Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Zdrowie najważniejsze :) Postraszona wynikami badań i zdjęciami z wakacji :D wziełam się za siebie. Podobno wszystko zmienia się po 50-tce...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 174458
Komentarzy: 2775
Założony: 8 maja 2011
Ostatni wpis: 7 sierpnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
PANDZIZAURA

kobieta, 55 lat, Tam

183 cm, 75.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 lutego 2013 , Komentarze (13)

Znalazłam, zakupię i już zawsze będę cieszyła się słodyczami bez cukru . Przynajmniej tymi które zrobię sama..Od lat używam słodzików ale z powodu braku wystarczających badań nie serwowałam go rodzinie.Teraz mogę. O stewii usłyszałam kilka lat temu od znajomych, którzy przywieźli ją ze Stanów i na tym się skończyło. Teraz potrzebuję czegoś słodkiego, bo lubię słodkości  a to nie idzie w parze z dietą.

Stevia uważa się za nową, naturalną alternatywę dla cukru. Substancja ta jest od 30 - 300x słodsza od konwencjonalnego cukru, nie tuczy, ani nie powoduje próchnicy. Od grudnia 2011 w krajach Unii Europejskiej Stevia figuruje jako produkt spożywczy.

Stevia pozyskiwana jest z rośliny Stevia Reubaudiana, ta nazywana jest również „miodowym zielem” lub „słodkim zielem”.

Jak jest słodka?Roślina jest ok. 30 x słodsza od konwencjonalnego cukru, ale podczas procesu przeróbki dochodzi do zwiększenia nawet do 300x.

A CO NAJWAŻNIEJSZE: NADAJE SIĘ DO GOTOWANIA, PIECZENIA JEST BEZPIECZNA PO OBRÓBCE TERMICZNEJ

DLA ZAINTERESOWANYCH 

http://www.natura24.pl/go/_category/?idc=id_22&order=1&page=1&producer_id=0&record_row=long&lang=pl&gclid=CJnvpcPe07UCFUaN3godQGEAIg


25 lutego 2013 , Komentarze (11)

8 miesięcy tyle mnie tu nie było. Wpadałam ,czytałam ale jakoś chęci do pisania nie było.
Wiosna już wkrótce :) czas odzyskać zawartość szafy, aaaaaa .......
nie jest dobrze.
Właściwe nawyki ruchowe są wypracowane. W tygodniu 6 godzin fitnesu, w różnych odmianach od cardio do cross fit i 2-3 godziny jogi.
 Pułapką w która sama się wpakowałam to nadmiar jedzonka. Bo przecież tyyyyle ćwiczę to -spalam.
 Figa z makiem, wiek ma swoje prawa i przemiana materii już nie ta co dawniej. I tak nie wiedzieć kiedy przybyło mi tu i ówdzie.Ech życie!!!
 A tak konkretnie w cyferkach to :
+ 9 kg
+ 7% tkanki tłuszczowej
+ 47 cm na obwodach

Uff wreszcie się przyznałam alllllleeeeeeeeeeee mi wstyd
.
Dzisiaj pełnia, wymyśliłam sobie dzień bez żucia,same płyny.Przeżyłam.Mam nadzieję,że uda się szybko skurczyć żołądek. Teraz do lektury archiwum mojego pamiętniczka.Metodę już raz z powodzeniem sprawdziłam czas przewietrzyć wiadomości.
I odświeżyć model sylwetki -aj boli.

18 lipca 2012 , Komentarze (21)

ODPOCZYWAM NA MAKSA.

W domu cisza, czasem odezwie się małż, czasem koty trochę głosniej domagają się mojej uwagi ... Błogość...Spałam do 7.00 wstałam dałam jeść futrzakom i pomyślałam nic nie muszę, wróciłam do łóżka. Wyspana poszłam ćwiczyć,zjadłam śniadanko, pokręciłam się po domku i wskoczyłam na rowerek. Pedałowałam 2h z uśmiechem jak banan, z wiatrem we włosach i mimo parszywej pogody, ze szczęgólnym rodzajem szczęścia wynikajacego z poczucia wolności. Trochę mi przeszło po powrocie do domu bo zapomniałam o umówionym kurierze ale kto by się przejmował drobiazgami.

Obiad dla dwóch osób to pesteczka i znowu błogi czas dla mnie.Zrobiłam pazurki, wyciągnęłam szydełko( od 3 miesiecy  nie dziergałam, nie było czasu).

Jestem takim typem ,że wypoczywam świetnie u siebie, byle bym tylko mogła zwolnić obroty, no to zwalniam

 Z innej beczki.

Moi chłopcy dojechali PKP ze Szczecina do Rzeszowa w 20 godzin, a to wszystko przez ten wykolejony pociąg.Rany co za kraj,nie mamy żadnego awaryjnego planu, jak to wszystko jeszcze trzyma się kupy???

  Z innej beczki.2

Do szłam do momentu ,gdy w treningu trzeba poczynić zmiany.Od jakiegoś czasu, mimo cięzkich ćwiczeń ,nie ma efektów. W myśl zasady,ze trzeba zaskakiwać ciało nowymi  wyzwaniami wprowadzam ćwiczenia z hantlami. Szczególnie zależy mi na dolnych partiach,góra już mnie zadowala

  Z innej beczki.3

Nie pisałam jeszcze,że...Od początku lipca odchudzam moją przyjaciółkę. Dałam dietę,rozpisałam ćwiczenia,wspieram,cisnę i ku naszej radości w obwodach straciła już 31cm .

Koleżanka z pracy zapytała: Dlaczego jeszcze nie pomyślałam o tym żeby zawodowo zajać się odchudzaniem Mam odpowiednie kursy (pracę dyplomową pisałam o odchudzaniu dzieci).Udało mi się odchudzić kilka osób z rodzinki. W zwiazku z malejacą liczbą godzin w szkole (od września max 18) ,będę miała więcej czasu.

....Cały świat jest po mojej stronie

jestem kreatorem swojej rzeczywistości 

ćwiczę się w pozytywnych afirmacjach

a świat odpowiada na moje myśli.


WEJDŹ NA PIERWSZY STOPIEŃ.

NIE MUSISZ WIDZIEĆ CAŁYCH SCHODÓW.

PO PROSTU WEJDŹ NA PIERWSZY STOPIEŃ

15 lipca 2012 , Komentarze (9)

Myslałam,ze to tylko mnie komputerowe lenistwo dopadło ale widzę , że u koleżanek podobnie,więc się rozgrzeszam.

Pytanie GDZIE JEST LATO?????

Pogodowo u nas bez zmian to znaczy krótkie chwile suchości, niestety wyklucza to rowerek,nie lubię moknąć.

Ćwiczę według planu uwielbiam moje mięśnie.

Ale,ale niestety dietkowo to w polu jestem.Pozwoliłam sobie trochę za dużo dołożyć do limitu i waga podskoczyła.

Gubią mnie owoce w ilości przeogromnej ,zagryzane ciasteczkami owsianymi z bakaliami, tudzież lody spożywane bez umiaru w towarzystwie synów .

Wysyłam moje słoneczka na wywczasy do rodzinki to odetnę się od słodkości. Bo w domu codziennie jest coś słodkiego dla chłopców, hehe tyle,że co w moim zasięgu, to w moim żołądku.

Dzisiaj od rana bardzo grzecznie -płynna dietka, zawsze skutecznie pozwala skurczyć żołądek, a od jutra wracamy do właściwej diety.

Pozdrowionka cieplutkie mimo,że za oknem "tylko" 18 stopni.


Lato,lato,lato ech,że TY ......



10 lipca 2012 , Komentarze (10)

Pozornie więcej czasu?. Jakos tak się dziwnie składa,że mam dzień wypełniony od rana do wieczora.

Kiedyś przeczytałam ,że praca rozkłada sie wprost proporcjonalnie do czasu którym dysponujemy. U mnie tak właśnie jest.

Są jednak sprawy i zajęcia z których nie rezygnuję.Takie moje wakacyjne postanowienia:

Codziennie się wysypiam.

Rano ćwiczę jogę.

Jak uda się upolowac słońce to wylegam na ogród i czytam (mam spore zaległości).

Rozpieszczam kulinarnie chłopaków, wczoraj cierpliwie zbierałam jagódki,potem kleiłam pierogii ,zrobiłam sernik jagodowy.

Balsamuję i wcieram ,oczyszczam i odżywiam (mam okazję wypróbować te wszystkie prezenty, specyfiki , które zalegają i wychodzą z terminem).

Medytuję i relaksuję , programuję na nowo mój mózg (hahahahahaha oporny ale ja jestem bardziej uparta).

4 x w tygodniu  ćwiczę z dziewczynami insanity, 2 x dodatkowo max interwal training.

I spotykam się z ludźmi, rodziną, znajomymi  tak bez powodu, bez okazji.  

MOJE MOTTO NA TERAZ:

Bez względu na to co za oknem:

MOJA POGODA JEST WE MNIE.


4 lipca 2012 , Komentarze (8)

Nie przypadkiem znalazłam ten wpis, nie przypadkiem poznałam sekret, nie przypadkiem...

Mam pomysł na dodatkową pracę.Wakacje traktuję jako wstęp, praktykę.Kreuję nową siebie .

Jestem pozytywnie nakręcona nowym wyzwaniem..

Ćwiczenia z  grupą są inspirujące i twórcze.Przygotowuję zestawy ćwiczeń (sprawia mi to wielka frajdę), wyciskamy siódme poty. Dziewczyny są otwarte i chętne spróbowania treningu opartego na Insanity.

Spotykamy się 4 x w tygodniu (wersja light 2x). Rozpisałam wszystkim uczestniczkom program na pozostałe dni żeby wakacje były naprawdę aktywne.

Dziekuję za czas wolny,za relaks który pozwala mózgowi na napływ nowych inspirujacych pomysłów.Codziennie pozytywnie afirmuję.Od rana nastawiam się na sukces, na udany dzień, na twórczą pracę. Uczę się myśleć kategoriemi jestem a nie tylko chcę być lub będę.

TO DZIAŁA.


Moja myśl przewodnia na dziś:

CAŁY ŚWIAT JEST PO  MOJEJ STRONIE.

2 lipca 2012 , Komentarze (7)

Zakończyłam insanity 63 dni ostrej jazdy .

Test porównawczy wyszedł więcej niż zadowalajaco.

ćwiczenia                               dzień 1                           dzień 63

                                        (ilość powtórzeń)             (ilość powtórzeń)   

SWITCH KICKS                     80                                   120   + 40                  

POWER JACKS                      39                                    62    +23

POWER KNEES                      76                                    110   + 34

POWER JUMPS                      20                                     37    + 17

GLOBE JUMPS                       28                                     40    + 12

SUICIDE JUMPS                     11                                     18   + 7

PUSH-UP JACK                      15                                     45   + 30

LOW PLANK OBLIQUE        43                                    70   + 27

 Dla Was to pewnie tylko cyferki dla mnie wymierny efekt godzin spędzonych z Shonem T. Niektórych z tych ćwiczeń przy pierwszym podejściu nie byłam w stanie kontynuować przez 1 minutę,wczoraj wszystkie kończyłam równo ze stoperem.

 Zdjecia porównawcze zamieszczę gdy @ sobie pójdzie, trochę opuchnięta jestem.

Od dzisiaj nowy plan w poniedziałki,wtorki,czwartki i piątki trening wzorowany na insanity(bedę prowadzić w wakacyjnej szkole formy). W środy i soboty chcę robić Max interwal Sports Training, a w niedzielę wolne lub lekko rower. Do tego rano joga i rozciąganie ale bez przesady do 30 minut.Mam też postanowienie,że gdzie sią da poruszam się pieszo lub rowerem.

Jeśli bym dodała do tego jakąś rozsądną dietę to kiloski same polecą, ale na razie nie bardzo mi się chce i grzeczna jestem mniej więcaj do podwieczorka.

Kusi mnie jedna sprawa chcę zrobić sobie pomiar składu ciała, znalazłam ofertę za 30 zł ale poszukam na grupponach może znajdę znizki.

Pozdrawiam wakacyjnie choć pracowicie (wreszcie jest czas nadrabiam bałaganiarskie zaległości). Buziole

1 lipca 2012 , Komentarze (9)

Jak w tytule .

Iskierka powolutku wraca do zdrowia. Nie będę pisała ze szczegółami tu nie chodzi o wiwisekcję. Depresji nie pokona się w dwa tygodnie, nawet w dwa miesiące..... nieważne.... Najważniejsze,że jest lepiej. Wraca do ludzi,znalazła pracę, znowu chce wychodzic do świata.

Spędziłyśmy wczoraj razem kilka wspaniałych godzin jak za starych dobrych czasów. To takie spóźnione obustronne prezenty. Najpierw byłysmy u fryzjera na zabiegach spa dla włosów. Nie wiem jakie cuda były na włosach,pani nie chciała zdradzić tajemnicy salonu( i nie dziwię się wcale), dosć powiedzieć,że moje wymęczone rozjaśnianiem włosy wyglądają wspaniale.

Zdjęcie nie oddaje tego efektu ale uwierzcie są dosłownie jedwabne w dotyku i jak to określił małż jakby trójwymiarowe.

Nastepnie udałyśmy się na zabiegi z rybkami Garra Rufa. Rybkowy peeling stóp.

Cały zabieg jest wyjątkowo przyjemny, a ponadto całkowicie bezpieczny. Woda w której pływają rybki jest cały czas filtrowana i oczyszczana.Rybka nie posiada zębów, nie gryzie .

Na początku piszczałam nie mogłam wytrzymać, mam kosmiczne wręcz łaskotki ale potem już było cudownie.Stopy mam jak nowe i cała jakoś tak się odprężyłam. 

A wszystko , naprawdę za grosze dzięki grupponom za włosy i stopy zapłaciłyśmy 60 zł.

Oczywiście oprócz przyjemności dla ciała były też dla podniebienia- niebiańsko pyszne lody jogurtowe.

Porozmawiałysmy sobie też tak od serca i jest mi lżej.

Za jakiś czas znowu zrobimy sobie babski wypad,obu nam to dobrze robi .


29 czerwca 2012 , Komentarze (12)

Co może odpowiednio dobrana kiecka, dodatki, fryz i makijaż . Szykowałam się do gali końcoworocznej dobre kilka dni.Przeszłam przez ostrą krytykę i weryfikację małża, który jest moim najlepszym ciuchowym doradcą.Nie do wiary ale ma znakomity gust i oko. Wybrałam i zaryzykowałam nowy look fryz i makijaż. Wczoraj wieczorem byłam w euforii, dzisiaj rano trochę wymiekałam, czy aby na pewno stosownie wyglądam???.

Syn prawie wypchnął mnie za drzwi, w końcu to było jego święto , zakończenie gimnazjum i nie chciałam zrobić z siebie i jego wariatów. W szkole same komplementy, syn zdolny,udany ,mądry, list gratulacyjny dostałam. Ja też zewsząd słyszałam miłe słowa na temat wyglądu.

Mój look:

Najlepsze jednak spotkało mnie już po gali , w czasie zakupów. 

"Pani profesor???!!! ( absolwentka sprzed lat) .

Idę i patrzę co za "dżaga", a to moja pani!!! Czas się cofa ,czy jak?

Pani cięgle młodsza."

Dlatego się nie poddaję i nie przestanę dbać o zdrowie i wygląd.

Małż ma nową babkę, dzieci nową mamę.

Ja odzyskałam wiarę w siebie i swoje możliwości. Kto wie co jeszcze przed nami?

14 miesiecy temu gdy zaczynałam przygodę z Vitalią wygladałam tak:

Watro było powalczyć .

Teraz zaczynam wakacje.

Pracowite , bez lenistwa .


27 czerwca 2012 , Komentarze (15)

Zdecydowanie lepiej się czuję.Przestało boleć i wygląda na to,że sie unormowało. Do lekarza i tak pójdę bo sie trochę przestraszyłam.Przy okazji badań do książeczki zdrowia sprawdzę też nerki.

Mieliśmy dzisiaj pierwsza " małą galę " ,takie nieoficjalne zakończenie roku z wyróznieniami dla sportowców laureatów, konkursowiczów, wplontariuszy i pomagaczy różnej maści.Zabieg ten ma na celu skrócenie i tak długo trwającej ceremonii zakończenia roku szkolnego.Wszystko przebiegło w sympatycznej atmosferze w sali Miejskiego Ośrodka Kultury.Oprócz wyróżnień na scenie prezentowali swoje umiejetności nasi aktorzy, komicy, tancerze, literaci itp. 

Jako ,że to gala nie omieszkałam się ładnie ubrać.Zdjecie z komórki syncia , trochę nieostre .

Okularów na gali nie miałam.

Bluzkę nabyłam wieki temu w Second Handzie,spodnie  też w wyżej wymienionym sklepie za całe 1zł ,wystarczyło zwęzić bo były dzwonami do tego botki  i szeroki gumowy ,ściągajacy pasek. Dodatki srebrne kolczyki ,naszyjnik krawat i voila.

Jestem bardzo zadowolona z efektów.