Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1578095
Komentarzy: 56099
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 1 lutego 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 85.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

10 sierpnia 2014 , Komentarze (4)

Niedziela i powinnam odpocząć, ale czas mnie goni. Pewnie więc zabiorę się jednak za gruszki i zrobię z 3 słoiki chutney. Później odreaguję wrażenia całego tygodnia. Odpocznę. Pewnie pobuszuję po internecie i portalach poetyckich. Może napiszę jakiś wiersz albo haiku. Może zafunduję sobie dłuższa medytację. Będzie też ognisko i pieczenie kiełbasek. Krzysiek ma dziś więcej pracy, bo musi zgrabić skoszoną przedwczoraj trawę. I tak dzień upłynie. Jutro następny dzień bez pracy czyli bez pisania tekstów, bo ostatnio ustawiłam sobie weekend na niedzielę i poniedziałek i na te dwa dni staram się nie brać zleceń. Różnie to jednak bywa...

Szykuje mi się remont. To już postanowione i nawet znajomy był wszystko obejrzeć. Wszystko już ustalone. Teraz czekam tylko na to kiedy skończy pracę, którą rozpoczął. 

Dieta w porządku. Waga stoi jednak w miejscu. Poczekam. Jeszcze dwa dni fazy protal.

9 sierpnia 2014 , Komentarze (6)

Filuś już w porządku - je całym pyszczkiem i strasznie się przy tym spieszy. Coś czuję, że niedługo brzusio znowu urośnie, bo Filciu zawsze lubił sobie pojeść i przez to był okrąglutki. Dzisiejszy dzień będzie już spokojny, ale i pracowity. Trzeba będzie zrobić chutney ze śliwek, które mama dostała za zabiegi bioterapii. Powinnam też posadzić na stałe miejsce kalarepki i sałaty. Muszę również wykorzystać czas gdy w domu jest spokój, bo Krzyśka nie ma i napisać trochę tekstów. I tak sobota zejdzie. Ostatnio mam wiele zajęć i czas mnie goni. Zawsze tak jest pod koniec lata, gdy robię przetwory i przygotowuję dom na zimę. W tym roku doszedł jeszcze ogródek. Nie wszystko jednak idzie po mojej myśli, bo np. nie udało mi się jeszcze zrobić remontu i nie wiem kiedy mi się uda. Jest również problem z przygotowaniem miejsca pod truskawki, które już można by w zasadzie sadzić za kilka dni, a nie ma gdzie...

8 sierpnia 2014 , Komentarze (13)

Filuś ma zabieg dziś o 14. Muszę pojechać taksówką, bo wczoraj myślałam, że z torby wyskoczy. Na dodatek okropnie w torbie wrzeszczał. Taksówka już zamówiona. Po południu trzeba będzie go pilnować, żeby sobie krzywdy nie zrobił. Pewnie z tego powodu wiele nie zrobię. Kto wie czy wkrótce nie będę musiała zrobić zabiegu Megusi. Wprawdzie po podaniu antybiotyków w pyszczku jest porządek, ale jak długo? Filuś też nie od razu miał nawrót. Reszta kotów ma zęby w porządku. Całe szczęście, bo te wycieczki z nimi do przychodni kosztują mnie sporo nerwów. No i zęby to bardzo bolesny problem...

Dieta w porządku i dziś znowu spadek o 40 dkg. To mi się podoba. Jeszcze 3 dni fazy protal i jak dobrze pójdzie zobaczę na wadze 93 i trochę...Idzie więc wszystko zgodnie z planem...Tak ma być. Tak lubię...

7 sierpnia 2014 , Komentarze (14)

Dzisiejszy dzień będzie cały zajęty. Mam jechać z Filusiem do weterynarza, bo bolą go ząbki i chyba bez zabiegu czyszczenia się nie obejdzie. Później będę robić chutney z jabłek. Wieczorem trzeba by kończyć powoli torebkę. Pracy w najbliższym czasie będzie masa. Powinnam wybrać się na zbiór róży. Gruszki też już prawie gotowe do zbioru, a i jeszcze jabłek trochę będzie. Powoli też przygotowuję się do wędzenia. Planuję uwędzić schab, boczek i kurczaka dla Krzyśka. Myślę też o wędzeniu serów. Dobrze, ze już chociaż upały się skończyły. Dziś już całą noc spałam pod kocem i nie było mi gorąco...


Waga spada. Dziś o 50 dkg mniej i już przestawiłam na pasku. Oby tak dalej...

6 sierpnia 2014 , Komentarze (17)

No i plany planami, a nie wszystko układa się tak by można było je zrealizować. I tak wczoraj np. nic nie poszło tak jak chciałam, bo prawie cały dzień nie było światła. Awaria była z gatunku poważnych, ponieważ aż trzy razy przesuwali termin naprawy i w efekcie światło dali dopiero po 19. Ja oczywiście nie czekałam na światło tylko rozpaliłam w piecokuchni, żeby sobie wody nagrzać na popołudniową kawę. Czekałam prawie godzinę, bo paliłam tak na pół gwizdka. Inaczej nie mogłam, gdyż piecokuchnia jest przystosowana do działania z pompą i w przypadku braku elektryczności od razu ciepło idzie na rurki. Nie znoszę tych nowoczesnych rozwiązań i koniecznie muszę piecokuchnię przerobić tak, by można było w niej palić także wtedy gdy nie ma światła. Wczoraj na piecokuchni ugotowałam też obiad i byłam zadowolona, bo poczułam się przez chwilę jakby się czas zatrzymał lata temu...

Dziś dopiero zrobię dżemy...

Dieta w porządku. Od wczoraj spadek 20 dkg, a dziś już faza protal. Do dzieła...

5 sierpnia 2014 , Komentarze (7)

Dzisiaj mam dzień nietypowy, bo będzie wyjazd do ,,miasta" i jednocześnie też zaplanowałam sobie robienie dżemów oraz nalewki z jabłek. Nie wiem czy mi się to działanie uda, ponieważ po powrocie z miasta pewnie będę padnięta. Tak już ze mną jest, że pobyt w mieście zabiera mi wszystką energię i muszę go odreagować. Jechać muszę i to pilnie, ponieważ nie mam wagi kuchennej, a do robienia dżemów jest niezbędna. Chcę też kupić suszarkę do grzybów. Myślę jeszcze o sokowirówce, ale wszystkiego na raz przecież nie przyniosę, a Krzysiek ze mną jechać nie chce. Ciężkie życie jest bez samochodu. Zwłaszcza dla osoby, która całe życie samochód miała...

Dieta ok i dziś spadek o 20 dkg. Dzisiaj jeszcze II faza diety Dukana, ale zmodyfikowana, bo jem owoce i jogurty owocowe. Jutro już faza protal. Mam nadzieję zrzucić kilogram w ciągu 5 dni. Odchudzanie mi idzie dobrze, co mnie bardzo oczywiście cieszy...U mnie nie ma problemów z zachowaniem diety o ile waga spada, bo przestoje mnie dobijają i zniechęcają. Teraz przestoje mnie nie trapią to i z dietą problemów nie ma...

4 sierpnia 2014 , Komentarze (16)

Nadal gorąco, a ja mam dziś wyjazd co prawda krótki, ale jednak. Mam też do przerobienia worek jabłek. Dziś będę robiła chutney z jabłek i cebuli. Tak sobie myślę, że zrobię z 6 słoiczków. Jutro będę robić dżemy, a pojutrze kompoty. Pewnie też zrobię trochę octu jabłkowego. Będzie także nalewka. Kusi mnie cydr, ale nie mam małego balonu, a i moja sokowirówka też już nie działa jak należy. Jej czas minął i trzeba kupić nową. Do ogrodu dziś nie wyjdę bo czasu braknie, a powinnam, bo już trawa po pas...Pracowicie u mnie ostatnio i jeszcze tak będzie co najmniej przez sierpień i pewnie we wrześniu wiele pracy nie ubędzie...

Dieta w porządku i nie tyję...Dziś będzie grzeszek, bo mam zamiar zjeść żurku...

3 sierpnia 2014 , Komentarze (8)

Od kilku dni jem warzywa i prawie nie tyję czyli jest dobrze. Tak sobie planuję, że jeszcze dziś zjem kotleciki z kabaczka, a jutro porcję bobu i na kilka dni znowu przejdę na fazę protal. Czas zrzucić znowu z kilogram...Jeśli wszystko pójdzie dobrze to od mniej więcej 15 sierpnia zacznie mi się faza stabilizacji o długości 40 dni. A później atak na następne 4 kg i tak na zmianę do końca, aż zrzucę...Trochę to potrwa...Tym razem mi się uda, bo dieta Dukana mi odpowiada. Jest też skuteczna w moim przypadku. Przyzwyczaiłam się do niej i łatwo ją znoszę. Myślę też, że w mojej wersji nie jest tak bardzo szkodliwa, ponieważ mięso w większości zastępuję rybami...

Od wczoraj działam robótkowo. Zaczęłam robić szydełkiem torebkę. Torebka będzie w kolorach jesieni - rudym, zielonym i brązowym. Część będzie wydziergana z słupków, a część będzie z kwadratów. Od dawna tego typu torebka za mną chodziła, ale jakoś nie miałam natchnienia by się za nią zabrać. Dziś pracy podgonię. Poza tym będę leniuchować i cieszyć się czasem wolnym...

2 sierpnia 2014 , Komentarze (12)

Dziś pogoda się zmieniła i to bardzo. Po miłym chłodzie ani śladu nie ma. Szykuje się upał - słońce świeci mocno i powietrze jest nieruchome. Na niebie ani jednej chmurki. Jednak jest już sierpień co pomału zaczyna być widoczne. Wczoraj np.do mojej mamy wróciły myszy. Na razie są dwie. Wcześnie w tym roku. Teraz już tylko patrzeć, a zaczną się sejmiki bocianów i pierwsze odloty ptaków. Pomału i ja zaczynam przygotowywać się do jesieni. W przyszłym tygodniu chcę przywieźć węgiel. Mam też zamiar wyczyścić kominy w obu piecach. Czas już na to.

Dziś po południu trochę podziałam na dworze. Napiszę też kilka tekstów na portal z pożyczkami. Później może coś podziałam robótkowo...Napiszę też może kilka haiku, bo o upale jeszcze w tym roku nie pisałam...

Wczoraj obchodziłam Lammas. Była uczta czyli domowe bułki z cebulą i papryką, mizeria ze śmietaną, ziemniaki z chutney, kotleciki z kalarepy, powidła z jabłek oraz kompot z jabłek i rabarbaru. Prawie wszystko było z mojego ogrodu. Zjadłam sporo, bo jak święto to święto. Dziś niespodzianka - na wadze tylko 20 dkg więcej. Myślałam, że przytyję z 80 dkg. Jest dobrze...Dziś już ekscesów typu ziemniaki nie będzie.

1 sierpnia 2014 , Komentarze (14)

Dziś w nocy spałam pod kocem i nie było mi za gorąco. Teraz jest fajnie chłodno. Oby tak zostało jak najdłużej. Za upałami nie tęsknię...

Pomału za to zaczęłam tęsknić za robótkami. Teraz chodzą za mną serwetki z grubego lnu albo innej tkaniny w kolorze beżu, kawy z mlekiem lub koloru miodowego. Serwetki mają być obrobione koronką szydełkową. Już je widzę na szafeczkach nocnych, które mam zamiar dopiero kupić przy okazji zmian w sypialni. Podobają mi się wprawdzie serwetki z białego płócienka z haftem i koronką szydełkową, ale przy moich kotach nic białego długo białym nie pozostanie. Serwetki planuję i zacznę działać jak tylko odpowiednią tkaninę gdzieś zdobędę. Jest z tym niestety problem jak do tej pory...Myślę też o ozdobieniu lampek do sypialni. Lampki podobają mi się drewniane, na kręconej nodze z abażurem z tkaniny. Znalazłam je już w sklepie i teraz tylko kupić i działać...

Dietę trzymam. Wczoraj zjadłam surówkę z marchwi i selera co sprawiło, że waga wzrosła o 20 dkg. Dziś będzie uczta warzywna z okazji Lammas. Pewnie przytyję więcej. Trudno...