Trzeba zawalczyć o sobie!
Rano płatki fitness, płatki błonnikowa z mlekiem i kawa
Przed południem.. koktail brzoskwiniowy
W południe.. zupa kalafiorowa, kawa
Podwieczorek.. arbuz
Kolacja ..sałatka
Moje posiłki są jeszcze nie regularne i nie raz z doskoku. Tak to jest przy małym dziecku. Ale nie będę się tłumaczyć - trzeba się starać to zmienić. Sukcesem jest to, że odrzuciłam słodycze! Skupiam się na owocach i warzywach, co w takie upały "idzie gładko". Ale tak jak pisałam są to na razie posiłki z doskoku. Staram się jednak robić większe odstępy między posiłkami.
Wróciliśmy z nad morza.. a tam było dogadzania co nie miara.. prawie codziennie gofr z bitą śmietaną! Czasem lody i oczywiście śmieciowe jedzenie takie jak kebaby, frytki mc donalds, pizza. Z tym już koniec!
Codziennie słyszałam od męża, że po powrocie mam się wziąć za siebie! Było to dobijające, ale jakże prawdziwe.. oszczędzał mi zwrotów, że jestem gruba. Raczej starał się ubierać to wszystko w delikatne słowa. Nie mam mu za złe. I tak mi to weszło w pamięć, że musiałam z tym coś zrobić. Postanowiłam się odchudzać. Póki co tylko odchudzać, bo o ćwiczeniach mogę pomarzyć.. ale siłownia jest w planach, ale dopiero jak teściowa wróci z urlopu.
Tak więc jestem na diecie od poniedziałku. Życzcie mi powodzenia!!!!!!!!!!!!