Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1079201
Komentarzy: 36995
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 26 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 41 lat, Toruń

153 cm, 65.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 sierpnia 2016 , Komentarze (6)

Jak minął piątek?

    Uważam ten dzień za udany...Ciężki ale udany. Już od samego rana wiedziałam,że ten dzień nie będzie należał do lekkich :) Rano jechałam na Komisję, dostałam świadczenie na 4 miesiące, teraz tylko muszę poczekać na uprawomocnienie się decyzji. Nerwy były siedziałam w gabinecie jakieś 40 minut...oglądał mnie,badał...przyglądał mi sie :) a później zaczął stukać w klawiaturę.Podczas gdy wszystko wypisywał siedziałam na krześle,i tak sie zasiedziałam,że nie mogłam wstać z krzesła i się wyprostować. Szłam jak jakaś emerytka. Uśmiałam się bo Pan M czekał na korytarzu i słysząc te głosne stukanie myślał,że pan z komisji robi mi masaż,albo mnie leje...bo taki hałas był. Po komisji pojechaliśmy po znajomego który pomaga przy schodach...Dużo pracy jeszcze przed Nimi, ale jestem dobrej myśli.Chłopcy skończyli około 21-ej. Odwieźliśmy kolegę i poszliśmy z dziewczynkami na miasto, na fontannę...Miło było tak przytulic się przy grającej fontannie. Nie byliśmy długo bo było zimno a i zaczęło padać. W domku byliśmy ok 23-ej. Kąpiel i spać :)

A dziś od rana od nowa...ja z dziewczynkami szybkie zakupy,a Pan M w tym czasie pojechał po kolegę i później po Nas i szybko do domu,aby zaczęli jak najszybciej robić schody... Wczoraj trochę pogoda pokrzyżowała szyki bo z porannej duchoty pogoda zmieniła się w burzę i pioruny :( Ale tak ogólnie samopoczucie ok. Mimo,że w domu był hałas, kurz i jest syf totalny :( ale jakoś to wytrzymam,oby tylko były już schody :) 

MIŁEJ SOBOTY :) SŁONECZNEJ 

5 sierpnia 2016 , Komentarze (14)

tak to było w czwartek 

4 sierpnia 2016 , Skomentuj

(slonce):)Dziś jest dobrze...samopoczucie ok, humor ok, pogoda za oknem ok, dziewczynki grzeczne...Wszystko jak widać ok...Mało tego dziś ruszyła akcja "schody". Tak Pan M rozpoczął prace ....schody w toku. Fajnie by było gdyby do soboty skończyli...ale zobaczymy jak to wyjdzie...

Pan M na poprawę samopoczucia które ostatnio mi doskwierało...kupił mi dwie torebki :) Kochany jest. 

Posiłkowo daję radę...dziś jest 19-sty dzień kiedy to notuję posiłki...jestem w szoku, bo szczerze mówiąc myślałam,że może kilka dni będę notowała i zapał minie... Staram się też w  miarę regularnie wstawiać fotki na stronkę...Jasny obraz pokazuje mi co jadam, ile piję...Widać wszystko czarno na białym. Oby ta duma moja nie zanikła :) i ten zapał aby dalej trwał :)

Miłego dnia :):D;)

4 sierpnia 2016 , Komentarze (2)

Taki prezent od Pana M.... na poprawę samopoczucia :D:)(impreza)    hmmm Kochany jest...bo moje ostatnie zachowanie pozostawia wiele do życzenia :( ale pracuję nad tym :)

3 sierpnia 2016 , Skomentuj

To już 17 dzień. ...aż nie wierzę. ...ale kartka nie kłamie ☺

2 sierpnia 2016 , Komentarze (4)

W poniedziałek weszłam z nadzieją na lepsze...Tak był nowy tydzień, nowy miesiąc...ale dziś pobujało huśtawką :( niestety w złym kierunku. Ja chyba nie nadaję się na bycie Matką. A może przeoczyłam to co ważne w wychowaniu dziecka. Poświęciłam się pracy, aby utrzymać rodzinę...i teraz za to płacę. Dziecko w sekundę potrafi wyprowadzić mnie w równowagi. Nie docierają do Niej słowa. A ja już nie daję rady...Przeoczyłam wychowanie własnego dziecka.Przeoczyłam czas który zaczął Ją kształtować. Gdybym wiedziała inaczej bym pokierowała swoim losem... Teraz ma 10 lat... wiek buntowniczy...i z każdym dnie jest gorzej... Boję się, bo zachowanie młodej wpływa na Moje relacje z Panem M. On już zaczyna mieć tego dosyć... tej mojej durnej reakcji. Fochów...krzyku... przyznaję poddałam się dziecku. To ja powinnam dyktować warunki a nie dziecko. A tu powoli zaczyna być odwrotnie. Boję się co to będzie gdy wrócę teraz do pracy. Pozostawienie Jej u Moich rodziców nie wchodzi w grę...bo całkiem stracę nad Nią kontrolę i wychowanie przejdzie obok... 

Przeraża mnie to wszystko...Chciałabym aby to był sen... A może to moje odchudzanie jest niepotrzebne... Może przez to taka jestem nerwowa, łatwo mnie wyprowadzić z równowagi...często z bezsilności płaczę. Może powinnam przestać się odchudzać... jeść jak świnia...przestać dbać o siebie...może wtedy będę wspaniała..kochana itp. 

Może znowu warto pomyśleć o wizycie u psychologa? Chociaż nie wiem czy to coś da...A może dopada mnie starość... 

2 sierpnia 2016 , Skomentuj

Obiad bez fotki ponieważ telefon mi się rozladowal 

1 sierpnia 2016 , Komentarze (2)

1 sierpnia...nowy miesiąc...nowy tydzień i nowe nadzieje...Dzisiejszy dzień upływa bardzo szybko...Mamy już godzinę 19-stą...Ćwiczenia zrealizowane, posiłkowo ok...trzymam się przedziału kalorycznego. Dziś samopoczucie jest ok. Wczorajszy wyskok, nerwy, emocje uleciały.Wieczorek poszłam samotnie na spacer...rozmawiałam z Moim Przyjacielem....Oboje opowiadaliśmy o swoich smutkach, problemach. No i powiem szczerze,że rozmowa ta dużo mi dała. Pan S spojrzał na wszystko z boku i powiedział co o tym myśli...Wróciłam spokojniejsza ze spaceru, a i humor mi się poprawił. 

Po powrocie ze spaceru siedziałam, myślałam, milczałam. Analizowałam wszystko co się w ciągu dnia wydarzyło, wyciągnęłam wnioski...Gdy kładliśmy się spać, Pan M mocno mnie przytulił...spojrzałam na Niego...a On zapytał...dlaczego tak patrzę na Niego...Ja odpowiedziałam...Właśnie tego Kochanie potrzebowałam ....przytulenia...Po tych słowach przytulił mnie jeszcze bardziej.

Dziś od rana humor dopisuje...może przez to przytulenie :) Rano po przebudzeniu porozmawialiśmy...troszkę sobie wyjaśniliśmy...Mam nadzieję,że te dwa tygodnie urlopu upłyną w dobrej atmosferze...i moje humorki ucichną... :) Czeka Nas trochę pracy przy schodach. Mam nadzieję,że uda Nam się zrobić te schody w tydzień...aby móc drugi tydzień poświęcić dziewczynkom w całości...