Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Wierzę, że w końcu uda mi się dotrzeć do wymarzonego celu

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 34218
Komentarzy: 374
Założony: 2 maja 2011
Ostatni wpis: 15 grudnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
monika19722

kobieta, 53 lat, Kraków

169 cm, 76.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 grudnia 2014 , Komentarze (2)

Nie potrafię się wsiąść w garść,zapanować nad swoimi złymi nawykami ;(jeszcze do tego jak by było mało zajadam stres, a w przeciągu tego miesiąca miałam go aż nad to. Nie mam czasu dla siebie,nie daje rady z nadmiarem obowiązków i problemów domowych(szloch).Waga na pewno podskoczyła, ale chwilowo nie zważam na to jeszcze nadchodzą wielkimi krokami święta i kolejna porcja stresu (pot)Potrzebuję jakiejś odskoczni, trochę wolnego od domu,od problemów,chwilowo to nie możliwe,a ja się chyba wypaliłam (mysli)

27 listopada 2014 , Komentarze (1)

..tego wszystkiego. Coraz trudniej znaleźć mi czas tylko i wyłącznie dla siebie. Może to przez to że dzień krótszy?! Pochmurnie zimno nie wiem sama (mysli)

Jutro wyjazd do Sosnowca wrócą wspomnienia,tyle że miłe wspomnienia ,aż się łezka w oku kręci.

A od poniedziałku dupa w troki i na fitness 

27 listopada 2014 , Komentarze (3)

Trzy tygodnie temu planowałam i co ?! I klapa ;(. Najpierw zepsute auto,kłopoty z dojazdem do pracy nie mówiąc już o dojazdach na siłownię, nie mniejsze zamieszanie z "pamiątką ślubną" ,faktury rozliczenia rachunki i takie tam. Teraz mam tydzień wolny to zamieszanie z teściową (jak mam już auto i jestem w domu to muszę być do dyspozycji bo przecież trzeba jechać tu i ówdzie ) jeszcze do tego bolesna @. Jakby tego było mało mija właśnie dwa lata jak pożegnałam się z prowadzeniem sklepu ,firmę zawiesiłam na dwa lata i właśnie teraz nadszedł czas na zamknięcie za sobą całkowicie tamtego tematu.W związku z tym jutro urzędy pobliskie muszę odwiedzić,w piątek wybieram się do Sosnowca.Masakra jakaś wszystko naraz i na wczoraj (mysli) Jedyne pocieszenie w tym że waga stoi dietę jako tako trzymam, o siłowni mogę pomarzyć dopiero od poniedziałku. I choćby "skały pierdziały" jak to mówił mój znajomy nie ma że boli ,od poniedziałku na pierwszym planie moje potrzeby a za nimi reszta!!

7 listopada 2014 , Skomentuj

Zaczęły się moje jesienne kłopoty z żołądkiem. Powinnam pić len na osłonę tylko że po lnie to ja tyję. Znalazłam w sklepie ze zdrową żywnością alternatywę dla lnu, nasiona chia inaczej szałwia hiszpańska.Ma prawie takie same właściwości co len. Co prawda dużo droższa, ale z tego co zasięgnęłam informacji u pani ekspedientki (wyglądała na oznajmioną w temacie) i w internecie jest dużo zdrowsza i nawet wspomaga odchudzanie. Nie byłabym sobą gdybym nie spróbowała :DKupiłam na razie 20dkg, dosypałam do serka granulowanego 1łyżeczkę i po pół godzinie muszę Wam powiedzieć że jestem tak najedzona jakbym konia z kopytami zjadła. Bardziej mi zależy na właściwościach leczniczych ,ale nie mam nic przeciwko żeby pomogła mi choćby w niewielkim stopniu w walce ze zbędnymi kilogramami 8)

Tutaj troszkę o szałwii hiszpańskiej https://app.vitalia.pl/chia-1kg.html

choć nie tylko tu. W internecie jest mnóstwo informacji na ten temat.

Co do mojego powrotu na bieżnię.Rozmawiałam z trenerem. Na razie zaproponował aktywność mieszaną to znaczy nie sama bieżnia ,zważając na moje problemy ze stawami skokowymi troszkę będziemy urozmaicać, co oznacza trochę bieżni trochę zumby a innym razem step. Dzisiaj na dobry początek zakupiłam karnet no i zaliczyłam 40 min bieżni tak dla przypomnienia i rozruszania zastałych gnatów ;)a od poniedziałku spinam tyłek i do roboty (uff)

i jeszcze coś na wesoło (pa)

5 listopada 2014 , Komentarze (3)

..więc spać nie mogę,siedzę przy kubku zielonej herbaty z grejpfrutem i wzięło mnie na wspomnienia. Przejrzałam cały swój pamiętnik od początku do końca. Działo się oj działo ,ale mile wspominam tamten czas. 

A tak do rzeczy nie udało mi się spotkać z trenerem on się spóźniał a ja się spieszyłam na wywiadówkę do młodszego. Ostatnia klasa gimnazjum więc trzeba było iść, jeszcze do tego pierwsza wywiadówka w tym roku szkolnym. Plany koza zjadła ,więc rozmowę chcący nie chcący muszę odłożyć na piątek. Mimo wszystko dzień udany. Zakupiłam buty do biegania (oczywiście po bieżni) Dietowo licho,przez cały dzień były tylko dwa jogurt naturalne po 400g a koło 18tej serek granulowany z tuńczykiem z puszki dwie kawy rozpuszczalne z mlekiem i cztery kubki zielonej herbaty. 

Jutro wyjazd do Krakowa więc moje menu pod znakiem zapytania.

Byle do piątku

5 listopada 2014 , Komentarze (1)

Zginęło gdzieś jakiś rok temu w natłoku problemów domowych. Dobiłam do 82kg i powiedziałam dość! Od trzech miesięcy staram się zrzucić ten paskudny ciężar i powiem że ciężko i to bardzo. Metabolizm spowolnił i to na maksa. Żadna dieta nie daje upragnionych rezultatów. Jakimś cudem udało mi się do tej pory zrzucić 5kg i nie odpuszczę!!!!. 

Na dzień dzisiejszy planuję odwiedzić siłownię którą po pół roku otworzyli na nowo i jak się dowiedziałam jest trener z którym współpracowałam wcześniej, idę na rozmowę z podkulonym ogonem prosić o pomoc.

Więc aktualizuję mój pasek wagi i do roboty!!!!!

Na dzień dzisiejszy moja szklana koleżanka pokazuje 77kg

4 listopada 2014 , Komentarze (1)

...było i zdechło :( Na dzień dzisiejszy wracam do walki o samą siebie może coś się jeszcze z tym cielskiem uda zrobić. 

6 marca 2013 , Komentarze (4)


Prawie już wiosna, a prawie robi ogromną różnicę
Zabrałam się więc za wiosenne porządki.
Zaczęłam oczywiście od domu. Na podwórku jeszcze uważam za wcześnie. Prawdopodobnie ma być jeszcze mrozik i to nie mały. Jutro biorę się za okna, bo świata przez nie nie widać Ruchu mam sporo ,więc ćwiczenia chwilowo poszły w odstawkę. Jakoś nie mogę się przemóc. Brakuje mi weny , chęci, samozaparcia. Jak zwał tak zwał po ludzku nie chce mi się.
Dieta ok. Dzisiaj sobie troszkę dogodziłam
kawa rozpuszczalna z mlekiem 1,5%
2 jajka na twardo i serek granulowany 3%
litr maślanki
pstrąg pieczony w folii z buraczkami
pół litry mleka 1,5%
jajecznica na cebulce z 2 jajek jednej cienkiej paróweczki

4 marca 2013 , Komentarze (5)


Dietetycznie się trzymam choć waga dalej stoi. Już dwa miesiące Zaczyna mnie to męczyć.
Ruchu więcej ze względu na pracę, bo z ćwiczeniami marnie. Myślę że pomału to ogarnę.
Ten tydzień wolny, muszę siąść spokojnie w kącie i spróbować zaplanować sobie na ile się da czas na najbliższe dwa tygodnie. Tak właśnie mam pracować. Po dwóch tygodniach pracy tydzień wolnego
Dzisiejszy dzień przeleciał leniwie, za to jutro spinam poślady i działam.

24 lutego 2013 , Komentarze (3)



Wszystko co dobre szybko się kończy.
W pracy ok , dietetycznie ok, ćwiczeniowo zastój bo brakuje czasu. Zanim to wszystko ogarnę to jeszcze z tydzień minie. Tym bardziej że jeszcze małe zamieszanie z teściem. Zawiozłyśmy go dzisiaj do szpitala. Przypętała się przepuklina. Chwilowo z tego powodu plany na boczny tor. Czeka mnie maraton między szpitalem a pracą i domem.
Teraz z trochę z innej beczki



Urodziny się udały. Tort też. Chrześniak  zachwycony (też bym była po urodzinach dwukrotnych), (choć to może już nie w moim wieku) Nie zaszalałam bardzo z tymi pysznościami, sama się sobie dziwie, choć torta nie odmówiłam, po prostu musiałam kawałeczek (język wisiał mi do ziemi)
Wracam więc do rzeczywistości. Koniec oper........ia się
Miłego wieczoru lalunie.