Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 14218
Komentarzy: 500
Założony: 27 lipca 2011
Ostatni wpis: 11 lutego 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
lodyczekoladowe

kobieta, 34 lat, Kielce

164 cm, 82.80 kg więcej o mnie

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 listopada 2012 , Komentarze (2)

Witajcie Kochani,

jeśli mam być z Wami szczera, to pierwsza połowa dnia pod względem diety nie najlepiej. Wpadła moja przyjaciółka, siedziałyśmy,plotkowałyśmy i wcinałyśmy ciastka..Ale w porę się opamiętałam i nie pochłonęłam całego opakowania :) Aga jest wysoka, szczupła i może sobie pozwolić na takie "pałaszowanie bez opamiętania"..ja- jeśli chcę stracić na wadze niekoniecznie..

Później było już w miarę ok.. Szkoda cały wysiłek ćwiczeń zaprzepaścić bezmyślnym obżeraniem...

Jeśli chodzi o aktywność, to pierwszy dzień zaliczony na 5+ :)
rower stacjonarny - 45 minut
trening Skalpel Chodakowskiej
5 minut rozciągania.

Wieczorem jeszcze lekka kolacja..

Uwielbiam uczucie dobrze zaliczonego treningu i potu spływającego po całym ciele. Przynajmniej wiem, że coś się dzieje. Jak na razie widzę w lustrze bezkształtną masę, której wiele brakuje do perfekcji...Mam nadzieję, że dzięki regularnej pracy nad sobą osiągnę upragnioną sylwetkę. Chcę też powiedzieć, że ćwiczę przede wszystkim dla zdrowia i formy. Fajnie jest wejść na czwarte piętro bez zadyszki i widzieć w lustrze zarysowane mięśnie zamiast kupy tłuszczu. 


Lecę poczytać co u Was :)

2 listopada 2012 , Komentarze (7)

Witajcie, 
postanowiłam, że wrzucę do tabeli plan ćwiczeń na najbliższy miesiąc. Założyłam ogólnie, że będę ćwiczyła 5 dni w tygodni, pozostałe to błogie lenistwo i czas na regeneracje:) Wydaje mi się, że jest dość wymagający..Oparty głównie na treningach Ewy Chodakowskiej. Zobaczymy co z tego wyjdzie, po 4 tygodniach wrzucę go ponownie z notatkami co udało się zrobić. Musze go jeszcze wydrukować i zawiesić na ścianie. Moje trofeum 

Dzisiejszy dzień w miarę w porządku, nie obżerałam się za bardzo i na rower zdarzyło mi się wsiąść;) jak do tej pory 45 minut zaliczone, ale mało mi więc planuję jeszcze pedałować przez godzinkę.. może dłużej.

Już Was nie zanudzam.. wrzucam mój plan do wglądu. Liczę oczywiście na pomoc, może coś zaproponujecie..każda sugestia mile widziana ;) Chodziło głównie oto, żeby nie było nudno.


Pozdrowienia;)

EDIT: 70 minut na rowerze stacjonarnym zaliczone ;)

1 listopada 2012 , Komentarze (6)

Witajcie Kochani,

ostatnio rzadko pisze, a to dlatego że w dalszym ciągu nie mam neta. Obecnie jestem u rodziców i mogę nadrobić wszystkie zaległości z pamiętnikami i przy okazji coś "naskrobać" :)

Po długotrwałym "bezruchu" w końcu wzięłam się za siebie i zaczęłam ćwiczyć. Dzisiaj zaliczyłam 1.5 h na rowerze stacjonarnym. Jutro planuję wrócić do treningów z Ewką. Muszę wyrobić w sobie nawyk: "Dzień bez aktywności, to dzień stracony!!" Jeśli powrócę do regularnej aktywności, wiem, że osiągnę sukces. Jeśli będę szukała wymówek nigdy nie poczuję się dobrze w swoim ciele

Jakiś tydzień temu na wadze było 66,4 kg.. był już czas kiedy wskazywała 62, a nawet 61.. ale przez moje zaniedbanie bliżej mi już było do 70 kg niż do upragnionej 5 z przodu. W następną niedzielę zważę się ponownie i zobaczę jak sytuacja przedstawia się teraz. 

Do Sylwestra pozostało jakieś 60 dni, chciałabym do tego czasu stracić 5 kg.. Cel wydaje się bardzo realny pod warunkiem ... że nie stracę żadnego dnia i będę sumienie ćwiczyła i co najważniejsze..... nauczę się odmawiać... chipsów...ciasteczek- jednym słowem wszystkiego co ma mnóstwo tłuszczu, cukru...a co za tym idzie kalorii.

Może któraś z Was ma podobny "cel pośredni"? 

Pozdrowienia, lecę poczytać co u Was..

24 października 2012 , Komentarze (4)

Witajcie Kochani!

Ostatnio pisałam, że nie mogę się zmobilizować do pracy nad sobą i stale szukam wymówek.. Dzisiaj Światowy Dzień Walki z Otyłością, więc postanowiłam, że to świetna okazja, żeby w końcu "ruszyć tyłek z kanapy". Tak więc wsiadłam na rowerek stacjonarny i tak sobie pedałowałam przez godzinę.. a na zakończenie 50 przysiadów. Najgorzej powrócić do regularnych treningów, a jak się już zmobilizuje to pójdzie gładko. Zrobiłam sobie też dzisiaj zdjęcia mojego brzucha i zamierzam to powtórzyć za miesiąc, dla porównania efektów. 

Jeśli chodzi o dietę, to też w porządku: dzisiaj zero słodyczy, mniejsze porcje posiłków, woda i zielona herbata. 

Cieszę się, że w końcu nadszedł dzień, w którym znów wróciła mobilizacja i chęć osiągnięcia sukcesu.

Pozdrowienia dla Was;) lecę poczytać jak Wam idzie..

22 października 2012 , Komentarze (2)

Zastanawiałam się czy w ogóle zamieszczać ten wpis, czy raczej sobie odpuścić. Ale z racji tego, że dawno nic nie pisałam należy Wam się parę słów wyjaśnienia. Zazwyczaj piszę tutaj, żeby pochwalić się jakimiś sukcesami, albo żeby po prostu zakomunikować, że "nadal trzyma się moich postanowień" i z większymi lub mniejszymi wpadkami walczę o utratę zbędnych kilogramów i akceptacje swojego ciała...ostatnio jednak za bardzo sobie odpuściłam i zamiast tracić...to gromadze.. żle się z tym czuję, każdego dnia próbuje zacząć wciąż od nowa i od nowa.. ale wychodzi mi jakoś średnio. Nie piszę tego, żeby się nad soba użalać..nie chce Was po prostu oszukiwać, że "SUPER MI IDZIE,OBY TAK DALEJ".

Motywują mnie Wasze sukcesy! Mam więc nadzieję, że kolejny wpis będzie o tym, że w końcu to mi się udało! że te chwile słabości poszły w zapomnienie....



Ściskam WAS mocno ;)

 

18 września 2012 , Komentarze (8)

Witajcie Kochani,

ostatnio "leżę" troche z wpisami, Was czytam regularnie,a sama milczę - tak być nie może. ;) Już się poprawiam. Ostatnio sporo się dzieje.. trochę spraw do załatwienia i tak schodzi dzień za dniem. Dietę trzymam... a raczej zdrowo się odżywiam, pamiętam o owocach, warzywach, wodzie i małych regularnych posiłkach. Troche kuleję z ćwiczeniami, ale będe się mocno starała i to poprawię! W niedziele było ważenie. Wynik:   0,5 kg mniej (63,9 kg). Może nie ma rewelacji, ale trzeba się cieszyć z każdego spadku, bo to dzięki nim jesteśmy coraz bliżej upragnionego celu ! Na razie kończe i biegnę robić porządki w szafie...

Pozdrowienia dla Was :)

12 września 2012 , Komentarze (11)

Witajcie, tak jak obiecałam- wzięłam się za siebie i w Sylwestra będę suuuuper laską !! ;) A moje noworoczne postanowienie będzie brzmiało: UTRZYMAĆ EFEKT I MODELOWAĆ, MODELOWAĆ...UJĘDRNIAĆ ;)!! Na chwilę obecną waga wynosi 64,4 (aktualizowałam wczoraj pasek, żeby nie bawić się w jego "gonienie"). Mam okres, ale nie traktuje siebie ulgowo, nie odejmuje nic tłumacząc zatrzymaniem wody w organizmie. Stwierdzam po prostu aktualną wagę. Kolejne ważenie w niedziele rano..


Muszę powiedzieć, że mam spore ułatwienie w domu. Mama chcąc zmienić swoje (i taty) nawyki zywieniowe zamiast śmietany używa jogurtu, zamiast oleju- oliwę z oliwek, oprócz tego owoce, ciemny chleb i lżejsze jedzonko :) tak więc wszyscy zadowoleni.. Zamiast kawki teraz siadamy i pijemy zieloną herbatę ;) 

Jestem z siebie dzisiaj bardzo dumna- było wzorowe jedzonko i ćwiczenia :) no i żadnych wpadek.

Jedzonko:

I: 3 kanapki z szynką i papryką + śliwka + szklanka soku grejfrutowego
II: jogutr naturalny+ pół maślanego rogalika + zielona herbata
III: ziemniaki + mielony + kalafior 
IV: 2 surowe marchewki
V: sałatka z pomidorem, łososiem, cebulą i papryką z jogurtem naturalnym + zielona herbata

W międzyczasie wodaaaaa ;) 

Aktywność:

25 minut hula hop
35 minut rower stacjonarny
20 minut treningu z Ewą Ch. (nie chciałam przesadzić pierwszego dnia, bo dawno nie ćwiczyłam)


Już nie zanudzam i biegnę poczytać co u Was Kochani ;))


12 września 2012 , Komentarze (3)

Witajcie, tak jak obiecałam- wzięłam się za siebie i w Sylwestra będę suuuuper laską !! ;) A moje noworoczne postanowienie będzie brzmiało: UTRZYMAĆ EFEKT I MODELOWAĆ, MODELOWAĆ...UJĘDRNIAĆ ;)!! Na chwilę obecną waga wynosi 64,4 (aktualizowałam wczoraj pasek, żeby nie bawić się w jego "gonienie"). Mam okres, ale nie traktuje siebie ulgowo, nie odejmuje nic tłumacząc zatrzymaniem wody w organizmie. Stwierdzam po prostu aktualną wagę. Kolejne ważenie w niedziele rano..


Muszę powiedzieć, że mam spore ułatwienie w domu. Mama chcąc zmienić swoje (i taty) nawyki zywieniowe zamiast śmietany używa jogurtu, zamiast oleju- oliwę z oliwek, oprócz teog owoce, ciemny chleb i lżejsze jedzonko :) tak więc wszyscy zadowoleni.. Zamiast kawki teraz siadamy i pijemy zieloną herbatę ;) 

Jestem z siebie dzisiaj bardzo dumna- było wzorowe jedzonko i ćwiczenia :) no i żadnych wpadek.

Jedzonko:

I: 3 kanapki z szynką i papryką + śliwka + szklanka soku grejfrutowego
II: jogutr naturalny + zielona herbata
III: ziemniaki + mielony + kalafior 
IV: 2 surowe marchewki
V: (planowana) sałatka z pomidorem., cebulą i papryką z jogurtem naturalnym + zielona herbata

W międzyczasie wodaaaaa ;) 

Aktywność:

25 minut hula hop
35 minut rower stacjonarny
20 minut treningu z Ewą Ch. (nie chciałam przesadzić pierwszego dnia, bo dawno nie ćwiczyłam)


Już nie zanudzam i biegnę poczytać co u Was Kochani ;))


9 września 2012 , Komentarze (3)

Witajcie, 

długo mnie tu nie było... to przede wszystkim przez brak neta. Poza tym nie miałam się czym chwalić. Od kilku dni jestem w Polsce, od dwóch dni zaczęłam znów "walkę" o upragnioną sylwetkę :) i co najlepsze nie czuję wcale, że jestem na tzw. diecie :) jadąc gdziekolwiek zabieram sobie butelkę wody niegazowanej i drugie śniadanie :) jem co lubie, tylko w małych ilościach. Jedynym minusem jest brak ćwiczeń, ale dzisiaj już nadrabiam i biorę się za trening ;)

Jedzonko:

Śniadanie: dwie kromki chleba z serem żółtym i papryką + zielona herbata
II: Danio Light
III: ryż z warzywami (papryka i cebula) i kurczakiem + zielona herbata
Kolacja/ podwieczorek: pół maślanki + kiść winogron + zielona herbata

Planowana aktywność:

hula hop+ trening z Ewką

Kochani nie czytałam Was nic ostatnio, ale obiecuje że nadrobię wszystko i będę na bieżąco :)

Całuje Was gorąco :)

5 sierpnia 2012 , Komentarze (4)

Witajcie Moi Kochani,

ostatnio coś nie mogę się "ogarnąć"... chodzi głównie o ćwiczenia! nie mogę..nie wiem czemu tak. odkładam od jutra, od jutra i to "od jutra" przeciągnęło się prawie do tygodnia. Tak być nie może! Pozostał mi TYLKO miesiąc do powrotu do Polski, a ja w ostatnim tygodniu nie zrobiłam nic w kierunku wymarzonej sylwetki! Wczoraj był grill u znajomych.. przyjemnie tak wcinać wszystko co Ci podstawią pod noc, ale później czujesz się ociężała i dopiero wtedy przychodzi refleksja: czy byłam naprawdę głodna czy to zwyczajne łakomstwo? pytanie oczywiście retoryczne, odpowiedź każdemu dobrze znana. Nie należę do osób, które się użalają, więc kończę to moje jęczenie i biorę się za ćwiczenia! Nie ma że boli, nie ma że "od jutra", bo to jutro to tu i teraz! Będę sobie stawiała tygodniowe cele, tak będzie łatwiej. Oprócz tego będzie "zadanie na jutro". Po tygodniu podsumowanie i mam nadzieje zadowolenia z tego, że udało się to osiągnąć:) 

W wolnej chwili wrzucę listę, którą zapowiadałam parę dni temu.. nie udało mi się jeszcze jej do końca uzupełnić, ale mam nadzieje, że z Waszą pomocą to się uda;)

Zadanie na zbliżający się tydzień:

*zaliczyć 5 treningów Ewy Chodakowskiej + 3 treningi na spalanie (na początek 20 minut) + 2 godziny hula hop ;)

Zadanie na dzisiaj :

* trening z Ewą + masaż brzucha 


A teraz kończę i biorę się na ćwiczenia ;) 


Bardzo motywuje mnie Wilimadzia. Kochana jesteś Wielka !! :)