Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

wiecznie niezadowolona kobieta..

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 123926
Komentarzy: 1439
Założony: 5 maja 2011
Ostatni wpis: 23 września 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
figlarnaa

kobieta, 30 lat, Tarnów

164 cm, 65.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 czerwca 2011 , Komentarze (6)

Zjadlam na śniadankoo owsianke + 1kromke wazy z wedlinka i pimidorem .. na obiadek zjadlam kilka mlodych ziemniaczków sosik , mięsko gotowane + suróweczka...
Naraziee tyla jedzenia!!! nastepne na ognisku...  
Czy waszym zdaniem jedzenie normalnego obiadu jest w porzadku??? bo juz sama nie wiem... 

4 czerwca 2011 , Komentarze (23)

Obiecałam że podam wymiary jakie mam obecniee =)
                            początkowo :                                Teraz:
Talia                            94cm                                       79cm                  -15cm
Brzuch                        101cm                                      94cm                  -7cm
Biodra                       107cm                                       103cm                -4cm
Udo                           59cm                                         57cm                  -2
 Łydka                       43cm                                         40cm                  -3

średnio zadowolona jestem jeśli chodzi o uda bo to najgorszy mój kompleks..  tez mam nadzieje że spadnie jeszcze coś z łydki bo mam grube jak fix!!!!  biodra się wkońcu ruszyły  oby tak dalejj    
A NO I JESZCZE SIE POCHWALE ŻĘ MOJA WAGA DZISIAJ Z RANA POKAZAŁA 66,9 !!!!!!

3 czerwca 2011 , Komentarze (7)

ojjj dziekujee kochanee za tyle komentarzy... ale jade wlasnie na grilaaa do rodziny...wiec na wlasne wygibasy z jedzeniem to nie bardzo...ehh..ale postanowilam ze sobie zapiekee chlebus i zjem z udkieem bez skóry i moze zjem z polowe kielbaski żeby nie było  jutro z rana napisze wam moje wymiary... po kolejnych 2 tygodniach....
Kupilam sobie te moje nieszczesne halówki...szarpnelam siena 14 zl..jeszcze bez sznurówek..sie ciule wycwanili że nawet sznurówki trzeba osobno...ale sobie wzielam od starych butów i poszlam pobiegać...ale kobitki..normalnie robilam na 1 km moze jakies 2-3 przystanki a teraz po 5 dniach przerwy byla masakra...tyle sobie mozna szkody zrobic po takiiej przerwie..kondycji brak..ale mysle ze to przez ostój mięśni ... więc jutro będzie lepiej..ale najwazniejsze ze moje 2 km zrobiłam..nie maa że boli poskakalam tez trochu ..kurdeee tak mnie to denerwuje ze nie moge teraz liczyc skoków.. ale życie niestety....

Menu:
I.Owsianka
II. 2 Kromki wazy z serem gołda szczypiorkowym + pomidor
III.activia suszona śliwka (pyszna)
IV.troszkuu zupy koperkowej
V. marchewka + kilka truskawek
VI.2 Kromki wasa z serem białym + pomidor

hmmm..co myślicie o dzisiejzym menu??  nie za duzo kalorii czy w sam raz...?? 


                                     

3 czerwca 2011 , Komentarze (13)

kobitkii !!! mam jutro grila... wieczorkiem...i bedzie udeczko i kiełbaska.. powiedzciee mi coo robić...musze coś zjeść ... bo inaczej nie da rady a ja sama jestemm napalona na normalne jedzenie ehh... nie wiem co robić... ?? czy to mi nie zaszkodzi...?? HELPPP!!!!!

2 czerwca 2011 , Komentarze (3)

Moje Menu jakies dzisiaj beznadziejne...ale najwazniejsze zeee  nie przekroczyłam niedozwolonej liczby kalorii ...
Rano zjadłam 2 kanapki z sałatą zieloną po polowie plasterku żółtego sera na kazdej kanapce  i pomidorek... do poludnia zajadalam 2 wazy z serem żółtym gołda ze szczypiorkiem ... i piłam activie...  powiedzmy że na obiad zjadłam bulkee z tuńczykiem..ale jakos niezbyt mi smakowala ale zjadłam... potem zjadłam popcorn i dopiero kolo 5 zjadłam normalny obiad czyli troche zórku i chlebka...   cosik takie beznadziejne ale jest jakie takieee postaram sie poprawić...!!! wypilam zieloną herbatkę jeszcze i 2 litry wody... zaraz sobie ide zrobic czerwoną..poskakalam na skakance..mialam isc biegac mimo wszytsko w butach ktore szkoda by bylo ziszczyc bieganiem no alee...ponoc siostra ma mi dac kase na halówki to sobie jutro kupie..ale niestety terraz lejeeee i burza..i znowu klapa a te buty mi napewno przemokna...ale prznajmniej mi nogi jeszcze odpoczna i moze mi zaczną lepiej działać   trochuu poskalam na skakancce...nie wiem ile ale dosc tego zrobilam..napewno z 500 jak na moje okoo ..( ale ponoć na oko to chlop w szpitalu umarł)   czuję się dobrze. w sobote podam wam moje wymiaryy po miesiącu czasu bo dzisiaj równe 4 tygodnie mijają... ale to w sobote boo jutroo naczczoo nie zdarze rano sie zmierzyc bo szkola a w sobote to spokojnnie zrobie...

Podjęłam decyzjee żę powróce do aplefitu... dla mnie jest świetny i myśle ze mi pomożę zzucic przynajmniej o 1kg więcej na miesiąc a teraz bedzie tylko trudniej więc bedzię niezbędny...ale to dopiero pewnie w sobote kupie albo nawet w nastepnym tygodniu w poniedzialek...  ale kupie i zobaczee co sie bedzie dziać...!!

1 czerwca 2011 , Komentarze (10)

Możę zacznę od tego dobrego... że zmienił sie mój pasek schudłam całe 0.5 kilo...ważyłam się dzisiaj naczczo .... i pokazalo 67,5  czyli 3,5 kilo juz za mną .. chociarz za bardzo tego nie widze no ale wszystko z czasem...  

złe jest to że z moimi nogami jest masakra...najgorzej jak wstane rano....czuje ze juz je pzeforsowalam na maksa..skakac na skakance juz jak syrenka nie moge...chcialam isć  biegać ale znowu ten brak butów i jakichkolwiek srodków pienieznych na zwykłe trampki...  chociarz tez bym pewnie za daleko nie ubiegla przez te nogi... no ale chcialam chociarz nie przestawac a to juz 3 dni bez biegania...  a nawet sie nie switaa o kase!!!! bedzie masakra.... tak jakby zaczne od nowaa bo kondycja założę się juz nie ta będzie..jezdzilabym na rowerze...ale znowu nauka mnie trzyma  w domu....maksymalnie do piątku.... 

Jeśli chodzi o to co zjadłam to rano owsiankę , do południa gdzieś tam z przerwami zjadłam 3 małe kanapki z bialym serem i pomidorem a jedna z szynką sałatką zieloną i pomidorem( bialy chleb niestety , ale nawet ciemnego nie mam... ale jakoś sie trzymam )   ..wiem moze za duzo chleba..ale kobiety nie mam kompletnie co jesc!! w domu mam jakis kryzyss pieniezny...bieda jak cholera nawet ja gorsza nie mam przy dupie!! ale to sie zmieni zaniedlugo.... na obiad zjadlam troszku ziemniaczków z jakims tam sosem i gotowanym mieskiem.... (przypiminam ze jem normalne obiady )a no i jeszcze do tego ogoreczek kiszony... na kolacje zjadlam activie..... wypilam w ciagu dnia herbate zielona i czerwona...wode nadal cmokam chociarz jakos nie mam ochoty na jedzenie chyab przez nadmiar chleba i brak sportu   kobitki poradzcie mi coś..... mam taka chandreee bez tego bieganiaa czuje sie beznadziejniee!!!! wszystkich dookola fiksujeee !!! !! wszystko mnie wnerwiaaa!!!!  ale za to was kochammmmmm i mnie bedee fiksowac na was...hihi 

31 maja 2011 , Komentarze (4)

Menu :)
I.2 kanapki z wedlinką sałatką zieloną i pomidorkiem
II.z tego wzgledu ze nie wzielam sobie kanapek do szkoły..zapomniałam... kupiłam sobie 2 trojkąciki francuskie ale to malutkie takie po 70 gr:)
III.pół kilo truskawek haha xD Nabrało mnie z kolezanką która jest w ciąży ...wiec wiadome
IV. Jajecznica z 2jajek z grzankami i cebulką do tego pomidorek i 2 kanapki z maselkiem
V. Pietka z serem białym

Co do ruchu....chcialam isc biegac ale ostatnio zrobilam sobie zdymy bo ubralam siostry buty a ona ma  o numer za duzy bo moje sie rozwalily...kompletnie nie mam w czym biegac kasy brak chociarzby na zwyklee trampki..musze czekac do wypłaty...a zanim bedzie wyplata to ja strace kondycjee..nie chcialabym tego...oprocz tego zrobilam z 8 km na rowerze... i skakalam na skakance z 15 minut bo nie umiem wam juz powiedzieć ile zrobilam podskoków.. no ale...

Jutro zapowiada się ciekawy dzień..oprócz sprawdzianu z matematyki z całego roku...
ale sa tez inne atrakcje..tj. pokaz fryzjerskie ..bo jestem fryzjerką jakbyśćie nie wiedzialy...buuuu ucze sie dopiero hihi takzee fajny wypad jak na dzień dziecka... 

30 maja 2011 , Komentarze (2)

Dzisiaj ubogo...bo mialam na drugą zmiane praktyki... Podaje Menu:
I. Owsianka + kanapka z serem białym
II.obwarzanek z serem
II.sałatka jarzynowa z kukurydzą+ 2 kanapki chlebA
IV. gorący kubek (serowa z makaronem szpinakowym) polecam:D
V.kawałek sernika

 wypilam malo wody..i wogolee nie cwiczylam bo mi nogi siadaja...bola jak fix..przerwe robie i bede jezdzic na rowerze z godzine od jutra..nie biegalam bo wrocilam pozno..pewnie i tak bym nie wytrzymala... to tylaaa...

29 maja 2011 , Komentarze (2)

Może zaczne od teggo... że zepsuła mi sie skakanka.a.. nie liczy mi juzz nic!!!! i mnie to wkurzaa bo wogole mnie nie motywuje do dzialania..nie moge skakac bez tego bo nie wiem ile robie...sprobojeee  jakieigos faceta w domu namowicc zeby mi ja rozkrecil i zobaczyl co jest nie ''halo'' ..ale sie tak wkurwilam..i wogole jaakies nudy cholernee... nikt mi nie dotrzymal dzisiaj towarzystwa..chodzi o facetow...zle sie czujee boo kazdyy jakos mnie olewa..i jestem samaa... bez zadnego towarzystwaa..ale bez rozczulania nad sobaą ... moje menu:
I. Owsianka + kanapka z pomidorem i wedlinką+ zielona herbata
II. Gotowana pierś z kurczaka+3 zieemniaczki + sałatka z zielonej sałaty, jajko,szczypiorek ,śmietana i prrzyprawy+czerwona herbata
III. biały serek ze smietanką , miętą i pomidorem+ kanapka +zielona herbata 

Przez te skakanke chyba nawet nie zrobilam 500 podskoków tak sie wkurzylam ze ja pierdziele.... dopiero co ja kupilam... a tu lipa..jak nie naprawie ja to siee powiesze...

ide biegać dziewuszki ..to mnie odstresuje...bayyy ;**

a tutaj cała prawda...

                                              

28 maja 2011 , Komentarze (2)

Menu :
I.Owsianka + kromka razowa z masłem i pomidorem 
II. kanapka z masłem i pomidorem
III.ziemniaki z gotowanym mięsem + sałatka z zielonych ogórków
IV. 2 kawałki sernika ... skusiłam sie...

butelka wody + 2 czerwone herbatki+ zielona herbatka+ pol piwa...(redsa)


to tyla mam do przekazania..co do ruchu 1000 skokow na skakance bo na biegi  ..leje deszcz...więc nie bardzo... :