Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem bardzo wesołą i pogodną Monią. Lubię muzykę rockową, Antyradio, horrory i filmy z lat '80. I nadal bardzo lubię NKOTB. To miłość z "nastolactwa". Uwielbiam czytać Stephena Kinga i Małgorzatę Musierowicz. Urodziłam trzy wspaniałe córy. Pierwszą w sierpniu 1998, drugą we wrześniu 2011, a trzecią w listopadzie 2013. Ćwiczę 5 razy w tygodniu z Ewą Chodakowską i nie tylko.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 71387
Komentarzy: 4241
Założony: 29 grudnia 2011
Ostatni wpis: 15 października 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Monia1076

kobieta, 48 lat, Warszawa

156 cm, 51.60 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Utrzymać wagę na poziomie max 52 kg!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

20 stycznia 2012 , Komentarze (7)

Tak się bałam, tak się bałam... Niepotrzebnie. Wchodzę rano na wagę przerażona z duszą na ramieniu, a tu 59,90 kg. Tyle, ile powinno być wg planu. No tak się cieszę!!! Moja upragniona piąteczka z przodu. Nie jest to może jakaś rewelacja, bo spadek tylko o 0,4 kg. Ale zawsze to coś. Jakaś motywacja, że nie jest źle.
Dzisiaj idę do szkoły, tzn. na uczelnię, jutro i w niedzielę też. W sobotę i w niedzielę mam egzaminy, muszę się jeszcze dzisiaj pouczyć
Pozdrawiam moje dziewczynki kochane i życzę udanego weekendu. Wiem, że niektóre już od dzisiaj mają wolne. Przyjemnego leniuchowania!

19 stycznia 2012 , Komentarze (9)

Właśnie leci na Polsacie. KOCHAM TEN FILM Boski Patrick Swayze Jak ja się w nim bujałam, jak miałam 12 lat. Wtedy po raz pierwszy obejrzałam ten film w kinie, w 1988 r. Aż łezka się w oku kręci
No ale my tu se wspominki, a dzionek ku końcowi się ma. A pracowity dzień dzisiaj Monia miała. Ćwiczyłam w domu, ale na raty, bo Szkrabina była wielce absorbująca. Spać nie chciała, Gnidziunia jedna, no i musiałam co chwilkę przerywać ćwiczenia. Ale dokończyłam, jak Robactwo Karaluctwo poszło spać, czyli dość niedawno.
Na śniadanie dzisiaj zeżarłąm 4 kromki pieczywa chrupkiego z białym serem chudzielcem . Na obiadek miałam schabik pieczony w ziołach i czosnku. Właśnie jest ta scena z wodą (to tak a'propos filmu).
Przekąskę moją dzisiejszą stanowiły 2 mandarynki, a na kolację zjadłam 2 kanapeczki z ciemnego chliba z sałatą i chudzielczą szyneczką. I tyle żarcia na dzisiaj. Jutro WAŻENIE!!!! Kurde, boję się tej wagi. Mój ukochany właśnie podszedł do mnie i zapytał, czy chcę czekoladę. Very funny!!! Wie, że nie mogę, to się drażni, niedobrzyzna.
Powiem Wam, że jeśli jutro z rańca moja waga nie pokaże mi conajmniej 60,2 to znaczy, że ta dieta jest nic nie warta. Bo staram się jak mogę, przestrzegam diety, nawet czasem zjem mniej niż napisali, bo nie mogę tyle w siebie wcisnąć. Chcę mieć 5 z przodu.
Pozdrófki dla moich fanek Oj, zastanawiam się, kiedy ja w końcu zmądrzeję.... Jak miałam dwadzieścia parę lat, to myślałam, że po trzydziestce. Ale nic z tego nie wyszło. Więc chyba nigdy. 3majcie się cieplutko, moje VITALIJKI.

18 stycznia 2012 , Komentarze (10)

No to jestem. Przez cały dzień nie miałam czasu  nic napisać, oprócz paru komentarzy u niektórych dziewczynek moich. Powiem Wam o moim dzisiejszym obiadku. Otóż na obiadek miała ja dzisiaj szaszłyki drobiowe na słodko. Innymi słowy ujmując były to szaszłyki z kawałkami cycków kuraka i ananasem. Wyszły po prostu przeeepyyyyszne Musiałam specjalnie zakupić takie patyczki do szaszłyków, bo żem nie miała takowych w domu. Ale teraz mam nadmiar, bo w paczce jest 100 sztuk! Ha! Więc będę musiała częściej robić takie szaszłyki.
A teraz z innej beczki. Byłam dzisiaj w przychodni z MOIM NARZECZONYM i Małą Dzidzią zwaną także Robactwem Karaluctwem na szczepieniu. Biedną Gnidziunię kłuli 2 razy w udka jej pokaźne. Ale ona dzielnie to znosi. Na szczęście kolejne szczepienie będzie dopiero w październiku.
Byłam dzisiaj na siłowni i taki wycisk sobie dałam, że znowu całą mokra zeszłam z orbitka. Ale lubię tak.
Mam wyrzuty sumienia bo dzisiaj za dużo zeżarłam. No bo dojadłam wczorajszą zupę pieczarkową w ilości jednej miseczki (ale nie takiej wielkiej miednicy), zjadłam 3 szaszłyki, a nie dwa. Ale za to już nie jadłam ani przekąski ani kolacji. W brzuchu mi burczy jak bum cyk cyk, ale w piątek mam dzień ważenia, więc muszę się teraz oszczędzać. Bo nie chcę, żeby waga pokazała 62 kg ani 61 nawet. Muszę mieć w piątek 59,9. Nie wiem, czy to się uda. Cholercia jasna, po co ja tą zupę jadłam? Gupia Monia i brzydka!!! Poproszę o kopa w dupeczkę

17 stycznia 2012 , Komentarze (7)


To właśnie Mała Dzidzia w piżamce, dzisiaj po kąpieli :)

Witam wieczorową porą Spacerek udał się bardzo. Było mrozkowo, ale przyjemnie, bezchmurnie, słonecznie. Byłam z Małą Dzidzią Gnidzią zwaną też Robactwem Karaluctwem w parku. Wydedukowałam, że sklepy sportowe tudzież wszelakie hiper i supermarkiety musiały odnotować wzrost sprzedaży sanek i innych urządzeń samozjeżdżających Kupa dzieciarni w parku zjeżdżała na sankach. Aż miło było popatrzeć. Już nie mogę się doczekać przyszłej zimy, bo pójdę wtedy z Gnidziunią na saneczki. Będzie miała wtedy rok i 4 m-ce, to ją z najwyższej górki spuszczę A moją nastolatkę spuszczę z Giewontu albo z Mount Everestu, a co...
Kurcze, jutro na obiadek mam szaszłyki z cyckiem z kuraka i ananasem. Ciekawe, jak mi to wyjdzie Żegnam moje miłe paniusie, mówiąc uprzejmie DOBRANOC i do juterka.  Jeszcze tylko pójdę pod physznic zmyć z siebie cały brud dzisiejszego dnia. Oh, I'm so dirty Dobra, idę już sobie. Pa!

17 stycznia 2012 , Komentarze (7)

Za oknem ślicznie. Słonko pięknie świeci, niebo jest czystoniebieskie ani jednej chmurki. lubię taką pogodę. Pójdę z Małą Dzidzią na spacerek.
Na śniadanie miałam dzisiaj płatki ryżowe z mlekiem 0,5% i pomarańczę. Do tego of course kawa, bo bez niej nie funkcjonejszyn Gotuję teraz zupę pieczarkową na obiadek. Na przekąskę będzie sałatka owocowa, a na kolację zjem grahamkę z serkiem wsiórskim Moja starsza córka chodzi na zimę w mieście, więc praktycznie całe dnie nie ma jej w domu. Dobrze, że tak spędza wolny czas, a nie cały dzień przed kompem.
Pozdrófki słoneczne dla moich dziewczynek wszystkich, tych grubaśnych i tych chudzielcowatych!

16 stycznia 2012 , Komentarze (6)

A wiecie, co to jest kaloria??? KALORIA to jest taka mała, wredna istota, która mieszka  w Waszej szafie i co noc zszywa Wam ciaśniej ubrania   Ona mieszka też w mojej szafie, ale już nie pomieszka długo.

16 stycznia 2012 , Komentarze (2)

Witam poniedziałkowo. Moje dzisiejsze śniadanie to płatki jęczmienne z mlekiem 1.5% plus mała kawka i pomarańcza. Na obiadek Monia wciągnęła rybę (mintaja) gotowaną na parze, surówka z winogron, bułka orkiszowa i sok jabłkowy w ilości 1 kubeczka. Na kolację mam zjeść kanapki z sałatą i rybką wędzoną. Taki dzień rybkowy. Wczoraj też była rybka na obiadek. Trzymam się sztywno diety. Nie kombinuję sama. Dzisiaj byłam też na siłowni, ale na zajęciach "Mama i dziecko". Poszłam z moją dzidzią. Bardzo lubię te zajęcia. Ćwiczenia są głównie na brzuch i nogi. Mała Gnidziunia leży sobie na macie na kocyku, a ja sobie ćwiczę obok niej. Tylko, że pod koniec mała Nuda jest już tak znudzona, że zaczyna marudzić. Ale za to mam 3 w 1: spacer (bo idę na piechotę), ćwiczenia i zakupy (bo po drodze wstępuję do sklepu). Idę cosik poprasować.

15 stycznia 2012 , Komentarze (4)

Myślałam, że moja silna wola jest bardzo słaba, ale nieeee. Dzisiaj miałam gości, przyszedł mój braciszek ze swoją kobietą. Upiekłam babeczki czekoladowe z konfiturą wiśniową, zrobiłam deskę serów, zapodałam Marsy i M&M'sy. Oni przynieśli 2 paczki Delicji. NIE ZJADŁAM NIC SŁODKIEGO ANI NAWET KAWAŁECZKA SERA Taka jestem dumna z siebie. Powoli zaczyna mi NIE PRZESZKADZAĆ że ktoś obok mnie je słodycze. Dzisiejszy dzień był całkowicie dietkowy. Jutro też będzie siłownia na dodatek. Dobrej nocki życzę Wam, kochane kobitki :)

14 stycznia 2012 , Komentarze (1)

Od samego rana na nogach, dopiero teraz usiadłam. Godz. 22.33. Na śniadanie jadłam kalafiora, do tego 2 kanapki z szynką anorektyczką (chudą). Na obiad risotto drobiowe z zielonym groszkiem (PYCHA). Kolacyjka była też pyszna: buraczki z jabłkiem. Rano pojechaliśmy do reala na zakupy. Zrobiłam dzisiaj 2 prania. Poprasowałam ubranka małej dzidzi. Jejku, jak mnie bolą nogi. I plecy. Nie ćwiczyłam dzisiaj, ale nałaziłam się  i nastałam, naschylałam, więc czuję się jak po ćwiczeniach. Pogoda dzisiaj okropna, padał śnieg, był wiatr. Nawet nie poszłam z glutkiem małym na spacerek. Tyle tylko była na dworze, co z samochodu do sklepu i ze sklepu do samochodu. Ale ze mnie mamusia Czasem tak bywa. Pozdrawiam wszystkie moje fanki.. hehe...

13 stycznia 2012 , Komentarze (5)

Tak jak przeczuwałam, moja waga dziś pokazała mniej niż planowałam, mniej o cały kilogram! Pokazała 60,3 kg! Och jak ja się cieszę Więc jednak można! Dzisiaj po południu lecę na siłownię wycisnąć z siebie 8-me poty. Do mojego celu 52 kg zostało już niewiele. Może nawet uda się wcześniej niż za 3 miesiące, tak jak w planie. Pozdrawiam wszystkie grubcie i szczupcie