Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Zajmuję się tłumaczeniem, psychologią, muzyką, a przeważnie - prokrastynacją. Mam zamiar pozbyć się brzucha.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 45219
Komentarzy: 261
Założony: 22 listopada 2011
Ostatni wpis: 19 sierpnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
fraupilz

kobieta, 36 lat, Warszawa

165 cm, 62.10 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: wyjść z depresji, znaleźć jakiś sens

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 lutego 2012 , Komentarze (7)

Nie podoba mi się, że ważę o 2 kg więcej niż w ostatnią sobotę, mimo że przez tydzień właściwie nic nie jadłam.
Nie podoba mi się, że wypiwszy mniej niż inni, mam największego kaca ze wszystkich.
Nie podoba mi się, że kot na powitanie po imprezie posadził mi nieszczęsnej, skacowanej i utytej, klocka na wycieraczce. A kiedy posprzątałam (tj. wyrzuciłam wycieraczkę), posadził drugiego klocka w tym samym miejscu na kafelkach. I jeszcze bezczelnie siedzi w szafie i mruga.
Ponadto czuję się mniej zajebista niż inni, którzy są tak zajebiści, że aż brakuje mi metafory. Czemu ja znam same piękne, chude wokalistki, które jednocześnie są trenerami rozwoju i doktorami huk wie czego, w ich pokojach panuje nieskazitelny porządek, ich hobby to egzystencjalizm, i mają wielkie cycki?
Żeby tego było mało, to jeszcze dodam, że bardzo demotywuje mnie "VitaMotywacja". Bardzo.

4 lutego 2012 , Komentarze (7)

Ponieważ chwilowo nie mam nic innego do powiedzenia (chyba że chcecie posłuchać o analizie wariancji), wkleję Wam kota:

28 stycznia 2012 , Komentarze (11)

Ja naprawdę, do jasnej, przestrzegam diety. I ćwiczę. I nie zbliża mi się. Nie wiem, może mój organizm jest tak genetycznie zaprogramowany, że ma ważyć 64 kg i koniec? Pięknie dziękuję, ty złośliwa boziu.

Kot zresztą też jest gruby, mimo że go odchudzam.


22 stycznia 2012 , Komentarze (7)

Godzina nieludzko poranna. Dzwoni domofon.
- Haaalo? - Jęczę w półśnie. 
- Czy to Fraupilz?
- Tak.
- To przepraszam, pomyłka. 

Tymczasem na Smacznie Dopasowanej od 2 tygodni tyję zamiast chudnąć, co stanowi kolejną niewyjaśnioną zagadkę.

17 stycznia 2012 , Komentarze (8)


PS. Śniło mi się, że zacytowałam w pracy magisterskiej mojego kota. "Miau" (Kot, 2012).

9 stycznia 2012 , Komentarze (8)

Przez kilka miesięcy w mojej ścianie prowadzone były wywierty, aż wywiercono w niej platformę wiertniczą, która funkcjonuje teraz od 6.00 do 22.00. Korytarz wiercony przez moje ucho o godzinie szóstej rano prowadzi do znajdujących się w mózgu złóż cierpliwości, z których jest sukcesywnie ujmowane. Prace wiertnicze spowodowały, że również internet poszedł się wiercić. Dzwonię do internetów z awanturą, a oni na to, że dzisiaj i tylko dzisiaj jest modernizacja platformy wiertniczej w ścianie i przecież przykleili ogłoszenie w piwnicy, to powinnam wiedzieć.

Niech no mi tylko A. przywiezie dudy. Już ja im pokażę. 

5 stycznia 2012 , Komentarze (15)

"Masz ciało 23-latka, a sprawność 22-latka." 

Starość nie radość, ale przynajmniej sprawna jestem jak młodzieniaszek.

1 stycznia 2012 , Komentarze (7)

Uwaga. Ostrzegam. Fraupilz ma dzisiaj @ i burczy i chętnie Ci naburczy, bo burczy na wszystkich z zasady.

Burknę Wam tu, że zielenieję jak dorodny ogórek z zazdrości z powodu patasoli, dlatego czuję się w obowiązku wypisać sobie co mi wyszło w 2011r. żeby udowodnić sobie, że jednak go całkiem nie zmarnowałam:
- poszłam do psychologa i do lekarza
- pokonałam uzależnienie od zamawiania drogiego jedzenia
- dostałam się na lingwistykę stosowaną do grupy ustnej (i jeszcze z niej nie wyleciałam)
- przez kilka miesięcy miałam wesołą pracę z fajnymi ludźmi, w której dzwonili do mnie boscy Niemcy o głosie Franka Sinatry i w pięknym hochdojczu flirtowali ze mną o piłce nożnej
- kupiłam laptopa za własne pieniądze
- schudłam 5 kg
- byłam na wymarzonych warsztatach muzycznych

Mimo to jakiś taki niewyraźny nastrój mam. Idę obudzić te dwie, co jeszcze śpią w pokoju obok, i zaraz na nie pięknie naburczę.

31 grudnia 2011 , Komentarze (4)

Co jest, u licha? Przestrzegam diety, ćwiczę, a jak przychodzi ważenie, to znowu pojawia się wredny pomarańczowy pasek. Wiatr już mnie mało nie zdmuchnie, mama mówi, że Ojezujakzoświęcimia, a pomarańczowe paski i tak wyskakują i bezczelnie świecą mi po oczach. Ja nie wiem, zupełnie nie wiem jak to możliwe.