Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem bardzo wesołą i pogodną Monią. Lubię muzykę rockową, Antyradio, horrory i filmy z lat '80. I nadal bardzo lubię NKOTB. To miłość z "nastolactwa". Uwielbiam czytać Stephena Kinga i Małgorzatę Musierowicz. Urodziłam trzy wspaniałe córy. Pierwszą w sierpniu 1998, drugą we wrześniu 2011, a trzecią w listopadzie 2013. Ćwiczę 5 razy w tygodniu z Ewą Chodakowską i nie tylko.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 72029
Komentarzy: 4241
Założony: 29 grudnia 2011
Ostatni wpis: 15 października 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Monia1076

kobieta, 48 lat, Warszawa

156 cm, 51.60 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Utrzymać wagę na poziomie max 52 kg!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

12 stycznia 2012 , Komentarze (1)

Słuchajcie, moje obiady są tak sycące, że już potem NIC nie jem. Ani przekąski ani kolacji. Nie jestem głodna zwyczajnie. Więc wychodzi na to, że zjadam tylko śniadanie i obiad. I nie to, że ja jakieś wielkie porcje pożeram, wcale nie. Normalnie, przepisowo. Nawet niektóre produkty odmierzam wagą kuchenną. No ale efekty są. Jutro z rańca ważę się. Mam ważyć 61,3 kg planowo, ale czuję, że mam mniej. No bo na ten przykład dzisiaj próbowałam się wcisnąć w moje spodnie w rozmiarze S, takie czarne a'la bojówki. W normalnych warunkach te spodnie są na mnie ciut przy luźne, ale nie było XSki, więc eskę zakupiłam. No więc próbowałam się dziś wcisnąć w rzeczone spodenki i no prawie, kurcze, prawie, zabrakło dosłownie kilku cm, żebym się dopięła. Ale ostatnio kiedy chciałam je założyć, jakieś 2 miechy temu, to w połowie ud mi się zatrzymały i dalej ani dudu. A dzisiaj... proszę jaka niespodziewanka Jeszcze miesiąc dwa i we wszystkie moje stare dżinsiki wskoczę

11 stycznia 2012 , Komentarze (2)

Korci mnie, żeby znowu stanąć na wagę, ale się powstrzymuję. Czuję się lżejsza i widzę, że mój Pan Brzuchosław się zmniejszył. Dietka jest przez cały czas i siłownia też. Ale.... Kurcze, no naprawdę nie mogłam się powstrzymać.... i kurde zjadłam... cholercia 1 malutki kawałeczek tiramisu... Mam wyrzuty sumienia, ale jakoś tak nie za wielkie.
Uczę się do tych cholernych egzaminów. Po co ja na te studia szłam? Licencjat już za mną, broniłam się z brzuchem w 8 m-cu ciąży. No i poszła Monia dalej na magistra się kształcić. Narzeczony mój jest magister inżynier w ząbek czesany, no to ja nie mogę być gorsza, no nie? Nakarmię dzidzię i idę chyba spać.

10 stycznia 2012 , Komentarze (1)

Muszę się uczyć do egzaminów, mam niedługo sesję
Cały czas trzymam się diety, nie podjadam. Zobaczymy jak będzie w piątek na wadze. Dzisiaj były ćwiczenia w domu, jutro gnam z rańca na siłownię.
Dzisiejszym obiadem tak się najadłam, że znowu nie zjem przekąski Tu są na serio duże porcje. Miłego wieczorka życzę i zaglądam do zeszytu... buuuuu!!!

9 stycznia 2012 , Komentarze (4)

Mimo, że dni ważenia mam w piątki, to jednak nie mogłam się powstrzymać i dzisiaj po śniadaniu wlazłam na wagę. Pokazała 61,4 kg, czyli spadło 20 deko. Mało, ale to już coś. Nie umieszczam tego w pomiarach, bo będę się ważyć planowo w piątek. Chciałam się tylko pochwalić, że tak dobrze mi idzie. A teraz spadam na siłownię. Dzidzia zostaje z tatusiem, który właśnie wrócił z porannego treningu. A teraz moja kolej.

8 stycznia 2012 , Komentarze (1)

W weekend byłam na uczelni. Nie jadłam obiadu . Ale za to jadłam same zdrowe rzeczy: jogurt naciural, pomarańcze, bułka z ziarnami z sałatą i szyneczką drobiową Korciło mnie, żeby kupić drożdżówkę w sklepiku, ale nie zrobiłam tego. Dieta musi być. Nawet zrezygnowałam z placków ziemniaczanych po powrocie ze szkoły. Mój przyszły mąż (jak to ładnie brzmi) zrobił placuszki, ale nie tknę ich.

6 stycznia 2012 , Komentarze (1)

Przepis zaczerpnięty z opakowania serka mascarpone:
(porcja dla 4-6 osób)
Składniki:
250g serka mascarpone
130 g śmietanki 30% do ubijania
opakowanie podłużnych biszkoptów (ok 140 g)
50 g cukieru puderu
1 mała filiżanka kawy espresso
50 ml likieru amaretto
3 łyżeczki kakao

Wykonanie:
W salaterce ubić śmietankę (może być miseczka podłużna)
Serek mascarpone przełożyć do miski i dodać cukier puder i wymieszać.
Do tej masy stopniowo dodawać ubitą wcześniej śmietanę i mieszać drewnianą lub plastikową łyżką.
Biszkopty nasączyć kawą z dodatkiem likieru.
W szklanym podłużnym naczyniu ułożyć warstwę biszkoptów, położyć warstwę kremu, na to znowu biszkopty i znowu krem. Posypać kakao, wstawić do lodówki na kilka godzin przed podaniem.
Życzę smacznego.

6 stycznia 2012 , Komentarze (4)

Od środy schudłam dokładnie 0,4 kg! To niesamowite zobaczyć na wadze mniej niż 62 kg. Wczoraj przyjechała rodzinka, więc skusiłam się na mały kawałeczek serniczka i troszkę piwka, poza tym była dieta. Dzisiaj też trzymam się planu. Aczkolwiek mam zamiar zrobić tiramisu (a robię pyszne), więc nie odmówię sobie kawałeczka. No cóż... W końcu gości nie ma się codziennie. Ale niektóre obiadki dietetyczne są tak sycące, że nie mam miejsca w brzuszku na przekąskę lub kolację, bo normalnie jestem najedzona. Ale się cieszę z tego spadku wagi. Mały, ale jak cieszy!

4 stycznia 2012 , Komentarze (5)

To już od dzisiaj. Zjedzone śniadanie:
2 kanapki z wędliną i papryką czerwoną
1 pomarańcza
1 kubek herbaty owocowej bez cukieru
1 mała filiżanka kawusi z mleczkiem i 1 łyżeczką cukru (innej nie wypiję po prostu).
Na obiadek:
filet z indyka pieczony z odrobiną soli i bazylii do smaku,
ryż brązowy
surówka z czerwonej kapusty
szklanka soku z czarnej porzeczki
Przekąskę musiałam pominąć, bo czasu zbrakło, żeby ją zjeść.
Na kolację pożarłam:
półtorej kromki pieczywa chrupkiego z mozarellą i pomidorkiem
do tego jogurt naturalny i gorzka herbacina
Mam jeszcze wsunąć 1 jabłko, ale już chyba nie dam rady, bom najedzona

3 stycznia 2012 , Komentarze (4)

Myślałam, że to już dzisiaj, ale dieta ma być od jutra rana. Dzisiaj zakupiłam potrzebne składniki na jutro. Ale dzisiaj bardzo mało zjadłam i zero słodyczy :) Korciło mnie, bo mam Toblerone białe w torbie wózeczkowej (to taka torba, która mi wisi u wózka mojej dzidzi), zawsze podżerałam na spacerku :). Ale dzisiaj powstrzymałam się. Jadłospis jest spoko. Nie ma jakichś udziwnień, normalne jedzenie. Nie tam, że ryż z marchewką :). Zgrałam sobie też trening na mp3 i jutro na siłowni będę go uskuteczniać. Kurde, jak nie schudnę, to się normalnie pochlastam...

2 stycznia 2012 , Komentarze (2)

Jutro dostanę moją dietę i plan fitness. Kurczę, aż się boję, że nie podołam, że nie dam rady, że słodycze wezmą górę. Ale z drugiej strony, już tyle razy się odchudzałam i dawałam radę, że teraz też dam! A co mi tam, kurczaki pieczone.