Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mamaPuszysta

kobieta, 47 lat, Za Górą

168 cm, 84.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 grudnia 2012 , Skomentuj

Po moim entuzjastycznym wpisie sprzed tygodnia znowu dół.

Waga 84,5 kg.

W przeciągu tygodnia wypadły mi 2 joggingi i skonsumowałam kilka niedozwolonych rzeczy a mianowicie: 5 czekoladowych trufli, podjadłam przy pieczeniu z dziećmi ze 3 pierniczki i wypiłam 3 redsy.

Na efekty nie trzeba było długo czekać.

No i wkurzam się. Tygodnie wyrzeczeń a wystarczy jeden słabszy tydzień żeby waga znowu szła w górę.

Czasami mam ochotę sie poddać, rzucić w cholerę to moje bieganie, brzuszki, ćwiczenia, jeść i pić to na co mam ochotę (i doporecyzuję: nie chodzi to o tony pożeranych słodyczy czy stołowania się w fast foodach tylko normalne jedzenie tego co moi najbliżsi w domu).

Ale idę w zakład, że do przyszłorocznych wakacji bez problemu dobiłabym do 120 kg.

Ech, kończę to użalanie się nad sobą.

  Idę ćwiczyć brzuszki,

Wolałabym pobiegać, ale w ciągu dnia nie mam jak biegać bo nie mam nawet nikogo, kto zaopiekowałby się moim młodszym dzieckiem przez 1 h dziennie ze 2 razy w tygodniu.

27 listopada 2012 , Skomentuj

Wpadłam tu jedynie aby wpisać:

wczoraj wieczorem 83,9 

dzisiaj rano 83,1



25 listopada 2012 , Komentarze (1)

Wstąpiła we mnie moc.

Przebiegłam dzisiaj taki dystans, że jestem z siebei naprawdę dumna.

I miałam ochotę na więcej, ale rozsaek podpowiedział mi, że powinnam już wracać do domu.

Aktualnie waga wskazuje 84.

Zaczynam odczuwać luzy w moich dżinsach.



25 listopada 2012 , Skomentuj

Poleciała 

W dół 

Waga

Zjechałam o prawie kilogram

Wczoraj wieczorem 84,2

Rano 83,2 


Tadam tadam taadam

20 listopada 2012 , Komentarze (2)

W ub poniedziałek odwiedziłam dietetyczkę.

Na początek były pomiary

Waga 86 kg (bez ubrań, co sprawdziłam potem w domu, 85,3 kg)

Talia 101 cm

Biodra 111 cm

34,5 % tłuszczu w organizmie (pow. 29% to wysoka)

31,7 % mięśni w organizmie ( od 33% to warość normalna)

10 kg kości 


Interpretacja dietetyczki:

B. duża ilość kośćca, większa niż przeciętna ilość u kobiet

Za mała ilość wody w organiźmie

Zalecenia:

- ze względu na mój tryb życia (aktywność fizyczna, zdrowe, rozsądne zasady żywienia) koniecznie zbadać się pod kątem cukrzycy (zbadać poziom cukru na czczo), jeżeli wynik ni epodwyższony wyjdzie to dodatkowo zrobić teks obciążenia glukozą

- dieta wyskobiałkowa + duużo warzyw i owoców

-odstawić tłuszcze (makrela, śledzie zabronione)

- postawić na produkty o niskim poziomie glikemicznym

- jajka to przyjaciele odchudzania

- nie łączyć skrobi i słodkiego

-8 h snu

- dodatkowe wapno

- spirulina

-kwasy omega-3 

- małe posiłki co 3 godz, przesunąć obiad na wcześniejszą godzinę

- średnio 1500 kcal/dzień

- jeżeli schudnę 2-4 kg do końca roku do Świąt BN to będzie ok

No i chyba uznała że trochę trudny przypadek ze mnie, bo tryb życia i odżywiania prowadzę właściwie "kiążkowo" a efekty jak widać.

Staram się się sumiennie od tygodnia stosować do tych zaleceń, waga na stałym poziomie, wymiary bez zmian

Nie kupiłam jedynie spiruliny.

Posiłki faktycznie nieduże, co 3 godz jak w zegarku, obiad trochę później.

Za mało jem białka, nie potrafię się zmusić do duzej ilości nabiału.

Na mięso za szczególnie też nie mam ochoty.

No i za mało ryb spożywam.

W sumie to nie jestem zaskoczona brakiem efektów. Dobrze, że nie tyję.

Wierzę, że powoli będzie waga ruszała w dół.


9 listopada 2012 , Skomentuj

Jesienne smuteczki nas dopadły.

Niby nic a taka jakaś melancholia wisi w powietrzu.


Mimo wszystko mam nadzieję, na miły dzień.


P.S.

Wczoraj wieczorem waga wskazywała 85,4 kg. 

 Dzisiaj rano 84,7 kg.



8 listopada 2012 , Komentarze (1)

Jak w tytule.

Ledwo, ledwo drgnęło o jakieś - 0,1 kg w przeciągu 10-14 dni.

Nawet po ciuchach nie bardzo widzę różnicę. 

Jedynie jakieś 20 cm od kolan w górę ciut ciut luźniej.

No i w kwestii przemiany materii się poprawiło.

Samopoczucie również.


Przyszły tydzień zaczynam od wizyty u dietetyczki.

Zobaczymy co z tego wyjdzie.


I jeszcze w temacie biegania - dalej systematycznie 3 x w tyg. po 1 h.

Trochę się denerwuję bo:

- biegając z pulsometrem okazuje się, że cały czas dość wysokie tętno (mimo, że trasa ta sama i wydolność organizmu powinna się poprawiać)

- chciałabym w końcu ustalić jaki dokładnie kilometraż pokonuję każdorazowo.




5 listopada 2012 , Skomentuj

Za oknem jesienna szruga.

Już dawno nie biegałam w taką pogodę. Ciekawa jestem wieczornego biegu.

Po weekendzie nawet nieźle.

Dosyć aktywny, szczególnie sobota.

Wczoraj byłam też na zakupach, w wyniku czego w mojej szafie zagościł kobalt. I koralowy.

Wszystko w rozm. 44. 


Waga niezbyt ochocza do wskazywania mniejszej liczby. Na szczęście nie posżło też w górę.

Zaczynają dokuczać mi stawy kolanowy.




2 listopada 2012 , Skomentuj

Od rana mam lenia, jakoś niemrawo idzie mi ogarnianie mieszkania

Gdzieś w tyle głowy kołacze się myśl, że powinnam włączyć jeszcze do mojego codziennego grafiku ćwiczenia  z płytą.

Póki co nie mogę się do tego przybrać.

Próbuję też namierzyć jakąś polecaną dietetyczkę w mojej okolicy (w niecie jakaś dziwna cisza w tym temacie)

Co do ustawień niniejszego pamiętnika to zedytowałam swoją wagę początkową.

Do stycznia 2011 r.  moja max waga wyniosła  87,1 kg  (pomijam oczywiście okres ciąży) i tyle widniało na moim suwaczku.

 W kwietniu 2011 waga oscylowała ok 78 kg (efekt codziennych ćwiczeń na fitnesach, w tym 2 x w tyg. spinning) 

Jednakże miesiąc temu pobiłam rekord: 88,6 kg na początku października.

Żeby zobrazować jakie mam problemy z wagą przypomnę, że na początku lipca br ważyłam 83,5 kg. 

Czyli 5 kg w 3-mce.

To dlatego, że zarzuciłam na moment (tzn. od lipca br) aktywność fizyczną (tzn. nie biegałam, nie chodziłam na spinning, nie jeździłam codziennie 40 min na rowerze).

Codzienne spacery z dziećmi, nordic walking 2x w tyg. i zwykła bieganina dnia codziennego (w tym wędrówki po górach podczas 1- tygodniowego pobyt), dieta MŻ jak widać na mnie nie działają.


31 października 2012 , Komentarze (2)

Przbiegłam dzisiaj zwykłą trasę.

W towarzystwie lepiej się biega.

Koleżanka już złapała rytm.

Musimy więc zacząć albo wydłużać trasę albo podkręcać prędkość.

W pn zrobiłąm dodatkowe kółko wokół bloku.

Dzisiaj dwa kółka.

Waga wskazywała  dzisiaj 0,5 kg więcej niż przedwczoraj wieczorem.