Kochane!
Jestem tak bardzo, bardzo, bardzo, bardzo szczęśliwa! Gdyby ktoś powiedział mi kilka tygodni temu, że będę skakać ze szczęścia, uśmiechać się nawet do mrówki, a z moich oczu będą błyskać ogromne promienie szczęścia to chyba bym wyśmiała. A teraz... Teraz jestem tak bardzo, bardzo, bardzo szczęśliwa!
"Z tej tęsknoty ciągle jem!"
"A potem przytyjesz i będzie, że moja wina! ;("
"To jak przytyję to nie będziesz mnie chciał?"
"Wręcz przeciwnie, kochanie. Więcej cialka do kochania, a nie sam szkielecik"
Huh, ze szkielecikiem to przesadził, bajerant jeden. Wiecie co najbardziej uwielbiam? To, że mamy takie samo spojrzenie na świat. To, że oboje jednocześnie chcemy się bawić i jednocześnie chcemy stabilizacji. To, że oboje, najbardziej na świecie w przyszłości chcemy pełnej, szczęśliwej rodziny z gromadką dzieci, to, że nam obojgu marzy się ślub, domek z ogródkiem.
Powiedział, że nie daję się sobą zaopiekować. Najbardziej na świecie chcę, żeby się mną zaopiekował! Po raz pierwszy od bardzo dawna chcę, żeby nie ktoś, tylko on, żeby się mną zaopiekował. Nie boję się, jestem pewna, że spotkałam mojego księcia z bajki. :)