Wiec dziś się zmierzyłam, w zasadzie od sierpnia nie schudłam, ani nie przytyłam ani jednego cm
Ostatnio dodane zdjęcia
Ulubione
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 13350 |
Komentarzy: | 70 |
Założony: | 23 września 2011 |
Ostatni wpis: | 12 czerwca 2020 |
kobieta, 36 lat, Szczecin
173 cm, 69.80 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Historia wagi
Upadki i powroty... Bez zmiany od sierpnia
Wiec dziś się zmierzyłam, w zasadzie od sierpnia nie schudłam, ani nie przytyłam ani jednego cm
Dzień pierwszy etapu drugiego.
Więc to dziś wybiła godzina 0 i przeszłam na drugi etap odchudzania. Zmieniłam pasek, bo poprzedni cel został osiągnięty i w zasadzie dobrze wyglądam, ale moim marzeniem jest wrócenie do wagi sprzed ciąży. Tak dziecko ma 7lat a ja nie osiągnęłam jeszcze tego pułapu
Pierwszy raz wracam z sukcesem...
Właśnie sobie uświadamiłam, że pierwszy raz wracam do Was z sukcesem, a nie porażką. Z jednej strony mnie to cieszy z drugiej niepokoi. Czy naprawdę wytrwam w zmianach? Czy osiągnę kiedyś swoją wymarzoną wagę?! Cel jest determinacji mi również nie brakuje. Dziś chodziłam cały dzień w spodniach z wczesnej wiosny i napawałam się tym ile schudłam
Waga ustabilizowana czas na kolejny etap ☺️
Dawno nie pisałam, ponieważ robiłam test z ustabilizowaniem wagi. No i szok, bo nie mierzyłam się nie ważyłam, a dziś waga dalej pokazuje 64 kg po kilku ładnych miesiącach.
Więc postawiłam sobie nowy cel czyli 59 kg bez wyznaczonego czasu na realizację. Jestem zadowolona z osiągniętych wyników, ale to dalej mało
więc.... Święta miałam odpust zupełny jeśli chodzi o dietę, jednak zaraz po znów wzięłam się za siebie. Nie zrobiłam pomiaru, żeby się nie zniechęcać, no cóż różnie to mogło być. Jednak walka trwa dalej, dużo ostatnio sprzątam i wgl. Masakra w selekcji zabawek Syna, po co to trzymałam? Nie potrafię sobie odpowiedzieć ;-) ale to już za mną. W środę pomiary itp. Zobaczymy co to będzie
Podsumowanie 30 dni cele, osiągnięcia! Jednak
wiec cel pierwszy nie został osiągnięty jednak było blisko ;-) waga po 30 daniach pokazała 66,4 kg a chciałam osiągnąć 65...
Jednak -5,4 kg i aż 50 cm w obwodach!
Szyja -4
Biceps -2
Piersi -11
Talia -9
Brzuch -12
Biodra -4
Udo -4
Łydka -2
Cel drugi do 01.05.2017 chcę schudnąć do 62 kg
Cel trzeci 15.05.2017 to 60 kg
Cel czwarty 01.06.2017 58kg
Cel piąty 15.06.2017 56 kg
Cel końcowy utrzymanie wagi!
Mobilizacja pełną parą! Już nie chcę przytyć, wszyscy w koło widzą zmiany. Wczoraj moja kosmetyczka to nie mogła wyjść z podziwu jak ładnie chudnę ;) jakie to było miłe
Prawie miesiąc za mną - sukcesy
Dziś dzień pomiaru, tym razem spadła waga a centymetry praktycznie bez zmian. W tym tygodniu zajechałam 1.4 kg i zaledwie 3 cm w obwodach. Jednak podsumowanie z 26 dni jest zadawalajace:
Waga -4,3 kg i aż 34 centymetry w obwodach!
Szyja -3 cm
Biceps -2 cm
Piersi -7 cm
Talia-7 cm
Brzuch- 8 cm
Biodra-3cm
Udo-3cm
Łydka-1cm
Jestem zadowolona i to bardzo z efektów, a najbardziej z tego, że znika moja druga broda, a twarz jest wyraźnie smuklejsza!
Od dziś włączam hula hop, już z doświadczenia wiem, że rewelacyjnie wpływa na gubienie centymetrów w talii i brzuchu.
Jestem szczęśliwa i coraz szczuplejsza!
Brawo Ja
mijają te dni jakoś za szybko, nawet się nie obejrzę jest, wieczór zaraz znów rano i wieczór. Wczoraj zagubiona w czasie usypiałam synka po 22 .. prawie zawsze kontroluje czas jego spania, dnia i zajęć, a tu niespodzianka... Sama poszłam spać koło 2, zanim ogarnęłam system... Dieta idzie bardzo dobrze, coraz mnie myślę o jedzenie w sensie odliczania czasu ;-) Jutro dzień mierzenia i ważenia. Ciekawe czy są jakieś postępy?! Biorę witaminy codziennie, znów zaczęła m dbać o włosy , nakładam maski, odzywki, twarz kremuje, ciało balsamu je. Normalnie powrót do czasów sprzed ciąży :) codziennie robię makijaż, starannie czesze włosy. Świetnie! Dostałam takiego powera! Już za kilka dni dzień w którym wyznaczyłam pierwszy cel. Czy się uda? Zobaczymy
dziś jestem wybitnie dumna z siebie, ponieważ oparłam się pokusie w restauracji, następnie na grillu również odmówiłam alkoholu i jedzenia innych pyszności. Jestem coraz silniejsza i bardziej zmotywowana! Jutro chyba z ciekawości wskoczę na wagę.
Zmiany, same zmiany na lepsze!
Kolejne dni i kolejne zmiany, zaczęłam jeść witaminy i minerały, ustawiłam sobie przypomnienie w telefonie, żeby nie zapominać. Zaopatrzyłam się także w spalacz tłuszczu animal Cut, ale ilość tabletek zniechęca już po samym otwarciu puszki. Z tym spalczem to jeszcze zobaczę. Dieta super choć chce mi się jeść różne rzeczy spoza menu. Zaczęłam się systematycznie balsamować, kremować itp. Same pozytywne zmiany, moje nastawienie jest mega pozytywne i sama się jeszcze nakręcam do działania! Dziś dzień dla siebie, maska na włosy i na twarz, później zrobię paznokcie, wezmę kąpiel zrobię peeling ciała i znów balsam. W planie są jeszcze stupolinki. To będzie kolejny miły i piękny dzień. Najważniejsze jednak jest to, że znów mi się chce! Wracam do dawnej siebie! Koniec zaniedbań, przecież te wszystkie rzeczy sprawiały mi tyle przyjemność, a jakoś je odsunęłam na bok... Czemu? Dziecko, dom, praca, zawsze było coś ważniejszego. Teraz czas na mnie, dom to nie muzeum jak mówi moja przyjaciółka, i nic się nie stanie jak podłogi umyje raz na dwa dni, a nie codziennie. Prawda? Mam więcej siły i wszystko zaczyna pięknie się układać!