Jak mój chłop dziś na mnie działa...wrr..normalnie jak płachta na byka. Ale w sumie lepiej ponarzekać na płeć brzydką niż na jakiegoś kota. Jakąś sałatka za mną chodzi i to niestety z majonezem..niestety bo skoro chodzi to i dojdzie do skutku ale póki co jestem dzielna. Skoro mnie już wkurzyl dziad aż żołądek mi się skurczył to postanowiłam że dziś oczyszczanie na całego. Najpierw sobie popłakałam A potem zrobiłam wielki koktajl z miodu i truskaweczek a cooo ...przyjemnie słodko i odchudzająco bo tak lekkiej kolacji dawno nie miałam. A z chłopcem to jak zwykle bzdury ale kurde ja studia skończyłam a nie kurs jasnowidzenia i nie wiem że jak on mówi o rachunku to ma na myśli telefoniczny a nie bankowy a jak mówi że mam wybrać mięso to myśli o wędlinie a nie o mięsie hehe pora zostać wróżką...to się wygadałam.