Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Moja historia odchudzaniem jest bardzo długa. Na początku źle do tego podchodziłam, dlatego daleko nie zachodziłam. Teraz już wiem więcej, wiem jak się zdrowo odchudzać. Były gorsze i lepsze momenty. Udało mi się raz schudnąć ok 13 kg. Od tego czasu moje odżywianie zmieniło się, ale pokusy zostały. Moje perypetie z walką z kilogramami zaczęłam po urodzeniu synka, było to jakieś 5 lat temu.. teraz jestem mamą jeszcze 3 miesięcznej córeczki i kg niestety wróciły. Teraz zaczynam od nowa.. ale wierzę, że się uda :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 81201
Komentarzy: 4580
Założony: 20 listopada 2011
Ostatni wpis: 7 listopada 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
grubciaakasia

kobieta, 37 lat, Kluczbork

167 cm, 90.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

5 kwietnia 2016 , Komentarze (7)

Od rana w biegu, czyli sprzątanie ale do czasu.. koleżanka zadzwoniła, że nici ze spaceru.. ehhh a już się nastawiłam na spacer z naszymi niuniami.. no nic... zamieniłam to na orbitrek aż 40 min.. a planowałam nie więcej jak 30 min. Oby tak dalej. 

(pot)(uff)(pot)

Po przedszkolu poszliśmy do parku na spacer i spotkałam dwie znajome. Miło spędziliśmy czas ale trzeba było wrócić na podwieczorek do domu. Nie byłam przygotowana na dłuższe wyjście, nawet wody nie wzięliśmy a to był błąd bo pogoda ładna i pić się chciało.

(slonce)(uff)(slonce)

A teraz?? w domku... wieczorek... i chętka na podjadanie :( buuuu 

:?:(:(

4 kwietnia 2016 , Komentarze (17)

Zmiana czasu już dawno za nami a mi wstawanie rano idzie okropnie! Do tej pory miałam fajnie...bo mąż był w domu, ale dziś był pierwszy dzień wstawania nie o 8!! a najpóźniej o 7. Zuzia dziś nie była dla mnie łaskawa i pobudka była o 6.18. Chwilkę jeszcze poleżałyśmy ale i tak przed 7 wstałyśmy. 

(ziew)

Do 8 się ogarnęłam i poszliśmy do przedszkola. Mam ochotę na spacer, ale teraz mała śpi.. rano musiałam ogarnąć co nie co.. więc dopiero po powrocie z przedszkola może się uda. Taka ładna pogoda.. nie można jej marnować!!

(slonce)

No i oczywiście kusi mnie na rower, czym prędzej muszę kupić fotelik do roweru dla Zuzu mojej kochaniutkiej. 

W sobotę miałam kolejną wizytę w dietetyczki... i szczerze to ona sobie pomyśli, albo nawet pomyślała, że jestem jakaś szajbnięta ..... weszłyśmy na temat jedzenia a ja do niej że tego nie lubie, to lubie i że to ma być w jadłospisie a tego nie.. na chora jakaś nie ??? Jeszcze chwilę i powiedziała by do mnie " A pisz pani sobie sama ten jadłospis".. przecież mam książkę wymienników i jak coś mi nie pasuję to sobie mogę sama powymieniać. 

:p

Trochę mnie uspokoiła.. że warzyw nie muszę się trzymać co do grama, za to owoców muszę ale też nie co do grama. Czekam na ten kolejny jadłospis, bo ma być więcej obiadków jednogarnkowych. ciekawe czy będzie to co lubię?? bo notatki robiła więc może nie będzie tak źle.

No i najważniejsze... przez 3 tyg schudłam 2 kg. Tylko 2 kg bo po drodze były Święta. Ale 2 kg to też dobry wynik. Pomiarów nie mam jak zrobić, bo gdzieś zapodział mi się metr. Muszę kupić nowy. 

Trzymajcie się ciepło i wiosennie (kwiatek)

31 marca 2016 , Komentarze (12)

Pogoda nie zachęca do spacerów, a taką miałam ochotę połazić, iść na długi spacer z córcią i mężem. No cóż trzeba jeszcze poczekać na wiosenne ciepłe dni, ale już bliżej niż dalej. 

Zaraz wskoczę na orbitrek.. zerkam na niego od wczoraj. Dziś sobie obiecałam poćwiczyć trochę.. zobaczyć czy dam radę. Małymi kroczkami i się uda. 

Kto się przyłączy do mnie ??? Dalej dziewczyny działamy !!  


30 marca 2016 , Komentarze (16)

Ważyłam się przed i po świętach i wielkiej różnicy wagowej nie było więc jest ok, ale wyrzuty sumienia i tak są, bo przez kilku dniowy wyjazd do mamy na święta mój plan dnia się zachwiał i to bardzo. Wczoraj już  było lepiej a dziś będzie jeszcze lepiej !! Bo trzeba się wziąć za siebie i to ostro. Czas ucieka!! 


W sobotę idę na kontrolę do dietetyka. Może coś mi pozmienia w menu. 

Orbitrek dalej nie ruszony :( kiepsko... oj kiepsko.... 

pozdrawiam was cieplutko i wiosennie... choć pogoda taka sobie!  


19 marca 2016 , Komentarze (10)

Kupiłam dziś sukienkę jeansową XL. Nie była droga a ja właśnie taką chciałam. Jest za mała.. ale to dobrze, bo motywuje mnie to do działania! Do odchudzania, do ćwiczeń, do pilnowania się!. Nie długo się w niej dobrze poczuję, bo na razie mimo iż się w nią wbiłam to wyglądam bardzo nie korzystnie i uwiera w niektórych miejscach. Dziś był fajny shopping, mąż wszystko stawiał, więc kilka bluzeczek też wpadło. Taki dziś jak dziś był mi już dawno potrzebny, a najlepsze było to, że poszliśmy sami bez dzieciaków. 

Dieta idzie mi dobrze. Posiłki są skromne, ale najadam się.. ale jak zbliża się już godzina kolejnego posiłku to jestem już mega głodna. Na razie obiady mi nie podpasowały, ale mam dopiero 2 za sobą, więc luzik, może jeszcze coś mi spasuje, a jak nie.. to zaproponuję dietetyczce kilka moich propozycji a ona ustali mi proporcje. 

Jeszcze nie zrezygnowałam z kawy słodzonej + mleko, ale jestem chyba na dobrej drodze, bo słodzę mniej i mniej daje mleka. 

17 marca 2016 , Komentarze (19)

Zaczynam! Jestem gotowa na 100 % !! Może nie dosłownie.. hehe ale jestem gotowa by podjąć próbę. Mam jadłospis. Całkiem całkiem.. Za 3 tyg kontrola i wszystko nie tak można omówić. Na szczęście mam tą książkę wymienników i mogę podmieniać sobie produkty jak coś mi nie pasuje :)  

I tak np dziś miałam drugie śniadanko bardzo smaczne. Jogurt naturalny z pomarańczą + 2 orzechy włoskie oraz łyżka słonecznika. 

Dziś odwiedziła mnie ciocia a miałam takie plany na ten dzień.. trochę nie wypaliły też ze względu na czas który poświęciłam rozpisce i jadłospisowi.. bo przecież musiałam wszystko przestudiować. No i samo przyrządzanie zajmuje trochę czasu, ale po kilku dniach na pewno się z tym ogarnę. 

Wszystko napawa mnie optymizmem. Zwłaszcza wiosna, która budzi się za naszymi oknami (kwiatek)(tecza)(kwiatek)

15 marca 2016 , Komentarze (11)

Mam tyle myśli w głowie ale żadna nie pasuje mi na tytuł. Tyle mam do napisania.. nie mam jednak weny ani humoru do pisania.. od soboty zbieram się do napisania wpisu. Chciałam podzielić się z wami odczuciami po wizycie z dietetyczką.. ale miałam zrąbany weekend.. wczoraj było względnie, ale dzień miałam zabiegany, a potem byłam tak zmęczona, że nie miałam siły nawet myśleć.. a dziś... hmmmm miałam poranek okropny, który spędziłam w łazience.. oj :( Czuję się o co najmniej 2-3 kg lżejsza.. !!!!

Czekam na jadłospis. Miałam nadzieję, że wczoraj będę go mieć.. ale nie, więc może dziś? Bo chcę już zacząć tak na maksa. Wczoraj bardziej się pilnowałam.. ale wieczorem znowu miałam napad jedzeniowy.. i wciągnęłam trochę mieszanki orzechów i kilka pieczywek żytnich (bez cukru). Za to chyba rano taka kara mnie czekała. 

Na wizycie było spoko. Zrobiła mi wywiad i razem z jadłospisem mam dostać całą analizę żywieniową. Mam co najmniej 10 % tłuszczu do zrzucenia. Wg pomiarów mam 44 lat i 39% tłuszczu w sobie :( Okropnie dużo.. ale pocieszyła mnie dietetyczka, że nie dawno miała wizytę kontrolną i jej pacjentka zrzuciła 30 g w rok czasu, a mi daje ok 2-3 miesiące na 10 kg. Oczywiście mam 3 razy w tyg ćwiczyć. 


Do świąt już nie zrzucę za wiele, jeszcze jestem przed @ a chciałam jakąś sukienkę kupić.. marzy mi się jeansowa. Nawet wczoraj mierzyłam.. i o dziwo w dolnych partiach wyglądała lepiej niż w górnych. Rękawy były okropne, takie szerokie.. może znajdę coś innego i do tego buty/kozaczki na obcasie. Oj rozmarzyłam się. 

Dzisiaj jestem daleko w tyle z robotą.. ale chyba robię jeden dzień luzu, nie poszliśmy do przedszkola.. tylko chciałabym nic nie muszę.. a muszę.. i aż głowa boli jak zaczynam o tym myśleć. Idę myć gary bo same się nie umyją.. a szkoda!!

9 marca 2016 , Komentarze (15)

Wczoraj oczywiście kryzys! Nie najlepszy dzień.. bo wszystko było na nie.. ale nie ważne. Było.. minęło.. dziś jest nowy dzień. Wczoraj oczywiście mnie nosiło.. nie zjadłam nic słodkiego, oprócz miski cheeriosów! No i wypiłam troszkę winka.. 


Do wizyty z dietetykiem zostało już coraz mnie, czas zacząć się przygotowywać. Od dziś spisuję to co jem.. więc melduję i tu, że dziś na obiad sosik z mięska indyczego z kaszą gryczaną, bo mam na nią ochotę, choć pewnie smaczniejsze by było z ziemniaczkami.