Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1507887
Komentarzy: 54680
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 27 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 83.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 marca 2023 , Komentarze (6)

Wczoraj udało się wyciąć trochę drzew. Były dość grube niektóre i będzie opał. Mama oczywiście wyszła z awanturą, ze jej sie spokój zakłoca. Naubliżała S ale on jej nie ustąpił, bo on sobie ubliżać nie pozwoli. Wczoraj mama dzwoniła 9 razy. Były groźby i szantaże. Zablokowłam ją. Mam jej dość. Chyba zrzeknę sie drugiej części domu i zerwę z nia kontakty, bo mnie zadreczy. Jeśli nie, to da mi na piśmie co mam robić czyli rachunki, leki, 3 razy w tygodniu zakupy po 7 pozycji i sprawy urzędowe z wyprzedzeniem kilku dni i poza tym żadnych kontaktów. Zero rozmów i spotkań. Zero telefonów. Mam problem ze stawianiem jej granic, bo mi jej chwilami  żal. Ona takich skrupułow nie ma. Jeździ po mnie całe zycie. Czasem odnoszę wrażenie, ze mnie faktycznie nienawidzi i chce mi dopiec.

Wczoraj zajęcia w szkole były ciekawe. Dziś dalsza część o meridianach. Zajęcia dziś dłuzej, bo do 20:00.

Sebastian jutro jedzie. W przyszłym tygodniu zabieram sie za wycinanie krzaków w sadzie. Ma być wszystko na tip top usuniete w tym roku. Do tego usunę wszystko na mojej części podwórka. Mama na swojej części nic robic nie pozwoli. Maja rosnąc krzaki i maja sterczeć suche badyle, bo to po przodkach. Cenne dla niej. Wycięłam kilka suchych drzew i ma o to pretensję. Ostatnio stwierdziła, ze specjalnie je uszkodziłam, zeby uschły, bo chciałam wyciąć. Uważam że z jej umysłem jest coraz gorzej. Ma paranoję i nie panuje nad emocjami. Czytałam, ze takie problemy mogą występować w starszym wieku.

Od przyszłego tygodnia zaczynam juz przygotowania do świąt. Trzeba zacząć myć okna. Krzysiek się buntuje i nic robić nie chce jak to on...

18 marca 2023 , Skomentuj

Sobota i ja już raczej koło domu nic nie zrobię. Dziś mam szkołe i wykład o meridianach. To bardzo ciekawe dla mnie. Powinnam iść do kaplicy ale jest S i nie pójdę. Do jedzenia przygotuję kapustę z pomidorami i kiełbasą. Będzie też swojska kiełbasa i moze serek albo sałatka. Strasznie duzo tego mięsa ale S tak lubi i Krzysiek też zadowolony.

Krzysiek idzie do pracy po południu. My z Sebastianem idziemy wyciąć kilka drzew. Ma mnie nauczyć jak sie to robi. Drzewa sa grubsze i ja nie potrafie ich połozyć po wycieciu. Musi mnie nauczyć. Powinien mi jeszcze zabezpieczyć furtkę, żeby Mikuś nie uciekł, ale nie ma czym. Potrzebny jest kawałek siatki albo trochę drutu.

Trochę zmieniłam tryb dnia z powodu Sebastiana. Traktuję to jako urlop. Odpoczęłam psychicznie. tego mi było potrzeba. Pobyt S zleciał bardzo szybko i żal mi, ze juz w poniedziałek jedzie. Nie wkurzył mnie ani raz i z piciem problemu nie było. Czas spędziłam bardzo przyjemnie. Pokazał mi swoje pozytywne oblicze. Poczułam z nim prawdziwa psychiczna bliskośc i sporo spraw ogarnął. Planuje przyjazd w maju. Chyba już wtedy będzie malowanie pokoju po Adrianie.

17 marca 2023 , Komentarze (17)

Prace idą tak jak trzeba. Dziś moze Sebastian wkręci kołki pod obrazy. To już prawie koniec pracy. jeszcze kontakt. Trzeba umocować, bo sie rusza. Ja moze będę miała coś do zrobienia na dworze. Mam tez pranie, mycie naczyń i moze cos jeszcze. Czekam na rośliny, bo trzeba wsadzać. Mam też oczywiście trochę pracy zawodowej. Dziś mam Reiki i tarota. Wczoraj S pociął co trzeba, a ja ogarnęłam ogród z jednej strony. Tak z grubsza. Krzysiek wniósł drewno i wyniósł co zbędne z ogrodu.

Dziś na obiad nic nie gotuję, bo moi panowie chcą pizzę. Jest post to kupię pizzę 4 sery. Chyba będzie też wino. Nie zamawiam często gotowej pizzy. Jem co kilka miesiecy. Czasem, nie częściej niz raz w miesiącu jem pizzę domową. Kiedyś gdy były jeszcze fishburgery to je czasem kupowałam. Teraz nie ma, bo wszystko z miesem. Tego nie jem, bo może być z dodatkiem kurczaka, a ja sie kurczaka brzydzę.

Wczoraj zaplanowałam ogród warzywny na ten rok. Będą pomidory, papryki, sałata, kalarepa, brokuły, dynia i kabaczek. Do tego seler i może por. Rezygnuję z kapusty, bo mi ja niszczył bielinek. Rezygnuję z bobu, bo teraz w jego miejscu rosną kwiaty. W tym roku warzywa będą tylko w skrzyniach i donicach. Trzeba je wkrótce przygotować. Muszę dokupić ziemi. Myślałm o jeszcze jednej skrzyni ale sie waham. Chciałam posadzić fasole szparagową. Jest z nia jednak jakiś problem ostatnio, bo pojawił się szkodnik, a pryskać niczym nie chcę. Jest też problem z cebulą i koprem. Strasznie kiepsko idą. Teraz mam cebule na oknie i rośnie jak szalona. Zjadam ją z surówkami i jajecznicą. Posypuję nia ziemniaki...

S znalazł sporo bazi w sadzie. Zaczyna mi sie praca z wycinką gałęzi... Zabiorę sie za to od wtorku, bo musi S pojechać do domu.

Wczoraj udało się obciąć pazury Mikusiowi. Była akcja w trzy osoby. Mikuś piszczał i gryzł. Później uciekł pod kanapę i tam siedział. Musiałam go wyciągnąc i uspokoić.

16 marca 2023 , Komentarze (3)

Planuję nasadzenia przed domem. Po jednej stronie posadzę chyba barwinek. Pospolity mam, ale wpadł mi w oko jeszcze barwinek o białych kwiatach i o kolorowych lisciach. jest odmiana o liściach biało zielonych i złoto-zielonych. Te inne odmiany chyba kupię. Za kilka dni chcę juz kupić 6-7 duzych worków ziemi...Wtedy  kupię i barwinki...

W tym roku przed domem w donicach będą oczywiście pelargonie, begonie stale kwitnace i moze werbeny i koleusy. Muszą byc kwiatki odporne na upały, bo nie chcę ich podlewać dwa razy dziennie. Kocham petunie. Zawsze kupowałam do jednej donicy fioletową i rózową. bardzo mi sie ta kompozycja podobała, ale roślinki mdlały. 

Kupiłam sobie niezapominajki i prymulki...:) Wybrałam kolejne rośliny i będę stopniowo kupować.

Dziś Sebastian moze potnie śliwy i paletę. S mniej pije i jak narazie to mężczyzna prawie ideał. Nie ma konfliktów, pomaga w domu, nie wychodzi prawie z domu, je co mu daję itd. Nawet zwierzat nie stresuje. Koty śpią na kanapie tuż obok niego i Mikuś też. Mikuś ma zwyczaj lapania za spodnie i obawiałam sie gwałtwonej reakcji S. Niepotrzebnie, bo nic takiego nie miało miejsca.

15 marca 2023 , Skomentuj

Trochę pracy zostało zrobione. Zostały kołki pod obrazy, ostrzenie nozy i naprawa kontaktu. Wczoraj Sebastian zajrzał do pilota i usterkę znalazł. Niestety nie mam lutownicy, a jest odlutowana dioda. Trzeba będzie poprosić brata Krzyśka.

Kwiatki przyszły i trzeba je posadzić. Na razie to tyle, ale moze cos jeszcze kupię.

Z diety wyszłam, ale bardzo uważam i schudłam jeszcze prawie 50 dkg. Dziś chili z makaronem, pomarańcza, serek homogenizowany i jajka z pieczarkami. Makaron niestety normalny ale mam zapas i muszę go zjeść.

Trzeba by obciąć pazury Mikusiowi ale sobie nie pozwala. Wyrywa sie i szarpie. Moze dziś spróbujemy w trójkę. U weterynarza będę dopiero w lipcu, bo szczepienie. Nie chciałabym tyle czekać.

Chyba jeszcze kupię bratki. Kupiłam stokrotki.

14 marca 2023 , Komentarze (9)

Wczoraj zrobiliśmy co było zaplanowane. Nawet mnie sie udało wyjść do pracy na dwór. Najpilniejsze jest zrobione. W domu połozyłam werniks na kilka obrazów. Obrazy przejrzałam i kilka jest do zamalowania, bo przestały mi sie podobać. Niektóre zrobiły sie za ciemne. Spróbuję je oczyścić. Mam specjalny preparat. Obraz akrylowy ładnie puscił. Olejny nie chce się odświezyć. Wychodzą jakieś zacieki i plamy. 

Wczoraj dodatkowo Sebastian wkrecił mi kilka kołków pod obrazy. Trzeba wkręcić jeszcze wiecej...

Dziś moze dalsze prace. Ja bym chciała połozyć werniks na dalsze obrazy. Mam do umycia naczynia i jest quiche z papryka i cebula do zrobienia. Sebastian może zostanie do poniedziałku. Do zrobienia jeszcze troche jest. 

A teraz trochę wniosków odnośnie uczuc w moim zyciu. Tak, nie do końca byłam wierna w związkach. Czasem zdradzałam fizycznie a czasem miałam tylko pokusy. Do tej pory czułam si e winna. Uważałam, ze postępuję niemoralnie i nieuczciwie ale dotarło do mnie, ze to mężczyźni mi pokazywali drogę. Gdyby im zależało, gdyby mi okazywali uczucie i chcieli wyłączności toby ja mieli. Moi faceci pierwsi odchodzili psychicznie ode mnie. Trwali niby przy mnie ale nie do końca. Porzucali mnie psychicznie, a ja nie jestem z tych co siedza w kącie i płaczą. Te porzucenia to flirty, durzenie się w koleżankach, podziwianie innych kobiet na ulicy i co innego to nie wiem, bo aluzje były ale na goracym uczynku nie złapałam. Ja teraz Już nie czuję sie winna. Jestem wolna... Zastanawiam sie tylko czy są na tym świecie mezczyźni, którzy sa zainteresowany uczuciowo i seksualnie tylko jedna kobieta. Czy takie typy zdarząja sie częściej czy to wyjatki... Ja takiego nie znałam i na takiego nie trafiłam... Już pewnie nie trafię, bo nie szukam...Czasem myślę, ze prawdziwa miłość nie istnieje, ze to złuda rodem z romansów. Teraz myslę, ze trzeba zaakceptować te namiastki, które los mi daje, bo lepszy facet jaki jest niz zaden..

13 marca 2023 , Skomentuj

Nowy tydzień. Będzie trochę pracy dla całej naszej trójki. Ja moze wyjde trochę na dwór jak pogoda pozwoli. Mam też do skończenia horoskop. W domu trzeba zrobic obiad. Dziś moze kotlety mielone i surówka. Do tego moze peczak. Panowie maja podziałac u Adriana. Jutro wywożenie śmieci i trzeba wystawić kilka worków. Krzysiek jedzie do miasta. Ma coś do jedzenia kupić. Moze mięso.

Wczorajsze i sobotnie zajęcia były bardzo ciekawe. Wykład był o czakrach. Nauczyłam si e nowej metody synchronizacji. Wypróbowałam i faktycznie działa świetnie. W tym tygodniu tez szkoła. Dalsze zajęcia z anatomii energetycznej. Tym razem będzie o meridianach. Z czakr jestem dobra i od dawna z nimi pracuję. Z meridianami jeszcze nie pracowałam na poważnie.

Jest Sebastian i troche mój tryb dnia uległ zmianie. Nie maluję  i nie czytam codziennie. Pracuję, medytuję, robię zabiegi. W tym miesiącu chcę zarobic jeszcze 300 zł dodatkowo.

12 marca 2023 , Komentarze (6)

Niedziela, a ja wcale nie czuję, ze mam dziś odpocząć i zwolnić. Niby w domu nic nie robię poza gotowaniem ale inne zajęcia mam. Do tego dochodzi nauka. Działam z terminarzem w reku. Nawet w wekeend. Nigdy u mnie nie ma takich dni, zeby nie było w nim kilkunastu pozycji, czyli tego co mam zrobic. Niektóre pozycje sa stałe jak joga, medytacje. Zmieniają sie potrawy, prace w domu i obok domu. Zmieniaja sie intencje Reiki. Nie potrafię juz inaczej działać. Dni gdy nie robię nic, w moim życiu nie ma. Są plany i realizacje. Zwykle jestem skuteczna.

Teraz powinnam mieć urlop, ale nie mam, bo zarobek w tym miesiącu na portalu kiepski. Trzeba to nadgonić.

No i przyszła pora na trudny aspekt saturna. Od dawna sie tego czasu obawiałam. Aspekt to koniunkcja. Saturn zajął swoja pozycje urodzeniową czyli w miejscu mojego saturna na początku znaku ryb. To czas podsumowań, refleksji. Wkrótce ruszy i mi dokuczy. Ja na razie mam nastrój kiepski. Jestem przygnebiona i stałam sie pesymistka. Gnebia mnie różne leki i zamartwiam sie o wszystko. Dynamika mojego zycia spadła i wszystko jest jakby zahamowane. Nie lubie takich klimatów. Teraz na dodatek jeszcze mnie gnebi wenus ze znaku barana i jowisz. 

Mikuś jak na razie Sebastiana lubi. Niby szczekał na niego na poczatku ale teraz przychodzi i nawet przy nim lezy. Z kotów przychodzi Rozi, Mruczek i Aronek. Reszta trzyma dystans.

Dziś mi sie śniło, ze Sebastian zrobił mi niespodzianke i posprzatał pokój Adriana. To moja strefa partnerstwa według Feng szui. Nie wiem co ten sen znaczy.

11 marca 2023 , Komentarze (6)

Dziś mam szkołę. Jutro też. Wykłady powinny być bardzo ciekawe, bo temat to anatomia energetyczna. Pewnie będzie o czakrach i meridianach. Niby temat mi znany, ale liczę na to, ze jeszcze coś sie dowiem. Jestem tez w trakcie pisania pracy. Temat to homeopatia w opiece nad suką. Oddać mam do konca kwietnia. Czas więc jeszcze jest aczkolwiek ja wolę wszystko wykonać przed terminem. Nie lubie pracować w stresie, bo czas biegnie i sie kończy, a ja z pracą w lesie... 

Dziś Krzysiek idzie do pracy po południu. Ja powinnam iść do kaplicy i jeszcze nie wiem czy pójdę. Lubie energie kościoła i wracam z niego w pozytywnym nastroju. Jest w nim spokój. Pracy w domu dziś nie będzie, bo weekend. Ugotuję coś oczywiście i umyję naczynia i to wszystko.

Już jakiś czas temu wyszłam z diety i na razie nie tyję. Powrót na diete w maju. Liczę na to, ze do nadwagi schudnę. W świeta będę bardzo uważac. Muszę...Teraz jem około 1200 kalorii i ograniczam węglowodany. Mama twierdzi, ze ta moja otyłość to geny. Faktycznie mam przypadki otyłości w rodzinie. PO stronie mamy wszyscy byli otyli w starszym wieku. Moja babcia ze strony taty była otyła całe życie prawie. Miła nawet operacje z tego powodu i nic to nie dało.Ja całe zycie tez nigdy prawie szczupła i drobna nie byłam. Jako dziecko zwykle bywałam pulcha. Jako nastolatka niby wazyłam w normie ale według wskaźnika BMI. Według innych miałam lekką nadwagę. Jako dorosła osoba zwykle wazyłam nieco za duzo. Chudłam na lato  i tyłam na jesień. No ale to była lekka nadwaga, a nie to co teraz...:(

Znalazłam bardzo ładny dywan do nowego pokoju. Znalazłam też regały na książki. Tanio to powinno wyjść. Dywan i jeden regał moze kupię w tym roku. Pokój ma być skromny. 

Kwiatki do domu juz kupiłam. Moze jeszcze kupię mirt, kliwię i laur jak mój nie raczy rosnąć...

Sebastian przyjechał wczoraj i jest. Dziś moze rozwali kanapę u Adriana na takie części, które damy radę z Krzyśkiem wynieść. Moze wyniesie piec do sąsiada, żeby go sprzedać na złom. Przyniósł mi bombonierke na dzień kobiet i oczywiście czekoladki o zgrozo zjadłam...:(

10 marca 2023 , Komentarze (6)

Koniec tygodnia ale pracy w domu juz duzo nie będzie. Niby Krzysiek w pracy ma luz, bo szef na urolopie ale w domu ma generalne sprzatanie kuwet. Nic innego robić nie będzie chciał. No moze jednak narąbie patyków. Święta za miesiąc i coś by trzeba robić. Ja myślę o umyciu podłóg w całym domu.

Już po zimie i przegladam kwiaty w domu. Zniszczyła sie dracena i ledwo dyszy biały grudnik. Draceny i to dwie może kupię. To która prawie się zniszczyła obetne i spróbuję uratować. Moze puści od korzenia. Muszę uważac z kwiatkami, zakupem kwiatków. Nie wszystkie u mnie czują sie dobrze, a niektóre marzną albo je gnębia koty. Zaskakujaco dobrze trwaja hoje, aloesy i drzewko szczęścia. Utrzymała sie szeflera, agawa. U mnie w kuchni w mrozy jest 11 stopni a w sypialni 15. Kwiaty musza to wytrzymac. Do tego powinny byc nietrujace dla kotów. Wczoraj Józek wyciągnął kwiatka z doniczki, a Mikuś go zjadł.

Wczoraj poszłam spać tuż po 12. Usnęłam dość szybko. Trzeba odespać pełnię. Ja zwykle w pełnie gorzej śpię, ale jakaś specjlnie pobudzona nie jestem. Tym razem byłam moze dlatego, że pełnia była w pannie czyli w moim znaku słonecznym. Pobudzony był i Krzysiek i Sebastian i moja mam tez. Mnie bardziej odpowiada energia nowiu. Nie ma pobudzenia i organizm, psychika dąży do spokoju, oczyszczenia, puszczenia tego co zbędne. Energia pełni to dokonania, aktywność, wzrost. Dla kogoś kto jest wrażliwy i dąży do spokoju, energia pełni moze byc nieprzyjemna w odbiorze. Jeśli chodzi o magię to przed pełnia wykonuje sie rytuały zwiazane z rozwojem, tym co ma rosnąć, wzbierać np. rytuały miłosne. Przed nowiem natomiast robi sie rytuały związane z odpuszczeniem, oczyszczeniem  np. pozbycie sie nałogu.

Sebastian nadal wybiera sie do mnie. Wszystko zalezy od tego ile wypłaty weźmie.

Moja nowa firanka juz wisi. Jest bardzo urokliwa. Kosztowała grosze i teraz sie zastanawiam po co tyle LAT zwlekałam z jej zakupem. Firanki mam wiekowe i ta która miałam w pokoju dziennym była nieco z waska, bo nie marszczona. Ta co jest nowa tak długo nie wytrzyma. Trzeba ja prać w 40 stopniach. No zobaczymy...