Pamiętnik odchudzania użytkownika:
malgorzaata

kobieta, 44 lat, Zgierz

170 cm, 99.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 lutego 2012 , Komentarze (14)

Witam Was moje Drogie Vitalijki
Wczoraj wpisu nie było bo padałam na pyszczek. Niby nie narobiłam się w pracy, ale od samego rana ledwo żywa byłam. Po powrocie do domu najzwyczajniej położyłam się spać i z małymi przerwami przespałam tak do 6 rano dnia dzisiejszego Teoretycznie powinnam się wyspać jednak dalej nie najlepiej się czuję. Może to przez nadchodzącą @?

Co do wagi to zołza jedna stoi ciągle w miejscu



Najważniejsze że nie idzie do góry. Od wczoraj chodzi za mną słodka głodomorra. Błagam męża żeby kupił mi coś słodkiego. Póki co jest nieugięty, ale pracuje nad nim .

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Ostatnio zauważyłam że coraz więcej dziewczyn zamyka swoje pamiętniki tylko dla przyjaciół. Ja również się nad tym zastanawiam. Co prawda nie spotkało mnie nic przykrego, ale zauważyłam że jakieś towarzystwo szemrane zaczyna się ostatnio pojawiać na Vitalii. Mam Was, wpieramy się, jesteście dla mnie bardzo ważne i nie chciałabym powiększać grona swoich znajomych ponieważ swoją uwagę chciałabym poświęcić Wam. Z doświadczenia innych Vitalijek wiem że im więcej znajomych tym częściej najważniejsze wpisy uciekają.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Co do menu to niestety nie mam się czym pochwalić. Dietę trzymam tyle o ile żeby nie przytyć, ale żadnych spektakularnych posiłków nie spożywam. Nie mam ostatnio na to siły, weny twórczej mi brak Obiecuję jednak się poprawić

Przez wczorajszą niedyspozycję troszkę zrobiło mi się zaległości w czytaniu Waszych wpisów, ale zamierzam to dzisiaj nadrobić
Spokojnego wieczoru Wam życzę



5 lutego 2012 , Komentarze (18)

Dzisiaj od samego rana energia mnie rozpiera. Pospaliśmy z mężem prawie do 11. Szybkie śniadanko i polecieliśmy na siłownię. Ojj jak mnie tam dawno nie była. Pojeździłam pół godzinki na rowerku a później pół godzinki na orbitreku. Fantastycznie się teraz czuję Sobota minęła mi bardzo leniwie. Poza porannymi zakupami nigdzie nie wychodziłam. Leżałam prawie cały dzień. Przebudził się mój leniwiec Niestety troszkę wczoraj za dużo przez to zjadłam i dzisiaj waga stoi w miejscu. Ja jestem cierpliwa a na lody póki co jakoś nie mam większej ochoty. Więc spokojnie mogę poczekać

Menu na dzisiaj:
Śniadanie:
2 kromki chlebka razowe z białym serkiem i żórawiną
II śniadanie:
2 pomarańcze wielkością przypominające mandarynki
Obiad:
Tego jeszcze nie wiem bo idziemy na obiad do męża siostry więc pewnie nie będzie dietetycznie ale postaram się jeść mniejsze porcje
Kolacja:
Wszystko zależy od ilości zjedzonego obiadku ale postaram się coś lekkiego białkowego zjeść

Zmykam szykować się do rodzinnego obiadku a wieczorem poczytam co u Was

4 lutego 2012 , Komentarze (17)

Tak tylko na chwilkę wpadłam...

Dzisiaj waga pokazała kolejny spadek -0,6 kg

Jestem niesamowicie szczęśliwa, do moich lodów coraz bliżej

Menu napiszę wieczorkiem bo póki co nie mam koncepcji co dziś zjeść...

Miłego dnia Wam życzę i duużo uśmiechu

3 lutego 2012 , Komentarze (15)

W końcu przyszedł mój ulubiony dzień tygodnia
Kocham piątki, zwłaszcza kiedy wiem że w sobotę nic nie muszę...


Melduję że dzisiaj waga pokazała -0,4 kg

Nie przypominam sobie kiedy byłam ostatnio tak zdeterminowana jak teraz.

Margolcia narobiła mi ostatnio troszkę apetytu na lody (Ty niedobra ). W związku z czym postanowiłam że owszem, zjem je, ale dopiero kiedy na wadzę ujrzę minimum 89,9 kg. Czyli za 3 kg. To będzie taki mały system nagradzania zwany inaczej motywacyjnym Już moja w tym głowa żeby to szybko nastąpiło . Ale spokojnie dziewczyny nie zamierzam się głodzić. To nie w moim stylu, kocham jedzenie no i jak widać po mojej sylwetce jest to miłość odwzajemniona 

Moje dzisiejsze menu niewiele różni się od wczorajszego:
Śniadanie:
1 bułeczka orkiszowa + serek wiejski ze szczypiorkiem i pomidorki
II śniadanie:
Jabłko + jogobella
Obiad:
Warzywa po meksykańsku + kurczaczek na grillu
Kolacja:
Twarożek wiejski z wędzonym łososiem, rukolą i szczypiorkiem


Spokojnego, dietetycznego i przede wszystkim cieplutkiego wieczoru Wam życzę. Ja już dzisiaj nawet nosa nie zamierzam wychylać z domu

2 lutego 2012 , Komentarze (11)



Zero słodyczy, zero obżarstwa.
Jedzenie również bardziej zdrowe i bardziej dietetyczne niż wczoraj


Śniadanie:
2 kromki chleba razowego z wędlinką, papryką konserwową i pomidorkami
II śniadanie:
Mandarynka i danio jagodowe
Obiad:
Warzywa po meksykańsku i pieczony na grillu kurczaczek
Kolacja:
1 kromka chlebka razowego, twarożek wiejski z łososiem wędzonym, rukolą i szczypiorkiem


Dzisiaj waga stoi w miejscu. Dobrze że nie kaprysi

Rano termometr u nas pokazywał -20C brrr...
Nawet ja, chodząca zawsze w krótkim rękawku w końcu założyłam sweterek Moje autko zaczyna rano wydawać z siebie jakieś dziwne dźwięki . Właśnie w TV powiedzieli że te mrozy będą jeszcze trzymać
w przyszłym tygodniu


Moje Kochane Vitalijki teraz nasz nadprogramowy tłuszczyk w końcu do czegoś się przydaje Pomyślcie jak muszą marznąć te wszystkie chudzinki , ale nie pozwólmy aby nasza czujność została zahibernowana w tych minusowych temperaturach

Trzymajcie się cieplutko i nie zapominajcie o barchanowych majtach

1 lutego 2012 , Komentarze (15)

Tak jak pisałam wczoraj, moje dzisiejsze menu to była troszkę improwizacją która chyba za wiele z dietą nie miała wspólnego

Śniadanie:
Bułeczka razowa z wędlinką drobiową a druga część z pasztetem drobiowym
II Śniadanie/Obiad cholera wie jak to nazwać
2 kanapeczki chlebka razowego, jedna z żółtym serkiem a druga z polędwicą i warzywami + jogobella brzoskwiniowa
Kolacja:
2 sajgonki (ale nie takie od chińczyka) + sałatka gyrosowa (ze sklepu, do kupna skłoniła mnie niska wartość kaloryczna)


W ciągu całego dnia nie podjadałam, o słodyczach nadal nie myślę i bardzo dobrze się z tym czuję
Niepokojącym objawem jest fakt że zaczynam zapominać o jedzeniu. Niby fajnie, ale ważne jest w diecie żeby utrzymać stałe pory jedzenia.


Wczoraj poczytałam o Waszych podsumowaniach miesięcznych i serducho mi się raduje  Bardzo ładnie Wam idzie, kilogramy uciekają, centymetry znikają. Mam nadzieję że na koniec miesiąca dołączę do Was z moim podsumowaniem

Dzisiaj moja waga była bardzo łaskawa dla mnie.
Pokazała -0,5 kg
Częstsze ważenie bardziej mnie mobilizuje do trzymania fasonu w ciągu dnia więc nie krzyczcie na mnie że codziennie wchodzę na wagę


Spokojnego wieczoru Wam życzę.
Zmykam poczytać jak Wam dzień minął 


31 stycznia 2012 , Komentarze (14)

Czemu doba jest taka krótka???
Wyszłam dzisiaj do pracy o 7 rano a wróciłam o 20
Padam na pyszczek. Nie mam już dzisiaj na nic siły. Pójdę zaliczyć szybką kąpiel i zmykam spać. W domu nie zrobiłam nic bo niby kiedy?? No i skąd brać na to siłę?? Niestety nie upichciłam sobie nic na jutrzejszy obiadek więc będę musiała nieźle improwizować

Mimo nawału pracy starałam się trzymać dietkę i mimo że stresu było nie mało to nawet przez chwilę nie myślałam o słodyczach. Poproszę o pochwałę

Dzisiejsze menu:
Śniadanie:
2 kromki chlebka razowe + trójkącik serka topionego light + 2 jajka na twardo
II śniadanie:
Jabłko
Obiad:
Polędwiczki wieprzowe z ryżem pieczarkami i papryką (wczorajszy obiad)
Podwieczorek:
Danio jagodowe
Kolacja:
1 bułeczka z masełkiem i wędlinką drobiową + parówka drobiowa


Kolacja nie najlepsza ale nie miałam ani siły ani czasu nic innego przygotować a ponieważ byłam przepotwornie głodna to na szybko coś  złapałam i zjadłam.

Dzisiaj się ważyłam, waga stoi w jednym miejscu jak zaklęta

Zmykam Kochane bo mąż obiecał mi dzisiaj masaż.
Marzy mi się ciepła kąpiel, moja podusia, ciepła kołderka i dobra książka.
Chlupnęłabym troszkę winka w ramach relaksu ale przed oczyma ciągle mam obrazek z wczorajszej przymierzalni gdzie wciskałam się bezskutecznie w spodnie  Odpuszczę sobie, wino nie zając nie ucieknie. Mamy jeszcze ok 70 butelek 


Dobrej nocy Wam życzę

30 stycznia 2012 , Komentarze (15)

Dzisiejszy dzień zaliczam do tych udanych dietetycznie w 100%

Śniadanko:
2 kromki chlebka razowego + 2 plasterki mojej ulubionej polędwiczki z warzywami + papryczka konserwowa
II śniadanie:
Jabłko + danio brzoskwiniowe
Obiad:
Ryż + polędwiczki wieprzowe z pieczarkami i papryką
Kolacja:
Talerz zupki grzybowej (od mamusi )


Wieczorem pojechałam z mężem na zakupy. Kupiłam sobie nowe spodnie i piżamkę. Niestety po zakupach nastrój mi się nieco pogorszył. Wiadomo jak to jest przy zakupie ciuchów w rozmiarze XXL W rozpacz nie popadłam tylko dzięki temu że dzisiaj tak ładnie mi poszło z dietką.

Ćwiczeń niestety nie było, ale był maraton sklepowy po Manufakturze. Troszkę kalorii pewnie zeszło a po zakupach już niczego nie jadłam. Czekam na wypłatę i śmigam na siłownię. Mam nadzieję pojawić się tam już w tym tygodniu.

Chciałam się jeszcze z Wami podzielić fajnym bloogiem. Jest tam dużo świetnych przepisów dietetycznych www.fitness-food.pl
Postanowiłam również że będę się ważyć częściej niż raz na tydzień. Może to będzie dla mnie dodatkową mobilizacją??

Lecę poczytać co u Was bo troszkę zaległości mi się narobiło. Spokojnego wieczoru Wam życzę

28 stycznia 2012 , Komentarze (12)

Moje Drogie Vitalijki, nadszedł ten dzień kiedy mogę śmiało powiedzieć że na nowo jestem zmotywowana.
Na nowo chcę walczyć i pozbyć się tego co mi ciąży.

Żeby nie być hipokrytką postanowiłam dziś się zmierzyć i zważyć. Na wadze przybrało mnie 1,20 kg. W sumie to nie aż taki straszny wynik biorąc pod uwagę moje ostatnie poczynania. Centymetr był mniej wyrozumiały. Prawie wszędzie przybyło mnie po 2 cm. Nie załamuje się, w końcu wiem po czym to przybyło. Teraz muszę zrobić wszystko żeby coś ze mnie jeszcze zeszło. Każdy kilogram będzie na wagę złota

Pasek oraz pomiary zostały zaktualizowane.
Nie chcę oszukiwać ani siebie ani Was.


Zaraz z mężem jedziemy na dietetyczne zakupy. Założyłam sobie plan dietetyczny MŻ. Ten który stosowałam do tej pory był, ok ale w końcu zaczęłam podjadać. Teraz nie będę ważyć każdej potrawy, mniej więcej wiem jakie porcje powinnam jeść.
Dzisiaj jadę na obiadek do mamusi. Jeśli będą ziemniaczki to będzie to mała łyżeczka, jeśli będzie zupka to bez makaronu itd...

Muszę w końcu się ogarnąć. Koniec z wyciem, koniec z podżeraniem. Skończyło się co dobre, właśnie wyczerpał się limit taryfy ulgowej!!!!!!




A teraz życzę Wam pogody duchy, silnej woli i duuuużo ruchu w tą sobotę. Miłego dnia


27 stycznia 2012 , Komentarze (11)

Dzisiaj będzie wyjątkowo krótko.....

To miał być miły i spokojny dzień. W rezultacie była rozpierducha i młyn przeokrutny. Oczywiście mowa o pracy. Z każdym dniem nienawidzę jej coraz bardziej Do tego dochodzi już chyba jakieś wypalenie zawodowe. Śniadanie zjadłam ok 8:30, obiad zjadłam dopiero po powrocie do domu. Co prawda obiadek był dietetyczny, ale stanowczo za dużo. Głód spowodował że jedzenie łykałam a nie smakowałam. Cieszę się jednak że nie ruszyłam słodyczy Z ćwiczeń również zrezygnowałam bo dziś bardzo boli mnie lewa nerka lub przewiałam sobie korzonki. Czy korzonki mogą boleć tylko z jednej strony?? Istnieje również pewna obawa że jestem już najzwyczajniej w świecie przemęczona. Jeśli nie przestanie boleć do poniedziałku chyba trzeba będzie udać się do lekarza.
Rokowania nie są dobre, z każdą minutą boli coraz bardziej .


Podsumowując dzień udany w 80%. Nie ma co narzekać, najważniejsze że nie dałam się żadnym pokusom

Spokojnej nocy Wam życzę i postarajcie się nie grzeszyć przy piątku za dużo