Pamiętnik odchudzania użytkownika:
malgorzaata

kobieta, 44 lat, Zgierz

170 cm, 99.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 marca 2012 , Komentarze (16)

Witajcie Moje Kochane Vitalijki
Rowerek zaliczony, przejechane 31 km.
Margolciu jestem coraz bliżej celu 
Zostało mi 387 km.
Dietka zachowana, zero słodyczy, zero podjadania.
Mąż wczoraj nieopatrznie zakupił na wieczór moje ukochane Kinder Delice. Możecie być ze mnie dumne bo nawet okruszka nie tknęłam

Dziewczyny jutro mój wielki dzień. Pierwszy raz od 12 lat zamierzam wybrać się do pracy komunikacją miejską
Dzisiaj zakupiłam sobie migawkę na wszystkie potrzebne mi linie. Oczywiście nie obyło się bez zrobienia z siebie idiotki przy kasie biletowej Pani uświadomiła mi że linia tramwajowa którą zamierzałam się przemieszczać nie kursuje już od 5 lat . Zażyczyłam sobie migawkę na wszystkie linie tramwajowe, ale Pani po raz kolejny ze spokojem wytłumaczyła mi że ze wszystkich została tylko jedna linia Na szczęście udało się kupić to co chciałam i jutro uderzam na podbój komunikacji miejskiej. Trzymajcie za mnie kciuki

Tymczasem lecę zrobić jakąś kolacyjkę dla męża a wieczorkiem poczytam co u Was

29 lutego 2012 , Komentarze (11)

Kochane jestem zachwycona prezentem Wczoraj pedałowałam godzinkę i dzisiaj również spędziłam na rowerku równą godzinkę.
 
Margolciu przejechałam 32 kilometry. Pozostało mi do Szczecina 418 km

Póki co jeździ mi się bardzo dobrze, ale dzisiaj jakoś tak mi się czas dłużył.

Dodatkowo weszłam dzisiaj na wagę.
Moim oczom ukazał się spadek wagi.... o 1,8 kg

Te 4 kg to pewnie w większości woda, więc mam nadzieję że szybko zleci. Później pewnie zaczną się schody i pokusy

Dzisiaj trzymałam się dietetycznie, żadnych słodyczy, żadnych nadprogramowych kalorii. Drugi dzień zaliczony na 5+

28 lutego 2012 , Komentarze (20)

Witam Was Moje Kochane

Strasznie się za Wami stęskniłam.
Nie było mnie tu kawal czasu. Mam nadzieję że u Was dietka na 100%
Na szczęście komputer mam już naprawiony więc zamierzam nadrobić zaległości

Niestety wracam do Was ze sporym nadbagażem Pasek został zaktualizowany. Przybyło mnie jakieś 4 kg Sama nie wiem skąd się to wzięło

Postanowiła że tym razem nie odpuszczę!!!!!!!
Mam ku temu wiele powodów:

1. Jak większość z Was wie staramy się z mężem o malucha.
2. W maju mam wesele mojego kuzyna i chciałabym wyglądać "przyzwoicie"
3. W maju mam również targi branżowe 3-dniowe i tu również chciałabym "przyzwoicie" wyglądać
4. We wrześniu również mam wesele tym razem kuzynki i również chciałabym wyglądać "przyzwoicie"
4. Zaczął boleć mnie kręgosłup (nigdy nie nosiłam takiego balastu)
5. Mam coraz mniej fajnych ubrań w które się mieszczę
6. W sklepach dla puszystych nie ma fajnych ubrań
7. Moim marzeniem jest aby moje kozaczki w końcu zaczęły się do końca dopinać
8. Latem chciałabym chodzić w spódniczkach.

Mogłabym tak wymieniać w nieskończoność. Ogólnie sięgnęłam totalnego dna. Dziwie się że w tej sytuacji zachowuję jeszcze pogodę ducha.

Dodatkowo chciałam nadmienić że dostałam wspaniały prezent od męża



Jest dokładnie taki sam Dzisiaj będzie pierwszy trening. Zamierzam godzinkę pojeździć + ćwiczenia jeśli oczywiście będę miała siłę.

Postanowiłam również że od dzisiaj mój pamiętnik jest otwarty tylko dla Was.

Od nowego miesiąca szykują się zmiany. Odstawiam autko i będę jeździć do pracy komunikacją miejską bo koszty paliwa każdego miesiąca mnie przerażają. Troszkę się również cieszę z tej decyzji bo będę miała okazję więcej się poruszać. Minus tego taki że będę musiała 40 minut wcześniej wstawać a ja straszny śpioch jestem

Dziewczyny potrzebuję Waszego wsparcia, Waszej mobilizacji. Bez tego chyba nie dam rady. Jak widać wystarczyło 1,5 tygodnia bez Was i już jest +4 kg. MASAKRA!!!!!

Tymczasem lecę zaprzyjaźnić się z nowym sprzętem a wieczorkiem poczytam co u Was wydarzyło się przez ten czas.
Miłego wieczoru Wam życzę!!!!!

18 lutego 2012 , Komentarze (9)

Witajcie Kochane,
Ja tak tylko na krótko, powiedzieć Wam że jestem z Wami. Niestety pisać nie mogę bo mój dość leciwy komputer padł, albo zjadło go jakieś cholerstwo :((( Dziś na moją prośbę mąż przyniósł mi komputer z pracy. Dopóki nie naprawią mi kompa to będę bardzo rzadko bo niestety nie mam jak się z Wami połączyć :(((((((
Cały czas jestem z Wami myślami i wspieram Was duchem
Przez tą małą chwilkę nadrobię zaległości u kogo zdążę dlatego nie chcę się rozpisywać.
Buziaki i pilnować mi się tutaj, żebyście miały czym się pochwalić jak wrócę

13 lutego 2012 , Komentarze (18)

Melduję że u mnie wszystko zaczyna wracać do normy
Dzisiaj kolejny pierwszy dzień zaliczony na 5+
Dietetycznie na 100%, ćwiczeń brak bo w końcu po kilku dniach opóźnienia przyszła do mnie @. Co prawda póki co bardzo skąpa, ale najważniejsze że już jest. Wizytę lekarza przełożę na przyszły tydzień.
W pracy postanowiłam się wyluzować. Ludzie nie są przyzwyczajeni do tego że mi wszystko zwisa więc było dzisiaj kilka sytuacji zakłopotania . Myślę o kilkudniowym urlopie. Muszę się tylko wstrzelić w taki okres gdzie będzie najwięcej pracy. Zaczyna ze mnie wychodzić zołza
Mimo cholernego bólu brzucha jestem dzisiaj w bardzo dobrym nastroju. Nie będę się rozpisywać dzisiaj, bo chciałabym swój czas poświęcić na nadrabianiu zaległości w Waszych pamiętnikach
Spokojnego wieczoru Wam życzę i ściskam Was jeszcze mocniej niż ostatnim razem

12 lutego 2012 , Komentarze (15)

Moje Kochane Vitalijki nie potrafię znaleźć słów aby Wam podziękować za wsparcie, za każde słowo za każdy gest. Dziękuję za to że jesteście

Nie udało się tym razem, ale nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Wypłakałam się w listopadzie, wtedy przeżyłam prawdziwy dramat. Teraz po prostu nie zaskoczyło, jeszcze nie ten czas, nie ta pora. Zastanawiam się jednak co jest przyczyną zatrzymania @. Nadal jej nie ma i tak na prawdę nie ma widoków żeby przyszła. Może to przez pracę, stres? Wiele z Was pisało żeby zmienić otoczenie, pracę a może wyjechać. Niestety to wszystko jest niemożliwe. Pracę planuję zmienić po ciąży a wyjazd nie wchodzi w grę bo praca nas na razie uziemiła. W najbliższym czasie planujemy również zakup mieszkania i nie możemy pozwolić sobie ani na zmianę zatrudnienia ani na niekontrolowane wydatki. Póki co pracuję nad tym aby bardziej zdystansować się do pracy. Mniej stresować i mniej pracować. Moje zdrowie jest najważniejsze!!!
 Chciałabym w czwartek dostać się do mojego lekarza. Będzie ciężko bo ma full obłożenie w czwartek (a tylko w ten jeden dzień przyjmuje), ale ja się tak łatwo nie poddaje, będę siedzieć pod gabinetem aż się nade mną zlituje.

Przez te wszystkie wydarzenia niestety dieta zeszła na drugi plan. Waga stoi w miejscu, ale chciałabym od jutra na nowo wziąć się w garść i dalej walczyć. Wczoraj przyjechaliśmy do moich rodziców podładować akumulatory. Dzisiaj brat zaprosił nas do kina na Różę. Jutro napiszę Wam recenzję. Zaraz uciekam z moim psem na spacerek po lesie. Słońce pięknie świeci więc będzie się nam wyśmienicie spacerować . Ten mój "mały gnojek" zawsze potrafi mi poprawić nastrój. Cholernie żałuję że nie mogę go ze sobą zabrać do nas do domu .

Jeszcze raz bardzo mocno Wam dziękuję i bardzo mocno Was ściskam

11 lutego 2012 , Komentarze (19)

Dziewczyny możecie puścić kciuki...
Dzisiaj zrobiłam beta hcg.. wynik <1,2
Ciąży nie ma...
Niestety i tym razem się nie udało.
Okresu nadal nie ma....


10 lutego 2012 , Komentarze (20)

Dziewczyny nie wytrzymałam i zrobiłam test... Niestety wyszedł negatywny
Jeszcze jednak nie poddaje się i troszkę wierzę że ten test był ciut za wcześnie. Dzisiaj wypada 3 dzień od planowanego okresu. Poza tym czytałam że ten test który robiłam czasem się myli. Zakupiłam dzisiaj Bobo Test i Quick Vue Jak dostanę okres to będą na następny raz. Dobry humor mnie nie opuszcza mimo kiepskiego poranku.
Jeśli do poniedziałku @ nie przyjdzie to idę zrobić badanie krwi. Dzisiaj dzwoniłam też do mojego lekarza, ale niestety najbliższy termin to 23 luty W czwartek pójdę do niego i będę siedzieć dopóki się nie zlituje nade mną i mnie przyjmie.
Dziewczyny nie puszczajcie jeszcze kciuków

Dietetycznie nie najlepiej, skusiłam się dzisiaj na tortillę z McDonalda. Jakaś taka głębsza ochota mnie naszła na coś bardzo niezdrowego i bardzo kalorycznego. Nawet się za bardzo nie wzbraniałam. Nie żałuję, dobrze mi z tym. Dzisiaj waga pokazała nieznaczny spadek. Paska nie aktualizuję ponieważ do wagi paskowej brakuje mi 0,2 kg.

Jak będę miała jakiekolwiek wieści w sprawie mojej "domniemanej" ciąży, dam Wam znać

9 lutego 2012 , Komentarze (24)

Dziewczyny dziękuję Wam za wsparcie
Okresu nadal nie mam ...

Liczę że może tym razem.... Nie chcę się póki co nastawiać bo wiem jakie bardzo mogłabym się rozczarować. Dzisiaj pobolewa mnie brzuch, ale chyba bardziej przez to że ciągle o tym myślę. Testy już zakupiłam ale czekam do weekendu. Ciągle latam do łazienki bo mam wrażenie że @ właśnie przyszła.... Ojjj jak ja bym chciała już sobotę..

Waga dzisiaj stoi w miejscu, ani grama mniej.
Zmęczenie jakby ciut się zmniejszyło, ale mam lenia. Chyba Margolciu miałaś rację z tym księżycem Potwierdziło się to zresztą u Ciebie

Lecę troszkę posprzątać bo przez to zmęczenie troszkę mam zaległości w domu. Wieczorem poczytam co u Was Pilnujcie mi się tam!!!


8 lutego 2012 , Komentarze (21)

Dziewczyny czy Wy ostatnio również takie zmęczone chodzicie??
To co się ze mną dzieje to jakaś masakra. W ciągu dnia senność dopada mnie znienacka. Chodzę i ziewam. Czasem słaniam się na nogach. Przychodzę do domu, zrobię na szybko obiadek i się kładę. Mogę tak leżeć do wieczora. Mąż się śmieje że niedługo odleżyn dostanę

Dietetycznie klapa.... nie żebym się objadała. Po prostu nie gotuję dietetycznie, staram się jeść za to mniejsze porcje. Zależy mi tylko żeby szybko coś upichcić i się położyć Dzisiaj waga pokazała +0,5 kg. Nawet nie jestem zła bo wiem że to moja wina.

Od kilku dni czekam na @. Może waga dlatego nie chce spadać?
Nie będzie to nowiną jeśli powiem że liczę na brak okresu w tym miesiącu
Dzisiaj mija 28 dzień, ja z reguły dostaję w 26 dniu. W tym miesiącu wzmożonego apetytu nie zanotowałam, nie dopadła mnie chandra przedokresowa. Jak nie przyjdzie do niedzieli to robię test. Trzymajcie za mnie mocno kciuki. Może w tym miesiącu się uda??

Teraz zmykam, zgadnijcie co będę robić Oko leci mi jakby była godzina co najmniej 23. Zaległości w Waszych pamiętnikach nadrobione. Cieszą mnie Wasze pozytywne wpisy
Dietkujcie i ćwiczcie Kochane bo do wiosny coraz bliżej