Ponieważ kiedy jest pilates, zawsze mam do napisania pięćset prac na milion pięćset stron po niemiecku.
Ponieważ pilates odbywa się w Pcimiu Wielkim przy ul. Dupień, a jak stamtąd wyjdę to się spóźnię wszędzie. A muszę przecież zasiąść na fejsbuku na czas.
Ponieważ na pilatesie co 5 minut słyszę: "Fraupilz!!!" A to krzyczy zła pani, która na mnie krzyczy, że flex i że pięta, albo puenta, albo coś takiego, i że robię źle i nie wiem dlaczego. Zapewne w wojsku, w którym ta pani była komandosem, wszyscy rekruci wiedzieli co to jest puenta i flex. Ja natomiast nie byłam w tym wojsku i nie wiem.
Ponieważ na pilatesie bolą mnie plecy, a zła pani krzyczy, że to dlatego, że źle robię.
Mam nadzieję, że wyjaśniłam tutaj dobitnie, dlaczego nie będę chodzić na pilates. Niech już stracę te 30 żetonów. Wolę w tym czasie myśleć. Podczas myślenia też się spala kalorie, nieprawdaż?