kiedys jeczalam ze waze 80kg teraz dalabym sobie rece odciac zeby tyle wazyc:D po 2 latach jedzenia i odchudzania na zmiane wracam z ogromna nadwaga i slaba motywacja:/ wage dobila ciaza moglam w sumie mniej sie opychac ale ost miesiac przyniosl niepohamowany apetyt i to niestety o 3 w nocy... rzucilam palenie wiec ciezko zamienic posilek na pecika co lekko ratowalo mnie przed ciaza ale rzucilam tez alkohol i nie smakuje mi teraz ani troche...dziecko bardzo zmienilo moje zycie z artystki stalam sie cyckiem przewijajacym pieluchy. Spowodowalo to ze nie chce mi sie jesc regularnie ani zdrowo czasem poprostu biore garsc cukierkow i jem w lozku i tak wyglada moj obiad... siedze w Szkocji z mezem... napoczatku roku zadecydowalam ze sie rozowdzimy z powodu drugiej zdrady ale okazalo sie ze jestem w 2miesiacu ciazy i nie bede mialo za co zyc z racji wolnego zawodu...pogoda mnie dobija znaomych nie mam zadnych jezyk znam tylko komunikatywnie wiec nie wychodze z domu nawet na spacery nie lubie bo skzoci zagaduja a ja nic nie rozumiem i czuje sie jak down:/ ciezko mi tu znalezc dobrego endokrynologa wiec zrzucenie wagi z zle ustawiona tarczyca nie jest latwe ... kiedys pisanie tu mi bardzo pomoglo mam nadzieje ze drugi raz rowniez bedzie mi ramieniem do oparcia sie w ciezkich chwilach... pocieszam sie ze waga bedzie troche latwiej leciec przy takiej nadwadze... stawiam na bialko plus warzywa... chleb jem okazyjnei tak jak makaron ryz czy ziemniaki ale gubia mnie slodycze i frytki z serem... i duze porcje z nudow wpycham w siebie jak w prosiaka a do tego teraz jedzenia jest moim pocieszycielem... latwo nie bedzie ale wiem ze warto... mam wkoncu cala szafe pieknych za malych sukienek;p