Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Co mnie skłoniło do odchudzania??? 10 kg za dużo !!!! hehehe Nie mam problemów emocjonalnych, lubię siebie i podobam się sobie, ale 10 kg temu lubiłam się bardziej. Niech więc wrócą piękne czasy:)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 10815
Komentarzy: 105
Założony: 7 września 2011
Ostatni wpis: 20 stycznia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
larnaka

kobieta, 42 lat, Domek Na Drzewie

153 cm, 64.90 kg więcej o mnie

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 sierpnia 2013 , Komentarze (1)

Waga 56,8 kg

Trzeci miesiąc rozpoczęty:)
Ale ten czas leci,już tydzień minął zaraz kolejny przeleci.Ale cieszy mnie to niezmiernie, bo moja dzidzia rośnie i z każdym tygodniem jesteśmy bliżej ...:)

Apetyt troszkę się poprawił ale przez te upały prawie jeść mi się nie chciało, swoją drogą trochę dziwne przed ciążą jakoś mi upały nie przeszkadzały apetycik zawsze miałam :)

Mam nadzieję że się dobrze odżywiam ale sama nie wiem...
Wydaje mi się że mogłabym się bardziej starać.

Moje dzisiejsze menu:
śniadanie- kromka ziarnistego z wędliną z kurczaka, serem żółtym i pomidorem
                parówka z fileta 1 szt (ale z tych parówek naprawdę dobrej jakości)
                brzoskwinia
śniadanie 2 - pół bułki tzw. kapuśniak (nie dobra była)
obiad - 1 kulka ziemniaków, 1 mały pulpet drobiowy w sosie koperkowym,     mizeria,sałatka z białej kapusty
przekąska - puszka śledzi w pomidorach, brzoskwinia
kolacja - sałatka: mieszanka sałat, szpinak świeży, pomidor,ogórek,tuńczyk,jajko

Co myślicie dziewczyny o moim jedzeniu?
Ja jak na to patrzę to myślę że powinnam więcej warzyw jeść.
Zazwyczaj jem dużo więcej owoców jak warzyw.

31 lipca 2013 , Komentarze (1)

Zamierzam prowadzić te zapiski raczej bardziej tak dla siebie, żeby później pamiętać co i jak i kiedy :) rozumiecie :)
Postaram się przynajmniej raz w tygodniu pisać. Nadal pracuję więc  mam sporo obowiązków, żyję intensywnie a tu dbać o siebie trzeba! :)

Oczywiście jeśli będziecie miały ochotę podzielić się ze mną swoimi doświadczeniami bądź spostrzeżeniami to oczywiście zapraszam i będę wdzięczna za każdą radę.

Więc tak, ciążę rozpoczęłam z wagą 56,5 kg.
Od wczoraj tydzień 8 rozpoczęty i na razie nie przytyłam nic.Chyba dobrze.
Ogólnie czuję się świetnie,Żadnych mdłości, humorów itp.
Małe ale to to że od wczoraj mam naprawdę mocne zawroty głowy. Dziś nie byłam w  stanie iść do pracy.Wstałam, wykąpałam się, uszykowałam i nawet wyszłam z domu (choć zajęło mi to 4 godziny) i po 10 minutach wróciłam... byłam w aptece zmierzyć ciśnienie i miałam 108/70 a moje zawsze był w normie. Ale ciąża ma swoje prawa. Jeśli jutro też tak się będę czuła zadzwonię do lekarza.

Jeżeli chodzi o dietę.
Oczywiście staram się jeść dużo warzyw, owoców, ogólnie zdrowo no i raczej mi wychodzi. Tylko że apetyt mam słaby ale to z pewnością się zmieni niedługo:)
od słodyczy mnie może nie że odrzuciło, ale absolutnie szczerze mogę powiedzieć że praktycznie nie mam na nie ochoty.Sporadycznie.
7 tydzień minął pod znakiem  - kocham wszystko co kwaśne :) aż mi ślinka poleciała, kiszona kapusta :) uwielbiam i zupa ogórkowa. Oto hity 7 tygodnia.

W tym tygodniu lekko spadła chęć na kwaśne. Ale jak pisałam ogólnie chęć spadła na wszystko.Wody bardzo dużo za to piję.Chyba po tym kwaśnym hehehe

Ogólnie sama myślę że wyglądam całkiem nieźle, a wszyscy ludzie mówią mi że wyglądam pięknie :) no i zawsze tekst że tak pięknie to na syna :)
Mi oczywiście obojętne czy syn czy córcia, najważniejsze żeby dzieciątko było zdrowe!

A co myślicie o tych przesądach, że ładnie się wygląda na syna a córka zabiera urodę?
Dla mnie to trochę głupoty bo nigdy nie byłam zabobonna, ale tak mnie zaciekawiło teraz jaką macie opinię na ten temat.
Tym bardziej że mój mąż nie chce do porodu wiedzieć co będzie. Dla mnie najważniejsze żeby było zdrowe. Więc stwierdziłam że chyba poczekam do porodu, no bo przecież jak ja będę wiedziała to na bank się wygadam :)

miłego dnia :)

27 lipca 2013 , Skomentuj

Napisałam w poprzednim wpisie że jestem w ciąży i logując się dzisiaj już myślałam że może ktoś mi zarzuci że to nie portal o tym itd.
A tu taka niespodzianka :) Bardzo Wam wszystkim dziękuję.
Pierwszy raz czuję moc tego portalu. Naprawdę bardzo mi miło.:) :) :)
Dobra, buziole w ten mega gorący dzień, lecę pozdychać do sypialni :)

26 lipca 2013 , Komentarze (22)

Jestem bardzo szczęśliwa:) Po 4 latach starań, po tylu przepłakanych nocach, po chwilach gdy naprawdę miałam dość stał się cud :) jestem w ciąży :) właśnie kończy się 7 tydzień :)
Chciałabym tchnąć nadzieję w te z Was,które starają się a jednak życie każe im jeszcze chwilę czekać. Mi się udało, choć nie mam tarczycy, mam PCOS i insulinooporność i się UDAŁO :) Już kocham moje dzieciątko, to niesamowite uczucie :) 
BĘDĘ MAMĄ :):):)
Ściskam Was Wszystkie z całego serduszka
Miłego, dobrego dnia :) ;) :)
 

11 maja 2013 , Komentarze (5)

a co tam będę czekać do poniedziałku, zaczęłam dzisiaj.
Wyzwanie nożycowe.
dzień 1 zrobiony:)
do tego jeszcze pompki na ścianie 15 razy, kilka razy dziennie.Tak jak mi się zechce to podchodzę do ściany i robię.Dziś już 2 razy, i jeszcze z raz zrobię.Tak docelowo to chciałabym 3 razy dziennie po 3 serie,15 powtórzeń.no chyba to nie za dużo.

11 maja 2013 , Komentarze (1)



od poniedziałku zaczynam :)

9 maja 2013 , Komentarze (1)

dziś na wadze 55,8 kg
w poniedziałek jeszcze było 56,5kg
0,7 w 3/4 dni??? no może możliwe?....
od niedzieli nie dość że dieta to alkoholu zero!!! nawet małego łyczka wina
i tak przez miesiąc mam zamiar
najważniejsze że się ruszyło.
teraz tylko wypatrywać 54

8 maja 2013 , Komentarze (3)

no masakra, aż mnie ściska
ale muszę wytrzymać
nie pójdę i nie kupię....

7 maja 2013 , Komentarze (3)

Dziś 2 dzień ze skalpelem. Zakochałam się w ćwiczeniach hehehe najpierw nie mogłam się ruszyć a teraz wkręcam się na maksa. Jutro zamierzam ćwiczyć przed pracą...
..... uwaga ...o 5 rano!!!!!!!!
sama trzymam za siebie kciuki

możecie myśleć że przesadzam ale już się czuje inaczej po tych ćwiczeniach.
lepiej, zgrabniej,czuję swoje mięśnie i taka bardziej wyprostowana chodzę.
mam nadzieję że po miesiącu będą efekty.
bo łatwo to mi się pisze ale skalpel daje mi popalić :) ćwiczyłam przed lustrem i powiem Wam że widok był mega komiczny - Ewka podnosi noge na metr a ja na 20 cm. szok przeżyłam jaka ja sierota fizyczna jestem.
ale zmieniam to

a tak z innej beczki, co mnie wkurza strasznie
ceny warzyw
już mi się chce tych z rynku nie biedronki
ale u mnie pomidory 15 zł, szparagi 18 zł ???,kalafior 8 zł i to mały wypierdek
ogólnie tak mało zielono jest, ziemniaki buraki,cebula,marchew
no ja może nie powinnam zbyt narzekać bo pieniędzy mi starcza ale co to są za ceny???
nie dość że zima trwała pół roku to teraz jeszcze z miesiąc trzeba będzie czekać na sezon warzywkowy

ale jutro chyba zaszaleje i polece po kalafiora, bo jest duże prawdopodobieństwo że mi się przyśni dzisiaj taką mam ochotę



4 maja 2013 , Komentarze (5)

Takie krótkie podsumowanie.
W lutym ważyłam 64,4 kg, dziś ważę 56,4 kg. 8 kilo dumna z siebie jestem bardzo.
mąż również odchudzony - 10 kg.
Odżywiamy się zdrowo, do dawnych nawyków na pewno nie wrócimy.
W czwartek byliśmy w galerii (ale się naganiałam ) i zaszaleliśmy ... burger king
Powiem Wam, że już tak przyzwyczailiśmy się do zdrowego jedzenia że ani mi ten hamburger nie smakował (nie zjadłam całego) a na dodatek czułam go na żołądku jeszcze kilka godzin.
Stwierdziłam, nie tęsknię za tym żarciem śmieciowym i na pewno nie zjem tego więcej.
Paskudztwo !!!

Wracając do odchudzania.
W kwietniu cały miesiąc waga stała. Ale i diety nie stosowałam tak jak wcześniej. Pozwalałam sobie na różne rzeczy. Generalnie od pn-pt nie było najgorzej.Ale te weekendy.....
no coż, i grill był i moje winko kochane i sery, i popcorn itd....
Waga cały czas skakała to 56,5 to 57 i znów 56,5.
Trochę zła jestem na siebie, bo mogłam ważyć z 54 kg jak bym się przyłożyła.
A tak jestem miesiąc w plecy.
Z pozytywów tego to to że wiem że mam odpowiednią dietę i schudłam trwale, po miesiącu lekkiej rozpusty waga stoi, nie ma efektu jojo więc nie jest źle.

Od pn biorę się za dietę porządnie. Największy mój problem to to że nie chce mi się dupy ruszyć. Cały czas obiecuję sobie że zacznę ćwiczyć i nic z tego.
Ale od jutra się biorę!!!!!!!!!!

A i znalazłam sobie nową motywację:
kupiłam sobie rozmiar za małą koszulę dżinsową ze stradivariusa
boska jest!!!
i mam zamiar w czerwcu w niej zajebiście wyglądać

Generalnie, powiem Wam że jakaś nie wymiarowa się zrobiłam.
38 za duże,36 za małe??? ja nie wiem jak ciuchy teraz szyją hehehe
chciała się troszkę obkupić ale skończyło się tylko na tej koszuli.

Ostatnio zrobiłam taki przesiew w szafie, że naprawdę nie mam w co się ubrać (mój mąż pewnie padłby ze śmiechu gdyby to przeczytał ale taka prawda)
Do tej pory robiłam zakupy po wpływem impulsu, lub żeby poprawić sobie humor i rezultat był taki że niby szafa się nie zamyka a ja nadal nie mam w czym wyjść.
Teraz postanowiłam że zmienię swój styl. Chcę być modna ale i elegancka.
Są takie kobiety które na co dzień są eleganckie i wyglądają jak milion dolarów.
I ja też chcę tak wyglądać
Co raz lepiej czuję się ze sobą i chcę to pokazać.
Jeszcze tak do 53 kg i będzie super.Z tą wagą zawsze najlepiej się czułam.

Jutro robię zdjęcia w mojej nowej koszuli i za miesiąc wrzucam porównanie na vitalię.
Piszę to oficjalnie, jako dodatkową motywację