Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kropecka

kobieta, 41 lat,

158 cm, 52.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 września 2013 , Komentarze (19)

Dziękuję Wam wszystkim za tak liczne pozytywne komentarze na mój temat. Jest mi naprawdę bardzo miło. Każdy z nich znaczy dla mnie naprawdę dużo. Muszę rzeczywiście spojrzeć łaskawszym okiem na to, co widzę w lustrze i przestać się przejmować głupotami. Będę dalej robić to co dotychczas, jeśli nic się nie zmieni będzie OK, jeśli coś się poprawi, będzie jeszcze lepiej :) Od dziś koniec narzekania!

Byłam dzisiaj z mężem w kinie na filmie:


Bardzo miły, ciepły film. Człowiek od razu zaczyna doceniać to co ma w życiu :) A dziewczyna, grająca główną postać po prostu cudna!

Oczywiście jeśli kino, to popcorn - tego jednego nie jestem w stanie sobie odmówić. Na wadze wzrost, bo sól zatrzymała mi wodę, ale trudno. W tygodniu waga wróci do normy :)

Jutro powrót do rzeczywistości. Czemu te weekendy tak szybko mijają?

21 września 2013 , Komentarze (155)

Heja

Kostium po zamówieniu przyszedł błyskawicznie, bo już w poniedziałek. Na początku założyłam i stwierdziłam, że jest za ciasny. Mąż stwierdził, że jest OK, więc już sama nie wiem. Byłam w nim w czwartek na basenie i czuję się swobodnie, szczególnie poczucie, że nic mi ze stanika nie wyskoczy przy pływaniu :)

W tym tygodniu miałam @, więc waga szalała. Wróciła już do normy. Ja za to mam beznadziejny humor. Ciężko mi się zmusić do ćwiczeń, nic mi się nie chce :( Ostatnio zaniedbałam nawet wasze pamiętniki :( Za tydzień rozpoczynają mi się studia, mam nadzieję, że uda mi się pogodzić to z pracą, dziećmi i życiem ogólnie ...



EDIT: BARDZO WAM DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKIE KOMENTARZE :) Jak zawsze jestem zdziwiona, czemu się wam podoba moja figura :) Daleka jest ona od motywacji, które wklejacie do swoich pamiętników (szczególnie nogi). Jest mi bardzo miło :)

13 września 2013 , Komentarze (19)

Od mojego wpisu minął cały tydzień. Wierzcie, lub nie, ale ostatnie dni to był jakiś koszmar. Nie miałam kompletnie chwili dla siebie. Od poniedziałku mój syn zaczął mieć zadawane takie prace domowe, że wykonanie ich zajmowało mu 2-3 godziny. Zważywszy na to, że wracamy do domu po 17 możecie sobie wyobrazić, jak niewiele czasu pozostawało na cokolwiek. Wczoraj i przedwczoraj nie zdążyłam nawet obiadu zjeść, przez co waga dzisiaj rano spadła mi do 49,7 kg :/ W każdym razie z ćwiczeniami na szczęście podołałam, we wtorek byłam na pilatesie i było super. Połowa zajęć wzmacniająca, druga połowa rozciągająca (wolę tą drugą, przy pierwszej moje mięśnie nie wytrzymują :)). Nie ćwiczyłam tylko wczoraj, bo po powrocie i zrobieniu pracy domowej zabrałam syna na lekcję pływania. Bardzo mu się spodobało, więc w czwartki będzie miał treningi. Przy okazji z chęcią i ja bym dołączyła basen do swoich aktywności. Ponieważ w stroju bikini nie da się swobodnie pływać, a jednoczęściowy kostium nie do końca do mnie przemawia, zamówiłam sobie wczoraj w necie taki oto kostium:



Mam nadzieję, że będzie pasował :)

Od wczoraj zaczęło się wszystko układać. W pracy dostałam podwyżkę a dzisiaj również spotkała mnie miła niespodzianka :) Więc tydzień, mimo że trudny zaliczam do udanych. Jutro się obfotografuję i zobaczę, czy coś się zmieniło. 

Pozdrawiam Was!

6 września 2013 , Komentarze (70)

Podpatrzyłam ostatnio spodnie, które zakupiła sobie Keyma i bardzo mi się spodobały. Zamówiłam je sobie w necie i dzisiaj przyszły. Leżą tak:



Szczerze? Mimo, że w poprzednich postach dziewczyny namawiały mnie na noszenie rurek, ja sama czuję się w nich grubo :( Mam mega krótkie nogi i takie spodnie to uwidaczniają. Może są po prostu za ciasne? Sama nie wiem, dużo lepiej czuję się w spodniach, które ukrywają uda, lub spódniczkach, w których widać łydki (które mi się podobają). Ja wiem, że nie mam co narzekać, ale jednak brak pewności siebie daje o sobie znać :(

W każdym razie dzisiaj piątek. Cieszę się, bo miałam fatalny tydzień. Jestem naprawdę wykończona i humor też mam beznadziejny. Mam nadzieję, że następny tydzień będzie lepszy.

EDIT 1: Spodnie kupione w House. Ja akurat zamówiłam z ich strony, bo nie lubię jeździć  po sklepach:


EDIT2: Zawsze jak mam dołek wracam do swoich poprzednich zdjęć. Teraz dopiero się zastanawiam, jak w tych samych spodniach wyglądałabym rok temu :P


albo w rurkach:



4 września 2013 , Komentarze (19)


A u mnie po staremu :) Powoli wchodzę w rytm szkolno/przedszkolno/pracowy (od października dojdzie jeszcze moja szkoła).

Wczoraj byłam na pilatesie, wykupiłam karnet na miesiąc. Powiem Wam tyle, ABS'y, pośladki z MelB to pikuś w porównaniu z tymi ćwiczeniami. Chyba ich nigdy nie ogarnę (a właśnie że ogarnę... kiedyś ;)). Mam zero równowagi, świadomości własnego ciała  Ale będę walczyć, za rok będę w tym wymiatała :)

I wiecie co dzisiaj zauważyłam? Że dolna część mojego brzucha już tak nie odstaje Brzuch mi się spłaszcza  Czyli modyfikacja ćwiczeń daje rezultaty :)

2 września 2013 , Komentarze (36)

Jak już wcześniej pisałam, dzisiaj mój starszy syn miał uroczystość rozpoczęcia roku szkolnego. Wielkie wydarzenie, zważywszy na to, że rozpoczyna właśnie I klasę. On co prawda nie przejawiał jakichkolwiek oznak zdenerwowania, ja za to pół nocy nie spałam  Młodszego zawiozłam do przedszkola i pojechaliśmy do szkoły. Uroczystość mega nudna, chociaż w pewnym momencie aż z tego wszystkiego się wzruszyłam, gdy uświadomiłam sobie jak duże i samodzielne mam dziecko. Potem klasy rozeszły się do swoich sal, omówiliśmy kilka spraw organizacyjnych, kupiłam mu "mundurek" (to jest szkoła sportowa - więc mundurek to jest koszulka polo i bluza). Wracając zrobiłam zakupy, odebrałam młodszego z przedszkola i wróciłam do domu. Postanowiłam dzisiaj nie ćwiczyć, bo w nocy strasznie mnie rwały ręce i nogi. Ale chyba zaraz poćwiczę :)

Mimo mojego zmęczenia zabrałam się za zacieranie gipsu w korytarzu. Przygotowuję ściany pod malowanie. To wykańczanie domu trwa już 4 lata i końca nie widać  

W dniu wczorajszym po Waszych komentarzach odnośnie ubioru wstałam z nastawieniem, że pojeżdżę sobie po sklepach i kupię sobie pasujące do mojej figury ciuszki. Nic nie znalazłam :( Byłam w H&M, Mohito, Reserved, TK Maxx, Takko Fashion i te wszystkie kolekcje jesienne są takie ponure. Przymierzyłam kilka ciuchów, ale wyglądałam w nich fatalnie :( Zniechęcona wstąpiłam jeszcze do CCC i kupiłam sobie buty jesienno/zimowe. Miałam nie wstawiać zdjęć, ale nie mogę w necie znaleźć tych butów. Nawet jeśli są "ciotkowato-klotkowate" to mi się podobają i zdania nie zmienię :) A na górę stroju nie patrzcie, to po prostu naciągnięty za tyłek sweter, żeby nie było że w pozuję w majtkach i butach zimowych 


Przy okazji mam prośbę o pokazanie mi jakiś konkretnych ciuchów (np. linków), w których wg. was wyglądałabym dobrze. Ja sama nie umiem szukać :(

Aha, chciałam się z Wami podzielić jednym swoim spostrzeżeniem. Zauważyłam, że ten zarys mięśni na brzuchu tak naprawdę w sumie pojawił mi się od niedawna. Ćwiczę MelB ABS od roku czasu, świetnie mi te ćwiczenia spłaszczyły brzuch, ale jeszcze kilka miesięcy temu mięśnie nie były zbyt widoczne. Zmiana zbiegła się mniej więcej w czasie, kiedy do swojej diety dodałam jogurt naturalny i twaróg. I tak się teraz zastanawiam, może duża ilość białka w diecie potęguje efekty ćwiczeń  Co o tej teorii myślicie?

1 września 2013 , Komentarze (64)

Hej

No i mam nauczkę, żeby na przyszłość nie wstawiać swoich zdjęć w ubraniach :) To nie jest tak, że ja bez przerwy noszę długie obszerne sukienki, bluzki i spódnice. Moim sukcesem jest to, że te workowate wg Was ciuchy są w rozmiarach 34/36 :) Nie mam już 19 lat, jestem mamą, mam pracę w której wolałabym nie eksponować za bardzo ciała i dlatego polecane przez Was obcisłe i krótkie sukienki i spódniczki nie zawsze mi pasują. Ja już tak mam, że nie lubię przyciągać swoim wyglądem "męskich" spojrzeń, nienawidzę mieć poczucia, że jestem postrzegana jako obiekt seksualny. Anyway, kończę temat o ciuchach :)

Wczoraj zgodnie z postanowieniem sprzed 3 tygodni wykonałam kolejny raz trening z Jillian Michaels. Tak mi się nie chciało, ale po wszystkim byłam zadowolona że się nie poddałam :) No i ćwiczenia są w miarę przyjemne (nie wierzę, że jakiekolwiek ćwiczenia mogą być dla mnie przyjemne :P)

Moje wczorajsze menu:

- śniadanie - płatki z mlekiem
- II śniadanie - croissant maślany
- obiad -  sałatka grecka, ziemniaki, kotlet panierowany z piersi kurczaka
- podwieczorek - jogurt naturalny z borówkami
- II podwieczorek - mała porcja lodów śmietankowych z orzechami włoskimi
- kolacja - sałatka z chudym twarogiem, oliwą i pomidorami

Dostałam od Was mnóstwo pytań o brzuch. Co ćwiczyłam? Po raz kolejny informuję, że jedynymi ćwiczeniami, które od roku wykonuję na brzuch są te:





Pozdrawiam i dziękuję za masę komplementów dotyczących mojej figury w poprzednim wpisie 

31 sierpnia 2013 , Komentarze (105)

Heja

Ogłaszam uroczyście, że w dniu wczorajszym po 10 miesiącach nieużywania moja zmywarka została zreaktywowana :) Pod koniec tamtego roku zepsuła mi się pompa w zmywarce. Koszt zakupu nowej - 430 zł  Przez cenę i inne wydatki w czasie roku (wakacje, taras w domu itp) zwlekałam z zakupem tej części właśnie do wczoraj Sterty brudnych naczyń walały mi się po domu, już zapomniałam jakim cudem techniki jest urządzenie, które samo za ciebie zmywa :) Mąż wczoraj zamontował, podłączył i pierwsza partia czyściutkich naczyń gotowa :)

Wczoraj w pracy bolała mnie głowa. Zmierzyłam sobie ciśnienie i pokazało 93/60 i puls 84. Za niskie  Od tego też boli głowa, choć lekarze tego raczej nie leczą. Wypiłam kawę i wzrosło do 105, ale ja za kawą nie przepadam i nie chcę jej codziennie pić :/

Przedwczoraj od siostry z Niemiec otrzymałam kolejną paczuszkę z ciuszkami. Uwielbiam te przesyłki od niej, dzięki nim prawie w ogóle nie muszę kupować sobie ubrań, bo większość na mnie pasuje idealnie i bardzo mi się podoba. Ponieważ namówienie męża na zrobienie mi zdjęć graniczy z cudem, ograniczyłam się do 3 zestawów :) Nie oddają one niestety w rzeczywistości wyglądu tych ubrań, z powodu ich niewyprasowania. Moje żelazko jest jednak tak beznadziejne, że często zamiast mi wyprasować to mi brudzi ubrania. Zresztą prasowaczką też jestem mierną i jak już uda mi się wyprasować jedno miejsce to automatycznie tworzę zagniecenie w innym.

Pierwszy zestaw: spódnica ołówkowa (idealna do biura) + biała bluzeczka (byłaby idealna do biura gdyby nie wycięcie na plecach)

 


Drugi: biała lniana spódniczka. 



i ze zwykłą, kolorową bokserką


I na koniec czarna sukienka s. Oliver. Bardzo mi się podoba, choć niestety jest troszkę na mnie za duża :( Cała wygnieciona, ale jak się ją kiedyś wyprasuje to będzie naprawdę super.


Mój syn w poniedziałek wyrusza pierwszy raz w życiu do szkoły! Biorę urlop, żeby być z nim na rozpoczęciu. Dla mnie i dla całej rodziny to duża zmiana :)

a na koniec podkradzione z Facebooka :)


EDIT: Dużo z was wpisało mi, że ciuchy nie pasują do mojej sylwetki. W takim razie jakie ciuchy do niej pasują? Wydawało mi się, że te, które wstawiłam leżą na mnie dobrze 

28 sierpnia 2013 , Komentarze (11)

No więc jak wspominałam w poprzednim wpisie, po raz pierwszy w życiu wybrałam się na pilates. Wyciągnęłam ze sobą koleżankę/sąsiadkę, z którą wczoraj przy herbacie stwierdziłyśmy, że fajnie byłoby poćwiczyć trochę rozciąganie, wzmocnić mięśnie kręgosłupa itp. Dzisiaj w pracy wyszukałam najbliższy klub fitness i okazało się, że o 18:00 godzinie akurat mają zajęcia "pilates-rozciąganie". Powiem tyle - nie żałuję, że tam poszłam. Generalnie tego właśnie się spodziewałam. Spokojne ćwiczenia, rozciąganie całego ciała. Mimo braku podskoków, biegów itp i tak po kilkunastu minutach byłam cała mokra :) Od września kupujemy karnet i raz w tygodniu robimy sobie taką odskocznię od rzeczywistości :) Po powrocie do domu wypiłyśmy jeszcze po lampce wina, więc dzień uważam za udany ;)



28 sierpnia 2013 , Komentarze (6)

Jak w temacie. Wpadłam po pracy odebraniu dzieciaków z przedszkola i zakupach  do domu, zjadłam na szybko obiad i zaraz spadam na zajęcia pilates w pobliskim fitness clubie. Nigdy nie byłam na takich zajęciach, więc wrażenia opiszę po powrocie :) Nie lubię aerobików itp, ale te ćwiczenia mają być typowo rozciągające, a takich mi właśnie potrzeba. Brzuch i pośladki mogę sobie w domu wyrobić :)