Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Do odchudzania zmusiło mnie to, że wszystkie fajne ciuchy wiszą w szafie a ja mogę tylko na nie patrzeć. Niektórych wcale nie miałam na sobie i najwyższy czas abym zaczeła je nosić.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 24163
Komentarzy: 129
Założony: 11 stycznia 2012
Ostatni wpis: 20 sierpnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Gallifrey

kobieta, 43 lat, Katowice

165 cm, 119.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 kwietnia 2012 , Komentarze (1)

Święta, święta i po świętach a ja sobie jeszcze jeden dzień świąt zrobiłam no i oczywiście błogie lenistwo, a czasu coraz mniej. Dzisiaj tylko angielski załatwiony a reszta nawet nie ruszona. Jak to sie mówi: mam miłosny stosunek do nauki :D

Moje menu:

Śniadanie: bułeczka + 2 kromki chleba z wędliną, pasztetem, serem pleśniowym i sosem czosnkowym

Obiad: ziemniaczki + kotlet z kurczaka + kompot z brzoskwiń

Podwieczorek: sernik

Kolacja: byłam przejedzona



13 kwietnia 2012 , Komentarze (2)

Co najlepiej robić w święta? Ano uczyć się zwłaszcza kiedy nie ma się na to ochoty. Za to zebrało mi się na rozwiązywanie zadań z angielskiego i dzięki temu wyrobię sie przed czasem. Oby tak dobrze szło z innych przedmiotów. 

Moje menu: 

Śniadanie: po trochu wszystko co było na stole (ale mniej niż w I dzień świąt :)

Obiad:  rosół z makaronem + ziemniaczki + kotlet drobiowy + sałata z jogurtem

Podwieczorek: sernik, trochę cukierków, adwokat 

Kolacja: darowałam sobie



8 kwietnia 2012 , Komentarze (4)

Wpisuję zaległe posty do pamiętnika dopiero dziś bo wcześniej nie miałam czasu. Dopiero dzisiaj mogę sobie posiedzieć przed komputerem.

Tak jak przewidywałam mojego żołądka nie da się oszukać :) Na nic zdały się moje wielkie postanowienia, że zjem mało. Akurat. Przynajmniej nie zjadłam dzisiaj słodyczy. Chociaż tyle dobre. Ale jutro to nadrobię, bo przecież nie może się zniszczyć. Po obfitym śniadaniu, na jedzenie nie mogłam patrzeć do wieczora. No więc obiadu nie było, kolacji też nie. No chyba że za kolację policzyć małego banana :)

Wszystkim życzę RADOSNYCH ŚWIĄT WIELKANOCNYCH :)

Moje dzisiejsze śniadanie, obiad i kolacja w jednym :D

Nie napiszę co jadłam bo jadłam wszystko :) i nie były to małe ilości :)

Motywacji dziś nie dodaję bo mi wstyd :)


8 kwietnia 2012 , Komentarze (1)

Wielka Sobota. Ostatni dzwonek na zrobienie tego czego się jeszcze nie zrobiło. Niestety trochę mi jeszcze zostało do zrobienia. W południe jeszcze byłam z koszyczkiem i tak szybciutko zleciało do wieczora. Nawet dzisiaj o jedzonku zapomniałam. Odbiję sobie w święta :) Zjadłam dzisiaj tylko śniadanie bo na więcej nie miałam czasu. W związku z tym nie będę dzisiaj umieszczać jadłospisu.



8 kwietnia 2012 , Komentarze (1)

Dziś Wielki Piątek nie będę zbyt wiele pisać tyle tylko, że zamierzam pościć. Wieczorem byłam w Kościele więc moim ostatnim posiłkiem był obiad. 

Moje dzisiejsze menu: 

Śniadanie: 3 kromeczki ciemnego pieczywa z pomidorem i oscypkiem 

Obiad: ziemniaczki + jajko sadzone + kalafior



8 kwietnia 2012 , Komentarze (1)

Wielki Czwartek. A ja jeszcze nie gotowa ze wszystkim. Tak sobie planowałam że zrobię wcześniej zakupy, owszem zrobiłam tyle że poźniej się okazało, że jeszcze wielu rzeczy brakuje. Jestem wykończona. Mały plus jest taki że nawet niewiele zjadłam i wczle nie czuję się głodna. W moim przypadku jak się porządnie zmęczę to jeść mi sie nie chce.

Moje menu: 

Śniadanie: 3 małe kromki pełnoziarnistego pieczywa + mała paróweczka z indyka (zjadam resztki z lodówki przed piątkiem :)

II śniadanie: ostatnie jabłko w domu

Obiad: ziemniaczki + jajko sadzone + kalafior

Podwieczorek: nie byłam głodna

Kolacja: już nie byłam głodna :)

Moja motywacja:

Miała być na ślub koleżanki ale się nie zmieszczę :(

8 kwietnia 2012 , Komentarze (1)

Jestem po wczorajszym seminarium. Myślałam że będzie łatwiej, bo genialnie wybrałam najłatwiejszy przedmiot do pisania pracy licencjackiej. Jednak promotor jest wymagający a na wykładach na takiego nie wygląda. Nie wypada mi nic innego jak podkulić ogon i grzecznie się dostosować. 

Moje menu: 

Śniadanie: bułeczka pełnoziarnista + żółty ser + ogórek zielony + pomidor + rzodkiewka

II śniadanie: banan

Obiad: kawałek pizzy (tylko trochę przesadziłam z serem)

Podwieczorek: marcheweczka ( kilka porojonych w plastry)

Kolacja: nie zdążyłam przed 20 to sobie podarowałam

Moja dzisiejsza motywacja:

Kupiłam go w zeszłym roku ale nie mogłam się zapiąć. Liczyłam że przez rok schudnę a tu jeszcze przytyłam.

3 kwietnia 2012 , Komentarze (1)

Postanowiłam sobie dzisiaj porobić większe zakupy. No więc od rana biegałam po sklepach, czego nie cierpię. W każdym razie zakupy przedświateczne zrobione. Umyłam okna, trochę posprzątałam i tak mi ten dzień zleciał. A chciałam się jeszcze pouczyć. Tak pomarzyć to ja sobie mogę. Coś mi się wydaje że do nauki to dopiero w święta zasiądę. 

Moje dzisiejsze menu:

Śniadanie: 3 kromki chrupkiego pieczywa + sałata + pomidor + ogórek zielony + rzodkiewka (zjadam zapasy więc stąd ten chlebek)

Obiad: ziemniaczki + pieczeń wieprzowa + ogórki konserwowe

Podwieczorek: truskawki

Kolację: sobie podarowałam

Moja dzisiejsza motywacja:

3 kwietnia 2012 , Komentarze (1)

Niedziela. Miałam być dzisiaj od rana na wykładach, ale uznałam że skoro mam notatki to nie muszę i pouczę się na ten nieszczęśny poś. Akurat. Jakoś nie szło mi wkuwanie ustawy no więc stwierdziłam, że ten jeden raz mogę sobie odpuścić. W rezultacie pojechałam na jedne ćwiczenia i niestety mam wiele do nadrobienia i to sama. Trzeba było jednak iść na ten nieszczęsny poś. 

Moje menu: 

Śniadanie: wrzuciłam do bułki z sezamem wszystko co miałam w domu: pomidor, ogórek, parówkę z piersi kurczaka, plasterek sera żółtego. Następnie wsadziłam do mikrofali.

II śniadanie: pominęłam 

Obiad: ziemniaczki + kawałek pieczeni + sałata z gęstym jogurtem

Podwieczorek: mama skusiła mnie na ciasteczka i kawę :)

Kolacja: nie zdążyłam zjeść bo w domu byłam około 22.00


Miała być na jakieś fajne wyjście, a na razie wisi w szafie.

31 marca 2012 , Komentarze (1)

A jednak decyzja o podjęciu przez mnie odchudzania jest deczyją uzasadnioną Rano kiedy jechałam sobie pociągiem nagle coś pękło pod moim siedzeniem i narobiło takiego hałasu że szok. Modliłam się żeby nie spaść z tego krzesła. I taka mnie od razu myśl ogarnęła: no tak przecież tyle ważę, więc co tu się dziwić. Może te krzesła nie są przystosowane do wagi ciężkiej . Mogli by chopciaż napisać coś w takim stylu: "Uwaga. Siedzenia wytrzymują do wagi 50 kilo. Pasażerowie ważący więcej siadają na własną odpowiedzialność". I weź się tu człowieku nie stresuj. Później już bardziej zestresowana kiedy na uczelni się dowiedziałam że sobie doktor będzie pytał (mimo że nigdy nie pyta - wiem to od innej grupy). No i co zrobiłam: ano uciekłam do domu. Tchórz ze mnie. A jutro i tak mnie nie miną ćwiczenia z nim.

Moje dzisiejsze menu:

Śniadanie: bułka pełnoziarnista ze słonecznikiem + sałata + żółty ser + szynka + ogórek zielony + pomidor + rzodkiewka + bazylia

II śniadanie: dokładnie to samo

Obiad: pół torebki kaszy gryczanej + rolada wieprzowa + ogórki konserwowe

Podwieczorek: sok na gęsto (winogrona, jabłka, truskawki)

Kolacja: to samo co na śniadanie 

Moja dzisiejsza motywacja:

\

Nosiłam ją jeszcze w zeszłym roku. W tym jej raczej nie założę