Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (65)
Ulubione
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 14206 |
Komentarzy: | 500 |
Założony: | 27 lipca 2011 |
Ostatni wpis: | 11 lutego 2022 |
kobieta, 34 lat, Kielce
164 cm, 82.80 kg więcej o mnie
Masa ciała
Porażka, za porażką || Zdjęcie butów.
Witajcie,
tak jak sobie obiecałam przez grudzień będę ćwiczyła Skalpel, a jak kondycja nieco się poprawi pokombinuje coś z innymi zestawami ćwiczeń :) Dzisiaj był PIERWSZY GRUDNIOWY trening z Chodakowską. Fajnie się po nim czuję, satysfakcja z zaliczonych ćwiczeń jest ogromna i mam nadzieję, że zapał ani przez chwilę nie minie. Do Sylwestra niecały miesiąc.. nie ukrywam, że oczekuję, że do tego czasu moje ciała będzie bardziej "zbite" i kiecka, którą planuję założyć będzie leżała lepiej niż zwykle.
Co do dietkowania- jest ok, oczywiście zawsze można coś udoskonalić/ poprawić, ale ogólnie trzymam się dobrze.
Aktywność:
Skalpel Chodakowskiej
40 minut rozciągania
Nadszedł teraz czas, żeby zajrzeć do Was..
Grudzień pod znakiem Chodakowskiej, a konkretniej
Skalpela.
Witajcie Kochani,
postanowiłam, że zmienię trochę strategię.. i zamienię wagę na centymert :) Wcześniej założyłam, że będę ważyła się co tydzień, i wchodząc na wagę po "wzorowym" tygodniu czułam lekkie rozczarowanie, z powodu zastoju lub nawet wzwyżki..Działało to na mnie nieco demotywująco, a w mojej głowie przemykała głupia myśl : "po co tam się męczysz, skoro to i tak nic nie daje...??" teraz koniec z tym, zważę się owszem..ale nie wiem może w grudniu, może w styczniu? Wyznacznikiem mojego sukcesu będzie więc od dzisiaj centymert ....i lusto ;)
Teraz poczytam co u Was, a później wskakuje na rower ;)
Witajcie Kochani,
z pewnością wiele z Was przyzna mi rację, że niezwykle ciężkim momentem przy pilnowaniu diety, są powroty do domu i pyszne jedzonko, które tam na nas czeka :) No i mama..która zawsze ma coś słodkiego pod ręką.. Przyjechałam właśnie wczoraj w odwiedziny do rodziców i troche obiawiałam się tych pryszności, ale na szczęście wszystko zgodnie z planem.. Żadnego podjadania, słodyczy...a nawet chęci na nie;) Dzisiaj to ja wkroczyłam do kuchni i zrobiłam obiad po swojemu.. czyli smacznie, zdrowo, kolorowo i dietetycznie:) Miałam opory czy tato zaakceptuje ciemny makaron (w połączeniu z kurczakiem i warzywami), ale niepotrzebnie, bo bardzo mu smakowało i ze dwa razy jeszcze w ciągu dnia wcinał kolejną porcję. Tak więc pod względem dietetycznym trzymam się całkiem fajnie.
Dzisiaj jeszcze planuję 1,5 godzinki na rowerze stacjonarnym.
EDIT: 1.5 H NA ROWERZE ZALICZONE !!
Trzeba działać, tłuszcz sam nie zniknie..!! :)
Do "odchudzania" trzeba dojrzeć.. i mi się chyba
to udaje ;)
..................................
Długa droga przede mną..ale się nie poddam.