Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1507806
Komentarzy: 54680
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 27 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 83.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 marca 2023 , Komentarze (10)

Ostatnio coś kiepsko znoszę napięcie. Każdy stres to u mnie natłok i gonitwa myśli. Do tego dochodzą koszmary, wybudzanie się i kłopoty z zaśnieciem. Męczy mnie krótki oddech i zbyt szybkie bicie serca. Medytacje i joga pomagają ale nie na długo. Wyciszam sie i szybko wszystko wraca. Stres to nieodłaczny element życia i nie uniknę go. Czyżbym musiała porozmawiać z lekarzem? Chyba potrzebuję leków. Inna sprawa, że problemów mi nie brakuje teraz. Taki okres ale i moje życie usłane różami nie jest. Problemy z mamą, Sebastianem, Krzyskiem, odrzucaniem długów Adriana, Józek. Jest też sprawa koniecznego remontu domu. Trzeba problemy rozwiązywać po kolei ale u mnie niektórych sie nie da. Krzysiek nie wyzdrowieje i mama nie stanie sie młodsza i w totka raczej nie wygram. Ten natłok mnie ostatnio wrecz nokautuje. Byle do maja... Powinno być wtedy lepiej...Układ gwiazd będzie lepszy. Niby skupiam sie na teraźniejszości ale tu i teraz zachować trudno.

Na te wszystkie stresy powinnam znaleźć odskocznię. Niby mam malowanie, pisanie, ogród, porzadki, praca, czytanie ale ostatnio coś nie bardzo potrafię sie w to wszystko całą soba zaangazować. Działam na pól gwizdka i ciągle mi si e nasuwaja mysli o tym co nie potrzeba. Odskocznia powinna być zajmująca, bo na jeden nałog- stres najlepiej działa znalezienie innego... Nie stresu, a nałogu, pasji :) Powinnam być teraz ciągle zajęta. Wtedy natrętne myśli nie będą miały dostepu. Walka ze stresem w moim przypadku nie ma sensu, bo tylko napięcie wzmagam. Sama walka to stres. Przydałby się moze wciągajacy serial typu Dowton Abbey.

Pogoda nawet niezła. Coś by trzeba na dworze może podziałać. Myślę o cięciu. Pilarka i sekator naładowane. Pobyt na dworze dobrze mi zrobi.

Wczoraj był cyrk z kotami. Najpierw zaginęła Rozunia. Schowała się w szafie pod ciuchami. Szukałam ponad godzinę ale, ze nikt na dwór nie wychodził, paniki nie było. Inna sprawa, że koteczka jakoś specjalnie chetna do uciekania nie jest. Co innego Kajtek. Odkąd zrobiło sie cieplej znowu czatuje pod drzwiami. Wczoraj uciekł, a ze furtka była zamknieta, Krzysiek skakał przez płot, zeby go dopaść. Udało się ale Krzysiek upadł i potłukł kolano. Teraz go boli. 

28 marca 2023 , Komentarze (24)

Nie ma już Józka. Wczoraj wieczorem zaczął strasznie miauczeć i przestał chodzić. Pojechalismy do weterynarza i okazało sie, ze to zator. Nie dało sie go uratować. Miał 14 lat. No i mam tylko 10 kotów. Straszny żal. Bardzo tego kota kochałam. Był pupilem. Spał ze mną... Długo sie będę zbierać... Na razie jestem odrętwiała. 


Nadal jestem na Sympatii. Mam nawet konto premium. Mężczyźni piszą. Pojęcia tylko nie mam po co piszą ci co szukaja przygód skoro ja piszę, ze sa wykluczone? Wczoraj napisał 34 latek szukajacy milości i stałego związku. Jaki w tym sens?

Dziś zimno, a ja miałam iśc na dwór do pracy. Nie da się. Za to Krzysiek pewnie umyje okno. 

Dziś zostały wywiezione kolejne worki ze śmieciami od Adriana. Dziś moze pójdziemy tam też troche sprzatnac. Teraz trzeba poprzenosić rozwalone meble i wygarnąć śmieci z pod nich. Ile worków będzie jeszcze nie wiem ale trzeba je przygotować, bo musżą zniknąć do końca maja. Wywóz śmieci jest co dwa tygodnie.

Krzysiek znowu jest spokojny. Ta huśtawka mnie bardzo męczy...

Książka Podręcznik punktów akupunkturowych jest świetna. Wszystko dokladnie opisane. Teraz czekam na jakieś pieniadze, bo chcę kupić magnesy do akupresury i może moksę w formie cygar.

Połowa barwinków przyszła i juz są w ziemi. W tym miejscu trzeba będzie jeszcze wyłozyć kawałek kamykami, bo jest wąsko i nic posadzić sie nie da. Obawiam sie inwazji chwastów.

27 marca 2023 , Komentarze (7)

Nauczyłam sie wcześniej chodzić spać. Chodzę w większości koło 12:30 ale zasypiam później. Dziś długo spać sie nie dało, bo idzie paczka i to rano. Trzeba czuwać. Druga będzie po południu. Barwinki. Trzeba będzie od razu posadzić.

Nie wiem co poza tym zrobię. Na pewno trzeba wynieść worki ze śmieciami, bo jutro jest wywóz. Teraz trzeba u Adriana trochę sprzatnąć, bo śmieci przykryte kawałkami mebli i nie mozna sie do nich dostać.  Poza tym będzie praca. Mam serię zabiegów Reiki i wrożbę z kart Lenormand.

Zebrałam trochę pieniedzy na kurs i kusi mnie zrobić instruktora jogi. To by nie był dobry pomysł, bo by mi brakło na totalna biologię. Mam jednak problem z cierpliwością. Nie lubię spokojnie czekać. Myślę by nieco zmodyfikować sobie ćwiczenia. Ten zestaw co mam ćwiczę chyba juz z pól roku. Postępy są ale teraz myślę już by coś zmienić. Chcę znaleźć asany na kręgosłup i stresy. Te dwie dziedziny są dla mnie najważniejsze.

Zamknęłam sie w swoim świecie. Staram sie zlapać oddech. Przypominam sobie jak wygladało moje zycie bez Krzyśka. Było mi przykro, ze jestem sama ale atmosfera w domu była lepsza. W domu czuło sie dom. Był przytulny. Była ciepła atmosfera. Teraz tego nie ma. Atmosfera jest fatalna, bo przepełniona nienawiścią, złością. To wszystko aż bije od Krzyska. On jest ciągle wściekły i agresywny. Nawet nie wiem czy stara sie nad soba panować. Ciągle klnie na wszystko. Mnie ubliża czasem zupełnie bez powodu. Dogadać sie z nim nie można. Dlatego pojawił sie Sebastian ale to nie było dobre rozwiązanie. Teraz żałuję tej historii. To było bez sensu. Myślę, ze juz wtedy chciałam podświadomie odejść od Krzyśka, ze juz wtedy miałam dość szukałam miłosci... Tylko zabrałam sie za to źle... Jak na razie staram sie sobie wyobrazić jak będzie wygladało moje dalsze życie i widzę mężczyznę schodzacego z drabiny po wieszaniu firanek. Zarys :) Niestety jest podobny do Krzyśka, a moze jeszcze się ułozy... Kiedyś było między nami uczucie...

26 marca 2023 , Komentarze (17)

Dziś spałam do oporu. Krócej jednak, bo ciepło i nieco wcześniej chodzę spać. Już mi sie koszmary nie śnią. Stres mija. Gdy otwieram rano oczy i widzę leżącego obok mojej głowy Józka a takze czuję przytulonaego do moich nóg Mikusia robi mi sie ciepło na sercu. Mam dla kogo zyć i wszelkie smutki nie są mi potrzebne. 

Dziś dzień ma byc przyjemny. Chciałam wyjść na dwór ale chyba sie nie da. Będę więc siedzić w domu na kanapie pod kocykiem. Moze cos poczytam. Moze obejrzę telewizję lub jakiś film.

Ostatnio dłuzej pracuję nad sobą, bo pracuję też nad czakrami. Potrzebuję teraz spokoju i równowagi. Bardzo lubie te wszelkie zabiegi przynoszace mi spokój. Uciekam od stresu i ostatnio czuję niechęć do studiów. Nie uśmiecha mi się sesja za sesją i stres z tym związany. Oczywiście nie rezygnuję z nauki. Połowę sumy na kurs totalnej biologii już prawie mam. Kurs jest we wrześniu. No ponoć ma być. 

Z Krzyśkiem układa sie ostatnio źle. Jestem bliska wręcz odejścia od niego. Wstrzymują mnie na ten moment finanse, bo mam zobowiązania gdzieś do września. Chcę skończyć szkołę. Wstrzymują mnie też zwierzęta. Nie mogą ucierpieć. Jestem teraz praktycznie sama. Nikogo nie kocham i nikt nie kocha mnie. Specjalnie z tego powodu nie cierpię. Nie mam zamiaru robić z siebie ofiary. Ubolewanie nad swoim losem nic nie daje. Złość też nie. Myślę, ze odczekam trochę i postaram sie poszukać sobie kogoś. Nie powiem, ze mnie perspektywa ,,łowów" cieszy ale może to dla mnie jakaś szansa na normalność. Według astrologii szansę mam. Według tarota też. Muszę tylko zamknąć stare sprawy do końca. Na uczucie nie liczę ale na szacunek, wierność, dobre serce i w miare zgodne życie no i na pomoc w domu. Oczywiście zwierzęta sa najważniejsze. A może z drugiej strony powinnam liczyć na uczucie. Jestem do tego zdolna i gdybym trafiła na kogoś odpowiedniego to mam szansę sie otworzyć. Tylko gdzie szukać seksownego, wartosciowego faceta mniej wiecej rówiesnika? Czy seksowni w tym wieku bywają? Wczoraj załozyłam konto na sympatii. Krzysiek niby przeprasza ale na ten moment mam dość... Oczywiście przygód i romansów nie będzie...

25 marca 2023 , Komentarze (4)

Dziś pracy w domu będzie mało. Krzysiek idzie do pracy po południu. Ja idę do kaplicy. Nie byłam trzy tygodnie. Czuję się nieźle. Układam sobie to i owo w głowie i myślę że będzie dobrze. Musi być.

Dziś może podgonię pisanie pracy. Piszę 6. Ma byc 10 plus końcowa.

Miesiąc się kończy i już trzeba robić plany na następny. Jeśli chodzi o finanse to mam do wydania nie za duzo, bo tylko coś koło 1000 zł. Na pewno będzie do opłacenia msza wieczysta za ciocię i wujka. Do tego trzeba odłozyć 200 zł na kurs. Chcę kupić jedną lub dwie tańsze książki i myślę też o roślinach oraz ziemi. Po 15 IV moze zacznę remont. Będą święta ale to już z innych funduszy.

Świeta maja byc skromne, ale nie o fundusze chodzi tylko o moją otyłość. Będzie klops, sernik domowy bez spodu, moze śledzie w occie i jakaś szynka no i jajka. Nie zamierzam robic sałatki. Klops upiekę z połowy porcji.

Po ciepłym czwartku i piatku oczekiwałam, ze moze juz dziś wypiję kawę na dworze. Nie udało sie jednak. Jutro też sie chyba nie uda.

Kupiłam barwinki- 2 fioletowe, 2 białe, 2 o biało zielonych listach i 2 o złoto zielonych. Kupiłam książkę i zaraz kupię drugą. Znalazłam kolejną droga książkę...

24 marca 2023 , Komentarze (5)

Ostatni dzień pracowitego tygodnia. Dziś oprócz pracy na dworze, będzie czyszczenie u Adriana. Tym razem chcę naładować trzy worki śmieci. Krzysiek ma okno i kuwety. Moze przyjedzie brat Krzyśka, bo ma urlop. Trzeba by załozyć uszczelkę na rurę od kanalizacji. Innej pracy teraz nie ma.

Cieszy mnie ogród. Kwitna przebisniegi, krokusy. Mam prymulki, bratki, stokrotki. Czekam na piersza kawę wypitą na dworze. Musi być z 16 stopni, zebym wyszła.

Dziś czekam na rentę Krzyska. Zaplanuję wydatki i moze zrobie jakieś zakupy. Pilne są barwinki. Ziemi jeszcze trochę mam z zeszłego roku. Mam je w co wsadzić.

Zaczynam przegladać kwiaty do doniczek przwed dom. Będą pelargonie, koleusy i moze werbena.

23 marca 2023 , Komentarze (7)

Tydzień powoli sie kończy. Dziś Krzysiek pracuje od rana. Po południu mi moze przeniesie drewno z sadu. Ja moze będę miała jeszcze wycinanie. To wszystko zależy od pogody. W sadzie jest prawie wszystko zrobione. Przyszły tydzień to praca na podwórku po kurach. Muszę wyciąć gałęzie i zeszłoroczne maliny, bo jesienia tego nie zrobiłam. Do końca marca chyba chaszcze usunę. Będzie jeszcze cięcie. Drobne porozdrabniam sekatorem. Grubsze potnę pilarką łańcuchową. Troche klocków będzie. Trzeba je dać do suszenia. Będzie opał.

Myślę ostatnio o miłości takiej miedzy kobieta a mężczyzną i doszłam do wniosku, ze chyba mam nierealne oczekiwania. Chciałabym być kochana intensywnie przez cały czas tak samo, a to chyba niemozliwe. Nie zawsze partnerzy maja nastrój do miłosci. Czasem cos innego ich zajmuje. Sa przecież cykle. Jest falowanie. Zycie nie jest zawsze takie samo. Emocje nie są i miłośc nie jest. Są cykle księżyca, cykle wenus, marsa i są biorytmy, numerologia. To wszystko przynosi zmiany. Jeśli partnerzy sa dobrze dopasowani to znajdują sie w tym samym czasie w tych samych lub podobnych cyklach i na to samo mniej wiecej mają ochotę. Jeśli nie sa dopasowani to zawsze jedna ze stron moze czuć się zaniedbywana, odtracana czy nawet krzywdzona. Czy jednak taka relacja moze dać szczęście. Według mnie nie bardzo. Ważne jest przecież to co łaczy. Ważne sa podobne potrzeby. Łaczą zainteresowania, czas spędzany razem na tym co przyjemne. Jeśli tego wszystkiego brak to związek przypomina hustawkę, a to moze męczyć. Wszystkie moje zwiazki byly typu razem im źle a osobno jeszcze gorzej. Czy są inne związki. takie długotrwałe ale trwale pozytywne. Są ale trzeba mieć szczęście na takiego partnera trafić. Nie każdy to szczęście ma i wtedy pozostaje tylko zaakceptować związek typu lepszy taki niż żaden albo zdecydować sie na samotność. Inna sprawa, ze bycie w związku nie do końca szczęśliwym zamyka niektórym drogę do poznania kogoś bardziej odpowiedniego. Nie wszyscy chcą być w związku otwartym.

Chyba w tym roku załozę pompę ciepła do sypialni. Dzwoniłam do punktu i to koszt załozenia piecokuchni.

22 marca 2023 , Komentarze (4)

Nie wiem co z remontami na ten rok. Ma wejść szybko zakaz palenia węglem i nakaz remontów domów by były niskoemisyjne. Ja bym musiała dostosować moje mieszkanie. Trzeba będzie chyba kupić pompy ciepła -powietrze-powietrze. Myślę o tanich modelach. Nie wiem co będzie z paleniem drewnem. Czy tez zakaz czy będzie wolno. Zastanawiam sie czy nie kupić w tym roku do sypialni pompy ciepła zamiast piecokuchni.

W kwietniu sąsiad powinien wstawić drzwi do Adriana. Do maja chcę posprzątać z podlogi. Zostana meble. Gabaryty będą wywiezione dopiero pod koniec maja. W lecie pomaluję podłogę. Ktoś jeszcze w tym roku będzie musiał zrobić światło i moze listwy przypodłogowe. Jesienią chce kupić meble. Moze regał, dywan.

Dziś Krzysiek pracuje po południu. Ja chyba podziałam w domu lub w poblizu. Mam do przesadzenia dwa kwiatki doniczkowe i jest do wypucowania podłoga w kuchni. Poza tym będzie praca zawodowa tak około 4 godzin.

Krzysiek czeka na urlop. Chyba będzie miał przed świetami. Jeśli sie to uda, to podgonimy wszelkie prace w domu i koło domu. Ja też na to czekam.

21 marca 2023 , Skomentuj

Ja mam dziś wycinanie krzaków. Z tym mi zejdzie kilka dni. Trzeba się spieszyć póki rośliny nie mają liści i póki trawa jest niska. Później będzie trudniej ciąć. Krzysiek moze umyje okno. On już jest wsciekły, bo coś trzeba w domu robić. Wszyscy moi bliscy mnie ciągna w dół niestety.

Koniec urlopu. Czas wziąć sie za normalną działalność. Przez ostatni okres nie było czytania, malowania. Moich zajęć typu Reiki też nie było duzo. Był czas na inne sprawy. Bardzo przyjemny czas ale myślę, ze wszystko sie kiedys kończy. W tym okresie niewiele zdziałałam. To mnie martwi, bo zarobek w wysokości 150 zł na tydzień mnie nie zadawala. Kiedyś potrafiłam łaczyć pozyteczne z tym co zadawala zmysły. Teraz mam z tym problem. Myślę albo o jednym albo o drugim. Chyba muszę nad tym popracować. Czyżbym przejeła  podejście od Sebastiana? On ciągle twierdzi, ze nie ma czasu na związki i te sprawy. A moze już wcześniej miałam taką tendencję? Pamietam poczatki z Krzyśkiem. Po całych dniach był sex, przytulanie i czas spedzany razem. Po pól roku zdałam sobie sprawę, ze nic konkretnego nie zdziałałam. Nawet żadnej książki nie przeczytałam. To mnie przeraziło i odsunęłam się od Krzyska, żeby sie zająć czymś innym. Zaczęłam działać, proza życia mnie zaabsorwowała i już na miłość nie miałam czasu. Krzysiek z poczatku sie buntował. Narzekał na mój nos w laptopie. Później dał spokój...

Dziś chcę się zająć meridianami. To temat z moich ostatnich zajęć. Ja nigdy nad meridianami nie pracowałam. Oczywiście zetknęłam się z tym tematem, ale nigdy w niego głeboko nie weszłam. Pozanłam akupresurę ale pobieżnie. Ugniatanie punktów wydaje mi sie trudne i brutalne, ale mozna je tez rozgrzewać za pomoca moksy. Mozna stawiać na nich bańki. To też odblokowuje przepływ energii. Muszę chyba spróbować. Mam książkę i o moksowaniu i o bańkach. O akupunkturze nie myślę...

Mam nowy żwirek dla kotów. Jest pachnący. Niby to pozytyw ale nie wszystkie koty go tolerują, bo znajduję niespodzianki na podłodze. Niby koty maja toaletę, czyli specjalne pomieszczenie z podłogą z lastryka ale sprzatanie z podłogi niezbyt mi pasuje.

20 marca 2023 , Komentarze (4)

Sebastian po południu jedzie. Wcześniej jeszcze potnie trochę listew. Chce je przygotować Krzyskowi do rąbania. Sezon się kończy i drewno, które przygotowałam też. Mam na teraz do pocięcia jeszcze tylko jedną paletę. To już będzie koniec. Jest na przyszłą zimę trochę listew ale w lecie coś juz trzeba będzie chyba załatwić. Węgiel tez sie kończy. Wystarczy na ten rok.
Planuję prace do wykonania na ten rok. Ja chcę oczyścić z krzaków moją część posesji. Do tego chcę zagospodarować dwie wąskie rabatki przed domem. Moze przygotuję rabate na podwórku. Chcę wysprzątać pokój Adriana.

Planuję remonty. Chcę wstawić drzwi do pokoju Adriana, pomalować ściany i podłogę. Moze wysypię zwirkiem koło grobów. Powinnam zmienić piec do CO i naprawić dach od komórki. 

Saturn zajął swoją pozycje urodzeniowa. To czas podsumowań. Nie jest źle ale mogło być lepiej. To nie był okres strat ale i wielkich sukcesów nie było. Plan na kolejne lata to przezyć we względnej wygodzie te lata które mi zostały. Do tego dojdzie utrzymanie mojej części domu i posesji n a nienajgorszym poziomie. Są jeszcze zwierzęta i ich byt jest ważny. Chciałabym też mieć satysfakcję z zycia, a to oznacza naukę, pisanie książek i malowanie. Jest rozwój w tym duchowy. Nie przewiduję pracy nad relacjami. Nie mam satysfakcji ani wiele przyjemności z kontaktów z ludźmi i tak pewnie będzie dalej. Ludzie są mi potrzebni ze względów praktycznych. Wolę znosić Krzyska, bo przynosi węgiel itp. Wolę znosić Sebastiana, bo coś robi koło domu. Samej by mi było trudniej. To stwierdzenia wskazujące na interesowność z mojej strony. Na pewno są pełne goryczy ale prawdziwe. Inna sprawa, ze ani Krzysiek ze mną z miłości nie jest ani Sebastian.                  

Dziś Krzysiek ma narabać drewna i moze umyje okno...