Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1501263
Komentarzy: 54653
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 26 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 83.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 września 2023 , Komentarze (33)

Pogoda jest już fajna. Zaczęłam prace na dworze. Przed domem juz prawie zrobione. Stertę badyli wyniesie dzisiaj Krzysiek. Dziś może wyjdę na podwórko. Pracuję teraz około 30 minut. DZiś też chcę wyprać pierwszą kapę. Do końca tygodnia ma być bez deszczu. Pracę podgonię. 

Dziś poproszę znajomego, zeby przyszedł do pracy. Trzeba poprawić dach nad komórką z węglem. Teraz ładna pogoda to robota jest mozliwa. Jak to zrobię to mi ulży. Jeszcze by zostało ocieplanie na ten rok. W październiku i listopadzie. W październiku chcę ocieplić ścianę w sypialni. W listopadzie moze nowy pokój. Toby był koniec na ten rok. Na przyszły rok by została jedna sciana, długa ale z oknami i drzwiami. Chcę tez koniecznie zrobić taras. Martwi mnie wilgoć w pracowni. Moze też być w nowym pokoju. Oba pokoje nie będą ogrzewane, a okna są nowe, plastikowe.

Jeśli chcę zrezygnować z pracy ankietera, bo jest ogłupiająca i nudna muszę opanować programy biurowe. Teraz znam Word i Exscel ale podstawy. Trzeba znać idealnie i to nie tylko to. Trafiają sie oferty na pól etatu, bo tylko takie mnie interesują. Ostatnio była oferta z rosyjskim ale pakiet Office obowiązkowo. Do tego co trochę znam Powerpoint, a tego nie znam. Teraz trafiają sie oferty z rosyjskim. To dla mnie szansa. Tylko czy praca biurowa jest dla mnie odpowiednia? Każda moze mi sie wydawać nudna...

W najblizszym czasie prawdopodobnie mój pamietnik będzie tylko dla znajomych. Teraz robię porzadek wśród znajomych. Zostaną w większości tylko osoby prowadzace pamietniki.

Niedługo chcę zrobić kurs instruktorski yin jogi. To już  prawdopodobnie ostatni z jogi, docelowy, bo o niego mi chodziło.

Zapisałam się na rywalizację tu na Vitalii. Cel to zrzucić 4 kg do 1 X. No i jest problem, bo mam 104 w talii/po jedzeniu/. Chcę schudnąć jeszcze 20 kg i wtedy by było 84 w talii, a to za dużo. Kobiety nie powinny mieć więcej niż 80. Gdy więcej to oznacza tłuszcz trzewny.

3 września 2023 , Komentarze (9)

Mikuś ma do usuniecia ząb mleczny. Zdecydowałam się na narkozę wziewną w klinice. Taka narkoza jest bezpieczniejsza. Cena to 400 zł. W mojej przychodni narkozy wziewnej nie ma. Jest tylko odwrócona ale to mniej bezpieczne i obciąża serce. Cena to 150 zł. Wszystkie moje zwierzęta ostatnio mające zabiegi miały narkozę wziewną. Tylko taką robię odkad wiem, ze taka istnieje.

We wrześniu minie nam 19 lat z Krzyśkiem. Poznaliśmy się przez czasopismo. Ja napisałam ogłoszenia, a Krzysiek zadzwonił. Bardzo dużo żeśmy rozmawili przez telefon, a wtedy to kosztowało. Krzysiek stracił ponad 1600 zł. Wtedy to była znacząca suma. Dzwonienie było codziennie od VI. Przyjechał w lipcu i chciał zostać ale się nie zgodziłam. Drugi raz przyjechał właśnie pod koniec września i juz został. Później jeździł do mamy na kilka dni i stopniowo przywoził rzeczy. Ja pojechałam do niego na Sylwestra i chyba już wtedy była rozmowa o ślubie. Pierścionek kupił mi po powrocie do mnie. Bardzo się zmienił od tamtego czasu. KIedyś wstawał o 8 rano, zimą od razu palił w piecu i usiłował budzić mnie. Pasował mi i tylko to wczesne wstawanie było solą w oku i jeszcze to, że utyskiwał gdy spałam w dzień. Teraz sam śpi. Relacja była bardzo bliska na poczatku. Teraz Krzysiek się dystansuje i mi tej bliskości bardzo brak. Ostatnio mam trochę bliskoci fizycznej, bo się przytulam gdy śpi. Mogę, bo już jest chłodniej. W lecie trzymam dystans...

DZiś chce zrobic przetwory, bo wszystko mam...

3 dzień diety i organizm wody nie zrzuca. Spadków więc gwałtownych nie ma. Głodna nie jestem.

Mam nowy bukiet w wazonie w kuchni. Jest w nim nawłoć, koniczyna, hortensja. Są floksy. Jest trochę traw. Nie mam w ogródku astrów, a to co jest juz przekwita. Nie mam też chryzantem. Mam tylko z późniejszych kwiatów marcinki. O chryzantemach myślę, ale zawsze zapomnę wiosną albo w lecie kupić. Teraz nie pora na to.

Kurs skończyłam. Narazie taki dokument mam. To dokument automatyczny. Nie wiem czy strać sie o legitymacje, bo to dodatkowy koszt... Z drugiej strony jednka warto mieć dokumenty z data urodzenia, peselem, pieczątkami... Drukowane ze zdjęciem. To nie koniec jeśli chodzi o jogę. Mam plany...

2 września 2023 , Skomentuj

Zdałam sobie sprawę, że znowu jestem nastawiona tylko na pracę i naukę, rozwój. Ogólnie na obowiązki. Za bardzo się spinam i brak mi luzu. W czasie wolnym od pracy i nauki czytam ale znowu coś przydatnego. Na powieści znowu nie mam czasu. Nie mam czasu na malowanie. Nie mam czasu dla Sebastiana ani dla Krzyska. Coś tu jest nie tak. Zycie nie polega tylko na obowiązach. Potrzebna jest równowaga. Inna sprawa, ze znowu trwonię czas na komputer.

Tu plan teraz. Tak chcę by wyglądał mniejwiecej mój dzień w tygodniu. 4 godziny pracy plus 2 nauki/angielski, kurs, czytanie mądrej książki, rysowanie/ 1 -1,5 godzina pracy w domu plus koło domu. 1- 1,5 godziny medytacje, Reiki, afirmacje, joga itd. RESZTA WOLNE i to wolne ma być. W tych 4 godzinach pracy są opowiadania, wiersze, krzyzówki i są wróżby, Reiki dla klientów i inne zabiegi. Są akwarele, bo trochę ich sprzedaję. Jest ewentualne pisanie książek. Mam około 6 godzin do zagospodarowania. To ma być luz.

Koniec. Poddałam się i juz nie będę starała ogarnąć wszystkiego związanego z domem i podwórkiem. Dom był zadbany ale dbało o niego zawsze kilka osób. Gdy mama dbała o plewienie to kosił dziadek i tata albo najemni pracownicy. Gdy mama dbała o babcię to zakupy, leki, pocztę załatwiał tata samochodem. Gdy wszystko było zadbane dbał dziadek i dwie ciocie, babcia. Ja jestem teraz sama. Nic dziwnego, że nie daje rady. Nie będę się poniżać i robić sobie wyrzutów, wpadać w kompleksy. Koniec z tym. Niech zarosnie. Na dodatek mama nie pomaga, pieniedzy nie daje a utrudnia. Mam dość... To samo z remontami. Ten dom należał do rodziny. Dbał dziadek z babcią, ciocia i rodzice. Wszyscy na niego łozyli. Teraz jestem sama. Mam swoją pracę, swoje hobby, swoje życie. Nie poswiecę się. Będę żyć dla siebie, remontować moje i łatać dziury. Nie będę mieć wyrzutów sumienia... To do niczego dobrego nie prowadzi.

Muszę znowu kupić wrzosy, bo moje chyba sie zniszczyły. Wszystkie. Miałam trzy i zimę przetrwały. Załatwił je upał.

Zaczyna się gorączkowy czas u mnie - przetwory, sprzatanie w domu i przygotowanie do zimy ogrodu. Cały wrzesień zejdzie. Od października juz chcę mieć wakacje.. Pierwsze przetwory jutro. To będzie sos paprykowy.

1 września 2023 , Komentarze (6)

Dziękuję wszystkim za życzenia. Sprawiły mi przyjemność tym większą, że moi bliscy o moich urodzinach nie pamietali. Pisać tu nie przestanę. Moze tylko czasem jeden, dwa dni opuszczę czy dodam krótszy wpis...:)

1 dzień diety właściwej. Na razie była taka dieta niedieta i schudłam około 4 kg. To było ograniczenie węglowodanów do 100 g dziennie i ograniczenie/niewielkie/ kalorii. Od dziś herb alife 2 koktajle dziennie i do tego coś innego ale nie węglowodany. Tak potrzymam wrzesień. No i zobaczymy. Nie wiem czy mogę liczyć na kolejne 4 kg. Nie wiem co w październiku. Czas pokaże. Dziś 2 koktajle, kotlety sojowe, serek wiejski.

Od jakiegoś czasu zmieniłam tryb dnia. Chodzę wcześniej spać i wcześniej wstaję. Często już o 9. O 1 najpóźniej jestem w łóżku. To i tak za późno, bo ponoć najzdrowszy sen jest do 24. Idzie jesień i pewnie znowu zmienię się w niedźwiedzia. Będę znowu spała po 9-10 godzin. Całe życie lubiłam spać ale ostatnio coś nie bardzo. Sny mam niespokojne i coś mnie dreczy. Moja mama też niespokojnie śpi. Zauważyłam, że gdy ona ma spokojną noc i dobry dzień to i ja mam. Czyżbym podświadomie odbierała jej nastroje? To w zasadzie jest możliwe. Wierzę w to.

Kurs z psychodietetyki, który kupiłam szczerze mówiąc mnie rozczarował. Jest w nim sporo faktów na temat odchudzania i problemów z tym związanych. Są opisy badań, wiadomości i  o anoreksji, urządzaniu gabinetu a mało jest  psychologii. Nie ma tu prawie nic na temat radzenia sobie z konkretnymi problemami. Zobaczę dalej ale chyba, żeby zgłębić temat od podszewki trzeba będzie kupić kolejne książki. Temat muszę zgłebić, bo na różnych dietach jestem od 6 klasy podstawówki. Wciąż tyję i chudnę i wciąż często się boję jeść. Trzeba by wreszcie poznać sposób na siebie, coś zaplanować i trzymać się tego. Chciałabym jeszcze kiedyś jeść bez wyrzutów sumienia i strachu, ze znowu coś jem i mogę przytyć. Chciałabym znowu ważyć w normie i utrzymać ta wagę. Dobrze, że kurs kupiłam na promocji. 

Dziś chcę zrobić porządek w ogródku przed domem. To już chyba ostatnia generalka przed zimą.

Wczoraj znalazłam cudną brzózkę na grządce w ogródku przed domem. Roślinka ma z 30 cm i jest piekna. Kocham brzozy i tą co mi coś przyniosło koniecznie chcę uratować. Muszę ją jednak przesadzić. Przed domem rosnąć nie moze. Mam też teraz piękną miechunkę rozdętą. Kupiłam ją w zeszłym roku i buja. Pewnie jej u mnie dobrze...:)

31 sierpnia 2023 , Komentarze (70)

Dziś moje urodziny. Ostatnie przed 60. POra na zmiany. Dojrzałam do nich. Od dawna wiem, ze zycie społeczne to raczej stres dla mnie i dlatego mam zamiar je jeszcze bardziej ograniczyc na ten moment. Jestem introwertczką z tendencją do samotnictwa i teraz mam ochotę pobyć sama z sobą. To oznacza też ograniczenie wpisów tutaj. Za dużo czasu na nie poświecałam. Mogę go przeznaczyć na co innego. Do tej pory nie zawsze miałam ochotę na kontakty, a czułam sie zobowiązana do dodania wpisu. Nieraz nie bardzo miałam o czym pisać. Nieraz zastanawiałam się czy nie powinnam chronić bardziej swojej prywatnosci.Teraz będę sobie prowadzić dziennik ale tylko dla siebie bez cenzury i nie tutaj. Dziennik bywa pomocny dla rozwoju. To będą myśli, plany, uczucia ale nikt do nich nie będzie miał dostępu. Tu odezwę się nieco rzadziej może, bo brak mi pewnie będzie tych życzliwych osób, które tu spotkałam. Napisze co u mnie. Tylko to co najważniejsze, krócej moze. Trzymajcie się ciepło...:)

Wszyscy prawie moi znajomi z ktorymi ćwiczyłam angielski wykruszyli się. To byli w wiekszości mężczyźni i po jakimś czasie zaczynali pisać do mnie kochanie. Mnie to drażni, bo romansu nie szukam. Piszę teraz tylko z jedną kobietą z Japonii. To trochę mało by nabrać wprawy. Język nieużywany się zapomina i ja juz połowy nie pamietam.:( Ciężko znaleźć kogoś do nauki angielskiego. Jestem na A2. Piszę na poziomie A1 i wszystkich znających język lepiej pewnie nudzę.

Miałam zrobić jesienią kurs totalnej biologii, a teraz nie dam rady. Nie chodzi o finanse ale o czas. Mam szkolę naturoterapeuty i mam angielski. Nie dam rady trzeciego kursu. Muszę coś skończyć by brać się za nastepne.

Pierwsze zajęcia z dietetyki już za mną. Podchodziłam do dietetyki jak pies do kija i nadal nie planuję jadłospisow nikomu robić. Wytyczne dla diet mam mieć jednak w jednym paluszku. Muszę wiedzieć co osoba z chorą trzustką czy zołądkiem może jeść. Teraz wiedziałam to pobieznie. Jako naturoterapeuta nie będę mieć oczywiście w ofercie wszystkiego. Interesuje mnie na ten moment energoterapia w tym Reiki, czakroterapia, oczyszczanie organizmu i aury, moze homeopatia i aromatoterapia. Do tego trochę ziołolecznictwa ale tego się obawiam, bo zioła mogą zaszkodzić. No i wskazania do diety. Gdbym miała gabinet w domu to Reiki połączę z litoterapią. Moze dodam tez jogę dla chętnych ale tylko seniorów. Myślę o coachingu, mindfulness i totalnej biologii, ale ten rozwój dopiero po ukończeniu parapsychologii. Myślę o niekonwencjonalnej terapii alkoholizmu i narkotyków ale tylko online. Wszystko to na małą skalę, bo nie planuję otwierać firmy na starość. Tylko działalność nierejestrowana. Nie planuję też pozycjonowanej strony w internecie. Kilku klientow na miesiąc mi wystarczy. Chcę dorobić tylko...

30 sierpnia 2023 , Komentarze (2)

Staram się odizolować od innych i schronić w swoim swiecie jeszcze bardziej. Mój świat to mój dom i moi bliscy. Powinnam mniej zwracać uwagę na innych. Teraz gnębi mnie niewykoszone podwórko np. Mnie to nie przeszkadza ale co inni powiedzą. To samo jest z plewieniem. Za bardzo przejmuję się opinią innych. Dostosować się do innych nie jestem w stanie. Energii mam ile mam i czasu też a zlecić pracy nie ma komu. Dom umiera i przodkowie się w grobach przewracają. Swietności mojego domu nikt już prawie nie pamieta. Starsi ludzie w większości odeszli.

Od 1 IX dieta ścisła jednak. Chcę wagę zrzucić szybciej, bo czas mnie goni. W zimie przecież chudnąć nie będę. Teraz będzie dieta z herba life 800 kalorii na razie. Będą dwa koktajle plus coś białkowego. Mało mięsa - tuńczyk, jajka, serki wiejskie. Tak chcę wytrzymać miesiąc. Moze 4 kg spadną. Myślę by dieta trwała też przez październik. To zależy czy waga będzie spadać.

Zostały mi ostatnie dwa miesiące nauki. Będzie dietetyka, wodolecznictwo i refleksologia. W listopadzie koniec. Za kilka dni trzeba się zapisać na parapsychologię. ZAjęcia ruszają od listopada. Ja oczywiście będę brała udział.

Jestem ostatno markotna. Wręcz przybita. Nic mi się  nie chce robić i działam zrywami. Gdy już coś zacznę robić to jestem zadowolona ale zabrać się trudno. Przypuszczam, że to wpływ saturna. On tak wszystko komplikuje, opóźnia. To niejako planeta starości, depresji, ograniczeń... Jeszcze długo mnie gnębić będzie. Teraz aspektuje mojego saturna urodzeniowego i moje słońce. Oba to aspekty trudne. Lepiej poczuję się chyba dopiero w przyszłym roku gdy pójdzie dalej. Oby tylko niektore moje zachowania nie weszły mi w krew, bo będę biedna. Od dawna bałam sie tego aspektu... Teraz mam... Teraz boję się urana w bliźniętach za kilka lat.

Dziś Krzysiek ma mi kupić produkty na sos paprykowy. Jeśli kupi, jutro zrobię...

29 sierpnia 2023 , Komentarze (8)

Zrobiło się nieco chłodniej i Mikuś znowu spi w nocy wtulony w mój brzuch albo nogi. Piesek jest bardzo przylepny i przywiązany do mnie co mi pasuje. Pikuś taki nie był ale też był cudownym psem. Mikuś wczoraj u weterynarza się bardzo bał. Jest z nim problem, bo trzeba będzie chyba usunąć mu zęba mlecznego, który jeszcze nie wypadł...

Zainteresowała mnie dieta keto dla wegetarian. Chyba muszę kupić odpowiednia książkę. Na razie chudnę sobie na niskowęglowodanowej o obniżonej kaloryczności. Na keto jednak jeszcze nie byłam i myślę sobie, że jak na każdej nowej mam szansę na schudnięcie. Takie większe. Moze z 10 kg. Tak mam zawsze na każdej nowej diecie. Pomyślę moze w styczniu - lutym. W moich prognozach idealnych. To teraz do 79-81 i po Nowym Roku 10. :) Toby juz było dobrze. Keto normalnej nie mogę, bo mam problem z kamicą ale od tłuszczu roślinnego kamienie sie nie tworzą. Inna sprawa, że ja tłuszczu zwieżęcego za bardzo nie lubię. na razie zgrałam sobie produkty, które można jeśc. Wczoraj próbowałam ułozyć jadłospis i przyszło mi to z trudem. To zupełnie inny sposób odżywiania. Teraz tłuszczu unikam, bo ma dużo kalorii. Na diecie keto ma go być około 70 %. Prawdopodobnie to będzie musiała być dieta o obniżonej kaloryczności no i co tu wtedy jeść, żeby nie być głodnym. Na pewno na sniadanie jajecznica. Na pewno trzeba pić olej np. z pestek porzeczki. No ale co poza tym? Białka nie mozna zbyt wiele, bo nie wspiera ketozy. Owoców trzeba unikać i nie wszystkie warzywa mozna jeść. Moze warzywa z majonezem?

Mam kurs psychodietetyka. To kurs jak na razie skierowany bardziej do osób, które chca pomagać innym. Jest to o tym jak rozmawiać z klientem. Jak urzadzic gabinet. Zobaczymy dalej. Ja oczywiście zawodowo psychodietetyką nie zamierzam sie zajmować. Teraz tylko ezoteryka i naturoterapia, krzyżowki i opowiadania. Co później to sie zobaczy. Chcę jednak trochę zwolnić. Bardzo się chyba podświadomie przejmuję tą 60. Z drugiej strony ludzie teraz są bardziej aktywni. Długo pracują i długo sie uczą. Jakie będą moje nastepne kroki zobaczymy...

Ja o studiach już teraz mało co myślę. Nikt mnie w tym nie wspierał. Obracam się w gronie osob ze średnim wykształceniem najwyzej. Moje koleżanki mają tylko średnie wykształcenie i nie mają większych ambicji. To co dla nich ważne to dom, dzieci, wnuki. O rozwoju nie myślą. Ich praca też z gatunku mało ambitnych. Moje koleżanki pracują w sklepie i to szczyt ich mozliwości. Moi mężczyźni nawet średniego wykształcenia nie mają. Przywykłam i to srodowisko jest dla mnie normalne, swojskie. Zmieniać środowiska nie zamierzam i nie zamierzałam. Pracy zmieniać nie zamierzam i nie zamierzałam. No i co teraz...

28 sierpnia 2023 , Komentarze (2)

Wreszcie nastała normalna temperatura. Wentylator wyłączony i jest czym oddychać. Z pracami koło domu i w domu czekam jednak na wrzesień. Teraz końcówka miesiąca i ja się sprężam by zarobić to co się da. W przyszłym miesiącu przydałoby sie dodatkowe 1000 zl na pilne wydatki.

Na ten moment podjęłam decyzję co dalej z angielskim. Spróbuję pouczyć się przez miesiąć na kursie do matury w mojej dawnej szkole. To kurs A2. Jest na nim i pisanie i mówienie, bo przez te kilka miesiecy jest 90 spotkań z lektorem. ZAjęcia są dwa razy w tygodniu, a lekcje są dostosowane do osób dorosłych ale słownictwo wymagane w szkole. Jeśli sobie dam radę choćby tylko tak na dostateczny to kurs ukończę. Jeśli sobie nie dam rady to dalej Duolingo tylko i na kurs wrócę w przyszłym roku. Szczerze mówiąc czarno to widzę. Ja w zasadzie kontakt miałam tylko z tym co pisane i mówić nigdy po angielsku nie mówiłam. Ostatnio trochę zaniedbałam angielski, bo krócej się uczę. nie powtarzam słówek z fiszek. Uczę się codziennie po około 15-20 minut. Kurs zaczyna sie koło 20 IX i trzeba będzie za fiszki sie zabrać. 

Przyszło moje nowe poncho. Jest grube i fajne. Nawet w październiku da sie w nim chyba chodzić. Przyszła też droga książka z aromaterapii. Przegladam i dobrze to wygląda. Jestem zadowolona z zakupów.

Dziś jadę do weteynarza szczepić Mikusia. Mam też odebrać lek Megusi na tarczycę. Koteczka czuje się dobrze i zaczyna troche jakby troszkę ciałka nabierać. Biegunek już nie ma. Katar też jej przeszedł. Teraz problem z uchem Kajtusia. Znowu świerzbowiec i kotek trze ucho. Minęło niecałe dwa miesiące i wznowa. Oridermyl mam.

Na wadze 70 dkg mniej...

27 sierpnia 2023 , Komentarze (21)

Dziś spałam dłużej, bo już chłodniej i nic mnie tak z łóżka nie wyganiało. Ze spaniem był ostatnio problem, bo chyba za krótko spałam w nocy. Srednio 6-7 godzin. Niby dosypiałam w dzień ale sen nocny ważniejszy. Ja w lecie spać nie lubię. SZkoda mi czasu na spanie. Wiem, ze to złe...

Za kilka dni moje urodziny i wrzesień. To czas podsumowań. Takich mniejszych, bo wieksze w grudniu. Jakoś specjalnie dużo w tym roku nie osiągnęłam ale i przestoju nie bylo. Wyszedł tomik, zrobiłam kurs instruktora jogi, kontynuowałam szkołę naturoterapii. Było też trochę remontów i była kontynuacja angielskiego. Zostały jeszcze remonty - dach na komórką i część ocieplenia i ukończenie szkoły. No i odchudzanie i rozpoczęcie szkoły parapsychologii. To te ważniejsze rzeczy ale część planów zmieniłam. Nie wzięłam pod uwagę ani krzyżówek ani pisania opowiadań. Przyszły rok też będzie pracowity. Już mi świta co chcę osiągnąć ale plany dopiero w styczniu.

Strasznie to moje odchudzanie długo trwa. Wczoraj weszłam na krzesło, bo kot mi wskoczył na szafę i z trudem tej sztuki dokonałam. Później zeskoczyłam i o mało sobie krzywdy nie zrobiłam, bo poruszam się jak czołg. Strasznie ciężko, sztywno. Nie wiem czy to waga czy wiek i to, że zardzewiałam ale mam jeszcze te resztki nadziei, ze jak schudnę będę bardziej sprawna. A moze nie? Może jakąkolwiek gibkość utraciłam na zawsze? Moze juz zawsze będę chodzić ostroznie, krok za krokiem. Moze to, ze bez problemu wychodzę z wanny i bez problemu wstaję z podłogi będzie moim powodem do dumy? No ale kilka lat jogi powinno chyba uławić mi poruszanie. A moze osiągnęłam szczyt moich mozliwości na tym etapie zycia? A może byłoby bez jogi jeszcze gorzej?

Wczoraj zrobiłam trochę remanentu w szafie i usunęłam z niej za duże ciuchy. Powrotu do większej wagi nie ma. Teraz droga tylko w dól. Mam kilka cichów na wagę w okolicy 73 kg i sukienkę na 66 jakieś. Ciuchy są nowe i kupione na wabia. Sukienka jest piekielnie seksowna. Ma lekko odkryte ramiona. Kupiłam ją kilka lat temu, bo myślałam, ze wagę osiągnę przed 60. Teraz nie wiem czy seniorka juz według niektorych o takiej kiecce moze myśleć.

26 sierpnia 2023 , Komentarze (15)

Kolejna sobota, a ja do kościoła nie pójdę, bo mam szkołę.  Jest juz przyjemna letnia temperatura.

ZA kilka dni trzeba będzie zamówić drewno, a Krzysiek juz sie kłoci, bo mu sie nie chce nosić. Tu nie chodzi o brak siły, bo węgiel wrzucił za niecałe dwie godziny, a jeszcze na ławce siedział. Strasznie leniwy jest. Ja się nie dziwię, bo i ja jestem leniwa jeśli chodzi o fizyczne prace. On ma pretensje, ze mu w tym nie pomagam. Ostatnio roił sobie, że wezmę druga łopatę i będę węgiel podrzucać. Ja gdyby to zależało ode mnie opłaciłabym tego typu prace. Kierowca, który przywozi węgiel za opłatą wrzuca. Do drewna mógłby przyjechać S ale nie. Sam robic nie chce i płacić tez nie chce. Brak logiki w tym, bo opał być przecież musi. Teraz czeka mnie przeprawa z nim. Drewna trzba około 2 kubików. Jeden transport za około 2 tygodnie. Musi sie z myślą oswoić i musi nakląć na mnie zanim drewno przyjedzie.

Miesiąc się kończy i zarobki wyszły przecietne, a myślalam, ze będą kiepskie. Wrzesień tradycyjnie powinien być niezły, bo słońce w znaku panny, a ja panna jestem. Teraz zbieram na kurs psychodietetyki. Powinnam kupić trochę bielizny, telefon dla Krzyśka i moze kilka olejków eterycznych. Trzeba by tez opłacić wyrobienie legitymacji instruktora jogi, bo kurs prawie skończony i jeszcze tylko ostatni test mnie czeka. Do legitymacji potrzebna jest fotografia, a ja z tym czekam, bo muszę zrobić porzadek z włosami.

S ostatnio był na rybach i kolega złapał 37 kg suma. S wziął łeb i konserwuje w soli, bo chce powiesić na scianie. Swiat sie kończy. Zwłoki na ścianie. Z drugiej strony ja mam rogi ale rogi to zrzuty, a łeb ości ze skórą.

Przestałam brać typtofan i różnicy w moim nastroju nie widzę. Teraz kusi mnie jeszcze odrzucenie preparatu na poprawę pamieci, bo to suplement. Magnez chyba musz zmienić, bo odkąd biore ten co teraz co jakiś czas drży mi powieka. Miał być dobry, przyswajalny. Preparat jest z potasem i był zachwalany. No i nie wiem teraz. KOleżanka bierze od kilku miesięcy jakiś co działa nasennie. Spiszę nazwę...

Z wagą pasek dogoniłam. Schudłam prawie 3 kg praktycznie bez diety. Tylko ograniczenie węglowodanów. Nie wiem co dalej. Teoretycznie dieta powinna być za kilka dni ale rozsądek mówi, że warto poczekać, bo waga spada. Jaki jest sens w katowaniu sie koktajlami skoro chudnę jedząc to co lubię i bez głodu. Inna sprawa, że waga spada wolniej. Marzy mi się 4 kg we wrześniu a jedząc jak jem mogę tyle nie zrzucić. Dziś jajecznica z piórkami, serek wiejski, kotlety z pieczarek i placki z cukini i ziemniaków. Około 800-900 kalorii.