Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Do odchudzania zmusiło mnie to, że wszystkie fajne ciuchy wiszą w szafie a ja mogę tylko na nie patrzeć. Niektórych wcale nie miałam na sobie i najwyższy czas abym zaczeła je nosić.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 24100
Komentarzy: 129
Założony: 11 stycznia 2012
Ostatni wpis: 20 sierpnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Gallifrey

kobieta, 43 lat, Katowice

165 cm, 119.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 marca 2012 , Komentarze (2)

Było dziś trochę ganianiny co nawet nie było złe tyle że potem nie chciało mi się wieczorem ćwiczyć :) Nadrobię to jutro. Wczoraj się zważyłam i wcale nie liczyłam na spadek wagi a tu niespodzianka 3 kg w dwa tygodnie! Dodam tylko że solidnej diety jeszcze nie wprowadziłam tylko tak się przymierzałam no i ćwiczenia raz były a raz nie, ale w związku z tym zacznę tą dietę tak na poważnie w ciągu kilku dni. Muszę sobie jeszcze porządny jadłospis ustalić a to trochę potrwa :)

Moje dzisiejsze menu:

Śniadanie: chlebek z Benecolem (to na obniżenie cholesterolu) + paróweczka z szynki 

II śniadanie: tylko jabłko bo na nic innego nie miałam czasu

Obiad: zupka chińska z makaronem i mięskiem z kurczaka ( no tu trochę przegięłam ale tak bardzo miałam na to ochotę)

Podwieczorek sobie darowałam

Kolacja: serek waniliowy

Tak patrzę na to menu i myślę że gdyby zobaczyła je dietetyczka to by mnie zjechała i właśnie po to muszę sobie ustalić jakiś w miarę przyzwoity jadłospis :)

 

5 marca 2012 , Komentarze (2)

Wreszcie mi przeszło i wróciła ochota do życia :) Wczoraj wreszcie zjadłam prawdziwy obiad: ziemniaczki, gotowane warzywa (brokuł, marchew i kalafior), gotowane mięsko z indyka, do tego nesti. Pyszne było :) Nawet skusiłam się na kawę z mlekiem. Wykłady miałam do 19.50 więc zanim dojechałam do domu była już 21 i na kolację zjadłam sobie paróweczkę z szynki. A co mi tam. Nic mi po tym nie było więc czuję się oficjalnie zdrowa. Niestety teraz choruje moja mama więc to faktycznie jakiś rota wirus.

Co do dnia dzisiejszego to musiałam ponownie jechać na uczelnię po indeks którego nie odebrałam w sobotę. Wobec tego na śniadanie zjadłam paróweczkę bo się spieszyłam i nie bardzo miałam czas na coś innego. Obiadek zaliczyłam ten sam co wczoraj na uczelni a kolacji nie jadłam bo nie jestem głodna. Racjonalnie jeść zacznę dopiero od jutra. No i jutro dzień ważenia.

2 marca 2012 , Komentarze (1)

Problemów z żołądkiem ciąg dalszy. Nadal nie mogę nic przełknąć a raczej nic. Na śniadanie zjadłam budyń (w kubku) tylko ze względu na jego konsystencję. Na obiad 4 kluski i raczej nic już więcej nie wepchnę. No i dużo herbaty. To jedyne co mi pomaga na żołądek. Jestem tylko ciekawa jak ja jutro wytrzymam na wykładach, bo zazwyczaj biorę sporo jedzenia i piję dużo kawy. Kawa niestety odpada a z jedzenia to może co na stołówce zjem :(

1 marca 2012 , Komentarze (1)

Nie pisałam bo leżałam złożona chorobą. Zaczęło się niewinnie. Coś mnie tam gniotło w żołądku. Nie jadłam z tego powodu zbyt wiele:

Śniadanie: 2 kromki chleba razowego z serem brie, rzodkiewką i ogórkiem + jabłko

Obiad: zupa grzybowa

Kolacja: bigos z białej kapusty + wafel ryżowego pieczywa

Dzień wcześniej byłam w McDonaldzie i zjadłam tak sałatkę z grilowanym kurczakiem. W nocy dopadły mnie bóle żołądka i wymioty a także gorączka 39 stopni. Cały następny dzień prawie nie wstawałam z łóżka i nie mogłam nic przełknąć tylko samą ciepłą wodę. Dopiero na wieczór zjadłam kisiel.

Mój jedyny posilek tego dnia. Morał z tego - nie JEŚĆ W MCDONALDZIE NICZEGO!

29 lutego 2012 , Komentarze (2)

Tak jak się spodziewałam wyniki nie są najlepsze. Jedyna pociecha że nie jest jeszcze tak tragicznie. Za to dowiedziałam się że mam błyskawicznie stracić na wadze bo grozi mi cukrzuca. Fajnie powiedzieć: błyskawicznie. No więc pytam lekarki, jaka dieta w tym wypadku a ona mi na to, że nie więcej niż 1000 kalorii dzieninie. To mi się szykuje zaciskanie pasa a raczej żołądka.

Wyniki: 

- cholesterol: 5,8  norma [3,9 - 5,6]  - HDL 1,2    norma [>0,9]  - LDL 3,4  norma [<3,9]     - trójglicerydy 2,62 norma [<2,30]   - glukoza 5,85  norma [3,90 - 5,80]                                - żelazo 17,1  norma [10,0 - 28,3]  - TSH 4,170  norma [0,270 - 4,200]                                                                                        

Moje dzisiejsze menu:

Śniadanie: nesVita z truskawkami

II śniadanie: galaretka z kurczaka + kromka razowego pieczywa

Obiad: zupa grzybowa z makaronem (z maślaków - pycha; zjadłabym 2 talerze ale mi nie wolno :(

Podwieczorek: marchewka, grejfrut, jabłko

Kolacja: kaszka manna Smakija + jabłko

Wiem że ubogo ale po tych wynikach to nawet jeść mi się nie chce.

27 lutego 2012 , Komentarze (2)

Byłam dzisiaj na badaniach krwi. Hurra ! Wreszcie od dwóch lat dotarłam do gabinetu. Ciekawa jestem jakie wyjdą wyniki. Już teraz boję się cholesterol. Po tym śmieciowym jedzeniu mogę się spodziewać najgorszego. Wyniki będą jutro. 

Moje dzisiejsze menu:

Śniadanie: Mctost (szynka, ser) + duża biała kawa (wiem totalna porażka miałam nie chodzić do McDonalda jednak dziś był wyjątek bo byłam po badaniach i na dodatek głodna i śpiąca)

II śniadanie: galaretka z kurczaka

Obiad: ziemniaki + paluszki rybne + ogórek konserwowy ( tak wiem poszłam na łatwiznę)

Podwieczorek: jabłko + gruszka + pół grejfruta

Kolacja: sałatka (sałata + pomidor + ogórek konserwowy + plasterek żółtego sera + rzodkiewka + garść grzanek + krewetki wszystko polane oliwą i doprawione ziołami prowansalskimi).

 

I tu właśnie objawia się moje łakomstwo - zjadłam wszystko mimo że połowę chciałam zostawić na śniadanie.

26 lutego 2012 , Komentarze (3)

Dzisiaj sobie dowaliłam. Byłam tak zestresowana tymi notatkami (nota bene niewiele dziś zrobiłam, raczej obijałam się po kątach i patrzyłam w te notatki jak szpak w 5 groszy w nadziei że się same przepiszą - wiem żabawna jestem :)

Moje dzisiejsze menu:

Śniadanie: podobnie jak wczoraj galaretka z kurczaka

II śniadanie: i tu zaskoczenie :D - galaretka z kurczaka

Obiad: opieczona ćwiartka z kurczaka + sałata z jogurtem

Podwieczorek: tak, tak - galaretka truskawkowa + mus owocowy (przetarte jabłka, mandarynki i truskawki) + kawa z mlekiem

Kolacja: późno zjadłam podwieczorek więc tylko owoce

25 lutego 2012 , Komentarze (1)

Ćwiczenia na dziś zaliczone. Niestety wychodzi u mnie kompletny brak kondycji. Po 5 minutach miłam dość. Na dodatek bieganie po zakupy, sprzątanie. To jednak wykańcza. Ale jutro czeka mnie gorszy dzień: przepisywanie notatek ze studiów (wolę godzinę ćwiczeń, pranie, sprzątanie, prasowanie i wszystko inne byle nie to).

Moje dzisiejsze menu:

Śniadanie: galaretka z kurczaka (mniam)

II śniadanie: byłam tak syta że zjadłam tylko jabłko i gruszkę

Obiad: pół woreczka kaszy gryczanej + gorszek + surówka z czerwonej kapusty + jajko sadzone (lubię jajka w tej postaci)

Podwieczorek: oczywiście galaretka truskawkowa (będę jeść aż mi się znudzi :)

Kolacja: 3 wafle ryżowe + łosoś wędzony + ogórek konserwowy 

24 lutego 2012 , Komentarze (2)

Dietkowania dzień 3 a właściwie raczej zdrowszego odżywiania bo na dietę to raczej nie wygląda :)

Oto moje dzisiejsze menu:

Śniadanie: nesVita z malinami

II śniadanie: chleb razowy + sałata + ser brie + podgrzybki marynowane (własnoręcznie robione przez mamę pyszne :)

Obiad: mała pizza własnej roboty (pieczarki, ogórek konserwowy, papryka czerwona, ser mozarella - strasznie kaloryczne ale była naprawdę mała :)

Podwieczorek: galaretka truskawkowa a jakże ( mam zapas na następne dni :)

Kolacja: bułeczka + rybka panierowana + surówka z czerwonej kapusty

Zaczynam już myśleć o ćwiczeniach rannych i wieczornych tak na początek po 20 minut - więcej nie dam rady bo za szybko się męczę ale nic dziwnego przy takiej wadze. Zobaczymy jak to wyjdzie. 

23 lutego 2012 , Komentarze (1)

Okazuje się że po wczorajszym jedzonku byłam tak "napchana" że nie jadłam dziś śniadania.

Moje dzisiejsze menu przedstawia się tak:

Śniadanie: szklanka herbaty (bez cukru)

II śniadanie: jabłko, gruszka

Obiad: placek po węgiersku + szklanka herbaty (3 średnie placki ziemniaczane + gulasz wieprzowy - pycha :) byle nie za często)

Podwieczorek: galaretka truskawkowa z plastrami świeżych truskawek :)

Kolacja: 2 kromeczki pełnoziarnistekgo pieczywa + sałata + wędlina + pomidor + ogórek + rzodkiewka + zielona cebulka (pycha)