Grupy

O mnie

> ROK 2018 < - lat 30 - jeden mąż - trójka dzieci - praca - studia - otyłość ... coś mi nie pasuje do ideału, więc czas TO zmienić :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 137555
Komentarzy: 2626
Założony: 12 czerwca 2011
Ostatni wpis: 17 lutego 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
smoczyca1987

kobieta, 37 lat, Warszawa

170 cm, 88.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 lipca 2012 , Komentarze (6)

dzisiaj dałam się zamówić mężowi na fast fooda. szału dla podniebienia nie było, a ponad 800kcal wpadło. nie mniej jednak po takich "delicjach" już nic innego nie przełknęłam, więc dzienny bilans kaloryczny nie został przekroczony :))

mam nadzieję, że jutro będzie lepiej :))

MENU:
I posiłek: dwie parówki, kromka chleba, keczup
II posiłek: średni zestaw z tortillą z Mc (godz. 10)
III posiłek: kilka borówek

aktywność fizyczna: brak

7 lipca 2012 , Komentarze (5)

dzisiejszego dnia poświęcę słówko o idealnych wymiarach, bo już od jakiegoś czasu ten temat chodził mi po głowie. mianowicie KIEDYŚ natrafiłam na takową tabelę:



i z tej otóż tabeli wynika, że mając wzrostu 170cm i będąc budowy mocnej powinnam mierzyć (zielone prawidłowe, pomarańczowe - brakuje mi mniej niż 5cm do ideału, czerwone - ponad 5cm do ideału):

w piersiach:              92cm              a mam       101cm
w biodrach:            96,5cm             a mam       102cm (na wysokości wałeczka)
w talii:                       67cm (???)    a mam         83cm
w ramionach:       102,5cm             a mam       104cm
w szyi:                     34 cm             a mam         34cm :D
w udzie:                    51cm             a mam         63cm :(((((
w kolanie:                 37cm             a mam         42cm
w łydce:                    35cm             a mam         41cm
w kostce:               21,5cm              a mam      24,5cm

jak widzicie - do ideału mi daleko ;) co więcej moją największą zmorą są nogi, a zwłaszcza uda :(( macie może jakieś podpowiedzi co zrobić, by trochę je wyszczuplić? muszę wnikliwie przeanalizować ćwiczenia z MelB na nogi i zobaczyć jak mogę ćwiczyć, by zmieścić się w pokoju (bo mam bardzo wąski a o ile dobrze pamiętam są to ćwiczenia z krzesłem). łydki też pozostawiają wiele do życzenia, bo po prostu nie chudną!! spuścizna po ojcu... że też nie mogłam odziedziczyć nóg po matce!! bo ona nieważne ile by utyła nogi ma zawsze szczupłe, tylko brzuch jej rośnie. a mnie dla odmiany wszystko idzie w biodra i nogi!! AGHR!!
no nic, trzeba coś wymyślić i do roboty :))

btw, kto wymyślił ten abstrakcyjny wymiar talii!? 30cm różnicy między biodrami a talią!? ja mam 20 i mi z tym dobrze, bo z taką talią osy wizualnie dupę miałam kosmiczną...


a poniżej prawidłowa waga wg budowy ciała. mój zakres to 60,2kg-67,9kg. może powinnam przykręcić sobie śrubę do 65kg? hm... pożyjemy zobaczymy :))


MENU:
I posiłek: dwa jajka na miękko, kromka chleba
II posiłek: serek wiejski 200g, jabłko
III posiłek: maliny, makaron z brokułem
IV posiłek: kajzerka z polędwicą z warzywami + taka sama kromka chleba
V posiłek: ???

aktywność fizyczna: mycie okien (w tym upale to szaleństwo @,@), ćwiczenia z MelB (rozgrzewka, pośladki, brzuch, nogi)

6 lipca 2012 , Komentarze (8)

waga nie zmieniła się od wczoraj, czyli zanotowałam w tym tygodniu spadek o -0,6kg
i tym samym na wadze pojawiła się wartość 76,7kg :))
a to jest waga, z którą rozpoczynałam swoją przygodę ciążową :))
teraz pozostaje wrócić do wagi z czasów, gdy zaczynałam mieszkać z mężem ;))

a po wczorajszych zajęciach mogę powiedzieć, że ZUMBA TO JEST TO!! :D to jest tak pozytywna forma ruchu, że pot lejący się strumieniami nie zraża :D co więcej, po półtorej godzinie zajęć, to podłoga była śliska od potu i lustra nam zaparowały :D tak dawałyśmy czadu :P

i byłam w niemałym szoku gdy zobaczyłam naszą instruktorkę! ja to liczyłam na jakąś szczupłą, wysoką lejdi, a tu przedstawia nam się niższa ode mnie i całkiem przy sobie kobietka (aż się zdziwiłam... pieprzone polskie stereotypowe myślenie :\) i oczywiście swoją kondycją pojechała nas wszystkich :P

nie mogę się doczekać przyszłotygodniowych zajęć!! :D

MENU:
I posiłek: domowy hot dog (półbagietka, parówka, sałata, pomidor)
II posiłek: trzy krążki ryżowe z dżemem truskawkowym
III posiłek: miseczka krupniku, pół bułki z pasztetem i pomidorem
IV posiłek: kawałek ciasta z truskawkami i galaretką
V posiłek: kajzerka z sałatą i polędwicą z warzywami

aktywność fizyczna: ćwiczenia z MelB (rozgrzewka, pośladki, brzuch)

5 lipca 2012 , Komentarze (6)

nie mogę się doczekać 18.15, bo wtedy zaczynam swoje pierwsze zajęcia zumby :))

co więcej, dzisiaj rano zważyłam się, gdyż chcę zobaczyć czy czwartkowe wieczorne treningu nie wpłyną jakoś strasznie na moją wagę (w sensie, czy nagle nie "przytyję" z 2kg z dnia na dzień ;)). racjonalizm górą!! :D

MENU:
I posiłek: dwie kromki chleba z sałatą, żółtym serem i ogórkiem
II posiłek: serek wiejski 200g
III posiłek: jabłko, talerz zupy pomidorowej z makaronem
IV posiłek: garść paluszków
V posiłek: półbagietka z pasztetem i ogórkiem

aktywność fizyczna: 1,5 godziny zumby :))

1 lipca 2012 , Komentarze (6)

ROZPŁYWAM SIĘ!!!

MENU:
I posiłek: brusietta z pastą bazyliową, szynką i mozarellą
II posiłek: trzy gałki lodów
III posiłek: trzy skrzydełka w miodzie z ryżem
IV posiłek: miseczka barszczu czerwonego, dwie kromki razowca z serkiem śmietankowym i sosem jagodowym
V posiłek: brak

aktywność fizyczna: 6min na orbim, co równa się 1,5km i spalonym 34kcal... xD

30 czerwca 2012 , Komentarze (4)

ale dzisiaj cudownie przygrzewa słoneczko :)) jak w raju :))

a do tego poszukiwania opiekunki dla naszego skarbka idzie pełną parą (24 odpowiedzi w przeciągu 24 godzin) :)) czuję, że szybko znajdziemy Anioła Stróża na październik :))

MENU:
I posiłek: dwie paróweczki wiedeńskie, kromka chleba razowego
II posiłek: duże jabłko
III posiłek: miseczka barszczu czerwonego, 10 kartofelków zawijanych w boczek (z 5 z tych ziemniaczków było zawiniętych, a i tak żołądek boli...)
IV posiłek: ???
V posiłek: ???

aktywność fizyczna: zbieranie czereśni ;)

29 czerwca 2012 , Komentarze (3)

na wadze -0,3kg :)
szału nie ma, ale zawsze w dół :))

dzisiaj wybieramy się na cztery dni do teściów. mam nadzieje trzymać w ryzach mój głód :D

MENU:
I posiłek: dwa jajka na miękko, dwie kromki z piętki chleba
II posiłek: duże jabłko
III posiłek: porcja lazanii ze szpinakiem
IV posiłek: miseczka barszczu czerwonego, 10 chińskich pierożków

aktywność fizyczna: pielenie w ogródku ;)

28 czerwca 2012 , Komentarze (7)

dzisiaj zaliczyłam macierzyńskiego dołka...

myślę że to był efekt siedzenia od 4 dni w domu (nawet na spacer nie wychodziliśmy z powodu pogody) a dzisiaj synu cały dzień płakał, a ja razem z nim, bo nie umiałam go uspokoić :(

na szczęście mój wspaniały mąż stanął na wysokości zadania :) przyjechał wcześniej z pracy i wygonił mnie z domu na "złapanie oddechu" :) mąż proponował bym poszła sobie na lody, ale ja spakowałam plecak i postanowiłam wyładować swoje złe emocje na basenie co zaowocowało przepłynięciem przeze mnie 40 długości!!!! :D

czy tak intensywny trening, jeśli zostanie odreagowany zakwasami, może podwyższyć mi jutrzejszą kontrolną wagę? chciałabym wiedzieć zwłaszcza, że za tydzień o tej porze będę pląsać na zajęciach zumby! :))

MENU:
I posiłek: dwie kromki chleba z sałatą i polędwicą z warzywami
II posiłek: jabłko
III posiłek: miseczka zupy pomidorowej z makaronem
IV posiłek: dwie kromki chleba z sałatą i polędwicą z warzywami

aktywność fizyczna: 40 długości na basenie, 40 minut spaceru

27 czerwca 2012 , Komentarze (8)

dzisiaj jakoś nie znalazłam czasu na ćwiczenia. a szkoda.
ale za to rozgryzłam przepisy ZUS dotyczące aktywizacji niań ;)

MENU:
I posiłek: dwie kromki chleba z sałatą i polędwicą z warzywami
II posiłek: starte jabłko z marchewką
III posiłek: pierś z kurczaka z sałatą
IV posiłek: obrzydliwie duża porcja makaronu z jagodami (godz. 17)

aktywność fizyczna: brak

26 czerwca 2012 , Komentarze (5)

właśnie jestem po porcji ćwiczeń z MelB :)) zapewne jak zauważyłyście nie codziennie mogę pochwalić się takim wyczynem, ale już się tłumaczę!!

tak sobie wczoraj wstaję rano z łóżka i... nie czuję żadnych zakwasów. i myślę sobie "co jest? na prawdę mam aż tak słabe mięśnie brzucha, że taka minimalna ilość ćwiczeń ich nie rusza?" no nic, w takim razie miałam w planach wieczorne trenowanie :) ALE!! ok godz. 12 zakwasy zaczęły się odzywać, by późnym popołudniem być całkiem dokuczliwe :P

nie wiem ile prawdy jest w tym, że na zakwasy jest najlepszy trening, ale nie miałam zamiaru tego sprawdzać i zrobiłam sobie dzień przerwy :) i tym sposobem w dniu dzisiejszym już zaliczyłam porcję ćwiczeń z dużo mniejszymi zakwasami :))

przecież muszę ćwiczyć racjonalnie i z umiarem, bo jak będę jednym wielkim chodzącym zakwasem, to kto będzie nosił na rękach Dzidzię gdy zostajemy sami w domu? hm? :))

MENU:
I posiłek: jajecznica na pomidorach z cebulką i szczypiorkiem, pół kromki chleba
II posiłek: duże jabłko
III posiłek: miseczka zupy pomidorowej z makaronem + 2 krążki ryżowe z dżemem ananasowym
IV posiłek: cząstka arbuza, pół brzoskwini, pół kiwi
V posiłek: brak

aktywność fizyczna: ćwiczenia z MelB (rozgrzewka, pośladki, brzuch)