Czytam książkę Diet coaching. Na razie aż tak bardzo madrzejsza nie jestem. DZiś już dieta ścisła. Mam w planach zjeść tuńczyka, pomarańcza i jajka na twardo. Do tego tylko mineralna, herbata ze słodzikiem i zioła. Nawet inki nie piję, bo nie wiem czy wolno. WAga ma spadać szybko. Kalorii jest drastycznie mniej. No zobaczymy. Ma być do 500 kalorii. Tyle jedza osoby po operacjach bariatrycznych.
Sebastian miał przyjechać ale teraz nie przyjedzie. Znajomość nie została zerwana ale mam pokusy i nie chcę by przyjechał teraz. Boję sie naszej reakcji. Niby wszystko zostało wyjaśnione i niby wiemy na czym stoimy ale przyjazd teraz to igranie z ogniem. Muszą zajść zmiany w moim stosunku do Sebastiana, bo chcę jednak w tym momencie utrzymać związek z Krzyskiem. Musimy sie zbliżyć z powrotem do siebie, a obecność Sebastiana nie pomoze. Sebastian juz nie walczy. Pogodził sie niby z tym. Zobaczymy co dalej. Tyle razy prosił mnie o rekę ale nie wydaje mi się, żeby ta zmianę w naszych stosunkach specjalnie odczuł jeśli chodzi o uczucia. My do siebie nie za bardzo pasujemy i wydaje mi się, że jako para pod jednym dachem by nam nie wyszło. W kwietniu minie nam 7 lat znajomosci. Było burzliwie ale też sporo mu zawdzieczam. O swojej kobiecości, odkryciach i tym co mi dał nie będę tu pisać. Napisze tylko, że nie załuję mimo wszystko... Tak miało być... Muszę zaakceptować to, ze pod niektórymi względami spotkanie go było darem od losu...
Będę miała tanszy prad. Udało się przeciagnąć prad z mieszkań babci, a tam jest taryfa nocna. Płacę za ten licznik, bo z niego są światła w sieni. Teraz mam gniazdko w łazience. Będę w nocy podpinać grzejnik i bojler.
Odmawiam nowe afirmacje Ja Agata z łatwoscia i chetnie uczę sie angielskiego... Kupiłam fiszki papierowe i książeczke dla dzieci. Obie rzeczy poziom a1. Chcę skończyć a1 do lata. Jestem chyba na pograniczu. Ponoc znam około 1200 słówek.
Od 3 dni robiłam Mikusiowi zabiegi Reiki na apetyt i trzy dni jadł. Zobaczymy co będzie gdy z zabiegów zrezygnuję. Robie też zabiegi Morusowi, bo ma katar i to z jednej dziurki. Podejrzewam najgorsze. Tak tez było z Filusiem. Morus jednak je. Może w piatek pójdziemy do weta. To zalezy od tego jak sie będzie czuł.