Pamiętnik odchudzania użytkownika:
malgorzaata

kobieta, 44 lat, Zgierz

170 cm, 99.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 stycznia 2012 , Komentarze (15)

Moje Kochane Vitalijki jestem
Na początek chciałam Wam bardzo mocno podziękować za słowa wsparcia, otuchy. Nigdy nie spodziewałam się że znajdę tutaj tyle życzliwych mi osób. Dziękuję za każde słowo, za każdy gest. Bardzo mi pomagacie. Ja ostatnio ciągle zawodzę, ciągle marudzę a dieta nie idzie tak jak powinna, ale obiecuję Wam że w końcu się pozbieram i ruszę ostro z kopyta Przepraszam Was za to że tak się tutaj żalę, ale jakoś tak czułam chęć wyrzucenia z siebie wszystkiego co złe Jest już ze mną o niebo lepiej. Wczoraj był punkt kulminacyjny mojej chandry....

Olu wybacz mi, pożarłam wczoraj całe opakowanie lodów familijnych czekoladowo śmietankowych Obiecuję jednak że następne słodycze będą na pewno w walentynki. Przepraszam, przepraszam i jeszcze raz przepraszam..... Obiecuję po stokroć poprawę Mam nadzieję że nie będziesz na mnie za bardzo krzyczeć???

Moja nieobecność była również związana z jakimś dziadostwem które przyplątało się do mojego komputera. Mam nadzieję że to nie miało nic wspólnego z Anonymus W każdym bądź razie unieruchomiło mi to kompa. Dziś mąż ładnie mi wszystko naprawił i o to jestem

Dietetycznie ogólnie do bani, chyba nie zrobię sobie pomiarów na koniec miesiąca żeby znów nie popaść w jakąś chwilową depresję. Niestety na siłowni również w tym tygodniu nie byłam ani razu Powód?? Ciągle ten sam.... praca. Ona wysysa ze mnie ostatki moich sił

Dzisiaj moje Drogie nie mam już siły nadrobić zaległości w Waszych pamiętnikach, ale jutro zaczyna się weekend i obiecuję że przeczytam co się u Was dzieję. Jestem bardzo ciekawa jak sobie radzicie

Dobrej Nocy Wam życzę

23 stycznia 2012 , Komentarze (26)

Dzisiaj jest smutny dzień....

Dietetycznie prawie dobrze. Mogłabym zjeść mniej i mogłabym pójść na siłownię, jednak moje plany ciut się w ciągu dnia zmieniły. Siłownia będzie jutro, 100% diety również będzie jutro.

Dzisiaj jest smutek przeogromny, dzisiaj wróciły wspomnienia.....
Nie należę do osób zazdrosnych, zawsze mnie cieszą sukcesy innych. Dzisiaj jednak poczułam co znaczy słowo zazdrość i jak może czuć się osoba zazdrosna, ale nie zawistna, żeby nie mylić pojęć.
Dzisiaj koleżanka z pracy powiedziała mi że jest w 16 tygodniu ciąży... Wygląda ślicznie, brzuszek ma już delikatnie zaokrąglony.
Jest taka szczęśliwa...

Jak tak na nią patrzyłam to mi się ryczeć chciało a serce pękało mi z zazdrości.....

Gdybym nie poroniła to również byłabym w ok 16 tygodniu.....

22 stycznia 2012 , Komentarze (14)

Dziś będzie krótko.....

Imprezka się udała, okazuje się że można bawić się na trzeźwo Na takie okoliczności zawsze jestem przygotowana i kupuję sobie Lecha bezalkoholowego

Na siłownię dzisiaj nie pojechaliśmy bo ciut za późno się obudziliśmy. Mąż coraz częściej i chętniej ze mną tam jeździ. Nie namawiałam go tylko małymi kroczkami nad nim pracowałam Nasuwa mi się myśl że mężczyzn można bardzo szybko zmanipulować

Zaraz jedziemy do moich rodziców. Zostanę tam do wieczora i niucham porażkę dzisiejszego dnia. Mama gotuje rewelacyjnie a kiedy my przyjeżdżamy to stara się jeszcze bardziej chociaż nie ma takiej potrzeby bo zawsze wszystko nam smakuje.

Szykuje się bardzo miła i bardzo spokojna niedziela.
Życzę Wam moje Kochane Vitalijki udanego i dietetycznego dnia

21 stycznia 2012 , Komentarze (11)


Dzisiaj mam upragniony odpoczynek. Od rana poleciałam na angielski a po powrocie czekał już na mnie obiadek. Może nie wyszukany, ale zrobiony przez męża więc to się bardzo liczy :) Po obiadku mąż mnie opuścił i poszedł do pracy. Czasem lubię taki dni. Mam teraz czas tylko dla siebie. Poczytam sobie, może się zdrzemnę. W planach mam też domowe spa
Wieczorem idziemy do znajomych na małą imprezkę, ale ja melduję grzecznie że będę kierowcą więc nie zamierzam przyjmować dodatkowych kcal

Do tej pory czas mija dietetycznie. Obiadek był dość obfity, ale nie ociekał tłuszczem i myślę że bombą kaloryczną nie był. Słodycze na razie poszły w odstawkę, zresztą o dziwo już drugi dzień mnie nie kusi. Dzisiaj nawet przeszłam w sklepie obojętnie obok półki z kinder delice Dla mnie to nie lada wyczyn

Dziewczyny mimo tego że obiecałam sobie trzymać się z daleka od wagi to dzisiaj rano zważyłam się. Powiem tak.... jestem mile zaskoczona
do wagi paskowej pozostało mi 0,30 kg Oficjalny pomiar będzie w przyszły poniedziałek i wtedy zaktualizuję pasek.

Udanej soboty Wam życzę. Trzymajcie się dietki

20 stycznia 2012 , Komentarze (13)

Dzisiejszy dzień zaliczam do udanych. Humor mi dopisuje od samego rana mimo że się nie wyspałam. Z pracy wyszłam sobie już o 14. Dzisiaj wszystko miałam gdzieś. Problemy okazały się grubsze niż nam się wszystkim wydawało. Padł jakiś router w siedzibie firmy i wszyscy jesteśmy udupieni. Nikt nie wie kiedy te problemy zostaną rozwiązane. Równie dobrze dzisiaj w ogóle nie musiałam iść do pracy. Strata mojego czasu...

No, ale jak już z niej wyszłam to poleciałam od razu na siłownie Dzisiaj ćwiczyło mi się rewelacyjnie. Nie czułam żadnego zmęczenia i przyznam szczerze że wychodząc z siłowni czułam lekki niedosyt, ale z drugiej strony nie ma co szaleć. Też tak czasem macie?
Najpierw śmigałam 35 minut na orbitreku, później 30 minut na rowerku a na koniec zaliczyłam na bieżni 10 minut. Oczywiście na bieżni maszerowałam w szybkim tempie. O bieganiu póki co nie ma mowy. Jestem za ciężka na takie ćwiczenia.

Dzisiaj zjedzone 3 małe bułeczki orkiszowe, z pastellą tuńczykową i moim ulubionym pasztecikiem z pieczarkami. Zaraz zamierzam przygotować sobie jakąś kolację, ale oczywiście bez szaleństw. Co by nie nadrobić spalonych kalorii na siłowni


Lecę poczytać co u Was i poczytać o Stevie Jobsie
Uwielbiam czytać biografie a ta jest całkiem niezła. Jak ktoś lubi takie książki to polecam

19 stycznia 2012 , Komentarze (14)

Moje Kochane dietkuję cały czas, raz lepiej a raz gorzej ale daję radę Na wagę nie wchodzę. Zważę się dopiero po 10 dniach. Wyjęłam baterię z wagi żeby nie kusiła.

W pracy przyszło tsunami. Był młyn, ale udało się to jakoś opanować. Wszyscy byliśmy szczęśliwi i chętni do działania, program super śmigał. Dzisiaj jednak wszystko się rozpier...... I to dość spektakularni. Klienci jakby się zmówili i zrobili dzisiaj zmasowany atak, SAP przestał działać, serwer się wysypał. Straciłam wszystkie maile. Do skrzynki w ogóle nie mogę się dostać. Pomimo tak ogromnych dla mnie problemów humor mi dopisuje Już chyba gorzej być nie może....

Z mężem zdecydowanie lepiej. Od ostatniego razu nie szlaja się nigdzie Nasze relacje również uległy zdecydowanemu ociepleniu. Na tej płaszczyźnie nie powinnam już narzekać.

Dietka... hmmm Wczoraj skusiłam się na lody....... Wiem wiem, nie powinnam Na usprawiedliwienie dodam że były czekoladowe i musiałam je zjeść bo mam mały zamrażalnik a potrzebowałam miejsca na mięsko Dzisiaj zdecydowanie lepiej. Co prawda tylko trzy posiłki zjadłam ale wszystkie dietetyczne.
Na ciasto urodzinowe kolegi z pracy się nie skusiłam.


Miłego wieczoru Wam życzę, nie obżerać mi się tam na wieczór

17 stycznia 2012 , Komentarze (14)

Dzisiaj będzie krótko. Jestem zła, jestem zmęczona. Jednak nie ma to żadnego związku z moją dietą. Mamy z mężem ciche dni, pobalował wczoraj na "biznesowym" spotkaniu. Zatrudnili jakiś czas temu u niego nowego chłopaka. Mam niestety powody do obaw, bo koleś prowadzi bardzo rozrywkowy tryb życia co jak widzę bardzo podoba się mojemu mężowi. Rozbił ostatnio rodzinę jakiejś pannie a teraz ciąga wszędzie mojego męża. Ten się chyba jednak zapomina że nie jest już kawalerem.... Najgorsze że mój mąż nie widzi w tym niczego złego i twierdzi że się czepiam. Zobaczymy co będzie dzisiaj...

Co do dietki, jest dobrze, chociaż dzisiaj miałam ochotę na ogromnego pączka z nadzieniem toffi żeby choć troszkę osłodzić sobie życie

Menu na dzisiaj:
Śniadanie:
2 kromki chleba razowego, 40 g szynki z indyka, 1 jajko na twardo i ogórek kiszony
II śniadanie:
Serek homogenizowany waniliowy, 2 mandarynki
Obiad:
To samo co wczoraj (gotuje na 2 dni) ryż z kurczakiem i żółtą papryką
Kolacja:
kubeczek barszczyku czerwonego, 5 pierogów z kapustą i grzybami (wyrób mojej kochanej mamusi)


Dzisiaj poza bieganiną w pracy to nie będzie żadnego innego ruchu.
Zaraz biorę kocyk i poczytam co u Was. Wieczorem jakaś książeczka w oczekiwaniu na atak ze strony mojego małżonka.

Dobrej nocy Wam życzę i spokoju. Buziaki.

16 stycznia 2012 , Komentarze (12)

Dziewczyny mam nadzieję że dzisiejszy dzień będzie dobrą prognozą na następne dni

Dzisiaj o dziwo obyło się bez stresu w pracy, wyszłam o ludzkiej godzinie. Poleciałam zaraz na siłownię a tam zaliczyłam 30 minut na rowerku i 35 minut na orbitreku. Zaraz zamierzam zrobić ok 50 brzuszków. Dietka dzisiaj zachowana w 100%.

Menu na dzisiaj:
Śniadanie:
2 kromki chlebka razowego, pasztet drobiowy, ogórek kiszony i 4 pomidorki koktajlowe
II śniadanie:
Serek waniliowy homogenizowany
Obiad:
Kurczak z ryżem i żółtą papryką
Podwieczorek/Kolacja:
Soczek pomidorowy, 2 kanapeczki z jednym trójkącikiem serka topionego hochland, 2 pomidorki koktajlowe.


Wyszło ok 1200 kcal.

Jak zapewne same zauważyłyście mój plan 50-cio dniowy poszedł w p.... Nie udało się, jestem słaba, jestem żarłok i nie potrafię się powstrzymać na dłuższą metę przed słodyczami Dlatego teraz zdecydowanie obniżyłam sobie poprzeczkę i póki co chciałabym wytrzymać 10 dni bez grzechów. Przez te 10 dni nie będę się również ważyć. Zobaczymy co z tego wyjdzie

Lecę poczytać co u Was i upichcić coś dobrego na jutro Spokojnego wieczoru Wam życzę.

14 stycznia 2012 , Komentarze (17)

Dziewczyny Moje Kochane jestem z Wami cały czas. Strasznie mi miło że nie zapominacie o mnie. Przepraszam że nic nie pisałam od kilku dni. Całą swoją uwagę poświęciłam pracy  Mam straszne zaległości jeśli chodzi o Wasze pamiętniki, ale obiecuję to nadrobić. Jutro zamierzam cały dzień leniuchować, nabierać sił i czytać co u Was.

W pracy zaczynam widzieć światełko w tunelu. Program w końcu ruszył. Oczywiście z każdym dniem pojawiają się nowe problemy, ale przynajmniej można już cokolwiek robić. Firma ruszyła, sprzedaż ruszyła. Mam nadzieję że moje nadgodziny się skończą. Ostatni tydzień pracowałam na maksymalnych obrotach, przyznam szczerze że chyba nigdy w życiu nie byłam tak wycieńczona, ale chyba się opłaciło. Nie chcę zapeszać Wczoraj zasnęłam w opakowaniu o 20.

Dzisiaj mąż zabrał mnie na lodowisko, żebym mogła się zrelaksować. Pomogło Dziewczyny już zapomniałam jak to jest fajnie jeździć na łyżwach Muszę się pochwalić że żadnego upadku nie było Troszkę na początku kaleczyłam ale później jak ruszyłam to ciężko było mnie zatrzymać. Tego się nie zapomina

Co do dietki, to niestety...... Przez ten tydzień jadłam co popadło, co miałam pod ręką. Nie gotowałam sobie. Niestety w momentach stresowych zajadałam się słodyczami. Do tego dostałam @ więc wilczy apetyt mnie dopadł. Nie wchodzę na wagę bo nie chce się stresować. Na siłowni byłam tylko jeden raz. Niestety na więcej zabrakło czasu i siły. Przygotowuję się jednak na kolejny atak frontalny od poniedziałku Zakupy już dzisiaj zrobiłam, jutro zaczynam pichcić dietetycznie.

Ściskam Wam baaaardzo mocno i dziękuję że jesteście ze mną. Jestem bardzo ciekawa co u Was?? Jutro wszystkie pamiętniki szczegółowo prześledzę. Mam nadzieję że nie narozrabiałyście mi tam za bardzo??


Buziaki i spokojnej nocy Wam życzę

9 stycznia 2012 , Komentarze (24)

Dziś będzie krótko bo padam na pyszczek

Dietka dzisiaj była prawie
Siłownia dzisiaj również była
Zrobiłam tradycyjnie 30 minut jazdy na rowerku i 40 minut jazdy na orbitreku. Czas mi się strasznie dłużył i mało brakowało a bym się poddała po 25 minutach na orbim. Zbliża mi się @ więc sądzę że osłabienie jest wynikiem zbliżającej się niedyspozycji.


Dziewczyny potrzebuję mobilizacji. Potrzebuję jakiegoś kopa, cokolwiek. Ostatnio zauważyłam u siebie znaczny spadek zacięcia dietetycznego. Niby trzymam dietkę, staram się nie podjadać ale zawsze coś tam skubnę. Zjem czegoś więcej i w efekcie waga stoi od jakiś 2 tygodni na tym samym poziomie. Ten zastój jest dla mnie straszną katorgą. Z jednej strony chciałabym żeby waga leciała a z drugiej strony moja dieta nie jest już tą dietą z początku odchudzania

W pogoni za motywacją znalazłam super stronkę, www.tabele-kalorii.pl. Można sobie idealnie wyliczyć kalorie, które spożywamy w ciągu dnia. Jest bardzo duża baza produktów. Może to na nowo mnie zmobilizuje?

W pracy bez zmian, dalej jesteśmy za górami, za lasami

Zmykam poczytać co u Was i idę spać. Dobrej nocy Wam życzę.