Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

wiecznie niezadowolona kobieta..

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 123924
Komentarzy: 1439
Założony: 5 maja 2011
Ostatni wpis: 23 września 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
figlarnaa

kobieta, 30 lat, Tarnów

164 cm, 65.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 maja 2011 , Komentarze (2)

Nerwów straciłam dużo w szkole...bo kolejny matoł nauczyciel się znalazł... mianowicie chodzi  o babke z fizyki...mam takie oceny : 3,3,3,5,5,1 ...a ona mi wystawiła.. 2!!! myślalam że babe na miejscu zabije..jeszcze kazała mi sie douczyć,....brrr nawet nie mam zamiaru nie po to sie uczylam przez caly rok zeby teraz mi pierdolyy mowilaa ze mnie nie stać!! no ale..jak sie dowiedziałam ze moja waga dobrze dzała a nie ta pedolona w aptece co mi dzień spiepszyła to od razu sie lepiej poczułam..fajnie tak że jak się w czym kolwiek sukces odnosi to wszystkie inne problemy nie maja miejscaa w mojej glowie   Menu dzisiejsze troche nijakie...zrobilam małę zakupy...kupiłam chleb... kupiłam owsianke... takze juz bede jadła normalnie...

I.precel z serem
II.pół zapiekanki z ketchupem
II. Ziemniaki z kapustką  na śmietanie gotowanaa...mniam+ czerwona herbata

wypiłam butelke wody i jeszcze zieloną herbatke
ruch : 2 godziny plewienia, 2 km biegania.. ponad 1100 podskoków na skakance

co do biegania..cały klometr przebiegne może z 3 przystankami...fajnie mi sie biega..super sie czuje... :):) tak samo ze skakanką już dzisiaj zaczelam skakać na obydwóch nogach a nie na zmianee... rozumiecie o co chodzi.. takzeee wsysyskoo zajebiscieeeeee!!!! mam ochoote kupić sobie ten aplefit...hmmm..no on dzialaaa bo nie chcee sie jesc.. bralam juz go kiedys i schudla troche...wiec nie wiem moze bym sobie pomogłaaa tym...ale narazie sie wstrzymam...
jakos tak mało tego.bo jakoś mi sie jesc nie chce ...ale jutroo juz bedzie wiecej i bardziej kolorowoo.. obiecujee

27 maja 2011 , Komentarze (3)

kobitkii znalazłam sposób na to aby sprawdzic czy waga dobrzee pokazuje wynik mianowicie wzielam 6 kilo mąki i zważyłam i pokazało równe 6!!!!!! czyli  moja wagaa pokazujee dobrzee  bardzo się cieszee bo jak sie teraz ważyłam po obiadku to pokazała  68,4 a rano pewnie pokaże jeszcze mniej... czyli jednakk ta waga w aptece jest zjebana a nie mojaaa a tak sie martwiłam..a waga idzie w dół.... 3 kilo w 3 tygodnie..bardzo zdrowooooo  hihihi  

26 maja 2011 , Komentarze (1)

Myślałam nad tym ..że te tak mało kalorii jest spowodowane tym że ćwicze biegam i skakam na skakance...wiec miesnie mi sie rozrastaja to moze dlatego tak malo...nic,...ide dalej...
Menu:
I. Ostatki owsiaanki z mlekiem
II Obwarzanek
III. jabłko
IV. ser biały ze śmietanką + mięta+ pomidor+ 3 wafle ryżowe+zielna herbata
V. 2 kanapki z zieloną sałatka pomidorem i ogórkiem + czerwona herbata

mało wody ... nie mam kasy..:| nawet naglupią wode...
ruch: 500 podskokow skakanką..możę zrobie jeszcze 500.. nie biegalam ponieważ miam zaltwienia z zamowiniami oiflame.i musialam posegregowac wszystko i zawiezc ludziom..a wogole tak mnie kość piszczelowa  boli ..napierdala ze  hej chodzic juz niemoge...

26 maja 2011 , Komentarze (4)

Pomijając dzsiejsze menu..bo to zrobie póżniej.... powiem wam kobiety...że dzzisiaj doznałam szoku az się rozbeczałam...!!!!!!!!!! wyborazcie sobie ze przez przypadek trafilam na apteke a tam była waga....Moja kochana wagaa która ostatnio nawet pokazuje jeden wynik 69.0!    A  TA W aptece pokazalaaa 70.1 !       nie wiem której wierzyć.... mam takiego doła ze dzisiaj mija 3 tygodnie.. a ja z taka porażką wychodze....  mozliwe ze przy bieganiu.... skakaniu na skakancee..ograniczeniu jedzenia do tego stanu... tylko 1 kilo..przeciezzz jaa sie nie doczekam 10! a ponoć na poczatku najszybciej waga spada bo z wody...to ja chyba wody w sobie nie mam.. to wychodzi na to że potem bedzie jeszcze gorzej... 

25 maja 2011 , Komentarze (1)

Nie wiem...czuje że spowolniam metabolizm... nie mam kasy na kupno owoców warzyw.. masakra...jem to co jest w domu... troche mnie to irytuje..bo czuje ze stoje w miejsuu i dupa z tego będzie... myśle nad kupnem aplefitu... juz go kiedyś brałam i schudlam 4 kilo w 3 tygodnie bez powrotów...wazyłam wtedy 75 kilo... no ale sama nie wiem czy to przez to czy jakos samo zeszlo bo nawet sie nie przejmowalam ze go łykałam a ważyłam sie duzo póżniej..ale myśle ze jak zaczne go brac to mozee wkoncu zaczne chudnąc jak nalezy..przynajmniej spróbuje brać przez tydzień,... ale to znowu trzeba kupić i dac te 26 zl sie zobaczy... narazie czuje sie nadal grubaa.... 

Menu:
rano:owsianka+płatki actiVita
II śniadanie: obwarzanek
Luch: połowe kanappki z  wędliną i ogórkiem (biały chleb niestety ) 
obiad: troszku zupy grochówki +czerwona herbatka
kolacja:marchewka+zielona herbatka

ruch: 1000 skoków skakanką... 2 km biegannia...

co do bieganiaa dzisiaj duzo lepiej chociarz jak opuscilam 2 dni to niestety widać upadek kondycji...   wody tez dzisiaj małoo wypiłam..no normalnie dziewczyny nie stać mnie na nic!! ani na wodee...anii na jakies owocee jogurty..!! tylko  to co jest w domu..jestem na to skakazanaa normalnieee a gdzie tam do wypłaty..    I DON'T NO !

Ale kochane..jedyne co mnie cieszy to too...ze celulicik juzz jest mniej widoczny..to zasluga tych ampułek skakaniaa i biegania w jednym   

choć tylee...uffff

24 maja 2011 , Komentarze (3)

ufffff....Dzisiaj dzien jak codzien... szkoła...glupotyy ..  skladalam sobie zamowienia z oriflamee ...zamowlam sobie ten nowy tusz do rzess i perfumik jest boski za 50 zll ajjjxD Nie moge sie  doczekac... a jesli chodzi o diete to podaje menu:
rano: owsianka
II śniadanie :activia
obiad: troche ziemniaczków + sosik+ gotowane mięsko+ czerwone buraczki
kolacja: serek bialyy ze smietanką miętą i rzodkiewkaaa

+2 litry wody, czerwona i zielona herbata
ruch:
1000 skoków na skakance ha nie narazz ale odzielilam sobie to  po 500 skoków
no i moje nieszczesne bieganie... nie wiem co sie ze mna dzieje...albo organizm juzz sie wykańcza...alboo przez ten upał...biegne i czuje się jak ociężałaa...  co chwile robie przerwy..nie mam kondycji..jakbym zaczynala od poczatku...nie wiem co jest ze mna nie tak... ojoj ....a to przeciez biegammm juz 3 tygodnie..a ja sie czuje jak balon....no to nic vitalkii ide zakuwac kocham wassss :***

23 maja 2011 , Komentarze (9)

DZISIAJJJ JEST MASAKRAAA! ładnie szłoo od rana...zjadlamm na śniadankoo jogurta jogobella 7 zbóż...potem co 3 godziny zjadlam 2  kanapki z serem żółtym naturalnym więc zdrowym i bez tłuszczu.... potem musialam sie skusic na pustego gofra któryy ma 150 kcal!!!! nie wspomne o obieddzie...zjadlam troche pieczonych ziemniaków.... do tegoo kubek kwasnego naturalnego mlekaa.... i podjadlam jeszcze pieczonego makaronu...! poprostu masarkaaa! od jutraaa robe sobie 3 dniową diete jabłkową... bo mam dość że nie widzee żadnych efektów gołym okiem!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!  

Niedlugo będe miała takie zwały
                     :

22 maja 2011 , Komentarze (3)

Menuuu :D
śniadanie:owsianka 
II sniadanie: kiwi + 1ciastko
obiad: gotowany schab + 2 ziemniaki + sałatka z salaty zielonej, rzodkiewki , jajka i śmietany
kolacja: rybka + 1 kanapka chlebka

dodatkowo : 2 zielone herbaty + butelka wody 
ruch: niecala godzina rowerkaa + bieganie + 500 podskokow skakanką... 

nie moglam tego jednego ciastka odmówić babci hehe ale nic sie chyba nie stanie...
no to dzisiaj nic ciekawego wam nie mam do powiedzenia więc tylkoo menuuuu  dziekuje za mile komentArze...a co do skakanki jednaa vitalkaa mi sie pytała to skakam tylko w domu jakos tak bo mam duzo miejsca hehe bużkaaa

21 maja 2011 , Komentarze (13)

To może zacznę od tegoo ile  straciłam po ponad 2 tygodniach :
Talia: -11
Brzuch: -6
biodra: -2
łydka: -2
udo : bez zmian

Jestem zadowolona z moich osiągnięć.... jednak biodra poszły w dół....aa uda w swoim czasie..myśle że za tydzień przynajmniej centymentr pujdzie w dół.....

DZISIEJSZE MENU:
Śniadanie: owsianka + kakao
obiad: rosół z jednym ziemniakiem + gotowane mięso
kolacjaa: 2 małe rybki smażone no aaleee trudno juzzz + kanapką ciemna

dodatkowo : niecala butelka wody + 2 zielone herbaty + 1 czerwona 

mało...i tylko 3 posiłki ale przez to spszataniee wypadłam z rytmu i  zapomniałam o jedzeniu

ruch:
spszatanie , 2 godziny przebierania w  burakach (zjaralam się pięknie), 500 podskoków skakanką, 2km biegania    

stracone cm mówią za siebie...ten tryb życia weszedł mi w nawyk... nie potrafie juz żyć bez skakanki i bez biegaania..nie mam tak że mówie sobie ''dzisiaj odpuszczam'' tylko ubieram buty i biegne z uśmiechem na twarzyy bez żadnego ''ale''      jedzenie też nie sprawia mi problemów...daje rade pokusom... ale nie powiem że bym nie zjadła jakies pyszne jedzonko z restauracji....hmmm fryteczkii z jakims mieskiem sóruweczkaa sos...mam taka jedna ulubiona...no ale... własnie to jest chyba jedyne ''ale'' ze nie moge...

skakanka i bieganiee to coś coo poprawia mi nastrój... czuje sie dobze...oddech mam równomierny..nogi mnie juz nie bola... skakam coraz lepiej nie mecze sie tak... czyli sameee plusyyy

                                             

20 maja 2011 , Komentarze (6)

Zajebiśćie się dzisiaj czuje  boo to juz 16 dnii a ja straciłam kolejny centymentr z łydki...reszte pomiarów dopiero za jakis tydzien bo te nieszczęsne udaa dalej stoją w miejscu wazyć sie nie bede narazie powiedziałam sobie że pierdzieleeee!! moze jak minie miesiąćc bo moja waga jest do duszy  ale to nic...wziełam sobie rade jednej z vitalek i zjadlam dzisiaj więcejj... mam nadzieje ze tym razem nie przesadziłaam...

śniadanie: owsianka z platkami actiVita
II śniadanie : kanapeczka ciemna z masłem zieloną sałata 1 plasterek wedlinki krakowskiej troche pomidora + żodkiewkaa
Lunch: to samo co na II śniadanie bo zrobiłam sobie do szkoly 2 takie same kanapki
obiad: jajecznica z serem żółtym( zerek żółty własnej roboty bo mieszzkam na wsi więc samo zdrowiee i nie jest tłusty + żodkiewka + 2 kanapki ciemne
kolacja:kanapka z serem białym urobionym ze śmietaną i miętą 

wiem może troche za duzo chlebaa przedewszystkim nie powinnam jesc na kolacje,...no aleee.... chyba troche lepiej??

no i tez z 1.5 litry wody wypilam jedną zieloną i jedną czerwona herbate.. 

jeśli chodzi o ruch:
godzina plewienia +20 minut biegania+ 217 skoków na skakance .,... na wwięcej juz siły nie mam przez to plewienie..