Rano strasznie lało, ale od południa wypogodziło się, ostatnie godziny spędziłam w ogródku. Pieliłam, sadziłam, cięłam, wyrywałam itp. ... ogólnie wielką frajdę mi to sprawiło :) mam ogródek warzywny ogrodzony płotkiem, a wzdłuż płotka kwiaty: irysy, lilie, asrty, aksamitki, tulipany itd itp jest tego trochę. A przed domem wielki trawnik z krzakami i krzewami, tutaj syn w piłkę gra i jest placyk zabaw dla młodszych, moje królestwo jest za domem ;) to jedno z nielicznych miejsc gdzie zapominam o wszystkim, wyciszam się i po prostu mam frajdę :)
Teraz czekam na wykiełkowanie nasion bakłażana, niedawno kupiłam i wysiałam, część sadzonek chcę dać do ogródka a kilka w doniczkę i na parapet w domu. Chcę jeszcze założyć małą 'plantację' dyni ozdobnych, rok temu miałam kilka sadzonek i z nich wyszły mi piękne różnego kształu i koloru dynie, cudnie wyglądały na stole w salonie jako ozdoba całą jesień i zimę.
Co do tematu odchudzania to jest w normie, waga taka jak wczoraj, bez zmian, w miarę dietkowo jest, jak wytrzymam w tym klimacie do wieczora to dzisiejszy dzień zaliczę do tych udanych. Jutro rano, jeśli nei będzie padało, w końcu może zacznę biegać, a raczej zacznę od szybkiego marszu przeplatanego krótkimi odcinkami biegu. Ze dwa tygodnie mi zajmie zanim zacznę tak naprawdę biegać,już nie mogę doczekać się... :)