Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Moja historia odchudzaniem jest bardzo długa. Na początku źle do tego podchodziłam, dlatego daleko nie zachodziłam. Teraz już wiem więcej, wiem jak się zdrowo odchudzać. Były gorsze i lepsze momenty. Udało mi się raz schudnąć ok 13 kg. Od tego czasu moje odżywianie zmieniło się, ale pokusy zostały. Moje perypetie z walką z kilogramami zaczęłam po urodzeniu synka, było to jakieś 5 lat temu.. teraz jestem mamą jeszcze 3 miesięcznej córeczki i kg niestety wróciły. Teraz zaczynam od nowa.. ale wierzę, że się uda :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 82054
Komentarzy: 4580
Założony: 20 listopada 2011
Ostatni wpis: 7 listopada 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
grubciaakasia

kobieta, 37 lat, Kluczbork

167 cm, 90.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 maja 2014 , Komentarze (2)

dziś : 

  • bułka z serem i z ogonówką, kawa
  • musli z jogurcikiem
  • leczo
  • jogurt, dwa wafle ryżowe, jabłko
  • będzie sałatka pekińska

wczoraj:

  • bułka z filetem z indyka, kawa
  • musli z jogurciekiem
  • baton musli, banan
  • zupa kalfiorowa, kaweczka a przed kolacją jabłko
  • sałatka piekińska

6 maja 2014 , Komentarze (2)

No i drugi dzień zleciał. Bez podjadania, niemalże wzorowo. 

Menu dziś:

  • danio z kulkami, kawa
  • pieczywko z sałatą i pomidorem
  • zupa kalafiorowa
  • banan, jabłko, kaweczka
  • kanapki żytnie z sałatą, serkiem szcz, żółtym serem i pomidorem

5 maja 2014 , Komentarze (1)

Bałam się wchodzić na wagę, dawno.. bardzo dawno nie wchodziłam. Bałam się zobaczyć 9 z przodu i powiem Wam, że tylko 1 kg dzieli mnie od tego widoku.. a nawet 0,9kg. To jest STRASZNE ! :(
Nastał ten dzień, ten poniedziałek. Początek diety ale i zebranie w pracy, chcę mieć ten dzień już za sobą. Chcę wiedzieć o co chodzi z tym zebraniem i chcę wiedzieć, czy poradzę sobie z dietą w tym dniu.
Piję kawę i jem musli. Odwiozłam synka na rowerze do pracy. Trochę się zmachałam, bo w kilku miejscach droga nie była prosta. Chwilka odpoczynku i zaraz znowu jadę... na zebranie, potem zrobię obiadek. Znowu chwilkę odpocznę i do pracy. Tak zleci mój dzionek.
Plan na ten tydzień? Nie poddać się! Nie ulec wieczornym podjadaniom! Może jutro zrobić nawet jakieś ćwiczenia przy muzyce. Wypić dużo wody.
Mam mało kasy (przed wypłatą), a zakupy teraz trzeba zrobić z głową. Muszę sobie zrobić obiad na 2-3 dni, sałatkę też by się przydało, choć nie mam ochoty.. coś pomyślę. Teraz muszę dużo myśleć, by tego nie spieprzyć.
Powodzenia dziewczyny i do boju - START!

19 marca 2014 , Komentarze (3)

Zrobiłam dziś pomiary i nie wyszło tak źle, tylko ważenie nie poszło po mojej myśli. Waga wskazała 85,7 kg czyli więcej :( Te kilka dni..byle jakich dni odłożyło się w moim ciele :( Teraz znowu czeka mnie walka, ciężka.. coraz cięższa walka :( Nie mogę się załamywać! Nie mogę łapać doła! Zero obiecywania, bo nic z tego nie wychodzi. Chciałabym mieć tą silną wolę jaką miałam.. coś we mnie zgasło! To przykre. Ale nie będę się w to zagłębiać, szukać przyczyny lub winy tego wszystkiego. Nie będę też pisać, że zaczynam od nowa.. po prostu działam dalej mimo porażek.

Muszę obrać sobie zasady których będę przestrzegać. Wprowadzam rygor! Co tydzień będę wprowadzać jedną lub dwie zasady. Oto pierwsze z nich:

  1. ostatni posiłek do godziny 19, ewentualnie w porywach do 20 (głównie chodzi gdy będę miała drugą zmianę)
  2. codziennie kubek zielonej

Dziś już było śniadanie: musli z mlekiem, kawa z mlekiem i cukrem. Zaraz zjem serek (biedronkowy z rodzynkami i skórką pomarańczy- pewnie nie za zdrowy, ale niestety po pierwsze brak mi pomysłu, po drugie gdyby nawet pomysł był, bo przecież można usmażyć jakieś placuszki otrębowe czy inne podobne, albo zrobić koktajl to znowuż składników brak) i pomarańcza. Na obiad planowane jest spaghetti. A do pracy wezmę baton musli, jabłko oraz na kolację kanapki z chleba żytniego ale jeszcze nie wiem z czym.

No to by było na tyle. Jutro napiszę jak mi poszło, czy te dwa warunki dziś spełniłam i czy oprócz tego co napisałam w moim menu nic dodatkowego nie wpadnie. Miłego dnia i trzymajcie kciuki. :lol:

12 stycznia 2014 , Komentarze (3)

Dziś rano się zważyłam, bo jutro mam 1 zm w pracy i pewnie bym zapomniała.
No i są rezultatu już :)
2 kg mniej super!

Dietka idzie powoli ale do przodu, jest ciężko, bo mam ochotę na słodkie bardzo i muszę coś wymyślić by zaspokoić moją zmorrę !
Na razie jem wg planu, ale brak mi urozmaicenia. To z tego względu też że pracuję i ciężko się zorganizować i poświęcić czas na gotowanie i szykowanie posiłków.
Tak zwalam na pracę, ale ja sama też jestem leniwa.. ostatnio na prawdę jestem leniem chodzącym! Totalnie! jak ta szarówka na mnie działa!
Trzymajcie się!!!!!!!!

8 stycznia 2014 , Komentarze (2)

I zleciało!
Waga działa więc już po ważeniu w poniedziałek było 86,2
!!
Nie jest dobrze! Ale tragicznie też nie jest.
Kolejne ważenie w poniedziałek i zobaczymy jakie skutki będą.
Na razie się trzymam ale więcej na
Dodaj komentarz

4 stycznia 2014 , Komentarze (4)

baterii nie kupiłam w dalszym ciągu, słabą pamięć mam niestety.
Ale w diecie trwam i będę trwać :)

Choć jest ciężko, początki są zawsze ciężkie :(

4 listopada 2013 , Komentarze (1)

Śniadanie: musli z mlekiem, kawa z mlekiem
II śniadanie: jogurt
Obiad: zupka jarzynowa z makaronem
Podwieczorek:
Kolacja:

1 października 2013 , Komentarze (5)

Ostatnie dni nie były najlepsze, ale też nie najgorsze. Wieczory mi tylko nie najlepiej idą.

W sobotę były drineczki i sałatka (ale bardzo zdrowa) tylko w dużej ilości.

W niedziele po grzybobraniu musiałam nadrobić bo w lesie mało jadłam (skromne 3 porcyjki, które naszykowałam), na obiad pierś, kalafior, fasolka, ziemniaczki pieczone, a na kolację zupa (a moje zupki są zdrowe i małokaloryczne, więc sobie pozwoliłam).

Wczoraj (poniedziałek) późno wstałam więc posiłków było 4 a nie 5. Na kolację zrobiliśmy z mężem zapiekanki z ciemnych bułeczek, pieczarkami i mozzarellą. Zjadłam 3 połóweczki. Potem Ł zaproponował drineczka i skusiłam się na chrupki twistosy. Ale zjadłam tak ok 40g.


Muszę wziąć się za siebie, za ćwiczenia, bo znowu przerwa jest..