Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 16731
Komentarzy: 193
Założony: 24 lipca 2011
Ostatni wpis: 14 lutego 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
teardrops

kobieta, 32 lat, Warszawa

164 cm, 56.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

5 sierpnia 2013 , Komentarze (3)

Z dzisiejszego dnia niestety nie jestem zadowolona.

Miałam spotkać się wieczorem ze znajomym, niestety godzina spotkania była uzależniona od tego kiedy skończy pracę, więc stwierdziłam, że nie będę zabierać się za ćwiczenia, że dziś sobie odpuszczę, bo nie chcę być wypompowana na spotkaniu. W sumie wczoraj sporo poćwiczyłam, więc dziś uznałam, że mogę zrobić sobie dzień dyspensy. Jakoś nie miałam zajęć na dzisiejszy wieczór, więc siedziałam na necie, czekałam na wiadomość o spotkaniu i niestety przez nudę byłam bliska napadnięcia na lodówkę. Z 6-7 razy otwierałam ją w poszukiwaniu smakołyków. Na szczęście udało mi się powstrzymać. Jednak nadal czuję ochotę na coś dobrego :(
Ze spotkania wyszło wielkie nic, tak więc dzień który mogłam poświęcić na ćwiczenia został zupełnie zmarnowany. Teraz niestety jest za późno aby skakać sąsiadom na głowę. Zrobię tylko A6W i czym prędzej uciekam do łóżka i już z niego nie wychodzę.

Tak jak radziły mi dziewczyny, zamiast zaczynać A6W od nowa, robię je od dnia na którym skończyłam. Trochę słabo, że zawaliłam systematyczność, ale też bez sensu zaczynać zupełnie od zera.

Uciekam zła, smutna i rozczarowana.

Oby jutro było lepiej!

4 sierpnia 2013 , Komentarze (3)

Nie pisałam przez ostatnie 2 dni, co było wynikiem spędzania większości czasu poza domem. Byłoby dobrze, gdyby nie to, że z ćwiczeń to raczej niewiele robiłam, a o jedzeniu już nie wspomnę, bo zdrowo nie było, ale też  nie było tego aż tak dużo. Niemniej jednak wchodzenie na wagę oszczędzę sobie do wtorku! : ) Już byłam tak blisko piątki i mam nadzieję, że nie zniszczyłam tego, i że w tym tygodniu zobaczę ją pierwszy raz od 2 lat?

Ten tydzień zapowiada się spokojnie, więc liczę na to, że wszystko będzie zgodnie z planem. Muszę pisać codziennie, bo to pozwala mi na większą kontrolę nad tym co jem i przypomina mi o ćwiczeniach, które w gruncie rzeczy lubię robić, tylko najgorzej mi się za nie zabrać. Czasu coraz mniej, więc nie ma wymówek :)

A tymczasem jestem już po pysznej owsiance, chwilę odpocznę i powoli zabieram się za jakieś ćwiczenia. Może skalpel?

Patrzę na efekty po skalpelu i killerze, i jestem w szoku, ale niestety sama jakoś nie mogę przekonać się do tych ćwiczeń, bo wydają mi się trochę zbyt monotonne. Fajnie gdyby Ewa stworzyła program z powerem, gdzie coś by się działo, byłby ruch o zmiennej intensywności, a cały 45 minutowy program nie składałby się tylko z kilku ćwiczeń. Wtedy pokochałabym jej ćwiczenia <3 A na razie próbuję podjąć kolejną próbę przekonania się do jej obecnych programów z nadzieją, że coś we mnie zaskoczy i że moje ciało zacznie się pięknie zmieniać pod wpływem jej ćwiczeń :)

Z tych złych wiadomości - byłam już na 10 dniu A6W a teraz z braku czasu mam już 3 dni przerwy :( Nie wiem czy zaczynać od nowa, czy chociaż od 5/6 dnia zacząć, aby znów nie siedzieć na tych najluźniejszych dniach? Chyba tak zrobię.


2 sierpnia 2013 , Komentarze (2)

Wczorajszy dzień uznaję za osobistą porażkę. Spotkałam się z chłopakiem z którym kiedyś mnie niby coś łączyło, niby nie. Spotkanie było z jednej strony miłe i zaskakujące. Siedzieliśmy na tylnych siedzeniach jego auta na parkingu i gadaliśmy przez prawie dwie godziny. Jechał specjalnie z innego miasta na to spotkanie, więc zastanawiałam się czy ma coś konkretnego na celu. Co dziwne rozmawialiśmy o naszych obecnych miłostkach i mimo, że to on zaczął i prawdopodobnie chciał wzbudzić we mnie zazdrość, to tak się stało, że też miałam coś na sumieniu i to chyba ja wzbudziłam większą zazdrość w nim.Przyszło co do czego to skończyło się na całowaniu i niestety silnym powrocie wspomnień i uczuć. Rok zajęło mi 'zapominanie' naszej znajomości, obiecałam sobie, że to już skończone i że już nie chcę nic w tym kierunku robić, a niestety wystarczyło jedno spotkanie i znów moje myśli krążą wokół niego. Na szczęście teraz mam świadomość, że jednak jest ktoś z kim on spotyka się i że coś zaczyna czuć do tej osoby, więc moje podejście do niego jest już trochę inne i wiem, że ten pocałunek był raczej tylko czymś spontanicznym, nieoczekiwanym ale też raczej nic nie znaczącym.
Był chyba trochę takim sprawdzeniem, czy jeszcze coś nas łączy.

Wczoraj też niestety nie ćwiczyłam - nie było jak, bo wróciłam po północny do domu i jedyne o czym marzyłam to łóżko. Nawet A6Wzawaliłam, ale zaraz nadrobię wczorajszy dzień i chyba nic się nie stanie.Przecież w jeden dzień mięśnie mi się nie rozprostują :D

Za to z dietą było perfekcyjnie. Żadnych wpadek, żadnych grzeszków.

  Jako że niestety korci mnie wchodzenie na wagę, tak dziś weszłam i 60.4!Cieszę się, bo chyba zobaczę 5 na początku szybciej niż mogłoby mi się to wydawać!

Miłego dnia! :) Wieczorem muszę ponadrabiać Wasze pamiętniki, bo ostatnio brakowało mi na to czasu :)

Rany, ale śliczna pupa! Od dziś biorę się porządnie z mój tyłek!

1 sierpnia 2013 , Komentarze (3)

Wczoraj już nie chciało mi się wieczorem pisać, ale skoro chcę być sumienna w tym co robię, to dziś chociaż nagryzmolę parę zdań o wczorajszym dniu.
Wczoraj w pracy miałam urwanie głowy, na posiłki miałam może z 1-2 minuty, co chyba nie jest zbyt zdrowe aby jeść cokolwiek w takim tempie. No ale jakoś muszę sobie radzić, bo nie mam innego wyboru. Cieszę się, że jeszcze tylko miesiąc i zaczynam swoje wakacje niezależnie od tego czy spędzę je aktywnie czy leżąc cały miesiąc w łóżku i regenerując siły na przyszłe 10 miesięcy. Jak dobrze że studenci mają wolne do października! :)

Wczorajsze menu jakieś szałowe to raczej nie było. No i muszę się przyznać do małego grzeszku!
1. Owsianka na mleku + daktyle+ nektarynka
2. Jogurt z 3 łyżkami otrębów, łyżeczką płatków owsianych, 1/4 garści żurawiny i 2 daktyle
3. Kanapka z szynką. Ogórek, pomidor
4. Brzoskwinia
5. 2xrazowy z makrelą, trochę czerwonej fasolki, pomidor, 3 x mała marchewka

Grzeszek: 4 małe, bombonierkowe czekoladki

Grzeszka nie żałuję, bo potem przycisnęłam mocno na ćwiczeniach, więc czuję się rozgrzeszona. Chciałam zrezygnować zupełnie ze słodyczy, ale boję się, że potem przyjdzie czas, że będę nadrabiać braki, dlatego postaram się jako tako z nich zrezygnować, ale raz na jakiś czas sprawiać sobie małe przyjemności. Teraz słodycze zastępuję suszonymi owocami, ale oczywiście w rozsądnych ilościach. Myślę, że to dobry zamiennik, chociaż niestety równie kaloryczny jak słodycze.Ale z dwojga złego...:D

Dziś waga pokazała 61! Chciałabym w przyszłym tygodniu być już jedną nogą na mojej wymarzonej piąteczce.

To tyle na dziś. Zbieram się do pracy! Miłego dnia!

 

30 lipca 2013 , Komentarze (3)

Dzisiejszy dzień zaliczony na duży plus. Chciałabym aby taka motywacja jak dziś utrzymała się u mnie przez najbliższe 2 miesiące. Byłoby cudownie.

Nie wiem czy będzie mi się chciało codziennie pisać co zjadłam, ale spróbuję, bo może wtedy zacznę mieć nad tym większą kontrolę.

1. Owsianka na mleku z nektarynką i 2 daktylami
2. Kanapka z szynką i pomidorem + ogórek
3. Nektarynka
4. Jogurt z brzoskwinią
5. Szpinakowy omlet z 2 łyżkami serka wiejskiego, połową pomidora, 2 kromki razowego;  marchewka

Sporo u mnie owoców, ale to najprostszy sposób na szybki posiłek w pracy na który niestety nie mogę poświęcić zbyt dużo czasu.

Z ćwiczeń zaliczone:

50 min wbiegania na step
8 dzień A6W


Może jeszcze zrobię coś na pupę, ale nie obiecuję sobie.

30 lipca 2013 , Komentarze (7)

Moja historia? Byłam bardzo szczupła i bardzo szczęśliwa. Od 3 lat jestem gruba i nieszczęśliwa. Chyba logiczne. Szukam motywacji w walce z 15-kilowym potworem.

Moim pierwszym celem jest  -4kg do moich urodzin, które są za 28 dni. Kilogram tygodniowo? Mam nadzieję, że pójdzie gładko.

Jak na razie jestem na etapie wdrażania większej ilości ruchu do mojego życia, bo z dietą, poza wieczorami jest u mnie perfekcyjnie, bo mam w nawyku zdrowe odżywanie. Jedynie wieczorami przytłacza mnie nuda i samotność i pocieszam się jedzeniem. Koniec z tym. Mam 2 miesiąca na małą przemianę i zaskoczenie moich znajomych ze studiów!

Na dobry początek zdjęcie, które ma mnie motywować do tego, aby wyglądać lepiej. Mam nadzieję, że za miesiąc zobaczę już jakieś efekty i że kolejne zdjęcia będą wyglądać zdecydowanie lepiej.