Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1508236
Komentarzy: 54687
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 27 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 83.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 lutego 2023 , Komentarze (23)

Czytam książkę Diet coaching. Na razie aż tak bardzo madrzejsza nie jestem. DZiś już dieta ścisła. Mam w planach zjeść tuńczyka, pomarańcza i jajka na twardo. Do tego tylko mineralna, herbata ze słodzikiem i zioła. Nawet inki nie piję, bo nie wiem czy wolno. WAga ma spadać szybko. Kalorii jest drastycznie mniej. No zobaczymy. Ma być do 500 kalorii. Tyle jedza osoby po operacjach bariatrycznych.

Sebastian miał przyjechać ale teraz nie przyjedzie. Znajomość nie została zerwana ale mam pokusy i nie chcę by przyjechał teraz. Boję sie naszej reakcji. Niby wszystko zostało wyjaśnione i niby wiemy na czym stoimy ale przyjazd teraz to igranie z ogniem. Muszą zajść zmiany w moim stosunku do Sebastiana, bo chcę jednak w tym momencie utrzymać związek z Krzyskiem. Musimy sie zbliżyć z powrotem do siebie, a obecność Sebastiana nie pomoze. Sebastian juz nie walczy. Pogodził sie niby z tym. Zobaczymy co dalej. Tyle razy prosił mnie o rekę ale nie wydaje mi się, żeby ta zmianę w naszych stosunkach specjalnie odczuł jeśli chodzi o uczucia. My do siebie nie za bardzo pasujemy i wydaje mi się, że jako para pod jednym dachem by nam nie wyszło. W kwietniu minie nam 7 lat znajomosci. Było burzliwie ale też sporo mu zawdzieczam. O swojej kobiecości, odkryciach i tym co mi dał nie będę tu pisać. Napisze tylko, że nie załuję mimo wszystko... Tak miało być... Muszę zaakceptować to, ze pod niektórymi względami spotkanie go było darem od losu...

Będę miała tanszy prad. Udało się przeciagnąć prad z mieszkań babci, a tam jest taryfa nocna. Płacę za ten licznik, bo z niego są światła w sieni. Teraz mam gniazdko w łazience. Będę w nocy podpinać grzejnik i bojler.

Odmawiam nowe afirmacje Ja Agata z łatwoscia i chetnie uczę sie angielskiego... Kupiłam fiszki papierowe i książeczke dla dzieci. Obie rzeczy poziom a1. Chcę skończyć a1 do lata. Jestem chyba na pograniczu. Ponoc znam około 1200 słówek.

Od 3 dni robiłam Mikusiowi zabiegi Reiki na apetyt i trzy dni jadł. Zobaczymy co będzie gdy z zabiegów zrezygnuję. Robie też zabiegi Morusowi, bo ma katar i to z jednej dziurki. Podejrzewam najgorsze. Tak tez było z Filusiem. Morus jednak je. Może w piatek pójdziemy do weta. To zalezy od tego jak sie będzie czuł.

7 lutego 2023 , Komentarze (11)

Maluję kota. Do tej pory koty malowałam tylko akwarelami. To pierwszy kot akrylami na podobraziu płociennym. Dobrze idzie i mam frajdę. W planach kolejne koty. Może pomyśle i o moich.

chce zadbać bardziej o krzyska. Usiłuje go namówić do jedzenia otrąb i siemienia lnianego. Chcę by przyjmował łyżkę oleju dziennie i chcę by pił ocet jabłkowy i winko z czosnku i cytryny. Kiedyś się zgodził ale po miesiącu przyszedł bunt i zrezygnował. Zależy mi na jego zdrowiu i ciągle go nakłaniam. Myślę też by namówic Go do jogi i do różańca. Z medytacja sobie może nie dać rady ale różaniec też wycisza. Działa tak jak medytacja. Ktoś ponoć kiedyś zmierzył fale mózgowe.

Krzysiek wczoraj namalował kolejny obraz. Idzie mu.

Nie idę na razie na studia, bo mam jeszcze dwa interesujace drogie kursy, które chcę zaliczyć. To Radykalne wybaczanie i Ustawienia systemowe.

Wczoraj zaczęłam diete hcg. Na poczatku to dwa dni obżarstwa. Wczoraj były nawet ciastka i pizza. Dziś też duzo jedzenia. Od jutra tylko 500 kalorii. Nie wszystko można jeść. U mnie będą jajka, tuńczyki, ser biały chudy, serki wiejskie, pomarańcze, jablka, ogórki kiszone, pekinka, czerwona kapusta i to chyba wszystko, bo drobiu nie jadam i nic innego chyba nie kupię, bo gdzie. Dieta potrwa prawie do końca lutego. Chciałabym góra 81 kg na wadze zobaczyć ale tak po cichu marzę, ze nadwagę zobaczę. Później wyjście i w maju kolejna tura, a potem we wrześniu.

Jak się uczyłam do matury pisałam listy po rosyjsku. Teraz szukam okazji do pisania po angielsku. Studia są niepewne ale z angielskiego nie rezygnuję.

6 lutego 2023 , Komentarze (32)

Od dziś dieta hcg. Jeśli zrzucę 3 kg będę zadowolona. W tym roku zrzuciłam 7. Po ćwiczeniu z coachingu dotyczącego odchudzania mam troche wniosków. Chocby taki, że jestem zła na siebie gdy jem, bo każdy kęs mnie oddala od celu. Poza tym uważam, że osoby otyłe nie zasługuja na smakołyki. Jestem zła na siebie, ze przytyłam. Organizm, a raczej psychika mnie zawiodła. To wszystko mi pachnie zaburżeniami odzywiania. Jestem w stanie pogodzić sie z ta myslą. Popracuję nad tym jeśli będzie trzeba jak schudne do 66 kg. To by była górna granica wagi w normie. Zaburzenia odzywania to problem, ale uważam, ze otyłość to gorszy problem. Trzeba wybrać mniejsze zło. Jestem w stanie wprowadzić większe zmiany dotyczace jedzenia na stałe. Chyba wreszcie do tego dojrzałam. Muszę zrezygnować z wiekszej ilości węglowodanów. Mogę jeść na codzień góra 100g, ale zwykle mniej. Wyciszenia i poczucia szczęścia, ukojenia poszukam w czyms innym. Mam napady jedzenia ale rzadko. Od tego nie przytyję. Poza tym chcę wprowadzić później raz w tygodniu dzień postny. Nic wtedy nie będę jeść. To mi pomoże zapanować nad wagą.

Znalazlam bardzo fajny kurs na instruktora jogi. Jest tani ale i tak na niego w tym momencie nie mam, bo muszę zbierarac n a totalną biologię. Chyba trzeba będzie zacząć pracować z 2 godziny dłuzej. Moze sie uda zarobić.

Moja mama już bardzo narzeka, że musi coś robić. Problemem jest obiad i noszenie węgla, rabanie patyków. Pomocy nie chce. Kupwała patyki do rozpałki, ale kontaktu z ludźmi nie chce i woli rabać sama dokąd sie da. Problem nie jest w kondycji, bo fizycznie wydala bez problemu. Problem jest w psychice, bo czuje opór przed każda pracą. Nic by robić nie chciała poza czytaniem na leżąco ksiązek i paleniem papierosów, czasem telewizją. W tym roku będzie miała 82 lata i chciałabym byc taka sprawna fizycznie w jej wieku. Pomóc sobie nie da. Psychiatra be i psycholog też. Nikt młody autorytetem nie jest i ona wszystko wie. Kiedyś jednak przyjdzie taki moment, że fizycznie nie wydoli i trzeba będzie jej pomóc. Boję sie tego, bo nie bardzo sobie wyobrażam noszenie węgla. Kręgosłup mam jaki mam i nosić mi nie wolno. Inna sprawa, że gdyby mama sie połozyła toby szybko przyszła niesprawność. Mogłaby leżeć długo i trzeba by moze nawet pampersy. Miałam juz takie sasiadki.

ostatni...

5 lutego 2023 , Komentarze (17)

Piątkowe zajęcia coachingu otworzyły mi oczy. Zajęcia polegały na ćwiczeniu w parach. Trzeba było bawić sie w coacha, a później w klientkę. Teraz już wiem na czym polega taka praca. Bardzo mi sie to spodobało, bo chyba mam do tego dryg. Myslałam, że będę sie stresować, a tu nic z tego. Umysł miałam jasny i odpowiednie pytania same mi przychodziły do głowy. Ponoć mojej partnerce pomogłam coś sobie uswiadomić. Zapisała sobie wnioski. Ja tez zyskalam, bo mój cel w postaci odchudzania okazało się, ze był nie do końca uświadomiony. Ja sie odchudzałam ale terminu na dojście do celu czyli wagi 66 kg nie miałam i tak sobie chudłam i tyłam kilka lat. Teraz mam cel 2 lata i muszę tak działać by wstydu nie było, że do celu nie doszłam. Mam kilka książek z coachingu i będę sie uczyć. Na razie raczej szybko skończę kurs coaching diet.

Dziś moje imieniny. Prezenty kupiłam sobie sama. To 8 książek. WSzystkie używane.

W moim życiu zapanował spokój. Wszelkie problemy i konflikty odeszły w przeszłość. Wybaczyłam wszystkim. Za niektóre osoby dałam na msze. Za te co mnie skrzywdziły też. Zostały jeszcze dwie osoby czyli mój były mąż między innymi i mężczyzna z którym sie krótko spotykałam. Pił jednak i stosował przemoc. Miał tez pronblemy z prawem. Niby nic mi nie zrobił gdy sie spotykalismy ale gdy zerwałam znajomośc prawdopodobnie zabił kota mojej mamy. Długo nie mogłam sie pozbierać. Zal mi było tego kota i miałam wyrzuty sumienia, bo prawdopodobnie zginął przeze mnie. Bałam sie o inne moje koty i o swoje bezpieczeństwo. To już przeszłość i nawet koszmary mi sie juz nie snią. Chcę dać za niego na mszę. Szczęśliwi ludzie nikogo nie krzywdzą.

Muszę zacząć zbierać pieniądze, bo dobrze by było gdybym miała na wrzesień 2800 na kurs. Rusza kolejna edycja totalnej biologii. Muszę go zrobić. Chciałabym w tym roku.

4 lutego 2023 , Komentarze (5)

Mam podpiety internet światłowodem. Opłaty bedą o 40 zł większe ale mysle, ze na tym zyskałam. Internet jest szybszy.

Dziś mam szkołę i zajęcia z anatomii. Anatomia i fizjologia będzie cały luty. Temat jest potraktowany bardzo dokładnie. Dla mnie trochę za szczególowo. Chyba mi sie aż takie szczególy nie przydadzą. Na ostatnich zajęciach były kości. Co dziś nie wiem. Powinnam iść do kaplicy ale nie wiem czy pójdę, bo droga zasypana i ciężko sie chodzi przez co mogę na zajęcia nie zdążyć.

Jutro mam imieniny i wczoraj Krzysiek kupił wino. Wypiliśmy od razu. Kosztowało 24 zł i było przepyszne. Drogich win nie pijemy skoro tańsze są dobre.

Mikuś przez trzy dni odmawiał jedzenia. Zjadał po trochu ludzkiego typu twaróg, plaster schabu czy mielonki. Wczoraj też nie chciał swojej puszki i krzysiek wyniósł jedzenie na talerzyku kotom. Gdy Mikuś zobaczyl, że koty sie za jedzenie biorą, zdenerwowal się i sam zjadł.

Kupiłam książkę...Czekam na nią. Zapłaciłam 5 zł, bo uzywana. Myślę o kursie...

3 lutego 2023 , Komentarze (11)

Dziś trzeba było wyjść po warzywa. Kupiłam ich trochę, bo od powniedziałku dieta hcg. Będę jeść niektóre warzywa, niektóre owoce i ryby, bo schabu nie wolno. Zobaczymy co zdziałam. Jeszcze około 3,5 kg i nadwaga. Odetchnę, ale w tym roku chce pociągnąć dalej...

Dziś mam zajęcia fakultatywne z coachingu. To bardzo interesujące dla mnie. Mysle o kursie z uprawnieniami, akredytacją. Toby mi nawet bardziej pasowało niż psychologia. Nie widzę sie w pracy z osobami w traumie czy chorymi. Wolałabym coś typu coachingu czyli mobilizowanie do osiągnięć typu np. zdrowia. Wszystko przedemną ale w planach mam naukę chyba do setki.

Dziś moze skończę obraz. Jutro bym zacznę kolejny o ile nie wczesniej jakaś akwarelka.

Kupiłam 2 książki o coachingu. Czekam na nie...

Wczoraj przez dwie godziny uczyłam sie angielskiego. Coś tam działam. Mam problem, bo zapominam słowa i mam problem z gramatyką. U mnie jest ja byc murzyn. Czasy na razie opanowuję z końcówka ed i ing. Byłoby ok ale sa wyjatki...:(

2 lutego 2023 , Komentarze (6)

Muszę stwierdzić, ze ciagle jestem z siebie niezadowolona. Kiedyś terapeutów medycyny niekonwencjonalnej uważałam prawie za cudotworców. Teraz sama jestem Mistrzem Reiki i uzdrowicielem pranicznym, sukcesy mam i jakoś zadowolona z siebie nie jestem.Jako młoda osoba bardzo ceniłam osoby piszace książki i marzyłam o tym. Teraz sama to robię i co prawda sie cieszę ale dumna z siebie nie jestem. To samo z malowaniem. Też malujace osoby podziwiałam i tez satysfakcji nie mam. Ciągle szukam dziury w całym... To chyba perfekcjonizm. Widzę, że inni są lepsi i dlatego, a tyle razy sobie mówiłam, zeby nie porównywać się z innymi... Nie mogę pisać na nobla, malować jak Kossak i do tego uzdrawiać jak Harris. Nie wszyscy mogą mieć takie osiągnięcia. Nie powinnam tego od siebie oczekiwać... Genialne jednostki nie występują tak często i takie ambicje są chore raczej. Niby to wiem...

Ostatnio często mi się śni moja ukochana ciocia Resia/Regina/ siostra babci. To była jedyna osoba w moim życiu która mnie kochała i okazywała to. Nigdy mnie nie karciła, miała do mnie cierpliwość i poświęcała mi bardzo duzo czasu. Zabierała mnie na wycieczki, uczyła zbierania grzybów, czytała mi książki. Chodziłam z nią na przedstawienia i koncerty. Bywałam w muzeach. Odeszła gdy miałam 18 lat i nigdy później nie czułam sie tak kochana, tak zaopiekowana. Horoskop porównawczy miałyśmy bardzo dobry. Same dobre aspekty. Te sny teraz to chyba sygnał, ze moja praca nad sobą przynosi efekt. Chodzi o kochanie siebie...

Wczoraj trzeba było poprosić sąsiada o pomoc, bo dach od komórki opadł i nie dało sie zamknąć drzwi. Drzwi muszą być zamknięte, bo by wegiel mógl zniknąć. dach jest koniecznie do roboty w tym roku. Już jestem z sasiadem umówiona. Trzeba wymienic kilka desek i oby nie legar. Już powoli myśle o remontach. Jeśli nic nie wyskoczy to będzie wstawianie dwojga drzwi, praca na cmentarzu-żwirek, centralne piec i dach właśnie. Do tego nie wiem co z pomnikiem. Jeśli ok to jeszcze tablica dla Adriana. Bardzo bym chciała jeszcze ocieplic jedną ścianę. To sciana na 11 m długa od północy... Moze zrobie tylko połowę jak sie da.

Mam krople hcg, ale zaczynam dopiero w poniedziałek, bo nie wolno alkoholu, a mam imieniny. Chcę sie napić wina w niedzielę.

pierwszy obraz krzyska. Troszeczkę pomogłam ale tylko przy zamalowaniu brzegów. Jestem zadowolona z niego. Wyszedł jakby malował okno w perspektywie. Dobrze mu poszło i chyba mu sie spodobało. bo mówi o nastepnych... A nizej kilka moich pierwszych obrazów...

1 lutego 2023 , Komentarze (10)

Farby akwarelowe mi przyszły i kusi mnie coś poczynić. Moze dziś. Obraz akrylami tez oczywiście będę malować. Jeszcze nie wiem co z ta akwarelą. Plany mam na małą  A5. Chodzą za mną zwierzęta. Moze jelenie, a moze konie. Wzory bym wykorzystała te co ostatnio malowałam akrylami. Oczywiście to inne medium i inaczej sie maluje. Obrazy by były moje to znaczy szkice, dobór barw. No zobaczymy. Muszę jeszcze tylko sprawdzić czy mam pedzle do akwareli. Powinny byc raczej z naturalnego włosia. Ostatnie moje pędzle były z wiewiórki. Tanie nie są.

Od kilku dni Mikuś znowu nie chce jeść mięsa ani swoich chrupek. Żyje niewilką ilością kocich chrupek ale jest prawie dorosły i juz powinien jeść psie. Chodzi o zawartość białka. Do tego je serek homogenizowany i kanapkę od Krzyska- sporo ale chleb to nie jest odpowiednie jedzenie dla psa. W jego przypadku to juz ostatnia deska ratunku. Czekam aż mu przejdzie i znowu zacznie jeść normalnie. No prawie normalnie. On ma jakieś nerwowe podejście do jedzenie. Jakby sie bał. Łapie i ucieka od miski. Tam skąd go brałam było kilka szczeniąt, a on był najmniejszy. Moze był odganiany od miski i stąd ten nawyk?

Dieta drastyczna trwa. WAga trochę spada. Moze się uda w lutym 4 kg zrzucić. Byłaby nadwaga. Ciuchy niby noszę te co wcześniej ale te ponad 3 kg mnie dreczą. Źle znoszę świadomość, że cierpię na otyłość. Nadwage toleruję i to nawet wtedy gdy jest duża. Dziś mam zamiar wykonać fotomontaż. To ma być szczupłe ciało i moja głowa. Nie wiem czy mi sie uda, ale to by fajnie działało na podświadomość. WAga by raczej spadała szybciej.. Spróbować nie zaszkodzi. :)

Jestem w trakcie nauki angielskiego na Duolingo i na Eskk. Eskka mi sie podobało poczatkowo ale teraz zmieniłam zdanie. To raczej kurs przystosowany dla tych którzy podrózuja po Anglii albo chca tam pracować. Nastawiony jest w dużej mierze na rozmowę, rozumienie mówionego. Na co mi sie moze przydać słowo określajace pietrowy autobus albo pytanie o drogę do pomnika czy muzeum? To chyba nie są podstawowe zwroty? Nie bardzo mi też zalezy na nauce języka potocznego.

31 stycznia 2023 , Komentarze (21)

Kolejne refleksje po sobotniej mszy to kwestia skreslania ludzi. Niektóre osoby postepują źle czy niemoralnie, bo tak zostały wychowane, żyja w takim środowisku czy miewaja pokusy. Czasem ich postepowanie to efekt nałogów. Nie zawsze są to osoby złe i dążące do zła. Czasem bładzą i szukają wskazówek, ale nie bardzo im to idzie. Czasem sa słabe. Człowiek ma prawo do błędów i każdy je popełnia. Ja tez nie zyłam jak świeta i nadal nie zawsze postepuję właściwie. Czasem pewnie krzywdzę innych np. Nie chciałabym by osoby ważne dla mnie mnie skreśliły. Ja walczę ze złymi pokusami ale nie zawsze wygrywam i dopóki ten ktoś kogo zamierzam skreślić też będzie walczył chyba warto mu dać szansę. Wszystko polega na uczciwość i chęci. Musi walczyć faktycznie a nie pozorować, kręcić itp. Jest tu jednak pewna granica. Ja np. nie jestem w stanie podejść spokojnie do kwestii bezpieczeństwa. Ktoś kto zagraża fizycznie mnie lub moim bliskim w tym zwierzetom niestety musi z grona moich bliskich zostac wykluczony. Podobnie osoby nastawione zbyt materialistycznie czy zbyt twarde, manipulujące, wykorzystujące bezwzględnie innych, źle traktujące zwierzeta. Ciągle sie waham co zrobić z Sebastianem. On nie ma dobrego podejścia do zwierząt. Tłumaczę go jednak tym, ze tak został wychowany. Na wsiach kiedys ludzie nie mieli sentymentów. Pies miał siedzieć na łańcuchu a nie na kanapie. Koty miały łapać myszy, a nie wylegiwać się na kolanach u opiekuna. Według Sebastiana ryba czy sarna jest po to by dostarczyc pokarmu. On lubi mięso i potrzebuje go jak twierdzi. Nie ma serca dla ludzi, a co dopiero dla zwierząt. Jest twardy. Podejrzewam, że nikt go czułości i wrażliwości nie nauczył. Musiał ciągle walczyć i taki efekt. Problem jest taki, że on sie tego nauczyć nie chce, bo uważa, że jest w porządku, nieomylny. No i mam zgryz... Mama jest toksyczna i manipuluje mną ale ma i zalety. Mam też zgryz...

Dziś musiałam wstać wcześnie, bo idzie paczka. Po południu ma byc druga. Ponoć mi uwzględnili reklamację i wysłali drugi obraz. Tym razem dobry. Pewna będę gdy dojdzie.

Jutro 1 luty. Jeszcze miesiąc zimy i wiosna. Oby mi sie upiekło z brakiem pieca do centalnego. Na razie jeszcze brat Krzyśka ręki całkiem sprawnej nie ma i nie ma go kto wnieść. Muszę czekać. Na razie chcę go poprosić o zrobienie kontaktu i wkręcenie kilku kołków pod obrazy. Sama nie dostanę, bo chcę wysoko. No i nie mam siły odkręcić ani przykręcić wiertła. Gdy wiertło mam założone to jestem w stanie dziury wiercic sama. Oczywiście nie za dużą wiertarką.

Dziś trochę pracy w domu. Trzeba zmienić pościel w dwóch pokojach i zrobić pranie. Jest do mycia łazienka.

waga mniejsza o 70dkg...

Krzysiek ma dziś malować obraz. Zgodził się na to:)

skonczony... Dziś mewy albo akwarela :)

30 stycznia 2023 , Komentarze (13)

Kazanie w sobotę w kaplicy było o pokorze. Mnie jej zwykle brak, a to źle.  Jestem butna, czasem wręcz arogancka i zazwyczaj walczę, a to wzbudza raczej złe instynkty. Do tego częśto się daję sprowokować. Jeśli naskakuje na kogoś kto jest słabszy lub po prostu działa z pozycji serca to robię mu przykrość lub go straszę, a czasem chyba też niszczę. To zle. Jeśli stawiam sie komuś kto jest równy mnie to wywołuję chęć odwetu jeśli ta osoba lubi działać z pozycji siły. To też złe, bo zaczyna sie walka psychiczna. Często zbędna, która przynosi stres i częśto pretensje do samej siebie, ze dałam się sprowokować. Teraz to ja myślę, ze w większości przypadków walki psychiczne sa zbędne. To wręcz głupota. Szarpią nerwy i zabierają częśto czas. Nie ma w moim otoczeniu osób które są złem wcielonym, bo z takimi kontakty stałe wykluczam i zrywam zdecydowanie. Są osoby, które czasem mnie ranią. Czasem złoszczą, ale raczej nie życzą mi nic złego. Nie ma sensu takich walk znimi toczyć. Mam książkę Porozumiewanie bez przemocy i sa kursy. Pomyśle o tym jak znajdę czas. Co do pokory to nasz proboszcz daje jej przykład. Jest po chorobie, boli go noga a nadal odprawiam msze. Znosi swój los z pokorą. Moze i ja cos powinnam znieść np. bóle kregosłupa. Coraz mniejsze wprawdzie ale jednak. Może z pokorą powinnam podejść do tego jak mnie traktowała i traktuje mama. Pokora to nie słabość. Walka to nieraz nie bohaterstwo a głupota.

Ostatnio dotarło do mnie że gdy Krzysiek karmi koty to są głodne. Tak jest zawsze w środę sobotę i niedzielę. ja śpię długo i teoretycznie powinny dostać karmę rano ale gdy wstaje muszę dawać jedzenie jeszcze raz, bo się dopominają. On twierdzi że daje. Chyba daje im mało. One dostają trzy razy dziennie suche i dwa razy mokre. Nie wszystkie mokra karmę lubią ale daje bo ponoć zdrowsza. Dwa koty mam na karmię urinary i kilka na karmię delikatnej bo niektóre czasem zwracają. Nie mają karmy na stałe wystawionej w miskach bo majka i onka zjedzą ile widzą a nie powinny z powodu otyłości.

Wczoraj prawie skończyłam obraz. Dziś już koniec napewno. Chcę zacząć nowy - mewy...

Kropelek na odchudzanie nie mam jeszcze, ale juz dzis spróbuję zjeść tylko 500 kalorii. Zobaczymy jak mi pójdzie. W planach serek wiejski, kawałek schabu i mandarynka. Wściekłam si e na swoja wagę i muszę pilnie schudnąć jeszcze 4 kg. 

Chyba kupię grzejnik na podczerwień do sypialni. Jakby sie sprawdził tobym kupiła drugi do pokoju dziennego. W sypialni by chodził codziennie około 3 godzin na czas ćwiczeń i medytacji. W pokoju dziennym też około 3 godzin zanim si e napali w piecu. Teraz tak chodza grzejniki 2500 i 3000w. Te na podczerwień  są bardzo oszczedne. Byłyby jakby co dwa gdzie razem by było 1550 w.

zbiórka na kotkę, której wydłubano oczy... 

https://www.ratujemyzwierzaki....