Pyszne śniadanko miałam! Placuszki jaglano-owsiane z jabłkiem, gruszką, kakao i cynamonem. Omnomnom.
Dzisiaj wyglądam tak:
apetyczna twarz, prawda? :D
a wczoraj:
Ostatnio dodane zdjęcia
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 285039 |
Komentarzy: | 10110 |
Założony: | 29 stycznia 2012 |
Ostatni wpis: | 11 stycznia 2022 |
Postępy w odchudzaniu
Pyszne śniadanko miałam! Placuszki jaglano-owsiane z jabłkiem, gruszką, kakao i cynamonem. Omnomnom.
Dzisiaj wyglądam tak:
apetyczna twarz, prawda? :D
a wczoraj:
Zmieniam fryzurę na kitkę :D
Dowiedziałam się, że mam przebiałkowanie organizmu ^^
Kupiłam sukienkę w rozmiarze 38, kocham te rozmiary, hyhy
dzień 6 i 7 - cudownego faceta mam + focia
Wczoraj okresowe apogeum, nie mogłam się ruszyć, nie byłam w stanie. Wpadł mini lód na podwieczorek w ramach pocieszenia (kochany Dee :D) no, z ruchu jedynie byłam w stanie przejść się na szybszy 30minutowy spacer, więc aż tak tragicznie nie było.
Spędziłam wczoraj z Dee cały dzień i całą noc o 24 poszliśmy do klubu i po 3 grzecznie odwiózł mnie do domu. Jako, że umierałam pół dnia, zakazał mi się ruszać z łóżka. Leżałam więc plackiem i miałam pod nos podsuwane wszystko co chciałam. Obiad do łóżka, kawa - też, filmy żeby się nie nudziło, tabletki przeciwbólowe, masowanie brzuszka i troskliwe pytania czy czuję się lepiej. Patrzyłam wczoraj w te jego ogromne, czarne oczyska i zobaczyłam taki ogrom miłości i zachwytu, że zachciało mi się płakać za szczęścia. A potem wiecie jak mnie nazwał? Swoją przyszłą żoną. No zobaczymy. :D
Moja mama dzisiaj powiedziała mi o co jej chodzi z niepokojem o mnie i Dee. Nie o to, że jest Hindusem, nie o to, że to inna kultura, a o to... że nie będę mieć ślubu kościelnego. Wytłumaczyłam jej, że gdyby jakimś cudem naszło nas na ślub, to dostanę ślub kościelny, on nie musi, żebym ja go miała. Chyba jej ulżyło.
Co ich naszło na ten ślub? Szaleju się najedli? Powiedziałam Dee, że 2 lata ma minimum poczekać. Już raz byłam prawie pewna i nic. Teraz będę milczeć jak grób i śpiewać ze szczęścia w duchu. Hyhy ^^
Taka szczęśliwa nołmorka:
dzień 5, wymiotować? nie wymiotować?
Wczorajszy dzień 5 - idealnie, do ćwiczeń doszło jeszcze 5km na kijkach.
Dzisiaj czuję się źleeee. Jest mi okropnie niedobrze. Nie wiem czy wymiotować czy nie. -.-
dzisiaj z ćwiczeń było:
.2:0.0.0.0.0">60 skoków na
skakance,
50 przysiadów z ciężarkami,
30 brzuszków,
po 40 wymachów
nogami,
20 wypchnięć miednicą,
około 50 razy schodki - wbieganie i
zbieganie z ciężarkami
Wczoraj Dee poszedł na imprezę ze znajomymi. Ja poszłam grzecznie spać. I co dostaję o 4? 3 sms. Ach, powiedział, że jedyne czego chce to budzić się przy mnie każdego dnia. Taki kochany, spity biedaczek. :D
dzień 3 i 4, chwila chilloutu?
Wczorajszy dzień na 5, mam 3 dni zaliczone na zielono :D a dzisiaj?
Leń dopadł i @ przyszła, ale co to to nie. Zamiast Callan (bo za nic nie zrobiłabym dzisiaj ćwiczeń z Callan na brzuch) było 10 minut shaking waist workout z Tiffany Rothe, 120 skoków na skakance, 26 przysiadów "z obciążeniem" (całe 4kg hahaha) (-> miałam zrobić więcej, ale coś mi strzykło w kolanie xD) i około 100 powtórzeń na ramiona "z obciążeniem" po 1kg. Zaraz się szykuję i idę po zakupy, więc wpadnie w sumie z 3km spacerku :D
Dee cały czas powtarza, że jest ze mnie dumny, że już niedługo będę mieć płaściutki brzuszek i już się nie może doczekać aż zobaczy mnie w takiej obcisłej, czerwonej sukience w której idealnie będzie widać moje idealne kształty. ^^ Kochany jest. Wczoraj odmówiłam słodyczy, które proponował i prawie mi bił brawo, hahaha.
dzień drugi, wczoraj było wzorowo :D
Witam, witam i o zdrówko pytam!
Wczorajszy dzień był na 5+, było ćwiczenie z Callan a potem godzina na kijkach z siostrą i koleżanką. :D Mam dzisiaj takie zakwasy, że hohohoho.
Dzisiaj na śniadanie jajecznica z 2 jajek, bułka z ziarnem, pomidor, parówka z szynki i ogórek.
Za chwilkę zbieram się do ćwiczeń. Skuszę się znowu na callan, a wieczorem zmuszę dziewczyny na godzinkę kijaszkowania.
Miłego dnia! :D
dzień 1 - oby stara nołmorka powróciła ;)
Witam dziołchy i dziewuszki, jak tam dzionek się rozpoczął? :D
Wstałam o 7, hołhołhoł, z własnej, nieprzymuszonej woli i... Pozmywałam. Wstawiłam zmywarkę, pozmywałam to, co się do zmywarki nie zmieściło, wytarłam blaty w kuchni. Wyobraźcie sobie minę mojej mamy, która szykowała się akurat do pracy, hahaha.
Sis poszła na rozpoczęcie, hyhy, nabijam się z niej od wczoraj. :D
Po zmywaniu, nadeszła pora na śniadanko. Owsianka cynamonowo-kakaowa, z gruszką, rodzynkami i migdałami. Pychotka! Bez cukru!
Moje jedzenie oraz inne takie, w tym mnie, możecie oglądać na instagramie. Polecam - nołmorka :D
Po śniadanku ogarnęłam w salonie, u siebie w pokoju, no takiego pałera mam, że szokulus totalus. Chyba Dee mi wczoraj dolał do wina jakiegoś napoju rozweselającego. Piłam winko, on pił whisky, przegryzaliśmy prażynki (grzecznie, kilka :D) i oglądaliśmy Asterixa i Obelixa misja Kleopatra. No, fajnie. Film był po francusku z angielskimi napisami. Jeszcze trochę a stanę się przy nim poliglotką!
Dobra dziołszunie kochane, czasik na workoucik. Za sekund parę zabieram się za Callan. Robię 4 plany tygodniowe. Każdy plan rozpisuję na:
Trzymajcie kciuki! :)
Z pozdrowieniami,
Wasza Nołmorka :D
wybiła godzina 0 ^^ + zdjęcie :D
Zrobiliśmy sobie słitaśne zdjęcia, miałam nadzieję, że pochwalę się światu i... omatkoboskojedyno! Cóż to za potworek na moim miejscu?! On chudy jak patyk, długi do nieba, a ja taki mały, gruby gollumek. xd
Pochwaliłam się tymi spostrzeżeniami z Dee, a on, że jeśli chcę, to da mi karnet na siłownię. Mówię mu, że to idiotyczny plan i NIE. Jako, że oboje jesteśmy uparci, zacięta walka trwała jeszcze z 15 minut i stanęło na tym, że jeśli za miesiąc nie będę widzieć efektów po swoim MŻ i WR to... dostaję karnet na siłkę. Aktualnie dostałam propozycję, że idziemy na zakupy kiedy schudnę i dostanę wymarzoną sukienkę. Przekupczyk, no.
Wczoraj ćwiczyłam!
a oto my:
D. jest najlepszym facetem pod słońcem. Patrzy na mnie tak, że czuję się najpiękniejszą kobietą pod słońcem, jest wyrozumiały, czuły, kochający, a przy tym potrafi mnie kopnąć w zadek kiedy potrzeba.
Mój angielski staje się coraz lepszy, łapię się na tym, że zaczynam gadać sama do siebie po angielsku i maniakalnie szukam nowych słówek.
Dziewczyny szykują wielkie hinduskie wesele, a my mamy ogromny ubaw patrząc na nie. :D
Dziewczyny! Nie pamiętam już kiedy byłam tak bardzo szczęśliwa! Kiedy patrzyłam w lustro z takim zacieszem, kiedy nie mogłam się doczekać następnego dnia, kiedy zasypiałam z uśmiechem i budziłam się z jeszcze większym.
Moje Szczęście "długo" mnie szukało, bo leciało aż z Indii. Kto by pomyślał, że ja, totalny głąb z angielskiego, będę mieć przyspieszony kurs w praktyce? :D
Niedługo wrzesień, wracam do callan i zaczynam a6w! :D
a teraz duuuuuuużo spacerów i jeszcze więcej imprez.
Polecam "Strażników galaktyki", świetny film :D