Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Problem nadwagi dotyczy mnie od kiedy tylko pamiętam. Kolejne próby odchudzania kończyły się fiaskiem, a ja traciłam cały zapał i radość z życia. Z zazdrością patrzę na szczupłe kobiety, na koleżanki, które mino ciągłego podjadania słodyczy czy fast food'ów mają piękne sylwetki.

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 4215
Komentarzy: 40
Założony: 15 maja 2011
Ostatni wpis: 4 sierpnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
karola1994rq

kobieta, 30 lat, Wrocław

170 cm, 71.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 sierpnia 2014 , Komentarze (3)

Wczorajsza kolacja: 

chleb słoneczników z pastą tunczykowo-twarozkową, pomidorem i szczypiorkiem 

5:00 pobudka! 

* śniadanie 5:10 :

Płatki owsiane na wodzie z kilkoma suszonymi śliwkami

Pobiegałam 20 minut i zrobiłam 30-dniowe wyzwanie brzuch uda pośladki Mel B 

https://m.youtube.com/playlist?list=PLS_Xl7TpQ-1pK...

* śniadanie 7:40 :

Płatki owsiane na wodzie z kilkoma suszonymi sliwkami

10km. Rowerkiem do pracy

* drugie śniadanie 11:30 :

Kanapka z pastą z makreli i jajka ze szczypiorkiem, pomarańcza

* obiad 15:00 :

1/2 piersi z kurczaka z warzywami na parze

* kolacja 18:00 :

Kanapka z pastą z makreli i jajka ze szczypiorkiem, 2 ogórki gruntowe

* późna kolacja part 2. 21:00 :

Kanapka z twarożkiem ze szczypiorkiem i jogurtem naturalnym

10km. Rowerkiem z pracy


Chodakowska - Skalpel



3 sierpnia 2014 , Komentarze (1)

Rok temu cwiczylam, jadlam zdrowo i rzeczywiście efekty były widoczne ;) Pojechała jednak z koleżanką nad morze do pracy w księgarni i wszystkie zbędne kilogramy wróciły. Przez rok wiele się zmieniło, ale o tym innym razem. Dziś jest nowy, drugi początek, gdyż od 6 września mam urlop i do tego czasu chce pięknie wyglądać w bikini. Zrobię sobie zdjęcia by miec porównanie " przed i po" i biorę się za siebie.

śniadanie 14:00 :

reseztki kruszonki z ciasta (-)

obiad 17:00 :

1/2 piersi z kurczaka z warzywami na parze, 3 kubki czerwonej herbaty

1/2 piersi z kurczaka z warzywami na parze

I będzie jak rok temu, będę biegać i ćwiczyć. Od dzisiaj, od zaraz i od teraz. W końcu trzeba jakoś wyglądać gdzieś na egzotycznej plaży. Uda mi się! 

14 marca 2013 , Komentarze (6)

Chciałabym, żeby mnie ktoś kochał.

Brakuje mi kogoś kto przytuli, pocieszy, kogoś za kim będę mogła po prostu tęsknić. Samotność to jednak ciężka sprawa.


Nie piszę bo popsułam klawiaturę, pozostaje mi jedynie klikanie myszką po ekranie. Codziennie jednak was czytam i nabieram dzięki wam motywacji. ;)

10 marca 2013 , Komentarze (6)

Mam okropne zakwasy na pośladkach! Obudziłam się rano i czułam się jakby ktoś mi nieźle dupę skopał! Wszystko po wczorajszym Skalpelu, zrobiłam go naprawdę sumiennie ;) Dzisiaj pobiegałam, a zaraz chyba wezmę się za kolejny Skalpel ;)

Co do menu, to było nawet ok ;)

śniadanie: płatki owsiane na wodzie, kawa

2śniadanie: 2 marchewki

obiad: trochę rosołu, pół piersi z kurczaka gotowanej, surówka z kapusty pekińskiej, 2 ziemniaki, kawa

kolacja: 2 starte marchewki

Staram się dużo pić. Muszę w końcu wziąć się za moją prezentację maturalną z polskiego. W tym tygodniu mam tylko 2 dni szkoły, więc obiecuję, że ją napiszę. 

Rodzice ciągle się kłócą. To znaczy ON wciąż krzyczy, mama jest na to zbyt spokojna. Szkoda mi jej, męczy się z takim człowiekiem tylko dlatego, że brak jej odwagi, żeby go zostawić. Wiecie, zawsze obiecywałam sobie, że nie będę taka jak ona, że nie dam sobą pomiatać, że nie będę prosiła o miłość. Czasem to trudne jeśli się kogoś kocha, ale trzeba pamiętać, że jeśli ten ktoś kocha nas równie mocno, będzie nas szanował. ON jej nie szanuje, krzyczy na nią, wyzywa, mówi, że jest jakaś chora. A tak na prawdę to ON potrzebuje specjalistycznej pomocy, tak nie zachowuję się zdrowi ludzie. Pójdę na studia, wyprowadzę się, ale nie chce zostawiać tu mamy samej. Czasem jestem na nią zła, denerwuje mnie to, że go nie zostawi. Wierze, że dałaby sobie radę, ale to ona musi w końcu w siebie uwierzyć. 

Ciężko było mi zapomnieć o byłym, ale chyba w końcu mi się udało, nie tęsknie już. Wiem, że trafię na kogoś lepszego, wiem, że on na mnie nie zasługiwał. I wiecie co, dobrze, że to się tak skończyło. Co by było gdyby był ze mną i za kilka lat zaczął by mnie traktować tak jak ON moją mamę? Mam świetną przyjaciółkę, która uświadomiła mi, że zasługuję na kogoś kto będzie o mnie dbał. Chciałam po raz setny podziękować też pewnej vitalijce za uświadomienie mi mojej wartości ;)

Jutro już czas do szkoły, trzeba zrobić kilka zadań i przygotować się. Wiecie, chyba w końcu polubiłam wf w szkole :D Wcześniej wręcz go unikałam, teraz z chęcią chodzę na zajęcia.


Tak właśnie będę wyglądała tego lata! 


Miłego wieczorku robaczki! :D

 


9 marca 2013 , Komentarze (2)

Muszę pisać! Pisać, pisać, pisać. Kiedy pisżę, kontroluję się, kontroluję to co jem, kontroluję ćwiczenia. Wczoraj nie pisałam i nie było najlepiej. 

śniadanie: 1x k.zwykłego z szynką, kawa

2śniadanie: 1x kanapka grahamu z szynką, kawa

obiad: kurpnik i 2x k.zwykłego

kolacja: 3 jajka na twardo

Miałam wczoraj dwie godziny wf'u, na ćwiczenia i bieganie nie miałam już siły, jestem na siebie zła. W dodatku z okazji dnia kobiet zjadłam 6 michałków. Mogłam tego nie robić.  Dzisiaj jest nie lepiej :(

śniadanie: 1x k.zwykłago z szynką

2śniadanie: płatki owsiane, kawa

obiad: 2kotlety mielone, 2łyżki ziemniaków, dużo surówki z kapusty kiszonej, kawa

no i zjadłam teraz 2 kromki z dwoma kolejnymi kotletami :( jestem na siebie zła, czyję się ciężka. Ta już mi dobrze szło. W tej złości, właśnie skończyłam Skalpel z Ewą, wieczorem zrobię go jeszcze raz! Muszę! Nie poddam się, koniec tego podjadania między posiłkami! Zła jestem na siebie strasznie, za te cukierki wczoraj, za te kotleciki dzisiaj :( Na kolację tylko 2 marchewki i koniec! I muszę kupić ciemny chleb, bo jadłam dzisiaj zwykły. Aaa! Niee, tym razem się nie poddam, wypiję dzisiaj 5 czy nawet 6 litrów wody, ale nie zjem już nic prócz tej marchewki. 

W ogóle to szukamy z koleżanką pracy nad morzem na wakacje. Wysłałam już CV do kilku osób, mam nadzieję, że ktoś się odezwie. Wiem, że praca nad morzem bywa ciężka ale myśle, że to dobry pomysł. Chce spędzić wakacje inaczej, z dala od tego wszystkiego, 3 miesiące spokoju. Kurcze, tak bardzo bym chciała żeby ktoś się odezwał, żebyśmy mogły jechać. Najchętniej pracowałybyśmy przy sprzątaniu pokoi, jako pomoc w kuchni, czy przy roznoszeniu posiłków w ośrodku kolonijnym. Gdziekolwiek, byle nie w tych budkach z goframi, lodami, pamiątkami i innymi pierdołkami. No i oczywiście nie na plaży! W żadnym wypadku nie chce sprzedawać popcornu na plaży! :D Mam nadzieję, że coś z tego wyjdzie. No więc do tego czasu trzeba wyglądać pięknie! 

7 marca 2013 , Komentarze (2)

Dzień bardzo udany! Pobiegałam, mimo, że kropił deszczyk ;) Zawsze, kiedy biegam w czwartki, na boisku, obok którego biegnę, jest trening piłki nożnej. Kiedy oni tam są zawsze dobiegam kawałek przed boisko i nie biegnę dalej, wracam, jakoś tak się wstydzę :D Niedawno skończyłam Skalpel z Ewcią ;) Czuję, że jest lepiej, mi jest lepiej, nie mam uczucia takiego wypełnienia, jestem lekka. A po bieganiu zawsze muszę za grubszą potrzebą;) Często miałam problemy z przemianą materii przez to całe syfne jedzenie, które wcześniej w siebie wpychałam. A teraz jest na prawdę dobrze! Dużo wody, dużo ruchu i zdecydowanie zdrowsze jedzenie :D

śniadanie: płatki owsiane na wodzie, kawa

2śniadanie: sałatka ( sałata lodowa, pomidor, 2 jajka na twardo, zielona piertuszka )

obiad: kanapka z żółtym serem, pomidorem i szynką, kilka racuchów ze śmietaną <---tak, wiem, że to nie najlepszy obiad

kolacja: do ciasta na racuchy dosypałam płatków owsianych, wyłożyłam na blaszkę łyżką i wsadziłam wszystko do piekarnika, zobaczymy co z tego wyjdzie ;)

Aaaa, i musze wam coś powiedzieć! :d Peeling z kawy jest genialny! Zrobiłam wczoraj i dziś. Skóra po nim jest gładziutka jak u niemowlaczka, a rozstępy się wygładzają, do tego pięknie pachnie! Oj, na pewno będę go stosowała bardzo często ;)

Chyba jestem zmęczona, dopadł mnie leń. Dzisiaj na prawdę dałam sobie spory wycisk. Chyba po tym wszystkim zawsze najbardziej czuję łydki, mam nadzieję, że mi się nie rozrosną. Ale mój brzusio zmalał, tak mi się przynajmniej wydaje. Bardzo chciałabym pozbyć się boczków, od zawsze są moją zmorą. Ale, kiedy tak patrzę na te wszystkie piękne ciałka na zdjęciach, wiem, że chce tak wyglądać i nie odpuszczę sobie!

Trzymajcie się kochane! :*

6 marca 2013 , Komentarze (2)

Właśnie wróciłam ze szkoły. Plan na dziś? Jest tak piękna pogoda, że zaraz wybywam pobiegać! Piękne słoneczko za oknem! :D Trochę pobiegam, a później mój trzeci Skalpel z Ewcią ;) Z tego co słyszę, to coraz więcej znajomych z nią ćwiczy, wszystkie będziemy piękne! ;)

Jem zdecydowanie zdrowiej, nie mam na razie żadnych napadów głodu, nie ciągnie mnie do słodyczy. Na razie! Pewnie gdybym tylko miała coś słodkiego w zasięgu wzroku, natychmiast pochłonęła bym to :D Trzymam się i cieszę się, że jest tak dobrze ;) Odchudzamy się razem z koleżanką, choć ona tak na prawdę ma piękne ciałko ;) Zawsze raźniej, wiem, że nie tylko ja zmuszam się do wyrzeczeń. 

Dzisiejszy dzien mija bez żadnych ekscesów łakomczuchowych :D 

śniadanie: płatki owsiane na wodzie, kawa

2śniadanie: kanapka graham z sałatą, serem żółtym, szynką i pomidorem

obiad: makaron z sosem (dużo mniej niż zwykle), kawa

kolacja: surówka z tartej marchewki 

 Czuję się dobrze i w końcu zaczęłam myśleć o własnym szczęściu. Dzisiaj, jadąc busem do szkoły, spotkałam kobiete jadącą ze swoim dorosłym synem. Chłopak był niedorozwinięty, a kobieta wyglądała na bardzo zmęczoną życiem. Doszła mnie taka smutna refleksja nad życiem takich ludzi, zarówno chorych, jak i ich rodzin, którzy się nimi opiekują. Zadałam sobie pytanie, co stanie się z tym DOROSŁYM MĘŻCZYZNĄ, kiedy tej kobiety zabraknie. Wysiedli z busa, a ja patrzyłam długo zanim odeszli. Dorosły Jakub, który przy niej był malutkim dzieckiem, malutkim Kubusiem prowadzonym za rączkę. Cieszmy się tym co mamy, naszym małym światem, bo są ludzie, którzy nawet tego nie posiadają.

Teraz zmykam pobiegać, a później poćwiczyć. Miłego dnia kochane chudzinki! ;)


5 marca 2013 , Komentarze (2)

Takie piękne słońce, aż szkoda marnować takiego dnia, a jednak wieje :( Myślałam, że pobiegam ale nic z tego. Na szczęście jest Ewa. Dziś mój drugi trening z nią. Muszę przyznać, że było zdecydowanie lepiej. Spodobało mi się ! :D Chyba prócz biegania, będę starała się ćwiczyć z Ewą codziennie ;) 

Dzień stosunkowo nudny, szkoła i tyle. Od dzieś, przez 3 dni, mam na 9:00 do szkoły. Mogłabym oczywiście wstać normalnie raniutko i wybrać się na poranny joging, ale moja poduszka ma chyba zbyt duże przyciąganie ;) 

No więć kolej na moje dzisiejsze menu: 

śniadanie: płatki owsiane

2śniadanie: bułka zwykła z masłem

obiad: kasza gryczana i odrobina sosu, kawa

kolacja: 1xk.grahamu z sałatą, serem żółtym i pomidorkiem

Staram się dużo pić, choć będąc w szkole nie bardzo mi to wychodzi, nie chce co przerwę biegać do toalety.

Muszę wam się przyznać, że mam nieodpartą ochotę wejść w końcu na wagę, wydaje mi się, że już tak długo się nie ważyłam a przecież minęło dopiero 4 dni ;) Tak, to mój czwarty dzień diety! :D Nie chce się poddać, miewam chwilami taki stan zwątpienia,

"po co mi to",

"może będzie lepiej jeśli pogodzę się z tym jak wyglądam",

"to takie trudnie, po co się męczyć",

"a mogłabym teraz zjeść coś słodkiego",

"dam sobie spokój i tak pewnie mi się nie uda".

Ale wiecie co, nie poddam się!! Nie ma mowy! Chce w końcu udowodnić coś sobie! Chce pokazać, że potrafię, że mam na tyle siły! Chce pokazać byłemu, że dzięki temu, że mnie zostawił stałam się piękna! Chce, żeby poczuł, że popełnił błąd! Ale powrotu nie będzie, choćby nie wiem co! Nie chce już do niego wracać, to znaczy chcę, tęsknię, boli mnie, że go nie ma, że się nie odzywa, ale skoro mnie zostawił, to znaczy, że na prawdę tego chciał, że mógłby to zrobić znowu ( raz wcześniej już to zrobił, a ja, głupia, prosiłam go o szansę! Byłam idiotką! ). 

Chyba się trochę przez niego zmieniłam, byłam młoda, naiwna, szczerze wierząca w prawdziwą miłość, dbałam o niego, gotowałam mu, wymyślałam pyszności, jeździłam do niego rowerem nawet kiedy było zimno, pomagałam mu remontować pokój, byłam przy nim, nigdy nie marudziłam i nie miałam fochów, stawałam na głowie, żeby tylko mnie doceniał. Po prostu nie znałam wcześniej facetów i nie potrafiłam wyznaczyć sobie tej granicy, otworzyłam się przed nim i mu zaufałam jak tylko potrafiłam. Miał całe moje serce, dla niego mogłam zrobić wszystko. Ale wiecie, on tego nie docenił, byłam dla niego chyba zbyt dobra, zbyt się starałam i zaczął to wykorzystywać. A teraz? Teraz nie ufam facetom, wszystkich porównuję do niego. Wszystkich trzymam na dystans, nie potrafię zaufać, nie potrafię być już dla nich taka dobra. Wydaje mi się, że już żaden nie będzie miał ze mna tak jak on. Może się mylę, może kiedyś kogoś na prawdę pokocham. Na pewno kiedyś kogoś pokocham!

Ostatnio pewna kochana duszyczka, uświadomiła mi tu, że nie mam po kim rozpaczać, że teraz czas zrobić coś dla siebie. Więc zrobię coś dla siebie, zadbam o siebie, skończę szkołę, zdam maturę, wyprowadzę się i pokażę wszystkim naokoło, że jestem więcej warta niż wszyscy się spodziewali!! To moje życie i chce o nie walczyć! Jeśli jeszcze kiedyś zacznę tu użalac się nad soba, dajcie mi porządnego kopa i przypomnijcie, że to życie należy do mnie i tylko do mnie!

I nikt nie ma prawa wchodzić do niego z buciorami nieproszony! 



4 marca 2013 , Komentarze (3)

Mój pierwszy Skalpel z Ewą zaliczony! :D yeah! Powiem wam szczerze, że czas zleciał mi błyskawicznie, co było dla mnie ogromnym zaskoczeniem :D Muszę się jednak przyznać, że nie wysztkie ćwiczenia wykonywałam z taką dokładnością, po prostu nie dawałam rady. Ale, kiedy moje flaczki pomału zaczną zmieniać się w mięśnie, na pewno będzie coraz lepiej ;)

Jestem Ciekawa waszych początków z ćwiczeniami. Jak dawałyście sobie radę? Czy żadne ćwiczenia nie sprawiały wam kłopotu? Czy wykonywałyście wszystko dokładnie i sumiennie? I oczywiście jakie były wasze wrażenia po pierwszym treningu ? 


Za radą pewnej kochanej vitalijki, zrezygnowałam z owsianki na kolację, na korzyść jogurtu naturalnego ;) Więc smacznego! ;)

4 marca 2013 , Komentarze (3)

Za chwilę mój pierwszy Skalpel z Ewą Chodakowską, mam nadzieję, że nie będę musiała skakać. Mama na dole w pokoju nie zniosła by tego ;) Poza tym nie wiem co mnie tam czeka, nie zdaje sobie sprawy ile ćwiczeń moża być zawartych w tych 42 minutach ;)

A tu moje dzisiajsze menu ;)

śniadanie: sałatka (sałata lodowa. pół piersi z kurczaka gotowanej, zioła), kromka chałki, pół kawy

2śniadanie: 2xk.chałki

obiad: zupa pomidorowa z makaronem

kolacja: płatki owsiane

Dzisiaj nie mam siły na bieganie, dostałam wczoraj okres i ten raz mogę sobie odpuścić. Choć za oknem w końcu tak piękna pogoda :( Obiecuję, że to nadrobię. Waga wciąż w szafie, kusi, oj kusi, ale do soboty niedaleko. Och, a przy okazji trzeba nadrobić hektolitry wody, w szkole nie lubie dużo pić, bo czasem ciężko wytrzymać mi do przerwy.

Na jutro przygotowałam sobie już moją kochaną pastę jajeczną, muszę przyznać szczerze, że już popróbowałam. Ciężko mi bez słodyczy. Co prawda, cukier do herbaty odstawiłam już parę miesięcy temu, ale słodycze to co innego. 

SŁONE PRZEKĄSKI, PRZYSZNOŚCI WY MOJE, CUKIERECZKI, CIASTECZKA, CHIPSY, FRYTKI I SOSIKI, ZEGNAJECIE, MIŁOŚCI WY MOJE! ;(