoraj już nie wytrzymałam i zagroziłam, że jeśli nie wyłączy utnę kabel. Krzysiek najpierw się wściekł, a później obraził i się do mnie nie odzywał. Problem na razie pozostał nierozwiązany, bo Krzysiek na drugi telewizor w sypialni sie nie chce zgodzić i na słuchawki też nie. Ja z kolei nie zgadzam się na to by telewizor grał dłużej niż 4 godziny dziennie. I kropka...

Wczoraj kupiłam następne książki...Dziś studiuję...


17 września 2014 , Komentarze (12)

Dzisiejszy dzień będzie trudny, bo muszę jechać  do ,,miasta" i to aż dwa razy, co mi sie oczywiście wcale nie uśmiecha. Mam tylko nadzieję, że Józka już nie będzie trzeba usypiać skoro rana się oczyściła i zabliźniła. Dla pewności jednak nic mu jeść nie dałam i teraz biedak czatuje pod spiżarnią gdzie się znajdują jego chrupki. Musi być okropnie głodny.

Od wczoraj mimo fazy protal przytyłam 30 dkg. Jestem też okropnie głodna mimo tego,że sporo jem. Kurcze jak ja tego nie lubię. Dziś mam zamiar zjeść zalewajkę z ziemniakami. Jutro może być różnie...

Wczorajsze drzewka. Jestem z nich już zadowolona, bo zyskały lekkość. Podoba mi się też ich forma wyrazu. Myślę, że już  powoli łapię o co w akwareli chodzi...


16 września 2014 , Komentarze (13)

Obudził mnie kurier z przesyłką ze sklepu z artykułami dla plastyków. Wstałam natychmiast i prawie od razu zabrałam sie za malowanie. Krzysiek powiedział mi oczywiście co o mnie myśli, ale co tam. Farby są cudowne. Wspaniale sie nimi maluję, nie rozwarstwiają się i są w pięknych kolorach. Pędzelki też sa dobre i szpiczaste, ale jeszcze cieńszy będę musiała jednak kupić. No i ten wahlarzowaty też. Na razie powstały drzewka. Po południu może namaluję pejzażyk. Z tych drzewek jestem prawie zadowolona. Brak im co prawda artyzmu i lekkości, ale mogą być... Brzozy są najgorsze, bo jakieś takie płaskie. Malowałam z wyobraźni i nie dodałam cienia...Tak robić nie powinnam, ale jeszcze o tym zapominam. Nie jest źle moim zdaniem...


Józuś czuje się nieźle. Ropień mu pękł i wszystko się wylało. Jest dobrze, ale jutro pewnie jednak czyszczenie będzie konieczne.

Waga bez zmian...

15 września 2014 , Komentarze (10)

Dzień zaczął się kiepsko, bo wstałam z obawą o zdrowie Józka, u którego wczoraj wieczorem wyczułam pod pyszczkiem olbrzymi zbiór ropy czy czegoś innego. Dziś od rana nic nie jadł i był osowiały. Zrobiłam mu oczywiście Reiki i coś się zaczęło sączyć, ale i tak pojechałam do weterynarza po szybciej działające leki, bo dla kota kilka dni niejedzenia może być niebezpieczne. Dostał kilka zastrzyków i będzie miał prawdopodobnie w środę zabieg cięcia i wypłukiwania ropy. Reiki leci dodatkowo. Mam nadzieję, że będzie dobrze. Teraz już czuje się lepiej, bo ma ochotę na jedzenie...

Po południu się prześpię, żeby stresy odreagować. Później pewnie będe malować. Może też wstawię na portale wiersz, który wczoraj napisałam. Właściwie wena mnie wczoraj nie opuszczała i powstały dwa wiersze i kilka haiku. Część już jest na portalach...

Stabilizacja w porządku, bo wczoraj mimo zjedzenia wielkiego kawałka ciasta z rabarbarem, przytyłam raptem 10 dkg. Dziś to zrzucam i odmówiłam nawet zjedzenia pierniczków. Jednym słowem zawzięłam się na dietę, aż Krzysiek jest zdziwiony...

14 września 2014 , Komentarze (13)

Dziś trochę malowałam i powstała akwarela. Wzorem był obraz malowany farbami olejnymi w zywych barwach. Za bardzo z niej zadowolona nie jestem, a ze zdjęcia wcale. Wyszło fatalne o zbyt mocnym kontraście i w bladych, zmienionych kolorach. Zwłaszcza zielenie są w rzeczywistości inne. Uczę się wytrwale i mam nadzieję, ze kiedyś w końcu będzie lepiej. Co jednak ze zdjęciami zrobię? Tu nie mam pomysłu, bo aparatu raczej lepszego nie mam zamiaru kupić. No i dylemat...